????????
Przyjaciel to:
- Osoba która Ciebie pociesza,
- Jest zawsze z Tobą,
- Płacze razem z Tobą,
- Śmieje się razem z Tobą,
- Smuci się razem z Tobą.
Przyjaciel to osoba, która nigdy Cię nie zostawi.
Dlaczego człowiek płacze bo stracie kogoś bliskiego?
mnie zmarł Przyjaciel duszą nie ciałem a świat się dla mnie zawalił!
Zostawił mi ból, puste słowa i wspomnienia…
Czy wróci kiedyś?- rzeczywistość nasuwa mi to pytanie
Prezenty
Ryczę. Wyję. Szkoda słów.
Od stycznia wracam na pól etatu, czego można chcieć więcej na święta. super prezent. Z tej radości zmieniłam sobie dziś numer tel. W pierwszej chwili zaczełam dzwonić do kasi aby jej podać nowy nr. ale stwierdziłam że to nie ma sensu więc się rozłączyłam. mam już tego wszystkiego dość. nie mam sił.
matki nadał nie ma. będą super święta
50561434X to mój nowy numr telefonu.
weekend z ...
jak weszłam do sklepu i zobaczyłam pijanego mielczarczyka to nie wiedziałam czy mam wyjść czy zostać, napewno matka jest u niego a on zawsze lubi mnie zaczepiać tak jak karwacz,bałam się że narobi mi wstydu, więc skryłam się między pólkami i czekałam az wyjdzie. udało się.
jednego tylko nie mogę zrozumieć że przez tyle lat babcia sięz tym nie pogodziła, i teraz na mnie się wyżywa płacząc i opowiadając jaka to ona nie jest a mnie to gówno obchodzi co ona wyprawia dlamnie może już nie wracać będzie święty spokój a tak przez nią nikogo nie mogę zaprosić bo niewiadomo co może przynieść nowy dzień,zresztą babcia w tj kwesti nie jest lepsza ona by cały czas siedziała i coś się dopytywała bo jak twierdzi ktoś by mógł sobie pomyśleć że jest niesympatyczna - a tak to co sobie pomyśli ????????
jak w każdy weekend pół dnie siedze na tel i sobie gadamy z beatą. o wszystkim o sprawach ważnych jak i o głupotach. dziś pomagałam beacie robić zakupy na bazarku kupiła sobie buty i spódniczkę. w poniedziałek rusza do pracy. olka jej załatwiła będzie wprowadzać dane w excelu. 24.01.2007r zdaje prawko w łomży choc przygotowywała się do siedlec i tam miała jazdy.
muszę wkońcu zadzwonić do mariusza ile można zwlekać.
dziś znowu unikam roberta narazie skutecznie.on jest ja znikam on znika ja się pojawiam.bawimy się w kotka i myszkę.
jutro zaczynam maraton w pracy- wróce dopiero we wtorek. znowu będą gadać ale po ostatnim już mnie to nie obchodzi mogą mówić co chcą. będę kończyć dyżór i nie będę się pokazywać, wejdę do drugiej grupy i będziemy oglądać filmy tylko najpierw muszę j pozgrywać. a reszta mnie nie będzie obchodzic nawt moje panny.
musze chyba iść do kierownika bo kończy się rok i niwiem co dalej czy zostaję na grafiku ewki czy przechodze na swój czyli hanki. bogusia miała odejść a tu niespodzianka zostaje na póletatu, to niewiadono co zrobi katechetka a to od niej zależy mój byt w tej pracy. jak wrócę na swoje połówkę to nie będzie zaciekawie, rozłożę się finansowo juz w kwietniu bo może do tego czasu starczy mi moich zaskurniaków które odkładam sumiennie na czarną godzinę.
był sobie kursik nie było zakupów
miałam rano jechać do pułtuska ale matka zabłądziła i ciekawe kidy traz wróci.
