Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (79)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 110776 |
Komentarzy: | 2738 |
Założony: | 3 kwietnia 2012 |
Ostatni wpis: | 30 września 2014 |
kobieta, 43 lat, Kielce
173 cm, 69.50 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Moje drogie, żyję jak w amoku... Wychodzę przed 7 i wracam po 10-12 godzinach, mam nadzieję, że się to jakoś z czasem unormuje. Wróciłam na dietkę - prawie bo wczoraj wpadł kawałeczek sernika na zimno... Waga dziś wskazała 62,6 czyli nie jest źle powoli zbliżam się do celu. Chcę utrzymywać wagę pomiędzy 60-61 i to będzie idealnie
Wczorajsze menu:
I - musli z mlekiem
II - jabłko, kawałeczek serniczka,
III - 3 kromeczki chleba razowego fit z wędlinką i ogórkiem
IV - 2 gołąbki
V - jabłko
Z ćwiczeń to 20 minut hula hop i 20 minut orbitrek - zrobione resztkami sil przed samym zaśnięciem, tzn. jeszcze się oczywiście umyłam i do łóżeczka O matko jak ciężko mi jest wstawać, masakra! 5.40 to nie ludzka pora
Chyba ze stresu chudnę, nie mam na nic czasu... Na wadze dziś 62,4 - nie wiem co to znaczy bo nie ćwiczę, ponieważ składamy meble i nie mam czasu... na nic nie mam czasu... i dlatego chudnę, metabolizm przyspieszył, stres większy, a jedzenia nie dokładam... Dodatkowo angielski, biegam jak szalona... Mam nadzieję, że za jakiś czas wszystko się jakoś poukłada i będzie łatwiej...
Wczorajsze menu:
I - Ryż na mleku, czekoladka Merci,
II - Parówka z kromką chleba razowego z żurawiną z ketchupem, 1/2 ogóreczka, 1 rzodkiewka
III - Parówka z kromką chleba razowego z żurawiną z ketchupem, 1/2 ogóreczka, 1 rzodkiewka
IV - 1 ziemniak, 1 łyżka sałatki wielowarzywnej (dietetycznej), 1 jajko sadzone,
I to tyle. Wstałam dziś bardzo głodna. Jakoś czuję się nie wyspana może kawka - taka pyszna mi pomoże... zmykam bo się rozmarzyłam... spełnię marzenie i zrobię kawkę miłego dnia i bardziej pogodnego niż pogoda za oknem
Na dzień dzisiejszy złożona kompletnie tylko witryna... Część rzeczy przelożona, a reszta czeka... Na wadze całkiem nieźle - 62,9, zważywszy, że wczoraj nie miałam już sił na jakiekolwiek ćwiczenia to i tak wróciłam do wagi sprzed @ i objadania... Wczoraj jeszcze wywiadówka w szkole u mojej K. i nadal jestem w trójce klasowej, została z zeszłego roku, bo niby się sprawdziłyśmy... Ok, niech będzie.
Wczorajsze menu:
I - mleko z płatkami ryżowymi
II - j.w. tylko mniejsza porcja, 2 śliwki, 1 czekoladka Merci
III - ciabata z dynią z wędliną i rzodkiewka, sucharek z rodzynkami
IV - podudzie z kurczaka, z ryżem i sałatką - ogórki i rzodkiewka z jogurtem naturalnym
Kolejny dzień poza domem... I dziś nie zapowiada się lepiej, bo mam angielski, a jak wrócę to musimy złożyć kolejną rzecz, bo jak tak dalej nam będzie szło to skończymy może za tydzień
Jak w tytule moje drogie, wczoraj miałam wszystko jednocześnie na głowie... Mój angielski zaraz po pracy, później zjeść do domu i angielski mojej K. i jeszcze w międzyczasie odebraliśmy część mebli - tak tak kupiliśmy nowe meble jakżesz się cieszę o tak (część - bo reszta nie zmieściła się do jeepa, a już sklep zamykali i na drugi kurs nie zdążyliśmy). I siedził mój P. do późna w nocy i składał jak puzzle na razie tylko witrynę, na resztę przyjdzie czas później... A ja mu dzielnie kibicowałam i pomagałam Ostatkiem sił wskaczyłam na orbitrek na 20 minut (350 spalonych kalorii) oraz hula hop tylko 10 minut, nie dałam rady i padłam...
Wczorajsze menu:
I - 2/3 woreczka ryżu z mlekiem i łyżeczką cukru brązowego,
II - 2 śliwki i sucharek z rodzynkami
III - 1 i 1/2 bułeczki malutkiej fitness z wędliną z pomidorem
IV - 1 bułeczka malutka fitness z wędliną z pomidorem
V - poduczie z kurczaka, 1 łyzka ziemniaków, ogórki i rzodkiewka no i podjadłam 1 czekoladkę frutti di mare
Wiem, że jakoś dużo tego wyszło, ale przez ten angielski mam cały dzień skopany! A jak nie zjem przed zajęciami to mnie boli głowa i myślę tylko o jedzeniu
Waga nie taka zła, nawet łaskawa po tym obżarstwie zeszło tygodniowym - tylko 300 gram więcej na wadze... Będzie dobrze nie jest dużo...