Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

'Nie warto rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że osiągnięcie ich wymaga czasu. On i tak upłynie.'

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 120942
Komentarzy: 413
Założony: 4 listopada 2006
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ola1979

kobieta, 45 lat, Warszawa

160 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 czerwca 2008 , Komentarze (1)

    Ostatnio na dyżurze doszło do małego spięcia między mną a gwiazdami i pewnie bym to tak jak zawsze zostawiła bez echa ale dziewczynay zabardzo na mnie wsiadły więc się zebrałam w sobie i poszłam. I tu szok one nie były a tego się najbardziej obawiałam że one zdadzą z tego relację a ze im się wierzy to moje gadanie nie będzie miało już większego sesnu, ale nie i kierownik mnie zaskoczył ale może nie takiego rozwiązania bym siępo nim spodziewała a mianowicie to doemnie teraz zalerzy czy one pojadą na turnus do jarosławca. Jedno moje słowo i zostają. Ja niby wiem co powinam zrobić ale jak mam tam pracować w przyszłym roku to nie bardzo mi się uśmiecha z nimi wojna już na dzień dobry a tak będzie i jeszcze zbutują przeciwko mnie większość i dopiero będę miała życie. Teraz myśleę że lepiej byłoby to wszystko przemilczeć. Tak czy siek jutro muszę podjąć ostateczną decyzję i nocka poszła, dziiejszej nocy nie spałam  i dziś w nocy nie zasnę. Mama to w dupie, powiem co ja bym zrobiła ale niech to oni podejmą ostateczną decyzję a końcu są dyrekcją, tak czy nie. 

15 czerwca 2008 , Skomentuj

    Za dni parę, za dni parę, a dokłądnie za trzy rozpoczynam wyczekane wakacje, W tym roku jak chyba w żadnym na nie tak nie czekałam, muszępożądnie wypocząć jeśli chcę przeżyć kolejny z tymi bachorami, pokemonami. Trochę mi się plany pokrzyżowały i będę musiała poczekać na swoje góry ale jak już pojadę to zrobię wszystko żeby o większości żeczy zapomnieć nawet tel wyłącze. Wkońcu sięzebrałam i byłam u kierownika z podaniem i na rozmowie w związku z przyszłym rokiem i ma być ponoć dobrze, nie po to mnie zatrudniał żeby mnie teraz zwalniać - a to się zobaczy w sierpniu czy dostanę zaproszenie na radę. Ale i tak jeszcze raz muszę iść bo jak bym miała pracować to mogę wszędzię oby tylko nie z gwiazdami!!! one już za dużo zdrowia i nerw mi popsuły.
    W domu narazie w miarę więc się jakoś trzymam i oby tak dalej. Pozatym   chyba muszę się przeprosić z moim lekarzem i do niego wrócić, ale niech mi zmieni leki bo te są do dupy choć jeszcze dwa miesiące i może wtedy coś się zmieni bo tak obiecywał ale już w to wątpię bo tak to choć źdźbło by się coś ruszyło a tak to jest bez zmian a nieraz  nawet gorzej.

10 czerwca 2008 , Skomentuj

wojna pokoleń

31 maja 2008 , Skomentuj

Wróciłąm z pracy a tu babcia płacze bo wczoraj matak zrobiła swoją popisuwe. Niby  jak rano przyszła było wszystko ok., ale to tylko pozory dla mnie żebym się nie pluła więc poszła spać a jak ja tylko wyszłam do pracy to ona zrobiał swoje i poszła potem wróciła ale z tego co babcia mówi to raczej ktoś ją przywiózł bo ledwo stałą na nogach i koleja awantura i poszła. Liczyła że jej nie będzie teraz przez kilka dni i będę mieć święty spokój a tu pewnie pieniądze się skończyły i ją wygnali, przyszła ledwo trzymając się na nogach i zaraz się powaliła do łóżka ale jak tylko babcia wróci do domu to się zacznie bo ja to nic nie mówię wolę wszystko przemilczeć a ona to zaraz się nakręca i się zaczyna dziać. A potem to wszystko moja wina że się nie odzywam i nie jestem za babką ale ja już na to nie mam sił. Tak bym chciała żebym mogła bez skrępowania się stąd  wyprowadzić i zapomieć o nich i o tym wszystkim a tak to mam co mam i robię co robię tylko niestety narazie nawet do tego brak mi odwagi cywilnej ale jak to jeszcze się będzie dalej tak ciągneło to ja się wymiksuję z tego całego bagna jakim jest moje życie.

