Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię - ksiązki, jazdę motocyklem i jeep'em :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 110776
Komentarzy: 2738
Założony: 3 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 30 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MartaJarek

kobieta, 43 lat, Kielce

173 cm, 69.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I - 63 kg, cel II - 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 września 2012 , Komentarze (5)

Właśnie zakończyłam weekend... Do ran a byłam i teściowej i wiecie co? Trochę podjadłam, ale nie bardzo...
Wczorajsze menu:
I - 1/2 kajzerki z twarożkiem ze szczypiorkiem, 1/2 kromki chleba z wędliną i pomidorem, 2 nieduże kawałeczki ciasta
II - bułka kajzerka z wędliną (na wyjeździe - niestety byłam na pogrzebie...)
III - i tu się przyznam byłam taka głodna jak wróciłam, że jadłam co dawali - kluski leniwe z sosem... - pycha
IV - łyżka sałatki z tuńczykiem
I nic nie ćwiczyłam, trochę pobiegałam z dziewczynkami po podwórzu, byłam wykończona psychicznie po tym pogrzebie, niby to "tylko" mama mojej kierowniczki, ale mnie wykończyło i byłam wyzuta ze wszystkich emocji...Więc w ramach odstresowania pojechaliśmy jeepem w las było super, wprawiam się jazdą po lżejszych terenach i małych podjazdach żeby pojechać w jakimś off road... byłoby super...
Dzisiejsze menu:
I - 1/2 kajzerki z twarożkiem ze szczypiorkiem, 1/2 kromki chleba z wędliną i pomidorem, 2 nieduże kawałeczki ciasta
II - 2 ziemniaki ze smażonym kawałeczkiem polędwicy i sałatką z buraków, ogórków kiszonych i jabłka z odrobiną soli i pieprzu
III - jabłko, łyżka sałatki z buraków, ogórków kiszonych i jabłka z odrobioną soli i pieprzu z 2 plastrami schabu pieczonego
Dzisiejsze popołudnie z racji wyjazdu do teściowej upłynęło nam na sprzątaniu, prasowaniu i zakupach...
Zaraz wskoczę jeszcze na orbitrek na 20 min i hula hop 20 min... Bo aż po week boję się stanąć na wadze... Trzymajcie się więc ciepło moje słodkie pa

27 września 2012 , Komentarze (3)

Dziś miałam wizytę u kosmetyczki, zrobiłam sobie paznokcie. Zawsze robię francuski (biały), a dziś zrobiłam sobie końcówki niebieskie... bałam się jak to będzie wyglądało (lubię tradycyjny manicure), no i nie przepadam za niebieskim i wiecie co...? Bardzo mi się podobają
Dzisiejsze menu:
I - musli z mlekiem
II - jogurt naturalny z ziarnami, jabłko
III - trzy kromki chleba Fit z wędliną, pomidorkiem i rzodkiewką
IV - karkówka uduszona z wody, fasolka i ryż
W domu byłam po 20, jeszcze doszło 25 min orbitreka - 440 spalonych kalorii, 20 minut hula hop i 100 pół brzuszków.
Mam jakiś taki nastrój, że nie chce mi się już odchudzać... ćwiczyć owszem, ale wydaje mi się, że nieźle już wyglądam... a może jestem zbyt optymistyczna... Do przyszłych wakacji chciałabym zrzucić 1-2 kg i wymodelować ciało... Więc nie zamierzam się w żaden sposób męczyć, jak mam ochotę coś zjeść to jem, tylko wszystko w granicach zdrowego rozsądku Trzymajcie się ciepło buziaki

26 września 2012 , Komentarze (2)

Chyba wczorajsza polopirynka trochę pomogła... dziś czuję się trochę lepiej... byłam poza domem do 18.30... Ponad 2 godz angielskiego i czułam się wykończona. Po powrocie jeszcze praca domowa z córeczką, chwila zabawy z drugą... I jeszcze 20 min hula hop i 20 min orbitrek - 360 spalonych kalorii, no i 100 pół brzuszków. I dopiero po tym poczułam się wykończona...
Dzisiejsze menu:
I - musli z mlekiem
II - serek Tutti
III - trzy kromki chleba Fit z wędliną i rzodkiewką
IV - 2 gołąbki
V - parówka z 1/2 kromki chleba z jabłkiem
Trzymajcie się ciepło moje słodkie chudzinki

25 września 2012 , Komentarze (9)

To było do przewidzenia, za duży stres, za dużo na głowie, zbyt duże tempo życia i organizm zaczyna się buntować. Dziś dietkowo podobnie jak wczoraj, menu prawie identyczne, tyle, że nie ma dziś ćwiczeń, bo właśnie zażyłam Polopirynę S i leże w łóżku. Boli mnie gardło, głowa, plecy i mam dość. Nie mogę się teraz wyłożyć! Jestem wykończona, chyba przydałby się jakiś dzień wolny... od wszystkiego i wszystkich - taki tylko mój dzień. Trzymajcie się ciepło moje drogie i zdrowo, buziaki 

25 września 2012 , Komentarze (8)

Moje drogie, żyję jak w amoku... Wychodzę przed 7 i wracam po 10-12 godzinach, mam nadzieję, że się to jakoś z czasem unormuje. Wróciłam na dietkę - prawie  bo wczoraj wpadł kawałeczek sernika na zimno... Waga dziś wskazała 62,6 czyli nie jest źle powoli zbliżam się do celu. Chcę utrzymywać wagę pomiędzy 60-61 i to będzie idealnie  

Wczorajsze menu:

