Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

'Nie warto rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że osiągnięcie ich wymaga czasu. On i tak upłynie.'

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 120101
Komentarzy: 413
Założony: 4 listopada 2006
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ola1979

kobieta, 45 lat, Warszawa

160 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 grudnia 2006 , Skomentuj

był rada dziś trochę nudna a nawet bardz same programy czytali a jak tylko dyrektorka wychodziła to robił się szum jak w ulu. tym razem przyjechaliśmy wcześniej to udało nam się skryć na końcu bo to najbezpieczniejsze miejsce w takich chwilach. gregaitysowa spała na legala widać było że jest po nocce ale to nic cała zabawa zaczeła się na spotkaniu z kierownikiem pomijając to że wpakowałam się na dyżór na 01.01 od 14 - 22 to nie będę miała jak dojechać bo w nowy rok przecierz autobusy nie kursuja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dostaliśmy super opiepsz taki jak ja wczoraj zgotowałam swoim dziewczynom. kierownik nadawał jak nigdy a ja miałam wrażenie że cały czas mówił do mnie i chyba się nie pomyliłam  bo chodziło o wcześniejszcze wychodzenie z pracy w weekendy i zamienianie się no i o wcorajszy dzień a ja akurat w te dni pracowałam w weekend za basię a potem w niedzielę i za nią i za siebie tylko że bavki mnie zwolniły już o 11 a miałam być do14 i wczoraj to samo poszłam do domu w środku akcji z ochelaczkiem - godz. wcześniej. a wszystko przez dziewczyny bo same mnie namawiały że jestem zbyt nadgorliwa bo zamiast jechać do domu to albo zostaję albo nocuję bo boję się wracać nawet wczoraj pani ela zdziwiła sie jak wychodziłam wieczorem ale mówiłam że tego że ja zostaję to nikt nie widzi bo wszyscy na tym kożystają bo moą sami wychodzić wcześniej do domu gdy ja nocuję a kiedy ja raz sama wyjdą wcześniej to wszyscy zaraz zobaczą i wystarczyło dwa dni i proszę mamy efekt. a że to było do mnie to upewniłam się po tym gdy podeszłam po wszystkim do kierownika żeby odebrać sobie dzień wolny za pierwszego listopada w czwartek bo muszę jechać do boguszia to niechciał mnie zwolnić tylko kazał się dogadywać z dziewczynami a do tej pory nie był przecież żadnego problemu tylko jeszcze się śmiał że niepotrzebnie przychodzę do niego i zawaracam mu głowę.ale nic i tak biore wolne niech dzieje się co chce już i tka się przyzwyczaiłam do tego że wszystko to moia wina więc niech i tak tym razem będzie. to by było tyle z rewelacji dzisiejszego dnia a jutro zapowiada się nie gorzej mamy spotkanie z trójkami giertychowskimi.nie chce mi się iść ale chyba trzeba wkońcu to mój dzięn wolny a tak jak i dziś zersztą był. 