za to pojechałam do warszawy na kursik. zrobiłam to tak sprytnie że nikt nie wiedział powiedziałam, że jadę do pracy i już. pojechałam razem z wiolką. wkońcu to ja nas w to wkopałam bo samej by mi się nie chciało. kursik był krótki zaczął się o 18 i miał trwać 2godz ale może wszystko trwałołącznie 1,5godz. ale zaświadczenie jest super nie ma czasu trwania a kolorek jjest czerwoniasty więc nikomu nie zniknie z pola widzenia. miałyśmy nocować ale wiolka nie wzieła kluczy bo miała jeszcze wracać do domu ale troche jej zmieniłam plany więc zmuszone byłysmy wracac ja nie musiałam bo sie wcześniej zameldowałam w ząbka ch i nawt juz dzwonili czy przyjadę ale darowałam wróciłyśmy do ośrodka przespałyśmy się i dzis jakgdyby nic wróciłam do domu.
zapomniałabym wczoraj odezwała się kasia niepowiem miło mi się zrobiło tym bardziej że tego się nie spodziewałam. bardziej myślałam że może może dziś w trakcie wykładow.
trzeba odpisać i przerwać tą chorą sytuację.
I po świętach
tak bo to była ta jedna chwila gdzie mogłam usiąść do stołu, podzielić się opłatkiem i wysłuchać kolęd. Bo u mnie to opłatkiem się podzielimy albo i nie a jeść to będzie każdy oddzielnie. no i obowiązkowo będzie awantura.
Tyle było szumu a tu wszystko tak sprawnie przeszło, mam na mysli wigilję szkolną. wszystko zajęło 3 godz i juz sobie jestem w domu. Kierownik wymyślił super pomysł aby obejść te beznadziejne składanie życzeń z ludźmi których się nawt nie zna i wymyślił przedstawicieli wszystkich grup i to oni w imieniu wszystkich złożyl życzenia a my mielismy podzielić sie symbolicznie opłatkiem z swoimi sąsiadami ale i tak nie zrobiliśmy tego ze wszystkimi. dziewczyny nie szły do feyzowej więc ja też sie nie rwałam ale cały czas mi było głupio więc się tam nie odwracałam.
miło i głupio mi się zrobiło gdy pani grażynka powiedziała dziś że rodzice w klasie powiedzieli że bez nas to już nie ta sama klasa. nie wiedziałam co mam jej odp.
już się cieszyłam bo myslałam że robetr dał już sobie spokuj bo przez kilka dni byłam niewidoczna a on jak był dostępny to nie odzywał się jak do tej pory. dziś chciałam to sprawdziś więc się ujawniłam i on odrazu sie odezwał i jeszcze mu nie pszeszło bo nadał chce się spotkać a ja oczywiście się zgadzam ale pwnie go wystawię.
tydz. temu chciałam si ę spotkać z kasią ale ona najwyraźniej nie miała ochoty a może nie mogła ale tego już mi nie wytłumaczyła bo od zeszłego tyg milczy.niweiem co się dzieje. czy może coś się stało? czy poprostu siedzi całymi dniami i nocami w pracy i najnormalniej nie ma czasu. ale tego pewnie się już nie dowiem bo myslałam że może choć w sie w weekend odezwie ale nic.
w domu?same kłutni a to ztrzymam stronę albo jednej albo drugiej a jak już nie mają się do czego przyczepić to o każdą rzecz. tak jak babcia we wtorek miałam jechać do pracy i iść zapłacić jej składki kompatanckie ale stwierdziła że nie zdążę wię pojechała sama choć lał deszcz i padał snieg, cała przemokła a potem jeszcze opowiadała ze ja jeżdźe to powinnam a nie chciałam.
i jak ma byc dobrze bo ja jak tylko się o tym dowiedziałam to nie patrzyłam która jest godz (22). i że ona śpi tylko tak głosno gadałam że się obudziła a potem zrobiłam aferę.
jutro miałam z matka jechać do miasta zrobić zakupy na święta za te bony ale poszła niby do ciotki ale kto wie czy nie pomyli kierunków. wyszła o 17.
tylko mnie kochaj
wkońcu udało mi się obejrzeć ten film samej.
poryczałam się i tyle ale flim super.
jutro samotność w sieci.
roberta omijałam dziś skutecznie w 95%
Krzyśka z domosławia zebrali wczoraj wieczorem w torebkę po landrynkach pod nasielskiem. zegar zatrzymał się na 180km/godz.
to ilu znajomych mam już po tamtej stronie?