29 maja 2008 , Skomentuj

    Po wtorkowych perypetiach, myślałam że wszystko skończone i z przyjaźnią z Wiesią i z miłości R. i M. A tu niespodzianka wszystko wróciło na dobre tory, no prawie wszystko, dzieciaki szczęśliwe, zakochane, uśmiechnięte i oby tego już nie spiepszyli. Ja za to wczoraj Wiesi popsułam krew, powiedziałam jej po co tak naprawdę chciałam tą receptę, a potem dostałam na maxa doła, aż wzbudziłam tym zainteresowanie kilku osób, ale prawdę zna tylko ona i oby po wczorajszym wieczorze nadal tak zostało, bo w nerwach ciót za dużo powiedziałam i tym razem.To dziwne ale pomimo że nie chciałam rozmawiać z Wiesią to to że siedziała obok mnie, przytuliła się do mnie, pomogło mi, trochę lepiej się poczułam i mogłam choć na trochę zasnąć.
    Matka dostała forsę więc już jej nie ma. Wróci jak ją wyczyszczą a babka truje mi głowę pomimo że jej powtarzam że ja tego nie chcę słuchać ona i tak nadje zawsze tą samą śpiewkę a mnie szlak trafia przy tym.

27 maja 2008 , Skomentuj

    Straciłam drugą przyjaciółkę, a napewno koleżankę. Jeszcze chyba nigdy się tak okropnie nie czułam i choć ona mówi coś innego to ja wiem swoje. Nawet już jeść nic nie mogę. A ja tylko byłam w szpitalu, ale jak jej to wytłumaczyć jak nie chcę aby ona o tym wiedziała a chyba mnie widziałam jak już wracałam do domu na mieście.A ona do mnie pisała i dzwoniła a ja nic nie odpowiadałam.

26 maja 2008 , Skomentuj

    Między Rafałem a Moniką z minuty na minutę jest coraz gorzej. Jedno uparte a drugie jeszcze bardziej i już tylko mi i Wiesi zależy chyba na ich związku. A mogło być tak pięknie, tak pasowali do siebie i to wszystko spiepszyli. Monika teraz ma doła na maksa a najgorsze jest to, że to już kolejny palant przez którego cierpi. poprzednio chciała popełnić samobójstwo, więc teraz trzeba na nią uważać szczególnie. Kazałam Wiesi żeby się z nią soptkała i pogadała ale nie naciskała. Teraz mają spotkanie. Ciekawe czy jest jeszcze cień szansy na ich związek.
    Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że ona opowiada wszystko Wiesi a ona bez jej zgody i w tajemnicy przed nią opowiada mi. A już totalny absurd to jest że ja jej doradzam jak ma z nią postępować jak niedawno sama byłam w dość podobnej sytuacji i sama nie mogłam sobie pomóc i skończyło się tak jak się skończyło a tu jestem jakimś ekspertem, totalna paranoia. No cóż takie to życie pomotane i zakręcone.
    Teraz tak sobie myślę że ja też jej opowiadam o swoich problemach i mam nadzieję że ona się tym z nikim nie dzieli, bo już bym się do niej więcej nie odezwała. Choć wiem że ona też by to robiła dla mojego dobra, bo ona już taka jest. Cała Wiesia.

23 maja 2008 , Komentarze (1)

    A tak miało być wszystko pięknie. Trzymałyśmy z Wiesiąza nich kciuki, A tu wczoraj pojechałam do Wieni na nockę i co się okazało: Rafał tak jakby zaczął się pomału z tego wszystkiego wycofywać i traktować Monikę bardziej jak koleżankę z pracy niż jak dziewczynę choć ona tak się stara i tyle robi a on nic powiedział jej że musi się zastanowić. Kurwa nad czym !!! A ona siedzi teraz i ryczy, nie śpi po nocach. Palant, nie spodziewałam się tago po nim, po każdym tylko nie po nim. Wczoraj jej przysłał sms'a że był w kościele i sięmodlił za nich, ale dopiero teraz do mnie doszło że może on żeczywiście coś do niej czuje ale rodzice mamją coś przeciw i taraz on nie wie co z tym wszystkim zrobić.
   To jedna para z pracy a druga Tomek i Ewelina wywieśli zaproszenie na ślub. Chociasz tu jest normalnie. Śłub 19 lipca, pewnie nie będę mogłą pojechać bo będę w górach,
    No i jeszcze jedna nowina Renia wyprowadziła się z domu od męża, i najprawdopodobniej będzie brałą rozwód.
    Do Wiesi facet też nie dzwoni, zamiast weekend z nią to wybrał ojca, i tylko przysyła jej sms'y które jeszcze bardziej ją dobijają.
    Ja swoich  dwóch pognałąm i też jestem sama.
    Co za piekielne życie. Czy jeszcze kiedyś będzie normalnie.
    Wczoraj jak byłam u Wiesi z niczego narodziła się rozmowa, zaczeło sie  od narkotyków, a potem o tym dupku i mogła by z tego wyjść dobra rozmowa tylko że ja pomimo tego że już mineło 7 lat nadal na trzeźwo nie umiem o tym rozmawiać. Powiedziałam tylko dwa zdania z godzinnej historii z wielkim bólem i zaraz zaczeło mną żucać jakbym miałą jakiś atak padaczki i wszystko się urwało. Wiesia potem jeszcze chciała mnie zagadać ale już nie było sił żebym wróciła, teraz żałuję bo potem chciałam jeszcze raz wrócić ale już brakowało mi odwagi, chciałam nawet jej wysłać sms'a ale też jakośmiałam opór.  

