Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam ponownie!!!! Jestem mamą 2 pieknych córek....nie chciałabym żeby dziewczyny sie mnie wstydziły...zawsze lubiałam, lubię dobrze sie ubrac...tylko niestety z kazdym rokiem potrzebuje wiekszego rozmiaru...chciałabym to zmienić... Brak silnej woli i konsekwencji to cała ja...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 60062
Komentarzy: 450
Założony: 10 stycznia 2009
Ostatni wpis: 18 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jolanda80

kobieta, 44 lat,

167 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: TYM RAZEM SIE UDA!!!!!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 stycznia 2011 , Komentarze (6)

400 kcal spalone....a co najlepsze dalej chce mi sie ćwiczyć...weszłam do domu i chciałam wejść na orbitreka...a mąż mnie pyta czy ja na pewno byłam na siłowni...skoro jeszcze mam siłe ćwiczyć...:)wiec zeszłam i siadłam zobaczyc co słychać u Was...bo rzeczywiśćie przedobrze  i pozniej bede marudzić:)
Idę poczytac co u Was:)

20 stycznia 2011 , Komentarze (2)

zjadłam porcje surówki z kapusty kiszone z marchwia i jabłkiem i 1 pulpeta:)
przed obiadem nie zdązyłam zjesc tej surówki z marchwi i jabłka...bede miała na podwieczorek....
wyciągnełam walizki...czas zacząć sie powoli pakować....
własnie sprawdzałam pogode- hm....troche zimno jest teraz w Polsce....wg..prognoz...śnieg ma padać....a u nas dzisiaj jest super słoneczko...ciepło...nawet pranie powiesiłam na dworze....
no cóż trzeba pakować grube rzeczy do walizek:)
dzisiaj wieczorem też siłownia i basen jak zdąże:)
pozdrawiam serdecznie i postaram sie odezwać później...
troche staram sie bywac tu mniej, bo od niedzieli bede miała odwyk od Vitalii przez 10 dni...musze sie na to przygotować....:)
trzymamy sie dietkowo- bo wiosna tuż, tuż....:)

20 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Witam wszystkich:)
Przepraszam za wczorajsze marudzenie....miałam gorszy dzień....
Wieczorem poszłam na siłownie, wymęczyłam sie na maksa spaliłam 500 kcal, potem poszłam troche popływać...póżniej na saune i do domu wróciłam o 21.30 jak nowo narodzona:)
Ja po prostu od siedzenia w domu dostaje na głowe...ja lubie jak sie coś dzieje...jak jestem ciągle w ruchu...a te ostatnie dni...ta choroba córci...to moje złe samopoczucie dało mi na głowe...
Dzisiaj rano poćwiczyłam juz 20 min na orbitreku, 100 kcal spaliłam, sniadanko- płatki na mleku zjedzone...
teraz na drugie śniadanie marchew starta z jabłkiem bedzie zaraz...i musze sie zabierać za prasowanie i pakowanie....
pozdrawiam serdecznie...trzymajmy sie dietkowo:)miłego dnia:)

19 stycznia 2011 , Komentarze (4)

Sama nie wiem co mi jest....głowa mnie boli, jestem osłabiona- temperatury brak...wydeło mnie na maksa...jakos tak dziwnie sie czuje...
Na sniadanko zjadłam płatki kukurydziane na mleku- miska.Obiad zjadłam normalny- 1 łyżka ziemniaków, 1 kawałek karkówki z piekarnika i surówka z sałaty lodowej z ogórkiem, kukurydzą i łyżką majonezu...dietetyczne to nie było wiem...ale nie mam siły wymyslac czegos tylko dla siebie...a głodna byłam...i myślałam, ze może mnie to ruszy do kibelka ale niestety nie....
miałam schudnąć do tej niedzieli a ja pewnie prztyje..brak ruchu, normalne jedzenie...choroba córci...teraz moje niedomaganie...ach.....chyba powinnam zaprzestać prowadzić ten pamiętnik...przecież to jest strona dla odchudzających a nie dla takich jak ja....
zostały mi trzy dni do wylotu...nie jestem spakowana....włączyłam pranie dopiero co...nie mam kasy na pobyt w Polsce...a...do d.....to wszystko...i jeszcze pewnie waże z tone:(
Przepraszam, za marudzenie...ide juz sobie....