4 grudnia 2006 , Skomentuj

I tak jak pszypuszczałam nie warto było się rozklejać  bo teraz wienia mnie obserwuje i każdy moje nadąsanie wyłapuje i chodzi za mną i się pyta co, czemu i dlaczego a właśnie tego chciałam uniknąć. w pracy nawt nie mogłam wyjść do kibla tyle się działo najpierw mnie zadziwiły że chciały pracować bo wszystkich tak parło na święta że trzeba było zrobić świąteczną gazetkę a potem zabrały dupy w troki i sobie poszły mi nic nie mówiąc a ja ich latałam i szukałam, jak się już znalazły to nie łaska było przyjść musiałam wołać ich każdą z osobna a jak już przychodziły to zbierały taki opiepsz jak nigdy - za dobra dla nich jestem - że reszta już bała się wjść i słuchała pod drzwiami, dobre w tym tyle że nie strzeliły focha a przeprosiły poprawka przeprocsiła jedna i dla złagodzenia mnie wzieły się do roboty że jak jeszcze odchodziłam to wszyscy szykowali się na film a one pracowały, choć ochelak dostał takiego kota że dleciał wszystkie okna w drzwiach.
no i zdziwił mnie tel od bogusia który żebym może przypadkiem ni zapomniała o czwartku zadzwonił do mnie i zaprosił do siebie na 18 i wygłąda na to że pojadę choć mam dyżór.
babcia zaierała dziś  od rana zyczenia, nawet jagódka przyszła bo myślała ze ja jestem chciała sie mnie wypytać to i owo a tu niespodzianka mnie nie było.
odezwałam się do kasi chciałam poprosić ją o spotkanioe w czwartek ale stchurzyłam.
odkąd zobaczyłam że zośka sobie załozyła gg prubowałam się do niej odezwać pisałam kilka razy ale bez odzewu aż tu dziś się odezwała, a dlaczego?  bo musi napisać jakąś pracę z cywila.
wiedziała do kogo się odezwać. jak wszyscy zresztą w takich momentach sobie o mnie jakimś dziwnym trafem przypominają. to mnie jszcze utwierdza w moich przekonaniach że przyjaźni i koleżeństwa nie ma. ot tak sobie nikt z nikim się nie kumpluje zawsze jest to coś.
matki nie ma.

4 grudnia 2006 , Skomentuj

wszystkiego co mnie otacza, boję się położyć spać boję się dnia jutrzejszego i wyjscia z domu. boję się do kogokolwiek odezwać nawt do kasi, bo ona już najprawdopodobniej podjeła decyzję tylko nie wiem dlaczego nie chce mi wyjaśnić czemu tak sie stało, bo jak się do niej odzywam to ona milczy albo odzywa się po tygodniu a teraz potrzebuję z nią pogadać tak na poważnie, a może lepiej żebym jej nie zawracała głowy tylko w czwartek wybrała się do bogusia...

3 grudnia 2006 , Skomentuj

przyszła ledwo trzymała się na nogach wzieła drugę stówę które zarobiła na jabkach i miała odłożone na buty i poszła a przed domem już czekali na nią. lepiej nich już dziś nie wraca.  wróci to mnie czek dywan.babcia poszła za nią.

3 grudnia 2006 , Skomentuj

jestem ledwo żywa dziś wróciłam z podwójnego a chwilami czułam się jakbym ciągneła trzy dyżóry  to i do tego ta nocka choć nie moja ale nocowałam a że dyżór miała wiesia to troche sobie posiedziałyśmy, troche do 2 a  przed 6 już musiałam wstać, gdyby nie ci studenci który andrzejkowali to byśmy poszły spać normalnie bo nie był brygady wysokiego ryzyka a tak mieliśmy studcików którzy swoją drogą przez 5 lat dojeżdzali na każdy zjazd 100kilosów w jedną stronę bo są z łomży a mieli schronisko pod nosem a dotego jeszcze rok temu mieli u nas wykłady. dobrzy są.moze to i lepij bo jak tylko się wyrwali  i poczuli lekki smak wolności to się pochorowali i chćoć zapewniali ze sami pracują w podobnych placówkach i znają tą pracę to zachowywali się gorzj niż nasze dzieciaki. i tak teraz będzie co 2 tyg. dobrze że ja w soboty nie mam dyżórów. ale nie ma tego złego co dy na dobre nie wyszło miałam okazje pogadać tak od serca z kimś potrzebowałam tego,ale to nie było to bo przecież wieni nie mogłam wszystkiego powiedzieć wkońcu razem pracujemy i po co mi później te krzywe spojrzenia a często mamy razem dyżóry a może by jeszcze dalej to poszło i dopiero bym miała przechlapane a tak jest dobrze jak jest. choć i  tak powiedziałam jej za dóżo bo się trochę rozklejłam a ona jak już zacznie pytać to jak raz nie odp na jej pyt to zadawała go do skutku aż odp .i to jesrt sposób na mnie ,zadawać pytanie jedno i to samo w koło a ja jak za pirwszym razem nie odp.to za trzecim już napewno. 
jutro babci imieniny a tej pijaczki jak nie było tak nie ma -tydzień-  za to są jakieś głupie telefony do niej o każdej poże dnia, babcia to już wogóle ich nie odbiera. super ona zawineła dupę w troki i sobie poszła a ja niedość że co dzień i to kilka razy muszę wysłuchiwć jaka to ona jest i co ona robi to jeszcze nie chce mi się albo boję się wychodzić gdzie kolwiek z domu bo cały czas myśl ze może gdzieś ją zobacze zachlaną albo ktoś mi coś o niej powie bo przeciesz ona obraca się gdzieś tu niedaleko i w nocy wyłazi. boję się komu kolwiek spojrzeć w oczy wychodzę tylko do autobusu i z powrotem a zakupy staram się robić w mieście. niewiem co jej zrobię powiem jak wróci lepiej chyba by było dla niej żeby wróciła jak ja będę nocować w pracy to ona trochę przetrzeźwieja a ze mnie może zejdzie to całe ciśnienie.i tak jest co roku jak nie babci imieniny wyprawi to święta, zobacymy co będzie dalej. najlepiej zeby wogóle już nie wróciła i tak żadnego pożytku z niej nie ma tylko same problemy ale z drógiej strony babcia była by zdrowsza bo tak to tylko siedzi, płacze nie może spać.


