Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym. Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś, jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro? Wy­korzys­taj ten dzień dzi­siej­szy. Obiema ręko­ma obej­mij go. Przyj­mij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, po­wiet­rze i życie, je­go uśmiech, płacz, i cały cud te­go dnia. Wyjdź mu nap­rze­ciw. /Phil Bosmans/

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 299691
Komentarzy: 3562
Założony: 22 lutego 2006
Ostatni wpis: 18 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
krakusia

kobieta, 58 lat, Kraków

164 cm, 78.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 stycznia 2007 , Komentarze (15)

 
  A tak sobie dzisiaj wyciagnełam mojego elektronicznego potwora...a co jak sie dobić to na całej linii....a tu miła niespodzianka.... efekty światecznego łasuchowania mam juz za soba:))....chyba ze cztery razy stawałam na wage bo nie wieżyłam...znów na moim suwaczku pojawiła sie waga 68 kg..
Nie jest źle, oby tak dalej...:0)
Nawet dno pokazało sie  w moim dołku.....i jak to mówi Ewikab , bedę miała sie od czego odbić:)....i ze zdróweczkiem tez dużo lepiej :) idzie ku dobremu..
Dziekuje wam za wszystkie zyczliwe słowa, które równiez leczyły moja skołataną duszyczke:))



6 stycznia 2007 , Komentarze (13)


 Jest mi źle, boli mnie gardło, boli mnie wszystko:(
A na dodatek wszystkim w koło wali sie życie , a ja nie umiem ani pomóc ani doradzić.....do kitu to wszystko....
Płakac mi sie chce ....tylko co to da??????
Wpadłam w jakis taki ogromniasty dół......i  lece sobie ,lecę a dna nie widać.....
Nie mam nawet siły zagladnac do waszych pamietników.... ale Wy  nie zapominajcie o mojej zbłąkanej duszyczce..

5 stycznia 2007 , Komentarze (10)


........
"Najpierw powoli - jak żółw - ocieżale
Ruszyła - maszna - po szynach - ospale
Szarpneła wagony i ciagnie z mozołem
i kreci sie kreci, koło za kołem"
........



  Chyba zaczynam wracać , na utarte tory dietkowania .
Wczoraj nawet soczek nie był potrzebny:) , wystarczyła herbatka.
Dzisiaj tez całkiem fajnie, apetyt sie zmniejszył ale pewnie  przyczyną tego jest zażywany antybiotyk.
Znowu dopadło mnie zapalenie pecherz ....ja to mam z nim  przechlapane......na dodatek zaczyna mnie boleć gardziołko:( a pyszczek mam taki rumiany jak ta wisząca  świnka
Teraz ide sie kurować miodzikiem z cytrynką, potem wpadne sprawdzic wasze osiagniecia:)
Trzymajcie sie cieplutko...



4 stycznia 2007 , Komentarze (8)


Mimo wszystko dzisiaj nie było wcale tak źle jak się zapowiadało.
Pierwszy dzień w pracy jakoś minął , choć ciągnał sie niemiłosiernie jak flaki z olejem i myślałam że nigdy się nie skończy a  mój wstretny , rozciagnięty żołądek dopominał sie o swoje, ciągle mu było mało i mało.....i to jeszcze miał zachcianki na słodkości...
Na szczęscie udało mi sie jakos nad nim zapanować, nie wiem tylko czy kryzys nie przyjdzie wieczorem....może  uda sie go oszukac jakims soczkiem
Ale , ale ..nie bedę chwalić dnia przed zachodem słońca....choć tak na prawde słoneczko juz zaszło...dlatego może powinnam powiedziec "przed pójsciem spac:")))))


3 stycznia 2007 , Komentarze (8)

Moja waga wystawiła mi czerwona kartkę, no może nie czerwona ale jak na razie żółtą , bo nadal moge brać udział w tej grze:) Grze o super wage i figurę:)
Wszystko  jak było do przewidzenia, przecież nic innego nie mogłam sie spodziewać po tych szleństwach świateczno -urodzinowo- noworocznych. Na szczęście szkody nie sa aż tak wielkie bo tylko 0.6 kg. w góre.
Tak na prawde to myślałam że bedzie to ze 2 kilogramy, co najmniej.....
Miałam wiecej szczescia niz rozumu:)))
Dzisiaj siedzę jeszcze w domku, mam dodatkowy nadprogramowy dzień wolny...ale od jutra znów zostane zaprzężona w kierat pracy...może on pomoże zgubić co nieco, bo nie bede miała czasu myslec o jedzeniu...
Obżarstwu i łakomstwu mówię dzisiaj


1 stycznia 2007 , Komentarze (16)








I tak oto nastał dzień pierwszy:) i ostatni :)
Pierwszy Nowego Roku
ostatni łasuchowania:)
A od jutra wracam na utarte tory dietkowania, z nadzieją, że szleństwa świateczno- noworoczne szybko zostaną zniwelowane:)
Czego i sobie i Wam życzę z całego serca:)))


31 grudnia 2006 , Komentarze (8)




Nowy Rok - to zwykło się mawiać - dobra okazja do tego, by się zmienić.

Ja jednak pragnę Wam życzyć,
 abyście nadal pozostały sobą.
Nie pozwólcie zniszczyć w sobie tego, co Was wyróżnia w tłumie:)


27 grudnia 2006 , Komentarze (23)


    Nawet baaardzo :0) rodzinka mniej.....he he he
Jest to czas kiedy dostaje duuuużo prezentów,  a prezenty ojjjj bardzo lubie:0), 
Jutro znów bedzie dzień kiedy rodzinka  nadszapnie swoje finanse:) na prezencik urodzinowy.....hi hi hi
Jestem okropna......ale taka mnie kochaja:).....mam nadzieje:)

26 grudnia 2006 , Komentarze (5)

Święta , święta i już prawie po świetach.
Serdecznie dziekuje Wam za  świąteczne życzenia.
Z braku czasu nie zaglądałam do waszych pamietników i teraz muszę to nadrobić, bardzo mi Was brakowało:)
Moje swieta były za razem i smutne i radosne....smutne bo z Tatą jest coraz gorzej, jego "świeczka" gaśnie w oczach.....radosne bo jeszcze jedne swieta spedził razem z nami i za to dziekuje Bogu.....

A dietka????......dietka też miała swieta....aż nie chcę mysleć co po tych kilku dniach pokaże waga....:))

19 grudnia 2006 , Komentarze (18)


Kochane Vitalijki, nie wiem czy bede miała czas zagladnac do pamietnika  przed świetami dlatego juz dzisiaj składam Wam najserdeczniejsze życzenia , Wszystkim razem i każdej z osoba

Życzę Wam, aby wszystkie dni w roku były tak
piękne , szczęśliwe i radosne
tak jak  ten  wigilijny wieczór,
aby przy choince i świątecznym stole nie zabrakło Wam miłości i rodzinnej atmosfery,
a w Waszych domach już na zawsze
pojawiła się radość, szczęście, życzliwość,
i  wzajemne zrozumienie .
Żeby spełniły sie  Wasze najskrytsze marzenia( nawet te nie do spełnienia:))
Aby w ten wigilijny  
wieczór ogrzało  Was ciepło wigilijnej świecy, a blask pierwszej gwiazdy rozświetlił mroki codzienności .
Aby samotność i rozpacz odeszły w niepamięć i już nigdy nie powróciły.
Niech Wasze życie płynie, bez trosk,
problemów,
smutków,  i niech będą w nim obecne same
dobre myśli
oraz wiara i nadzieja na lepsze jutro.
Niech Wam błogosławi BOŻA DZIECINA.