Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Najważniejsze jest to aby się nie poddawać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2350
Komentarzy: 36
Założony: 16 kwietnia 2018
Ostatni wpis: 7 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MozeszOsiagnacWszystko

kobieta, 22 lat, Bydgoszcz

154 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do wakacji wrócić do wagi początkowej około 50 kg.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 maja 2018 , Skomentuj

Śniadanie: 2 kanapki z masłem, sałatą, twarogiem, pomidorem i rzodkiewką + 2 parówki + szklanka mleka
2 śniadanie: 2 banany
Obiad: zielona herbata + tort oraz ciasto
Podwieczorek: jasna bułka z szynką i warzywami
Kolacja: sałatka z kurczakiem + zielona herbata + szklanka mleka

Dzisiejszy dzień miał wyglądać inaczej, ale niestety lubię długo spać, więc wszystko się po przesuwało. Po kościele zahaczyłam z mamą i siostrą o sklep, gdzie mama kupiła mi 2 książki ( jedna o sałatkach ). Po powrocie wypróbowałam od razu jeden przepis, ale i tak tego nie spróbowałam. Zamiast sałatki zajadałam się ciastem, które nie było w planach. W południe kolejna wizyta w sklepie oraz zakupienie biletów do kina na dzień dziecka. Dodatkowo podczas chodzenia po sklepach otrzymałam: odzież sportową, hantle do ćwiczeń, książki z przepisami oraz kosmetyki. Dzień pod tym względem udany choć została mi jeszcze ta praca do zrobienia. Tak mi się tego nie chcę, ale nie mam innego wyjścia, bo od tego zależy ocena na koniec roku szkolnego. No nic biorę blok, kredki i biorę się do roboty. 

27 maja 2018 , Komentarze (6)

Śniadanie: pieczona kanapka z sałatą, twarogiem, pomidorem i serem
2 śniadanie: jabłko
Obiad: 2 ptysie 
Podwieczorek: 2 miski zupy pomidorowej +_kawałek jasnego chleba
Kolacja: sałatka z jajkiem + zielona herbata + szklanka mleka
Po treningu: jogurt naturalny + szklanka mleka
Aktywność fizyczna: 30 min interwały + 20 min ćwiczenia na nogi

Menu na dzień dzisiejszy nie wyglądało dobrze. Byłam na festynie ale wcale tak dużo nie zjadłam, chociaż jedzenie kusiło. Wczorajszy dzień zaraz po bierzmowaniu było ciasto. Również nie zjadłam dużo. Teraz na szczęście wszystko wróci do normy aż do końca roku szkolnego. Wtedy trochę zaszaleję, ale również zachowam umiar tak jak teraz. Dziś mijają 3 miesiące moich ćwiczeń. (choć zaczęłam ćwiczyć od stycznia) Niestety pomiarów od stycznia nie mam, albo gdzieś pochowałam. Tak czy siak dziś się rano zmierzyłam i zważyłam. Nie jest źle, ale mogło być lepiej w sprawie nóg. 

26 luty: Biceps-25, Klatka piersiowa-84, Talia-73, Biodra-98, Udo-54, Łydka-36

26 marzec:Biceps-26, Klatka piersiowa-83, Talia-70, Biodra-91, Udo-53, Łydka-34

26 kwiecień: Biceps- 25, Klatka piersiowa-83, Talia-64, Biodra-88, Udo-54, Łydka-34

26 maj: Biceps-25, Klatka piersiowa- 79, Talia-62, Biodra-86, Udo-49, Łydka-33

Razem: Biceps -1, Klatka piersiowa -5, Talia -9, Biodra -12, Udo -5, Łydka -3

Takie teraz są moje pomiary. Nie wiem w sumie czy na 100% tyle mi cm zmalało, ale ubrania od tego czasu są o wiele luźniejsze. Tak jak w grudniu 2017 roku większość ubrań była mi dobra. Tak teraz prawie wszystkie spodnie jakie mam spadają mi. Pomiary nie są w 100% pewne. Już nie pamiętam jak się wtedy mierzyłam, ale napisałam to co miałam i tylko tym mogę się sugerować. Jak na te 3 miesiące to w sumie ładnie mi poschodziło szczególnie z tali i bioder. Z nogami mogło być ciut lepiej, ale tak też dobrze jest. Podczas tych 3 miesięcy na pewno zdrowo się odżywiałam. Stosowałam dużo przeróżnych ćwiczeń i co jakiś czas zmieniałam je. Na talię jestem pewna, że miało też wpływ hula-hop, które wykonywałam przez miesiąc, ale jednak. Zobaczę jeszcze jak będzie w czerwcu. Pozostało mi tylko być jak najlepszej myśli.