 lepiej:       Żałować, że się coś

zrobiło, niż żałować, że się

tego nie zrobiło...


1 grudnia 2006 , Skomentuj


4 tabletki, już nie ma uczuć już nie boli już nic nie czuje jjuż nie ma strachu.
chgcę zapomnieć ale jak, chcę poukładać sobie wszystko od początku. nie pamiętać o złych rzeczach,o tym że ciebie już nie ma, że tu jest jak jest. dla mnie zawsze będzie w moich myślach, wspomnieniach, gdy będzie mi smutno pójdę  w nasze ulubione miejsca i tam będę zamykać oczy i wtedy ty będziesz blisko mnie... tak jak kiedyś będę szczęśliwa... będę cieszyć się każdym nowym dniem każdą sekundą, minutą,godziną. wszystko wróci do normy a ja będę normalnie funkcjonować. a może z czasem się w kimś zakocham... ale nie będzie on podobny do ciebie będzie zupełnie inny... ale kładąc się spać będę myślała o  tobie jak by było gdyś jeszcze żył, byłeś dardzo ważny dla mnie byłes wspaniałym człowiekiem, o pięknej duszy rzadko takich ludzi się spotyka, a ty byłeś właśnie tym jednym z wielu. byłeś kimś dla kogo warto było żyć.
mineło 5 lat całe 5 lat bez ciebie były chwile wzlotów i uoadków, czy moje życie się zmieniło?? chyba tak jestem starsza... trochę bardziej opanowana a przynajmniej się staram bo czasem zapominam. zmieniłam miasto,pracę nikt nie wie co było moją przeszłością, nikt nie zna mnie tak jak ty mnie znałeś ale  ciągle gdzieś na dnie srca ból, rozpacz, żal tęsknota za tobą. miało być już dobże .. i  niby jest dla pozoru dla innych a tak naprawdę nie ma dnia abym nie myślała nie tęskniła. mineło tyle czasu a wspomnienie o tobie jest tak wyraźne jakby nic się nie stało jakbyś wciąż żył widzę cię wszędzie na ulicy, w autobusie o 22 czekam na telefon od ciebie przeciesz dzwoniłeś codziennie, koszmar a najgorsze że ja ciebie wciąż kocham, i nie potrafię zapomnieć, nie chcę zapomnieć i jak głupia płaczę za tobą. próbowałam samą siebie oszukać że już nie boli, że już zapomniałam.nie potrafię żyć pełnią życia bez ciebie to ty byłeś moją radością miłością nadzieją to dzięki tobie cieszyłam się każdym dziem i dzięki tobie miałam ochotę wstawać każdego ranka. mialiśmy być razem do końca i byliśmy do twojego końca a gdzie mój? dlaczego ja zostałam to nie tak miało być to było moje miejsce. teraz brakuje mi naszych rozmów, wygłupów, brakuje mi twojego głosu. niby 5 lat a ja nie czuję tego dla mnie to było wczorajkażdego dnia przeżywam to na nowo. teraz pozostała mi tylko tęsknota ból żal nie chcę takiego życia nie chcę już zadnego życia bez ciebie...