w 1997 roku: troje,
w 2000 roku : jeden,
w 2001 roku: pięcioro,
w 2002 roku: jeden,
w 2005 roku: dwoje,
i do dziś tego roku : dwóch
ładny wynik. Tylko czemu mnie wśród nich jeszcze nie ma????????????????????????????????????????????
mam tego już dość
jeszcze żeby było mało to dziś odezwała się zośka też ma problemy ze swoją pracą. czy ja jestem jakieś pogotowie od porad na temat pisania prac czy co?
robet dalej mnie meczy o spotkanie a ja niebardzo chcę a zresztą zaczynam coś podejrzwać tylko jeszcze nie o co chodzi ale juz mi świta, on coś zaczyna kręcić.
wróciła matka i są kłutnie jaedna za drógą ale jutro pewnie sobie pójdźe bo już miała tel. i się umawiała.
dzis wkońcu się zmobilizowałam i poodpisywałam na zaległe smsy.
a z beatą to już chyba stanie się tradycją że całe weekendy przesiedzimy na tel. bo jak byłam u nich to śmiałyśmy się że jadna zejdzie na dół i będziemy sobie gadać.
???????????????
czego ja tak naprawd chcę?????
robert dzwonił i wczoraj i dziś a ja nie odbieram tylko sciemniam że byłam na szkoleniu i nie mogłam odbierać tl a jak on się robi dostępny to ja albo się ukrywam albo wymyslam jakąś historyjkę na miejscu ze musze wyjść, wyłączam jeszcze do tego tel., albo jak traz że idę spać. ciekawe kiedy się zorientuje że ja kręcę bo przecierz to widać na odległość.
agnieszka wychodzi za mąż w czerwcu bodajrze 16 ale tego nie jestem pewna, no to dziadki się ucieszą ,wkońcu bo juz tracili nadzieję i mnie męczyli.
miałam ograniczyć jedzenie do czwartku aby się wcisnąć w swoją kreacje bo jak zwykle kupiłam troszkę przy małą ale jakoś o tym zapomniałam. może od jutra?
bezsenność w...
troche mnie tu nie było. w środę miałam nockę - sama a oni jak nazłość byli po mikołajkach a do tego jeszcze przyjechała mama ani z którą się nie widziała z 5lat więc była atrakcja a tym bardziej ze nocowała nie mogłam ich wcale położyć do łóżek jaszcze o 24 przyszly do mnie na kawe ale dobrze ze mniałam zajęcie na tą noc- robiłam gwiazdki to niechciało mi się spać skończyłam je o 5 potemtrochę posprzątałam obudziłam chłopaków i poszłam na dół bo na portierni też nikogo nie ma więc i tak bym oka nie zmróżyła każdy szmer stawia na nogi tak jak tel. jarka który zaczął dzwonić o 4 i on sobie spał w najlepsze o chłopakijuż się pobudzili. i tak jest co dzień jakiś wariat dzwoni do niego i go opiepsza więc on ich już nie odbiera a co ciekawsze nawet się już nie budzi.
rano miałam sto pomysłów co zrobić z wolnym do 18. najpierw miałam jechać o 6.40 do wawy iść za zakupy i jachać do ząbek ale stwierdziłam że może lapiej psześpie sie unas ale, po 5 minutach zmieniłam zdanie i już wyszłam ze szkoły aby jechać do wawy o 7.30 jak zadzwoniła wienia ze ona by się tż pszejechała na zakupy, wszyscy się srają na czwartek, więc się zawróciłam bo wiesia miała dyżór, poczekałam potem jeszcze poszłyśmy odwołać jej wizytę u dentystki i pojechałyśy. trochę padał deszcz więc upiepszyłyśmy się po kolana ale kupiłyśmy co chciałyśy, jesteśmy przygotowane na rwię mody.pokupowałyśmy sobie buty na 10 cm obcasach!!! do tego kostiumy tylko zabrakło nam odwagi na kiecki bo były w zestawach ale ze nie chodzimy więc po co ale teraz to i trochę żałuję może bym ją kiedyś włożyła. potem skoczyłysmy do KDT bo chciałyśmy dokupić bluzki ale nic porócz łagodnych - palących ostrych - nie chcę w takim razie znać pikantnych kebabów nie kupiłyśmy i przeniosłyśmy się do arkadi a tam co krok to jakaś znajoma dusza najpierw moja ciotka ale udałam że jej nie znam ona zresztą chyba też, potem talarkowa a na koniec bieniek w swoim jakże szykownym mundurku. w saturnie wieśka by zostawiła torbę z zakupami ale przy kasie się zorientowała i tak do 17. 20 zleciał nam dzień. potem na chwilę dokładnie na dwie godz. się rozstałyśmy ja poszłam do bogusia a ona skoczyła do koleżanki i gdyby wienia nie zapomniała klucz od swojego brata który mieszka w wawie to miałyśmy przenocować i rano wrócić a tak to po 20 udałyśmy się w drogę do pułtuska ja jeszcze odwołałam swoje zastępstwo na dzisijszą pobudkę i wróciłam do pracy bo niechciało by mi się dziś z rana wracać w autobusie tylko wysłałam moni sms'a aby mi posłała łóżko i nawet nie posiedziałam z andrzejem który jeszcze żeby było zabawnie zabrał nas jak jechał na dyżór, niewiem co sobie pomyślały babki tylko poszłam się umyłam chwile pogadałam z dziewczynami i padłam i zasnełam.
