Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cześć mam na imię Anetka. Postanowiłam się zabrać za siebie i osiągnąć wymarzoną wagę. Cel mam na max 15 maj 2016r. Wiem ze dam radę!!! Pozytywne myślenie hihi.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 51997
Komentarzy: 2858
Założony: 31 stycznia 2016
Ostatni wpis: 27 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Papatka-78

kobieta, 46 lat, Częstochowa

158 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lipca 2016 , Komentarze (20)

witajcie Kochani 

Lato u mnie króluje na maxa cudnie i gorąco, szkoda tylko że ja muszę pracować:)

w pracy znów wojna oj ciężko ostatnio jest ale trzeba przeć do przodu ;) 

Po pracy podjechałam na godz do Cioci Halinki złożyć jej życzenia na imieniny ;)

dostałam małego gołąbka i zjadłam kawałek drożdżowego i sernika :) zamiast lunchu :) potem zakupy i do domu nie mam siły wczorajsze emocje mnie wykończyły i niewyspana jestem bardzo. Także ugotowałam fasolkę i sie położyłam obejrzałam serial i postanowiłam zrobić CUD!!! (czas unieść dupkę) :) Ku ogromnej radości mojego piesa wskoczyłam w ciuchy sportowe i poszłam pobiegać :) no i mam problem, a mianowicie :) wedlug krokomierza wyszło mi że zrobiłam ok 3,85 km według runstica 2,54 km hahah ciągle mi się wyłączał i cholera wie czy dobrze mierzy, niby dodawał ta aktywnośc ale... rozjazd baaardzo duży . W sumie do chwili obecnej mam na dziś zrobionych 11552 kroki :) czyli 6,46 km. także jeszcze trochę połażę ale już po domku :) 

Jestem z siebie dumna :)

chociaż przyznam się Wam że siedze i piszę do Was i wcinam loda hiihhi Z góry przepraszam jeśli komuś zrobiłam ochotę :) 

Oki ide teraz coś upichcić :) Jutro plany na spacer po górkach :) zobaczymy :)

Kochani cudnego wieczorku i dużo radości :)

1 lipca 2016 , Komentarze (20)

Kochani zawsze zapominam się z Wami podzieli opowieściami o moim pieseczku :)

Otóż pewnie już pisałam że jest to małe ale uwielbia biegać. :)

Jak tylko jest możliwość i jedziemy do teściów na wieś jest tam kawał bo ok 1,5 km- 2 km drogi asfaltowej  i tam go wypuszczamy z auta bo bardzo piszczy :) ten oszołom rozpędza się do 30 km na godzinę i drze przed siebie od czasu do czasu kontrolując czy jesteśmy za nim:) haha powiem Wam że bardzo ciekawie się nam ludzie przyglądają jak jedziemy za biegającym psem :) Także jak tylko jest gdzieś droga bezpieczna i spokojna to go wypuszczamy :) 

Najlepsze jest to że jak wiecie teraz postanowiłam zacząć biegać :) nie jest łatwo ale... 

Pierwszego dnia ubrałam się w ciuchy sportowe on popatrzył na mnie i wygodnie sobie leżał dalej gdyż nie reaguje jak ja wychodzę z domu :) no to go zawołałam, ze idziemy na spacerek :) Wyszliśmy oczywiście na smyczy :) ja zaczęłam truchtać, a ten się coraz bardziej rozpędzać i ciągnie niemiłosiernie hahhaah ciekawie na mnie ludzie patrzyli których mijaliśmy hahah. później dotarłam do lasku to już go spuściłam by sobie pobiegał na luzie:)

Następnego dnia ubieram się i widzę czujne oczy wpatrzone we mnie, truchtające za mną z pokoju do pokoju i pilnujące ihhihi jak już wzięłam adidasy to zaczął się pisk :) ihihhi kuma bazę bardzo szybko :) no więc powtórka z rozrywki:) i pobiegaliśmy :) 

Środa była dniem wolny od sportu.  A wczoraj byłam u rodziców i jak skończyła się burza to postanowiłam pobiegać 30 min :) przed meczem by zdążyć :) Wyobraźcie sobie, że jak tylko  wzięłam ciuchy do biegania to już pisk koło mnie hahah skakał cały czas miałam problem z ubraniem się hahah tak się już cieszył na przewieszkę :) 

Cholernie inteligentne mam to moje kochane psisko :)

Zawsze się martwiłam że nie będzie mi się chciało samej biegać a z jego towarzystwem jest bardzo miło :) 

Buziaki Kochani :) i miłego dnia  

30 czerwca 2016 , Komentarze (16)

witajcie Kochani :)

dzień cudny gorąco jak cholera blee ledwo przeżyłyśmy w pracy :) 

w pracy wojna na całego także gdyby nie moje kochane laseczki to byłaby pewnie załamka. Chcą nam obciąć pensje podstawowe i dać więcej premii. Masakra po prostu no i jest wojna. 