26 maja 2018 , Skomentuj

Dzień 11:
Śniadanie: 2 kanapki z sałatą, twarogiem oraz pomidorem + kawałek pieczonego kurczaka z pomidorami + zielona herbata, szklanka mleka
2 śniadanie: 2 banany
Obiad: ziemniaki z klopsami oraz fasolką
Podwieczorek: jogurt naturalny
Po ćwiczeniach: 2 kanapki z sałatą, twarogiem oraz kurczakiem z pomidorami + szklanka mleka + zielona herbata
Aktywność fizyczna: 30 min interwały, 30 min ćwiczenia na nogi

Dzień 12:
Śniadanie: 2 kanapki z warzywami (jak co dzień) + szklanka mleka + zielona herbata
2 śniadanie: 2 banany
Obiad: warzywa na parze z ziołami + zielona herbata
Podwieczorek: trochę sałatki + zapiekana kanapka z sałatą, twarogiem, pomidorem oraz serem + herbata 
Kolacja: sałatka z jajkiem + zielona herbata + szklanka mleka
Dodatkowo: kawałek tortu, kawałek jabłecznika z lukrem, kawałek rolady z kremem truskawkowym (wszystko w małych ilościach)
Aktywność fizyczna: brak

23 maja 2018 , Komentarze (2)

Śniadanie: 2 kawałki chleba z sałatą, twarogiem, pomidorem oraz rzodkiewką + szklanka mleka, zielona herbata
2 śniadanie: banan
Obiad: kasza z sosem oraz kawałkami kurczaka
Podwieczorek: jabłko + zielona herbata
Kolacja: sałatka z kurczakiem + kawałek chleba z sałatą, kurczakiem w ziołach z serem oraz pieczonymi pomidorami + 2 szklanki mleka

23 maja 2018 , Skomentuj

Śniadanie: bułka z sałatą, szynką oraz ogórkiem + zielona herbata + szklanka mleka
2 śniadanie: banan
Obiad: makaron z sosem oraz warzywami i kurczakiem
Podwieczorek: jabłko + zielona herbata
Kolacja: sałatka z kurczakiem + zielona herbata

Ćwiczenia: Interwały 30 min + ćwiczenia na nogi 20 min
Po ćwiczeniach: jogurt naturalny z płatkami owsianymi oraz orzechami + szklanka mleka

21 maja 2018 , Skomentuj

Dzisiejsza waga: 48.2
Śniadanie: bułka ze słonecznikiem z sałatą, szynką oraz ogórkiem + zielona herbata
2 śniadanie: pół tabliczki czekolady z nadzieniem + banan
Obiad: sałatka z kurczakiem + zielona herbata
Podwieczorek: -
Kolacja: sałatka z jajkiem + zielona herbata + 2 szklanki mleka

Dzisiejsza aktywność fizyczna: cardio 30 min, ćwiczenia na brzuch 30 min

20 maja 2018 , Skomentuj

Dziś mam 7 dzień ćwiczeń oraz diety. Ćwiczenia były pon, wt, czw, pt, sob w środę i niedzielę mam wolne. Z ćwiczeń jestem zadowolona, ponieważ moje lenistwo nie przeszkodziło mi tym razem. Z zdrowym odżywianiem było już gorzej. Codziennie w sumie podjadałam coś słodkiego. Dziś także, ale nie było chyba aż tak źle. 
śniadanie: 2 parówki + 2 kawałki chleba z sałatą, twarogiem oraz pomidorem, do picia zielona herbata oraz szklanka mleka. 
obiad: jajko na pomidorze na patelni (ostatnio brak mi chęci na szykowanie porządnego obiadu) + zielona herbata
podwieczorek: jabłko, cukierki krówki
kolacja (?): 2 kiełbaski z grilla, grochówka 
2 kolacja: jogurt naturalny z płatkami owsianymi i migdałami + zielona herbata oraz szklanka mleka
Jak na to patrzeć to wcale nie jest tak źle. W sumie mogła bym obliczyć ile wgl wychodziło by za to kcal. Policzyłam również ostatnio ile powinnam spożywać, ale nie jestem pewna czy wynik jest dobry. Parę dni temu mierzyłam się z ciekawości ile mam cm. Ostatnio w sumie tylko zmalałam, a teraz miałam 155. Dziś znów tak z ciekawości staje pod ścianą i się mierze. Teraz znowu mój wzrost poszedł w dół. Sama już nie wiem ile mam. Albo ja nie umiem się mierzyć albo mój wzrost bawi się ze mną tak jak waga. Jutro (pewnie w południe) będę robić pomiary. Postanowiłam robić je co tydzień, a później zobaczę czy coś z tego wyszło. 26 maja również postaram się zrobić pomiary i wtedy zobaczę ile schudłam przez 3 mies. 

