Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2021 , Komentarze (19)

U mnie pogoda cudo: świeci słońce, jest ciepło - ponad 10 stopni - jak nie w lutym, a pomyśleć, że w ostatnią niedzielę biegałam boso po śniegu... Cały tydzień ciężko pracowałam: w pracy, choć za biurkiem to, to zmęczenie w piątek dało znać o sobie. Codziennie był trening z Moniką Kołakowska - jestem w 13 dniu jej 30- dniowego wyzwania, codziennie trening z piłką i dalej joga, choć tutaj są treningi, ups praktyki różnej długości; czasem pół godziny czasem 15 minut a innym razem prawie godzina. Generalnie nie idę na czas tylko na efektywność i samopoczucie. Dalej nie jem słodyczy, ale z wodą też nie jest najlepiej, ale spokojnie jakoś to ogarnę. Nie wszystko jednocześnie, tylko małymi kroczkami. Dzisiaj jest tak wiosennie, że aż chce się góry przenosić. Umyłam okno w sypialni i u młodszego dziecka, pranie na dworze się suszyło.. zupełnie inne powietrze. Mam dzisiaj takiego powera, że zaraz zabieram się za kolejną robotę. Do wieczora jeszcze dużo czasu, żeby zrobić to ci zaplanowałam. A wy jak spędzacie weekend? Też wiosennie czy jeszcze zimowo? Pozdrawiam Ewa

15 lutego 2021 , Komentarze (12)

Witajcie po prawie miesięcznej nieobecności; wpadałam, żeby Was poczytać, czasem coś wpisałam, pojawiły się nowe osoby. Super, choć smutno, że niektórzy, będący kiedyś bardzo aktywni już nic nie piszą. Od połowy stycznia zaczęłam regularnie ćwiczyć - nie były to jakieś spektakularne treningi, ale regularne; była joga na kręgosłup, ćwiczenia z piłką, a także brzuszki. Piłam ładnie wodę, jadłam warzywa i owoce (bo to moja lista achillesowa). W lutym zaczęłam już 35 minutowe treningi z piłką i rozpoczęłam 30-dniowe wyzwanie Moniki Kolakowskiej i dzisiaj jestem na 8 dniu. Jest także joga, czasem wpadają kije. Dzisiaj myślałam, że ducha wyzionę, ale jak porównałam zdjęcia, które zrobiłam pierwszego dnia i dzisiaj to widać różnicę, choć na wadze tego nie widać. Ale pocieszam się, że tłuszcz zamienia się w mięśnie 👍. Ograniczyłam słodycze i to nie tak, że ich wogole od 15 stycznia nie jadłam. Bo je jem! Nie opycham się nimi, nie jem ich codziennie, nie jem  nudów, myślę, że jakieś 4-5 razy od 15 stycznia i dobrze mi z tym. Nie mogę wyrobić sobie nawyku balsamowania ciała, choć wiem, że powinnam, bo skóra wysuszona.... I mój wczorajszy mały sukces: biegałam po śniegu boso. Ale był ubaw! I wiem, że jeszcze to powtórzę. A teraz zmykam Was poczytać. Pozdrawiam serdecznie i do...poczytania. Ewa

11 stycznia 2021 , Komentarze (11)