Po pracy pojechałam do domu zjadłam botwinkę na obiad i pojechałam do rodziców tam pograłam w karty i na strefę kibica:) Tatuś przygotował wątróbkę, kupił piwko.  także wczoraj był odpust wieczorny :) było tez odrobina chipców i kieliszek cytrynówki. 

Przed meczem postanowiłam jeszcze chwilkę pobiegać. Rozpętała się niezła burza i już myślałam że nic z tego nie będzie ale po burzy wskoczyłam w ciuchy i heja:) nie miałam za dużo czasu jednak 29min  biegałam i zrobiłam 2.18km. Mało ale moje nogi na więcej na razie nie do końca pozwalają :) No i kolanko wczoraj pobolewało , ale dałam radę i to najważniejsze :)

  Strefa kibica była super spróbuję wkleić zdjęcia :) ale niestety później :) 

Kurcze jak mi szkoda naszych tak pięknie grali tak dobrze żarło no i niestety zdechło... 

serduszko boli....

Buziaki Kochani na ten dzień i mimo wszytko życzę Wam udanego dnia :) 

aaaa i autko hahah byłam rano u mechanika:) i okazało się że jakaś drobna sprężynka pękła :) takze zrobił na miejscu i już nic nie dzwoni:) zadowolona

aaaa i kroki 10764 :) 

30 czerwca 2016 , Komentarze (10)

witajcie Kochani :)

wstał cudny kolejny dzień :) 

Dziś jedzeniowo bez przegięć prawie jednak nie do końca z rozpiską. :) ale jest dobrze :)

dziś był dzień odpoczynku byłam na spotkaniu odpoczęłam potem u teściów i dom i biegiem spać :)

Znów dzieje mi się coś z autem koło mi się nie podoba:( Chyba czeka mnie jutro mechanik: ( jakaś klątwa czy co???

Oby to nic poważnego nie było.. 

Buziaki Kochani na cudny dzień :) 

28 czerwca 2016 , Komentarze (18)

witam Kochani :)

dietkowo jestem póki co ok. W pracy było pracowicie ale fajnie :) no i po pracy o 16 poszłam biegać czyli dzisiaj był biegomarsz ihhihhi. aplikacja pokazała 50 min aktywności i 4,40 km :) ale jutro chyba nie wstanę hahah bardzo mnie udo szczególnie lewe boli hahhaah. Aż się boję poranka ") teraz kąpiel i czas odpocząć i pogotować. Kochani no to na tyle na razie czas na spóźniony obiad:) 

Buziaki uciekam bo dzieci walczą o lapka hhiihhi 

Cudnego popołudnia kochani :)

27 czerwca 2016 , Komentarze (14)

witajcie Kochani :)

Ogarnęłam się i jestem szczęśliwa. Rano w pracy nastrój kiepski. Dowiedziałam się o śmierci znajomego :( Oj życie ....

Humor kiepski jedzeniowo nie przygotowana w ogóle ale wzięłam na śniadanie chleb razowy zjadłam z  pomidorem i awokado. Na drugie śniadanie miseczka jagódek, lunch chleb razowy z sałatą i papryką i awokado. Powrót do domu. przebrałam się i poszłam na 30 min spacerobieg :) Fajnie pies szczęśliwy ihhihi.  Od marszobiegu do teraz zrobiłam 4850 kroków także myśle że koło 8000-9000 kroków dziś zrobione i tak ma być!!! 

A ja odzyskałam humor i siłę do działania na obiadek trochę pieczonek, a później gotowanie na jutro do pracy. Teraz jest już po 19 postanowiłam wziąć kąpiel i iść spać wcześnie może jutro wcześnie wstanę i znów spacerobieg??? Chciałabym, chcę !!! zacząć się ruszać zaraz w niedzielę przyjdzie @ i już nic mi się nie będzie chciało, Tak muszę (wróć! nie muszę tylko CHCĘ!!!) się ruszać bo brzuchol zaczął rządzić, a przecież nie mogę do tego dopuścić :) 

Także dzisiejszy dzień mimo złego początku dalej poszedł już dobrze i wreszcie czuję że dam radę!!!