19 maja 2018 , Skomentuj

Do południa było znośnie. Po południu zaczęło się sypać. Zaczynając od tego, że praca, którą robiłam 4 godziny i tak zepsułam. No i potem zaczęłam się na wszystko denerwować. Kolejną pracę, którą zaczęłam kolorować, po 5 min stwierdziłam, że tą też zepsułam. Dodatkowo popsułam sobie nastrój. Na szczęście udało mi się go szybko naprawić ćwiczeniami. Ostatnio w sumie tylko tak rozładowuje swój stres. Śmiało mogę również stwierdzić, że stwierdzenie ,,nie chwal dnia przed zachodem słońca" się sprawdza. W czasie ćwiczeń musiała wparować jeszcze mama z zamiarem poczęstowania mnie cukierkiem. Koniec końców zjadłam 2 bo i tak nie miałam nic do gadania. W tym wszystkim najgorsze jest to, że i tak muszę te 5 prac zrobić. Termin mam do 21 maja. Coś cienko to wszystko widzę tym bardziej, że jutro mam iść na festyn. 

19 maja 2018 , Skomentuj

Wczorajszy dzień zakończył się dobrze. Moje lenistwo nie wygrało i ćwiczyłam. Tym razem dodałam sobie więcej ćwiczeń by rozładować stres. Tak to wszystko się potoczyło, że zasnęłam potem o godz. 02:00. Dziś wstałam wcześniej niż ostatnio i postanowiłam jechać do mojej przyszłej szkoły (jeśli się dostanę). Śmiało mogę powiedzieć, że jest to mój pierwszy krok ku przyszłości. Na początku w sumie nie chciałam jechać, ale ogarnęłam się i pojechałam. Prawie połowa dnia za mną i jeszcze nic złego dziś nie zrobiłam. Ciasto i tort leżą w lodówce ale mam nadzieję, że się powstrzymam. Na śniadanie zjadłam 1 bułkę, którą przekształciłam na dwie. Cudem właściwie to zjadłam, ponieważ po 1 połówce już byłam prawie najedzona. No nic czekam teraz na ciąg dalszy dnia i zabieram się również za dalsze prace.

18 maja 2018 , Skomentuj

Dziś dzień piąty moich zmagań z ćwiczeniami oraz dietą. Z tym drugim niestety idzie mi gorzej. Jak to ja oczywiście musiałam zjeść jakieś ciasto, ponieważ nie wypadało by nic nie jeść przy gościach. Koniec końców zjadłam zdecydowanie za dużo no i na razie jeszcze nie ćwiczę. Mam nadzieję, że się nie rozmyślę i około godziny 22 zacznę ćwiczyć. Rano tak z ciekawości postanowiłam się zmierzyć. Byłam pewna, że teraz pewnie będę miała 153 ale przeżyłam szok. Okazuje się, że teraz mam 155, co jest wielkim zaskoczeniem dla mnie. Jestem tylko ciekawa czy znowu nie zmaleje. Wieczorem po urodzinach brata również z ciekawości weszłam na wagę. Byłam już przygotowana, że nie pokaże mi dobrych liczb. W 4 dni przytyłam 2 kg. To w sumie normalne skoro tyle ciast zjadłam. O dziwo nie czuję się z tym źle i sumienie mnie tym razem nie męczy. Tak czy siak to jeszcze nie koniec z tymi słodkościami. Zostały jeszcze festyny oraz bierzmowanie. Mam nadzieję, że tym razem trochę się opamiętam i nie będę zjadać wszystkiego co się znajdzie na stole. No a jeśli chodzi o cały dzień, minął mi w sumie dobrze. Mogłam oczywiście wstać z łóżka rano ale nie chciało mi się i ostatecznie na nogach byłam o 11:20. Udało mi się zrobić 2 prace z czego jestem bardzo zadowolona. Teraz tylko 5 rysunków i mogę spać spokojnie. No ale nie na długo, ponieważ pod koniec maja będę zdawać egzaminy do szkoły. Na razie jednak zostawiam to w zapomnienie i będę próbowała jeszcze poprawiać oceny. Jeśli wszystko pójdzie dobrze na koniec roku po raz pierwszy (i chyba ostatni) wyjdzie mi świadectwo z wyróżnieniem. Jak na koniec dnia mam dziś wyjątkowo dużo energii. To pewnie przez to ciasto. Zdecydowanie nie powinnam wieczorem się objadać.