Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5926
Komentarzy: 116
Założony: 22 stycznia 2017
Ostatni wpis: 2 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
KasiaJaa

kobieta, 43 lat, Warszawa

163 cm, 79.30 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 marca 2017 , Komentarze (5)

Zobaczmy co z tego wyniknie ;)
Bo chodzi o to żeby schudnąć... jeść mądrze. Nie ważne czy zajmie to pół roku czy rok. 20 kg nadwagi to nie jest bagatelka - ale sama sobie na to zapracowałam.

A teraz trochę liczb. Weźcie kalkulator i liczcie ze mną.
1. Podstawowa przemiana materii. PPM
wzór  Harrisa i Benedicta (dla kobiet)
665,09 + (9,56 x waga ciała w kg) + (1,84 x wysokość w cm) - 166,6 = ....
ja liczę zaokrąglając - dla mojej wagi 80 kg, mojego wzrostu i wieku
665,09+ 764,8 + 299,92 - 166,6 = 1563,21
tyle powinnam spalić kalorii jeślibym leżała nic się nie ruszała i nie jadła.

2. Do tego dodajemy koszty trawienia. Różne dla różnych grup pokarmów.
dla diety mieszanej - do powyższego wyniku dodajemy 10 % wyniku
czyli
1563,21 + 156,31 = 1719
dla diety białkowej dodajemy 40%
    (wow to trzeba jeść samo białko i będzie git bo potrzebujemy dużo energii żeby je spalić - im więcej jemy tym więcej spalamy. Już jeden taki był co wymyślił taką dietę ;) ale jak udowodniono z ryzykiem dla naszego zdrowia i nerek. Ten sam pan pisał, że jak ktoś nie może pić wody to niech pije colę bezcukrową ;))) Nie powiem, że nie stosowałam tej diety.
dla tłuszczowej 14 %
dla węglowodanowej - tylko 6%

3. Do powyższego dodajemy sumę kalorii którą zużywamy dodając dodatkowy ruch do tego leżenia plackiem i trawienia.
dla osób które mało się ruszają wynik mnożymy przez 1,4 - 1,5
dla osób które średnio się ruszają przez 1,7
przez 2 dla sportowców.
tak więc 1719  x 1,4  =  2406,28

4. Ten wynik to tzw. CPM - Całkowita przemiana materii.
Tyle bym spalała gdybym nigdy się nie odchudzała i mój organizm nie działał w trybie oszczędzania.
Myślę, że jeśli założę, że potrzebuje jakieś 1900 cal to wyniki będą się zgadzać.

Stosując się do powyższego.  Zmieniam, ZNÓW założenia mojej diety. I działa według rekomendacji Vitalii. Dieta będzie 1500 cal. I rozbita na 5 posiłków, nie 4. Zobaczymy co z tego wyniknie. Jakby co będę miała z czego zmniejszać.

Założenia na następne tygodnie
1. Kawa nie wpływa na dietę
2. Nie pomijać posiłków.
3. Jedzenie co 3 godziny jest lepsze niż co 4 - pilnować pór posiłków. Problem jest tylko w tym, że w weekendy wstaję później i w zasadzie jeden mi ucieka.
4. ćwiczyć co drugi dzień 45 minut.

pisząc te notkę już złamałam punkt 2 ;)

Następnym razem napiszę o wadze idealnej.
A potem napiszę jak sobie samemu planować jadłospis ile czego z czego.

11 marca 2017 , Komentarze (5)

Dziś zobaczyłam 7 z przodu!!!!!!!!!!!!!!!!! Takie małe jeszcze, ale jest.
Humor nieco lepszy, choć wczoraj skusiłam się na mały batonik chałwowy  - jakieś 150 cal. 
Będę też robić orbitreka co drugi dzień bo tracę odrobinę  zapał i nogi mnie bolą - nie tyle mam zakwasy ale takie napięcie jakieś. Do tego będę się wałkować na wałku takim do rozciągania - całkiem przyjemne uczucie, choć nieco bolesne - ale pomaga.
W poniedziałek będę próbować kręcenia na Twisterze, zobaczymy czy polubię, ale podobno dobrze robi na brzuch.
Dziś przede mną wyzwanie - idziemy do teściowej na imieniny, będę jadła jak nic - stawiam na mięsko, pominę ciasto.
Kawa. Piję - jak widać to nie miało wpływu, postaram się trochę mniej mleka używać.
Szykuję dłuższą notkę zbierając różne ciekawe informacje na temat odchudzania. Ale to będę potrzebować więcej czasu żeby to ogarnąć bo będzie liczenie - a to mi słabo idzie.

Jak ktoś dobrnął do końca ... to dziękuję Wam, że jesteście!!!

9 marca 2017 , Komentarze (3)

Nic mi się nie chce.
A najbardziej przygotowywać jedzonka na jutro. Lubię je potem zjadać, ale... Mam ochotę posiedzieć na kanapie i porobić nic.
Ale pójdę poćwiczyć. 45 minut i ostatni odcinek serialu.
Potem naszykuje to jedzenie. CHYBA
Mam już nową rozpiskę na przyszły tydzień. Wrażenia takie sobie...
Chleb, makaron i ryż....