wczoraj puszczał mi kulki a dziś dzwonił z domowgo. a ja miałam wyłączone dźwięki to nie odebrałam przy włączonych pewnie też bym nie odebrała . bo jaszcze choć tak na dobre się nie zaczeło to ja już się boje i robię uniki dziś wogóle sie do niego nie odzywałam nie odpisywałam albo byłam niedostępna.
są rekolekcje więc dla zamydłenia oczy poszłam dziś do kościoła ale do spowiedzi to już nie, szczeże to nie pamiętam kiedy byłam ostatni raz, przecież ja nikogo nie zabiłam. siedziałam i patrzyłam na ludzi stojących w kolejce do konfesjonału i się zastanawiałam co nimi kieruje żeby tam iść bo na widok niektórych osób to mi dech zapierało.
jutro biarę się za teczkę bo już mineło 4 misc a ja jak miałam zapał i przymus zrobienia kilku rzeczy we wrześniu tak wszystko rzuciłam i nic nie ruszam.
a no i jeszcze odezwala sie do mnie iza najpierw sie zastanawiałam co ona może odemnie chcieć ale odp była prosta i jasna. jak wszyscy, pisze pracę lic. wię sobie przypomniała. miałam się do niej odezwać jak wrócę al narazie mi się niechce. bo wiem że nie będę umiała odmówić jej.
co przyniesie nowy dzień???
dzisiaj jadę na nocke, pierwszy raz będę sama a oni będą po mikołajkach to może być różnie a przydałoby się choć trochę przespać bo jutro jadę do wawy ale mam jeszcze wyjście bo jestem umówiona dopiero na 18 więc jak będę śpiąca to się walnę jak dzieciaki zejdę na dół i po problemie. zobaczymy co z tro jutrzejszego dnia wyjdzie a może jeszcze zaczepi o ząbki. w domu myślą ze będę cały czas w pracy jak to dobrze że teraz pracuję na zmiany to oni nie mają zielonego pojęcia tak naprawdę robię bo zawsze mogę im wcisnąć jakiś kit że rada albo ze się zamieniłam i to jest ten puls.
monia znowu o sobie przypomina żebym ją odwiedziła ale ja jakoś nie mam ochoty ale coś muszę odpisać. wkońcu ona jest tą osobą która swego czasu dóżo mi pomogła i sporo wie wię nie będzie jej tak łatwo zbyć ani oszukać bo zaraz się zorientuje a może załatwię dwie pieczenie przy jednym ogniu, od jakiegoś czasu piszę z robertem a on mieszka niedaleko jej mamy i nalega na spotkanie wiec może. monie moge odwiedzić ale roberta ?? może i jego, wkońcu przydałoby się coś zrobić ze swoim zyciem i zacząć rozglądać sie za kimś bo latka leca tylko najpierw trzeba kilka sprw przemyśleć na poważnie, trzeba sporo zmienic. tak trzeba.
matka zjawiła się w nocy, rno zrobiła awanturę, a kiedy zadzwonił tel ubrała się i poszła. tyle się nasiedziała. ciekawe kiedy teraz zajrzy?