Cześć, na początku życzę Wam dobrego tygodnia, u mnie mimo mrozu (-8) pojawiło się słońce, a niebo ma kolor niebieski. Ośnieżone drzewa wyglądają nieziemsko... Słuchajcie mam do Was pytanie odnośnie wyzwań i czytania pamiętników. Ale od początku: czasem z mężem rozmawiam o wyzwaniach i o wpisach, mam kilka ulubionych pamiętników i te wpisy czytam jako pierwsze, pozostałe troszkę później. Dodaje wpisy bo one niejako automatycznie mi przychodzą na myśl, ale też po to, żeby ktoś wiedział, że jest ktoś kto je czyta... Wyzwania, do  których się zapisuje wcześniej analizuję czy są możliwe do osiągnięcia, np. nie zapiszę się np. do wyzwania przebiegne w ciągu roku caly maraton albo codziennie będę aktywna fizycznie 120 minut bo dla mnie to nierealne. Lubię wyzwania, które będą wymagały jakiegoś poświęcenia, dodatkowej pracy. I tu mam pytanie, jakimi kryteriami się kierujecie w wyborze czy zakładaniu wyzwań? Czy zapisujcie się na wyzwanie np. 500 minut aktywności, 700 minut aktywności i 2000 minut aktywności w jednym miesiącu? Czy tylko do jednego? Jeżeli je zakładacie to bierzecie pod uwagę sprzęt, czas, którym Wy dysponujecie czy zastanawiacie się czy inni też mają taki dostęp? Dlaczego o to pytam? Jak wspomniałam czasem rozmawiam z mężem o Waszych wpisać,  poradach i wyzwaniach i w wczoraj mówię mężowi o jednym wyzwaniu i komentarzu do jednego pamiętnika i wtedy powiedział mi, że po co czytam ten pamiętnik, przeglądam te wyzwania i się wkurzam, że autor pamiętnika jest ,,najmądrzejszy z całej wsi" i nawet jak wchodzę w dyskusję to jeszcze bardziej się nakręcam bo ten ktoś nie daje sobie nic wytłumaczyć? Będę bardzo zobowiązana za komentarze. Pozdrawiam Ewa

10 stycznia 2021 , Komentarze (14)

Najpierw był smutek, że urlop się kończy, potem stres w pracy po takiej nieobecności i w końcu praca w kratkę... Ale od początku. W niedzielę chodziłam nabuzowana i szukałam tylko okazji do ścięcia słownego z moją rodziną. A ona... Schodziła mi z drogi 😬😬😬😬 i z awantury nici. W poniedziałek lekki rozruch, jakieś szkolenie o zmianach w przepisach i procedurach i jakoś zleciało. We wtorek prawie trzygodzinna telekonferencja, a potem się zaczelo.. ten chce to, drugi tamto, trzeci jeszcze coś innego, do tego ponad 100 maili. Komputer wyłączyłam po 21. Rozsadzało mi głowę z bólu, chciało mi się wymiotować, tabletki nie pomagały, ale zaraz była środa i dzień wolny. Czwartek i piątek szybko zleciał i znowu był weekend.  Codziennie od 25 grudnia chodzę na kije i to mnie cieszy. Nie robię nie wiadomo ilu kilometrów średnio 7-8, czasem 10 km, dzisiaj 5 km, ale chodzę regularnie. Czasem zrobię praktykę jogi czy brzuszki, ale to już nie regularnie, choć zdaję sobie sprawę, że muszę powrócić do ćwiczeń na kręgosłup. Dzisiaj ,,pożegnam okres ciastowego obżarstwa'' kawałkiem sernika z masą krówkową i prażonymi orzechami 😄 bez żalu. A czy Wy realizujecie swoje noworoczne postanowienia czy już odpuściliście? Psycholodzy mówią, że zaczynamy odpuszczać po dwóch tygodniach i dlatego najlepiej planować to co chcemy osiągnąć pod koniec stycznia... 

Miłego wieczoru

Ewa


3 stycznia 2021 , Komentarze (21)