Buziaki Kochani miłego wieczorku dla Was :) 

27 czerwca 2016 , Komentarze (14)

witajcie Kochani :)

Wstałam zmęczona jak diabli :( zabrałam się za pieczenie ciasta, trochę posprzątałam i pojechałam do rodziców tam wyprawiamy imieninki mojego syna, teścia i moje :)

na obiad karkówka z grilla a potem pyyyyszne pieczonki :)mniam wyszły posiedzieliśmy pogadaliśmy i po 22 do domu z dietkowaniem jak same widzicie nadal kicha. nie pogotowane mam więc jutro będzie tworzenie co zjeść :) ale dam radę :)

nie ma innej opcji :)

Buziaki i miłego dnia 

26 czerwca 2016 , Komentarze (12)

witajcie Kochani :)

wstałam o 6:30 kąpiel i szykownie się na szkolenie Mary Kay :)

o 8 kawa u Pani Dyrektor i wyjazd do Ogrodzieńca :) Ale korki były po drodze i się trochę spóźniłyśmy :( no ale trudno. Szkolenie całodniowe zapomniałam a właściwie nie miałam czasu przygotować sobie coś do jedzenia. To kicha. Szkolenie super. Fajne kobitki poznałam. Duuuużo nas było :) w przerwie była kawa i ciasto potem lunch strogonof bardzo smaczny., Szkolenie trwało do 18 i potem powrót do domu ale umordowana wróciłam z masą wiedzy i masą nowych pomysłów. Obejrzałam mecz w siatkówkę :( przegraliśmy i spać. 

Milusiego udanego dnia

Buziaki dla WAS :)

26 czerwca 2016 , Komentarze (12)

witajcie Kochani :)

Dziękuję wszystkim bardzo za kciuki szalony dzień udał się w 100% wszystko udało się połapać i pozałatwiać:)

No więc tak:) 

Rano wstałam syn pobiegł do szkoły podziękował wychowawczyni i już był w domu wtedy w auto i do lekarza ortopeddy z nim :) okazało się że mamy cudownie numerek 3 :) i godzinę wolnego no to w auto i na myjnie :) Kolejki nie ma chwilkę czekałam i gotowe auto czyściutkie :) Powrót do lekarza 3 min czekania i moja kolej :) Kazał zrobić prześwietlenie ale on nic złego nie widzi więc jest dobrze (skierowała nas rehabilitantka do niego gdyż skakał na trampolinie i zaczął go boleć kręgosłup piersiowy i bała się czy nie złamał trzonu kręgu) Także już spokojniejsza :) no ale okazuje się że prześwietlenie od 13,30, jest 10,30 mamy trochę czasu więc wydębił kebeba za oceny :) czas ok, następnie do domu chwilka wtechu czyli z 15 min i z psem do fryzjera :) zdążyłam tam nawet musiałam poczekać na wizytę. panie wererynarz powiedziały mi że muszę coś zobaczyć hahahah zaprowadziły mnie do klatki a tam leży mój Joker po operacji hahahh mówię Wam identyczny!!! a na pewno po innej matce hhahha nie mogłam uwierzyć :) 

pies po

Joker przed

Zostawiłam psiaka i do mamy szybkie mycie auta w środku chwilka rozmowy i z powrotem po Jokera :) hahahh zupełnie nie mojego psa odebrałam hahaha na ul bym go nie poznała na pewno :) ale teraz jest milutki jak aksamit :) 

Psa do domu i jazda na prześwietlenie tam na szczęście DZIĘKI WASZYM KCIUKOM znów nie ma ludzi więc sprawnie poszło :) i do domku :) Postanowiłam się z godzinę przespać i koło 18 wyjazd na koncerty szantowe do Poraja :) Oj pięknie tam było pośpiewaliśmy pogadaliśmy powygłupiałam się i odreagowałm wszystko :)

Koniec koncertu przed 24 więc dom i biegiem spać bo jutro trzeba wstać na szkolenie o 6,30 :( Takze taki to dzień szalony miałam.

Jedzeniowo średnio się trzymałam ale źle nie jest :) 

Buziaki dla WAS :)

23 czerwca 2016 , Komentarze (12)

witajcie Kochani 

Oj trochę pospałam bo wstałam o 9 :) fajnie tak być na zwolnieniu :) trochę wypoczęłam. pogoda cuuuuuuuddddnnnnnaaa wiec szybko w kostium i grzanie korzonków na tarasie :) potem długi bo ponad godzinny spacer z mamusią i psem :) i pojechałam do dietetyczki mojej starej na pomiary. No cóż nie będę Wam pisała o wynikach bo kicha :( ale będzie lepiej :) no i co się dowiedziałam ??? hm.. że hashimotki nie powinny w ogóle jeść nabiału i odrzucić pszenicę całkowicie :)

No cóż myślę że teoria jak_nie_dziś_to_kiedy się potwierdziła :) 

spróbujemy może to ona blokuje faktycznie ???

dziś jedzeniowo było nieźle tak mi sie wydaje ale jak cos to proszę o poprawę :)

rano jajecznica z 2 jajek ze szczypiorkiem kromka orkiszowca

potem na drugie śniadanie bób - oj jaki był cudownie pyszny 

na obiad zjadłam trochę grzybowej niestety z kluskami : /

a teraz na kolację zachciało mi się bardzo owsianki więc sie gotuje 

jutro szalony dzięń mnie czeka więc trzymajcie kciuki bym wszystko poukładała :)

Kochani cudnego wieczoru a ja do jedzenia do kąpieli i spać :)

milusiego dla Was :)