Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam ponownie!!!! Jestem mamą 2 pieknych córek....nie chciałabym żeby dziewczyny sie mnie wstydziły...zawsze lubiałam, lubię dobrze sie ubrac...tylko niestety z kazdym rokiem potrzebuje wiekszego rozmiaru...chciałabym to zmienić... Brak silnej woli i konsekwencji to cała ja...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 59332
Komentarzy: 450
Założony: 10 stycznia 2009
Ostatni wpis: 18 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jolanda80

kobieta, 44 lat,

167 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: TYM RAZEM SIE UDA!!!!!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 stycznia 2017 , Komentarze (1)

juz po pracy... Weszlam zeby zapisac co jeszcze dzisiaj zjadlam

Na 2 sniadanie- pozne bo o 13 jablko I Pol szklanki wody

Na lunch o 16- miska zupki wielowarzywnej z kasza jeczmienna I ziemniaczkami.

Teraz zjadlam 2 Danie - kaszke kuskus z kukurydza , papryka I salata  

Dzisiaj na 7 ide na zumbe :) pozniej chcialabym juz nie jesc...co najwyzej jablko I wode pic...

Ide poczytac co u Was...

Moze jeszcze sie odezwe...

25 stycznia 2017 , Komentarze (1)

witam...

Moje kochane sloneczko konczy dzisiaj 4 latka, szok jak ten czas szybko leci...pamietam jak ja rodzilam w bolu...a teraz kazdego dnia rozswietla nasz swiat:)Ale dzisiaj nie bedzie swietowania, imprezke robimy w niedziele...powinnam byc grzeczna dzisiaj...:)

sniadanie zjedzone- moja ukochana salatka - salata, tunczyk, kukurydza i papyka i ogorek...mniam..., herbatka( z cukrem- maz robil i jeszcze zapomina ze staram sie nie slodzic).szklanka wody juz czeka...

wczoraj w nocy sie wazylam, i sie wystraszylam...mam wiecej niz na pasku i teraz sie zastanawiam dlaczego???nie kumam o co chodzi...???

moze mi ktos wytlumaczyc???mam nowa wage, wiec waga raczej nie szwankuje...

25 stycznia 2017 , Komentarze (3)

dzien pelen wrazen za mna...

po angielskim na ktorym bylam przed poludniem pojechalam do kolezanki na herbatke- zrobila mi mieszanke zielonej z jakimis dodatkami..3 filizanki wypilam- bez cukru...:)zjadlam tez u niej zdrowe 2 male kanapeczki z wlasnej roboty chlebka z pasta z avocadoi czosnku, do tego salata i pomidorek...do tej pory czuje czosnek:)

odebralam dzieci, wrocilam do domu i zas gotowanie obiadu dla wszystkich i dla siebie...

dzis mialam na obiad ugotowane miesko z indyka+ryz brazowy- pol woreczka +surowka z kapusty kiszonej z marchewka i jablkiem

na kolacje zjadlam dwa buraczki podsmazone bez tluszczu z zielonym groszkiem i wymieszane z ostro-slodkim sosem ala ketchup

do kazdego z dan staralam sie wypic szkalnke wody

wieczorem pojechalam na kurs ktory dzisiaj zaczynalam...jak wrocilam wieczorem tak bylam zmeczona psychicznie ze co zrobilam dokonczylam buraczki z kolacji i zjadlam jablko...teraz pije wode i probuje sie uczyc...

zrobilam sobie wlasnie przerwe...

ide poczytac co u Was...pozamykam wszystko i ide kapac sie i spac...

pozdrawiam

24 stycznia 2017 , Skomentuj

przespalam jeden dzien, ale na szczescie tylko jezeli chodzi o wpis...bo dietkowo nie bylo najgorzej, ale 2 muffinki zjadlam:(

Bylam wczoraj na zumbie, ruch wiec zaliczony...a w niedziele, zamiast na spacer pojechalam na rowerze 10 km:)

taka jestem rozkrecona po tej zumbie, ze jeszcze jak wrocilam do domu zrobilam skalpel chodakowskiej , oczywiscie nie tak pieknie jak ona...ale moze kiedys ja dogodnie:)

Dzisiaj dzien zaczelam od salatki z tunczyka, kurudza, papryka czerwona, ogorkiem i zmieszlama to z surowka z kiszonej kapusty z marchwia i jablkiem...wczoraj taka zrobilam sobie na przegryzanie, bo zauwazylam, ze mielic to ja lubie cos non stop i to mnie wlasnie gubi...:(

ok...jade teraz na angielski....

milego dnia

zagladne pozniej...