Mój humorku, moje dobre nastawienie, a uciekaj smutku i zdołowanie... wstałam z malutką radością bo ...padał śnieg. Ale to było tylko chwilę, ponieważ zaraz zaczął padać deszcz i tak ciapie do tej pory. Śniegu już nie ma,jest szaro, buro, ponuro o mgliście i może to ta pogoda tak na mnie działa. Wszystko na mnie źle działa: a to nie tak ułożone włosy, a to krem za szybko się wchłonął i twarz znowu sucha, a to herbata za chłodna... No dobra myślę nie poddam się i wyciągnęłam matę do jogi. Poćwiczę i się zaczęło: za szybko trenerka ćwiczyła więc nie nadążam. Jak już zaczęłam nadążać to co to były za ćwiczenia, że nie dawałam rady ich wykonać! Przecież to nie wina mojej wagi czy zbyt dużego brzucha, tylko trenerki... bo ona jakby z kosmosu!!! Wszystko pod górę!!! Dzieci potulnie uciekły do swoich pokoi, mąż mówi ty sobie odpocznij , a ja obiadu przypilnuje, a mnie nosi... Nie wiem złość, smutek czy jeszcze co innego. Mąż mówi, że to świadomość, że wracam po 2 tygodniach do pracy, ale czy ja wiem???idę się czymś zająć bo takie zrzędzenie do niczego dobrego nie prowadzi. A jak tam u Was pierwsza niedziela w nowym roku? Pozdrawiam Ewa

1 stycznia 2021 , Komentarze (12)

Dobry wieczór, mam nadzieję, że doszliście już do formy po sylwestrowych domówkach👍 Ja jak wszyscy spędziłam go w domu z rodzinką życząc sobie zdrowia i powrotu do normalności. Poprzedni rok był męczący i ten też nie zapowiada się na lżejszy, ale mam nadzieję, że jednak będzie łaskawszy. Obudziłam się z ogromnym bólem głowy, a moj mąż skomentował to tak, że jak byliśmy w sklepie kupować jakieś kosmetyki to widział na półkach 2kc czy jakiś inny alka prim i mógł mi kupić😬😬😬. Dzisiejszy dzień rozpoczęłam 6 km spacerem z kijami i byłam zdziwiona, że aż tak wielu ludzi biegało i spacerowało... Czyżby postanowili zmienić coś w swoim życiu??? Od kilku dni myślę, jakie założyć plany na ten rok i nie za bardzo wiem, bo chcę żeby były to plany realne, a nie jakieś z kosmosu. Ale cos tam zaplanuję, żeby mieć do czego dążyć:

1. Takie realne i dla mnie bardzo ważne to kontrolne wizyty lekarskie: ginekolog, neurolog, stomatolog, urolog i okulista.

2. Wrócić do regularnej aktywności fizycznej nie ważne czy to będą kije, bieżnia, joga, rower czy inne ćwiczenia. Nie będę zakładała, że codziennie pójdę na kije na 15 km i zrobię 60 minutowy trening bo dla mnie to nierealne czasowo, ale jestem w stanie miesięcznie wygospodarować 1500 minut na aktywność.

3. Wrócić do czytania książek - nie przeczytam miesięcznie 4 książek, ale 2 byłoby super.

4. Być łaskawszą dla siebie, czasem siebie pochwalić i docenić, a nie tylko wymagać. Cieszyć się z małych rzeczy, bo to małe sprawy tworzą wielkie dzieła.

5. Pozbyć się zbędnego balastu czy koła ratunkowego.. jak zwał tak zwał wiadomo, że chodzi o mniejszą wagę. Wiem, że nie będzie łatwo, bo na tę wagę pracowałam n- lat i mam już swoje lata więc waga nie spada tak szybko jakby się chciało.

Co jeszcze? Nie wiem, pewnie wyjdzie w trakcie. Chciałabym, aby chęć realizacji snów nie zakończyła się z końcem stycznia, a trwała dłużej. Bo na mojej zmianie zyskam nie tylko ja, ale także moja rodzina.

Zyczę Wam, abyście za rok mogły/mogli napisać, że Wasze aby zostały zrealizowane w 100%. 

pozdrawiam Ewa

31 grudnia 2020 , Komentarze (14)