21 maja 2008 , Skomentuj

    Wczoraj byłam w pracy, nudy jak zwykle, nikomu się nie chce pracować przed końcem roku szkolnego. My juz odliczamy do wakacji. Mały spacerek i finito. Ważniejsze jest to co się dzieje w pracy, nowe pary się tworzą więc jest co obserwować.Więc usiadłyśmy sobie z Monią na korytarzu i obserwowałyśmy Beatę i Andrzeja, ale Wienia go trochę spłoszyła więc się chłopak już pilnuje ale nic może. NAjlepsze w tym wszystkim jest to, że cały czas zdawałyśy relację Wiesi smsując z nią na równocześnie, czekałyśmy aż się pomyli i wyśle sms'a zamiast do jednej to do drugiej, ale nie było pomyłki.
    Monika też była dobra jak się potem okazało. Chciała mi powiedzieć że ona i Rafał są parąale tak krążyła wkoło tematu tak go zachodziła ale sięnie odważyła a nie wiedziała że je od początku o wszystkim wiem. Wpadła dopiero na genialny pomysł, żeby o wszystkim powiedziała mi Wiesia i ta zaprosiła mnie do siebie na noc bo już nie mgła wytrzymać do rana choć miałyśmy razem pobudkę i o wszystkim mi opowiedziała. To jest mały cykor z tej naszej Monisi. I tak najlepsze było rano, nie mogłam patrzeć się na Rafiego bo zaraz zaczynałam się śmiać i bałam się że się tym wydam że o wszystkim wiem, choć on też robił dziwne podchody że niby wiedział że ja na noc byłam u Wiesi, i ze to nasza wspólna sprawka. Ale jest dobrze bo Monisia ma dziś urodzinki i on o tym wie a teraz ciekawe kiedy on ma, swoją drogą powinnam pamiętać z podstawówki ale nic wpień nie mogęsobie przypomieć. Trzeba uruchomić wywiad środowiskowy może to pomoże.
    Dobra bioręsię do roboty. Muszępouzupełniać dokumentację wychowanków i wypełnić swoją kartę ewaluacji, rozwoju zawodowego. Jakbym coś robiła w tym roku!!! będę ściemniać. Ten rok przebimbałam na całego, co innego tamten był staż i motywowało człowieka do czego kolwiek !!!
 

18 maja 2008 , Skomentuj

    Co ja mam za fajną pracę. Za rozrywkę mi płacą. Wczoraj byłam na koncercie zespołu "Łzy". Były u nas iuwenalia i szereg imprez. Niebardzo nam się chciało ale że kierownik jużnas uprzedził i zapowiedział dzieciakom to i nie było wyjścia. Poszliśmy o 20, koncert zaczął się o 21. Trwał ponad godz. i był nawet niczego sobie.

    Do szkoły wróciliśmy tuż przed 23.Na koncercie spotkałam się z Wienią choć spotkanie graniczyło z cudem bo było tyle ludzi ale się udałao a po wszystkim poszłam na noc do Wieni.Wypiłyśmy sobie po kieliszku winka, zakręciło nam się w głowach i gadałyśy do 2 o pierdołach. Rano było ciężko wstać co prawda ja miałam na 6 ale się umówiłam z nocnąże jeśli nikt by nie przyszedł rano to niech po mnie dzwoni to przyjdę wkońcu Wiesia mieszka rzut beretem od szkoły. W pracy byłam lekko zamotana, pomyliłam dzienniki, i chciałąo mi się diabelie spać co w moim przypadku to ewenement. Wienia też poszła jeszcze spać, wstała dopiro o 13 tuż przed wyjściem do pracy. Teraz ja idę spać, póki mi się jeszcze chce.
    Jeszcze tylko jutro pobudka we wtorek dyżur i w środękończępobudką i mam tygodniowy weekend, to w związku z bożym ciałaem. Upiekł mi się jeden dyżur i wyszło tyle wolnego. Bomba.