Coś złego...
Wypadek...
Chwila nieuwagi,
I jego życie zamieniło się w
Koszmar..
Brak przytomności
Godziny oczekiwań,
Na choćby jedno słowo...
Nadzieja była w każdym sercu
Iskra, że będzie żyć...
Paliła się
Lecz Bóg postanowił zabrać go
Iskra zgasła na zawsze....;(
W niebie będzie mu lepiej
Już nie będzie czuł cierpienia....

A ja niedługo do niego dołączę..


1 grudnia 2006 , Skomentuj

na początku takie malutkie kroczek po kroczku aby nikt się nie zorientował a potem damy pałera.
2 parówki,1 krom. chleba,1 pl. serka topionego,1/2 kisilu( z zakopanego) i na dziś wystarczy.
 jak tej pijaczki nie było tak nie ma a na domowy przysyłają jakieś obleśne smsy do niej bo nie mają odwagi nawet zadzwonić, najgorsze jest to że jak mnie nie ma to odbiera je babcia i potem nie dość że słucham jej kazań nt. zachowania matki i swojego to jeszcze to ale nic może się uspokoj bo wysłałam temu palantowi adekwatnego do jego esmesa.przez niego dziś znowu pół nocy nie spałam, a wychodząc z domu to tylko modlę się zeby jej  zachlanej gdzieś nie spotkać albo któregoś z jej kolesi. mam nadzieję że sporo dyżórów przypadnie mi w święta a swoją drogą ciekawe jak po wczorajszej imprezie i po wizycie tv!!?? 

30 listopada 2006 , Skomentuj

po:
1. matki jeszcze nie ma,
2. kasia się nie odzywa,
3. kaczmarczykowa chce żebym zaprosiła ją na zajęcia a ona?,
4. nie wyrównają mi pomyłki w talonach,
5.do szewskiej pasji doprowadzaję mnie agnieszka z anetą,
6. nie pogę pogodzić się z zachowaniem wiolki
7. ZAMIAST CHUDNĄĆ TYJĘ JUŻ  WAŻĘ 65KG i
po
8. PRACUJEMY W ŚWITA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 GRAFIK WE WTOREK

28 listopada 2006 , Skomentuj

wysłałam a ona po raz kolejny ma wyłączony tel.

28 listopada 2006 , Skomentuj

rano zamiasa wysłać sms'a do andrzeja z pośpiechu dostała go kasia i odziwo odpisała choć szczerze w to wątpiłam. napisała ale sama nie była do końca pewna tego co pisała tak przynajmniej mi się wydaje.

była super nudna rada Rada pedagogiczna - pamiętam swoją pierwszą rade była dla mnie lekkim zaskoczeniem a może i nie. Nauczyciele podobnie jak młodzież lubi sobie poplotkować. Dyrektor jak wychowawca uspokaja wszystkich. Rada jest prowadzona przez dyrekcje według ściśle ułożonego programu - harmonogramu. Wśród nauczycieli są osoby bardziej aktywne, które co jakiś czas mają coś do powiedzenia - niekoniecznie na temat trwała tylko 3 godz  dobre serce pani dyrektor uratowało nas i druga część za tydzień. a ze przyjechaliśmy na końcu to siedzielismy w pierwszym rzędzie ale wcale nam nie przeszkadzało zeby gadać i pisać liściki z grażynką.



ciekawe kiedy wróci m... pewnie jak przechla całą forsę a wzieła stówę wię może jeszcze na kilka dni jej wystarczy.


miałam rozpocząć małymi kroczkami swoj nowy plan a tu dupa jak nie jakieś flipsy to grześki co dzieeń.


a może by odpisać kasi??????????????????

ciekawe kiedy wróci matka, wzieła stówę więc pewnie jak ja pszechla