18 stycznia 2011 , Komentarze (2)

chyba teraz mnie coś bierze...nie moge sie zagrzać...wykąpałam sie w gorącej wodzie...wypiłam gorąca herbatę czerwona i dalej mi zimno....a zwlaszcza w nogi...
Moja córcia znowu ma gorączke...dałam jej syrop i tera śpi....bidulka ...tak jest chora, że szok....
a ja zjadłam niedawno 1 grapefruita, 1 banana...i teraz jem mace...2 kromki...
Poźniej jade na angielski...i mam nadziej, ze po powrocie poćwicze z godzinke...
ide poczytać co u Was:)

18 stycznia 2011 , Komentarze (2)

zrobiłam sobie przed chwilą- brokuły, 1 pomidor, troche zielonego ogórka, troszke cebulki świeżej, 0,5 kostki serka fety....pyszności...jestem pełna na maksa:)
Do później:)

18 stycznia 2011 , Skomentuj

Witam Was kochani:)
Moja córcia dalej chora- rozwolnienie ma i gorączke:(.od rana ciągle coś....
ja na śniadanie zjadłam 2 banany, 1 jabłko...Na 2 śniadanie 1 kiełbaske sląską...na obiad gotuje brokuły:)
Nie ćwiczyłam rano...brak zorganizowania....ale na szczeście chociaz trzymam diete...
Nie osiągne tej mojej wagi 75 kg do wyjazdu do Polski...no ale trudno...chyba sie zaczynam z tym godzić....coś mam kryzys...ale dam rade go przezwyciężyc i bede sie starała dalej walczyć o zgrabniejszą siebie....
Ide poczytać co u Was....
pozdrawiam

17 stycznia 2011 , Komentarze (2)

i nic nie stwierdził...osłuchowo córcia jest czysta, gardełko w porządku, uszy tez....powiedział, że jak gorączka nie ustąpi do środy, to żeby przyjśc...bedziemy szukać przyczyny...teraz to chyba wirusowe....
Przez tego lekarza to taki zakrecony ten dzień....po wyjściu z przychodni pojechalismy do apteki...potem na szybkie zakupy...i do domu przyjechaliśmy koło 14...a tu żadnego obiadu...mąż sobie cos szybko zjadł...Córa zjadła bułke maślana...a ja...serek feta z 3 ogórkami kiszonymi...to był mój obiad...później ugotowałam zupe..to mąż zjadł...córa oby troszke...- co 3 - 4 godz. ma gorączke:(a ja pojadałam mandarynke, surówke z 2 marchwi i 1 jabłka....w ciągu dnia wypiłam 0,5 l wody, 1 kawe, 1 herbatę, a teraz pije szklanke soku z kiszonych ogórków...tak mi sie zachciało kwaszonego....a i na kolacje zjadłam 1 małą, cienka kiełbaske śląską z Sokołowa...cały dzień pogryzam też czerwony winogron...taki zakręcony ten dzień...ale chociaz słodyczy nie tknełam....
Córa moja teraz miała przed chwilą rozwolnienie...chyba to bedzie jelitówka nieszczesna:(porażka...oby tylko sie wykurowała mi do niedzieli....
Idę teraz zobaczyc co u Was...dzisiaj chyba nie popisze komentarzy- z góry przepraszam...ale juz póxno...a jeszcze poćwiczyć musze....
Dziekuje Wam za słowa otuchy i do póxniej, bo pewnie zaglądne napisac jak mi poszło z ćwiczeniami:)

17 stycznia 2011 , Komentarze (3)

spalone na orbitreku:)szybki prysznic...i jedziemy do lekarza:(...zaglądne tu później....
Życze miłego dnia:)

17 stycznia 2011 , Komentarze (2)

witam:)
wczoraj brzuszków nie zrobiłam, zaczytałam sie w Waszych pamiętnikach a pożniej walczyliśmy z męzem z córy wysoka gorączką:(miała 39,7 i nie chciała sie zbić...masakra...dopiero ok. 2 godz. w nocy spadła jej do 37 wiec poszliśmy spać...a rano dzisiaj o 6.30 spowrotem to samo....teraz śpi...na 11 idziemy do lekarza...co jej jest...???
ja jem śniadanko- płatki z mlekiem...i ide troche na orbitrek....
Dzisiaj 1 dzień bez słodyczy....zobaczymy jak mi pojdzie...pozdrawiam Was serdecznie...
zaglądne pozniej:)