Zastanawiam się nad 1 fazą diety paryskiej... tak na tydzień...
Rok temu udało mi się na niej trochę schudnąć, niestety nie przeprowadziłam wszystkich faz i waga wróciła. A wszystko z tego powodu co powyżej.

Motywacja jest jak waga idzie w dół, a brak oczekiwanego efektu skutkuje niestety pogorszeniem nastroju...

We wtorek zrobiłam trening i podczas niego wymyśliłam tylko, że ćwiczę ze złości. Ze złości, że jestem gruba. Bo czy ja to lubię??
Jak wygonić tego LENIA???
6 kilo w dół a ja jestem ciągle gruba. I jeszcze mam wrażenie, że coś mi przybyło w udach... czuję po spodniach.
I jeszcze podarły się moje ulubione spodnie...
Oby wkrótce było lepiej...

9 marca 2017 , Komentarze (2)

200 G na minusie. W sumie równe 6 kg. Ale czy te 200 G mnie satysfakcjonuje? Nie tak miało być. Miała być 7 z przodu. Plus jest taki, że dziś napiję się kawy z mlekiem. A od poniedziałku bedzie nowy plan diety.

7 marca 2017 , Komentarze (11)

Udało się. A przy okazji odkryłam ciekawą rzecz.
Dziś miałam na 2 śniadanko twarożek straciatella - twaróg z gorzka czekoladą - i to aż 20 g czekolady. Myślę sobie super... Jakiś słodycz w diecie...
Ale jednak nie... Po tym deserku się zaczęła ochota na słodkie...
Po pracy wylądowałam w sklepie z planem zakupienia ciastek z czekoladą. Ale wyszłam bez nich ;) Jestem z siebie dumna bo jeśli ich nie kupiłam to ich nie zjem!
Tak więc jak nie jeść słodyczy to NIE JEŚĆ, bo jak się spróbuje to można popłynąć i na jednym kawałku trudno skończyć, przynajmniej ja tak mam.

W nagrodę za to  wypije szklankę pysznego, zdrowego soku owocowego rozbije na pół - przed ćwiczeniami żeby mieć siłę i resztę po.

Tymczasem od poniedziałku zmieniam profil diety, bo już widzę, że ważenie nie będzie dobre. Teraz mam 3 w 1, a zmieniam na Vitalekką. Podobno ma mniej tych makaronów i chlebów. Poczekamy zobaczymy.

A teraz godzinka orbitreka i na dziś finisz!

6 marca 2017 , Komentarze (7)

Dziś dzień bez ćwiczeń tzw. regeneracja. A jutro od nowa kierat. Nie ma przeproś, MUSZĘ schudnąć. 
A wiecie... x lat temu prowadziłam bloga o odchudzaniu. I tak mi się ten blog przypomniał, a w zasadzie zapomniałam o nim. Ja dziś patrzę a on istnieje... nic w sieci nie ginie....pisałam jakoś w 2009 - 2010 r. Ciekawa lektura, nie powiem... tylko czy ja mogę się tam zalogować?? muszę o tym pomyśleć...
Właściwie prowadziłam kilka blogów, ale ... po tym jak o tym, że piszę dowiedziała się bliska mi osoba radykalnie przerwałam. Od tamtej pory nie mogłam być szczera w tym co piszę i pisanie straciło sens. Blog zlikwidowałam.
Najdłużej pisałam blog o akwarystyce i ten blog również jest w sieci...
Od ubiegłego tygodnia robiłam zdjęcia moich posiłków. Oto i one.
To nie są wszystkie posiłki, wybrane.

         

4 marca 2017 , Komentarze (2)

1. Po czwartkowym ważeniu zobaczyć 7 z przodu
2. Trzymać dietę
3. Ćwiczyć
4. Odstawić kawę z mlekiem (bardziej mleko w kawie)

Napisałam tylko te które będę mogła zrealizować. Nie napisałam nie jeść słodyczy bo póki co ich nie jem więc żadne wyzwanie. No ale dobra dopisze...

5. Nie jeść słodyczy.

I na koniec moja tabeleczka!

3 marca 2017 , Komentarze (6)

Tak wczoraj przeanalizowałam sobie dietę w sensie co mogę zrobić więcej?
Jedzenie - nie mogę już ograniczyć kalorii, to na pewno.
Mogę ostawić kawę i to postanawiam zrobić - zamieniam kawę z mlekiem na kawę zieloną lub kawę bez mleka - na początku do czwartku. Ja wiem, że sama kawa nie jest zła tylko ja piję ją w proporcjach jedna część kawy i dwie mleka... więc mleko odstawiam.
Czy dam radę zwiększyć ćwiczenia jednak do godziny? Spróbuję... czyli dziś godzina.
Nic więcej nie przychodzi mi do głowy.
A taką sobie tabelkę zrobiłam do ćwiczeń

3 marca 2017 , Komentarze (3)

Dzisiejsze ważenie na minus, uffff 80,8. Jedziemy dalej z tym koksem
Wczorajszy dzień był nieudany, i trening się nie udał i makaron wykipiał.
Dobrze, że dziś nowy dzień.

2 marca 2017 , Komentarze (6)

81,5 czyli schuuuudłaammmm 0000000000  :(