22 stycznia 2017 , Komentarze (1)

uwielbiam niedziele...

pospalismy dosc dlugo bo do 10 rano...

sniadanko- jajecznica z dwoch jajek z unczykiem, czerwona papryka, pomidorkami:)mniam:)niepelna szklanka wody

Obiad - 1 miska rosolu ugotowanego na nodze z indyka- mezus wyczarowal przepyszny

2 danie- brukselka z gotowanym mieskiem z nogi indyka, szklanka wody

A teraz wlasnie pieke babeczki i ciasto bananowe- mialam kilka poczarnialych bananow, a nie lubie marnowac jedzenia...to sie pieka teraz smakolyki...

ciekawe czy sie ugne i zjem do kawy...

napisze potem...

teraz pisze tutaj, maz robi sjeste z dziecmi i wybieramy sie na spacer...

22 stycznia 2017 , Skomentuj

dzisiaj nadrabiam za wczoraj...

Rano pojechalam z cora starsza do ortopedy...juz o 7 rano wyjezdzalysmy, wrocilysmy o 18...caly dzien poza domem...

za dwa miesiace powtorka...musimy kontrolowac wzrost naszej pociechy, bo ma troszke krotsza prawa noge...i oby to bylo spowodowane tym ze rosnie teraz bardzo szybko i zeby sie to wyrownalo...

menu moje to:

sniadanie bardzo wczesnie rano-  moja salatka z tunczyka, kukurydzy, pomidorki, ogorek, serek feta wymieszane z odrobina ala ketchupu pikantno-slodkiego...woda pol szklanki

II sniadanie juz w Corku- pol omleta z tunczykiem , herbata z cukrem i cytryna

lunch- jablko, woda

Obiad po 18 - kasza kuskus wymieszana z avokado i przyszmazonym czosnkiem i oliwkami:)

podwieczorek- 1 jablko, 1 pomarancz, 1 kiwi 2 mandarynki , szklanka wody

kolacja - platki kukurydziane na mleku

21 stycznia 2017 , Skomentuj

- 1kg ... :) brawo ja... Ciekawe czy jak bym nie miały kobiecych dni czy by było więcej spadku..? Ale cieszę sie tym kg:)

Śniadanie było jak należy - miska sałatki z sałaty lodowej, ogórek, 4 pomidorki koktajlowe, 4 oliwki zielone i puszeczka tuńczyka doprawione pieprzem:) szklanka herbaty z łyżeczka cukru i 0,5 szklanki wody limonkowej.

Obiad był koło 16- warzywa na patelnie. Szklanka wody. 

W międzyczasie herbata zielona, jedno jabłko.

I znowu grzeszylam, po obiedzie przyjechali do nas znajomi z życzeniami dla męża, wystawiłam na stół słodkie ciastka, tort, paluszki i inne dobroci.

Zjadłam 1 czekoladkę z bombonierki, chyba z 6 mandarynek, jablko( pokroiłam na ćwiartki i podjadalam jak oni jedli inne rzeczy), miałam jeszcze takie ptysiowe paluszki z cukrem, trochę tego pojadłam.

Dzieci( a było ich w domu 6) chciały frytki, zrobiłam i trochę tez podskubalam.:(

Wypiłam 2 drinki żubrówka z sokiem jabłkowym. 

Teraz jestem juz wykapana, pisze w pamietniczku i muszę Wam powiedzieć sie zle sie czuje.

Brzuch mnie boli...

I psychicznie sie zle czuje... Znowu daje ciała...

Co robic??? 

