Mąż zaprosił mnie na rybę w smażalni nad Wisłą niedaleko Płocka. Mieliśmy do pokonania 50 km. W lokalu tłum ludzi na stolik trzeba chwilami czekać. Wybór ryb bardzo duży. Zamówiliśmy zupę rybna i dorsza ja bez frytek. Zanim zrobiłam zdjęcie 1/3 ryby zjadłam. Przepyszne.
Kupiliśmy też w słoiku rybę w zalewie octowej, jest świetnie przyprawiona. Dzionek z rybami tylko porcje obiadowe nie na odchudzanie. Mieliśmy iść na bulwary i state miasto w Płocku na spacer, ale pogoda wietrzna, zimna z szarugami i odpuściliśmy. Miłego niedzielnego popołudnia.