Od kilku dni święci piękne słońce i zastanawiam się czy to jeszcze zima czy już wiosna. Pogoda piękna więc sprzyja spacerom i tak: 25 i 26 grudnia zrobiłam po 5.5 km, 27 grudnia 5.37 km, 28 grudnia 6.2 km,  29 grudnia 8.66 km, 30 grudnia 17 km i dzisiaj 8 km wynik łączny ładny i to mnie cieszy. Dotlenilam się, opalilam troszkę twarz tylko nie wiem czy wiatrem czy słońcem.😁😁😁. Na razie odpoczywam w domku. Sylwester w domku i jak powiedziało moje dziecko mama nastawiaj się na tańce. Już Cię synu kocham!!! Paznokcie już zrobiłam, tylko została renowacja elewacji i można witać Nowy Rok. Jaki był ten 2020 dla mnie? Zawodowo dobry, rodzinnie też (to był rok, w którym nikogo nie żegnałam, ale w ciągu 4 lat pożegnałam 10 osób z rodziny). Cieszę się, że tata, który w maju będzie miał 80 lat funkcjonuje choć pamięć niestety nie ta, ale żeby tylko nie było gorzej. Cieszę się, że jesteśmy zdrowi, mamy pracę. Covida dał mi się psychicznie we znaki. W ciągu całego roku schudłam... 4 kg więc szału nie ma, ale spoko. Jak zaplanowałam w styczniu 2020 roku byłam na badaniach kontrolnych u ginekologa, urologa, stomatologa, ponieważ doszły problemy z kręgosłupem doszedł jeszcze neurolog. Przeczytałam kilka książek, choć nie tyle ile zamierzałam. Plany na 2021 rok będą jutro. A Wy jak spędzacie Sylwestra? Jak wyszło Wam podsumowanie tego roku? 

pozdrawiam Ewa


29 grudnia 2020 , Komentarze (26)

Lubię ten czas pomiędzy Świętami a Nowym Rokiem. To dla mnie taki czas odpoczynku, zwolnienia... I odkąd pamiętam czas spędzony na spacerach, bo przecież nigdzie nie muszę się spieszyć np. do pracy, na zakupy, do gotowania...  Nie ma pędu, tego, że coś muszę i to na już, a najlepiej na wczoraj. Mam czas żeby w spokoju wypić herbatę, pójść na kije, poczytać, porozmawiać z rodziną... Szkoda, że takie chwile są rzadkie, ale cieszę się z tego co mam i co jest teraz. Jeszcze nie snuje planów na przyszły rok, ani nie robię podsumowań obecnego bo na to jeszcze jest czas. A Wy? Jak spędzacie ten czas? Pracujecie czy odpoczywajcie?

Życzę miłego wieczoru. Ewa

28 grudnia 2020 , Komentarze (8)

Witajcie już po świętach, jak je spędziliście? Czy tak, jak chcieliście? Czy caly dzień przy stole pochłaniając kolejne kawałki sernika, makowca, miodownika czy orzechowca? Ja upiekłam dwa makowce , dwie rolady z bitą śmietaną i sernik z brzoskwiniami.tradycyjnie wszystko podzieliłam na trzy części: dla nas, taty i sąsiadów i prawie już nie ma ciasta 👏👏👏👏. Co mogłam to zamroziłam np. pierogi, za które mój mąż będzie mi dozgonnie wdzięczny 😁😁😁. Udało się każdego dnie wyjść na spacer, zrobić po kilka km na kijach. Pogoda sprzyjała spacerom, lekki mrozik, słońce, troszkę śniegu - słowem bajka. Waga nie spadła😁😁, ale też nie wzrosła 👏👏👏. Planów na przyszły rok jeszcze nie robię, bo mam jeszcze czas. Na razie cieszę się kilka dniami wolnymi i to jest właśnie powodu, dla którego dzisiaj mogę przenieść góry!!! Pozdrawiam Ewa

25 grudnia 2020 , Komentarze (11)

Dla Was i Waszych najbliższych przede wszystkim zdrowia, miłości, radości, ukojenia w bólu oraz nadziei i światełka w tunelu Waszego życia...

Wigilia to dla mnie smutny dzień odkąd nie na mojej Mamy... Łapie się na tym, że przechylam głowę jak Ona, śmieje się jak Ona... Zaraz będzie 6 lat jak Jej nie ma... Tak bardzo brakuje mi Ciebie Mamuś. 

Wesołych Świąt...

Ewa