19 stycznia 2017 , Skomentuj

....

pojechalam po corcie do przedszkola i zrobilam sobie z kolezanką spacer dwugodzinny po parku z przerwa tak ok. 20 minutowa na plac zabaw:), zrobilysmy tak mysle z 8-10 km pewnie takim szybkim marszem.

o 14.30 mialam wizyte kolezanki na kawie- bylam dumna z siebie bo nie uleglam pokusie zjedzenia czekoladek, ktore wystawilam do tej kawy..brawo dla mnie...

ale to by bylo na tyle z dobrych informacji...

po odebraniu drugiej cory, pojechalysmy po prezenty dla mezulka, tatusia, przyjechalysmy do domu i szybki obiad- zrobilam dziewczyną nalesniki i sama zjadlam 2 ...1 samego a jednego jedna polowe z dzemem truskawkowym a druga polowe z nutella...na szczescie cienko posmarowany...

Na obiad swoj zjadlam kalafior plus mrozne warzywa porcje...szklanke wody

po obiedzie byl czas na tort urodzinowy- niestety sprobowalam- malutki kawalek, ale jednak...

teraz wieczorem maz z okazji urodzin zrobil nam po drinku ( whisky+cola)...wypilam dwa...

dzisiaj dzien rozpusty na maksa...

ale jutro tez jest dzien...

a w koncu męza urodziny sa raz w roku:)

ide poczytac co u Was i lulu:)

19 stycznia 2017 , Skomentuj

witam wszystkich:)

Ja jeszcze w łóżeczku:)

Wstałam rano wyprawiłam dzieci do szkoły, zjadłam śniadanie i hop do ciepłego jeszcze wyrka:)

Śniadanie moje to dzisiaj - bułka grahamka posmarowana masełkiem cieniutko, sałata, platerek szynki i papryka czerwona:) a ze miałam czas to jeszcze zjadłam jogurt light skinny latte:)pycha.herbatka z cytrynka i cukrem:( do tego...

Mam wolne i sama nie wiem co z tym dniem zrobić. Co prawda pewnie szybko zleci, bo o 12 muszę odebrać córcię z przedszkola, o 16 druga ze szkoły...

Miłego dnia wszystkim Nam życzę:)

18 stycznia 2017 , Skomentuj

witam Was:)

Dzisiaj drugi raz bylam na Zumbie...cale nogi mi teraz drgaja...mialam dzisiaj niewygodne adidasy. Ostatnio mialam takie skorzane adidasy pumy I wydawalo mi sie ze za goraco mi w stopy, mysle sobie wezme dzisiaj takie siatkowane z materialu ale byl to zly pomysl.cos mi nie pasowalo I mi przeszkadzalo.Bylo tez dzisiaj dwa razy wiecej dziewczyn, za duzo...ale ciesze sie ze bylam, poruszalam sie, dobrze jest:)

Menu dzisiejsze to:-

Śniadanie- kanapka tego mojego ciemnego chlebka, do tego miseczka sałatki z sałaty lodowej z ogórkiem zielonym, serkiem feta i kukurydza.pokropione cytrynka.herbata z cukrem:(

W pracy wypiłam 750 ml wody limonkowej i zjadłam jabłko.

Obiad - byłam juz tak głodna ze zanim go sobie zrobiłam to wszamalam pół bułki grahamki 

Dzisiaj na obiad miałam polędwiczke zrobiona na parze- zjadłam 3 kawałki( pocieszam sie ze te z początku , czyli mniejsze), surówka do tego ta sama co rano, kalafior gotowany porcja ( moim zrobiłam na masełku z bulls tarta a ja sam:))...tak sie objadlam ze hej. Skończyłam jeść była 18, posprzątałam po obiedzie i pojechałam na zumbe. Szklanka wody po drodze wypita.

Na zumbie wypiłam 750 ml wody czystej niegazowanej:)

Przyjechałam do domu i na kolacje 2 mandarynki i pół banana( nie chciałam go za bardzo ale szkoda mi było wyrzucić a córcia juz nie chciała.)

Teraz leżę po kąpieli padnięta, ruszać sie nie mogę i coś mnie brzuch boli...

Poczytam co u Was i idę spać.

Dobranoc