Martwiłyście się Słoneczka , że zniknęłam.......a tu nic z tego. Nie tylko ,że nie zniknęłam ale wręcz przeciwnie jest mnie coraz więcej...
Waga na dzień dzisiejszy pokazała 69.....
O ZGROZO!!!!!! a przeciez z dietkowanie nie było tak źle....
Cały czas poruszm sie w zaklętym kregu wagi 68-69 a nawet 70!!!!!!
Czyżby to był mój szczyt mozliwości??????!!!!!!!!!
Pociag utknął wszczerych polach....torów dalej nie ma...... hej ,hej ...nie tak całkiem nie ma.....one sa tylko przywalone zwałami tłuszczu.
Chyba trzeba zatrudnic jakas ekipe do pomocy, bo domowe sposoby juz nie przynosza efektów.....
Mam wrażenie , że przepycham tylko ten tłuszcz z miejsc na miejsce a on z uporem maniaka wraca w miejsce , w którym niektórzy maja talię.....a ja z przodu mam wielki balon.......jak sie go pozbyć??????
Dzięki że pamietałyście o mnie...ja tez mysle o Was .....tylko z przyczyn odemnie niezaleznych nie moge do Was czesto zagladać......trzymajcie sie cieplutko i chudziutko:))))