I - musli z mlekiem

II - jabłko, kawałeczek serniczka,

III - 3 kromeczki chleba razowego fit z wędlinką i ogórkiem

IV - 2 gołąbki

V - jabłko

Z ćwiczeń to 20 minut hula hop i 20 minut orbitrek - zrobione resztkami sil przed samym zaśnięciem, tzn. jeszcze się oczywiście umyłam i do łóżeczka  O matko jak ciężko mi jest wstawać, masakra! 5.40 to nie ludzka pora

23 września 2012 , Komentarze (10)

Znowu dziś miałam dzień bez diety... Byliśmy na zlocie motocyklowym i jadłam co popadnie, wyjazd wypadł nagle i nie było jak przemyśleć jedzenia...
No więc było tak:
I - ciabatta z sałatką (tuńczyk, jajka, masła i majonezu odrobina, szczypior, trochę żółtego sera)
II - 2/3 kromki chleba na zakwasie ze smalcem i ogórkiem
III - 2/3 gofra z bitą śmietaną
IV - ziemniak z karkówką pieczoną w zasmażce z pieczarkami i fasolka z bułką tartą
Jestem wykończona, a jeszcze muszę się pouczyć angielskiego. Życzcie mi powodzenia bo nie wiem jak dam radę bo jestem totalnie wykończona... Z ćwiczeń to tylko 20 minut hula hop i 100 pół brzuszków. Mam nadzieję, że u Was lepiej minął (dietkowo) dzisiejszy dzień i w ogóle ostatni tydzień... Ja wreszcie mam gdzie ćwiczyć... bo meble skończone i jako taki porządek i wczoraj i dziś spędziłam w sumie 3 godz przy desce do prasowania i nie po to żeby tak sobie postać tylko takie miałam zaległości w obowiązkach domowych. Trzymajcie się ciepło i do jutra

22 września 2012 , Komentarze (4)

Moje drogie Vitalijki, niestety muszę Was przeprosić, że mnie nie było i nie zaglądałam do Was... ale jutro obiecuję się poprawić, mam tyle pracy w związku z tą wymianą mebli, że nawet nie chce mi się o tym opowiadać! Przesegregowałam ciuchy, jutro Wam postaram się wrzucić moje spodnie w których wcześniej ledwo się dopinałam, a teraz... ale to jutro a dziś to przyznaję się, że nie ćwiczę i waga waha się od 62,4 do 62,8. Czyli całkiem fajnie, jestem zadowolona, bo przyznaję, że dietki nie trzymam, bo potrzebuję więcej energii i jak widać spalam wszystko co zjadam bo waga spada Trzymajcie się ciepło, jutro nadrobię wszystkie zaległości buziaki

20 września 2012 , Komentarze (11)

Chyba ze stresu chudnę, nie mam na nic czasu... Na wadze dziś 62,4 - nie wiem co to znaczy bo nie ćwiczę, ponieważ składamy meble i nie mam czasu... na nic nie mam czasu... i dlatego chudnę, metabolizm przyspieszył, stres większy, a jedzenia nie dokładam... Dodatkowo angielski, biegam jak szalona... Mam nadzieję, że za jakiś czas wszystko się jakoś poukłada i będzie łatwiej...

Wczorajsze menu:

I - Ryż na mleku, czekoladka Merci,

II - Parówka z kromką chleba razowego z żurawiną z ketchupem, 1/2 ogóreczka, 1 rzodkiewka

III - Parówka z kromką chleba razowego z żurawiną z ketchupem, 1/2 ogóreczka, 1 rzodkiewka

IV - 1 ziemniak, 1 łyżka sałatki wielowarzywnej (dietetycznej), 1 jajko sadzone,

I to tyle. Wstałam dziś bardzo głodna. Jakoś czuję się nie wyspana może kawka - taka pyszna mi pomoże... zmykam bo się rozmarzyłam... spełnię marzenie i zrobię kawkę  miłego dnia i bardziej pogodnego niż pogoda za oknem

19 września 2012 , Komentarze (7)

Na dzień dzisiejszy złożona kompletnie tylko witryna... Część rzeczy przelożona, a reszta czeka... Na wadze całkiem nieźle - 62,9, zważywszy, że wczoraj nie miałam już sił na jakiekolwiek ćwiczenia to i tak wróciłam do wagi sprzed @ i objadania... Wczoraj jeszcze wywiadówka w szkole u mojej K. i nadal jestem w trójce klasowej, została z zeszłego roku, bo niby się sprawdziłyśmy... Ok, niech będzie.

Wczorajsze menu:

I - mleko z płatkami ryżowymi

II - j.w. tylko mniejsza porcja, 2 śliwki, 1 czekoladka Merci

III - ciabata z dynią z wędliną i rzodkiewka, sucharek z rodzynkami

IV - podudzie z kurczaka, z ryżem i sałatką - ogórki i rzodkiewka z jogurtem naturalnym

Kolejny dzień poza domem... I dziś nie zapowiada się lepiej, bo mam angielski, a jak wrócę to musimy złożyć kolejną rzecz, bo jak tak dalej nam będzie szło to skończymy może za tydzień  

18 września 2012 , Komentarze (7)

Jak w tytule moje drogie, wczoraj miałam wszystko jednocześnie na głowie... Mój angielski zaraz po pracy, później zjeść do domu i angielski mojej K. i jeszcze w międzyczasie odebraliśmy część mebli - tak tak kupiliśmy nowe meble jakżesz się cieszę o tak  (część - bo reszta nie zmieściła się do jeepa, a już sklep zamykali i na drugi kurs nie zdążyliśmy). I siedził mój P. do późna w nocy i składał jak puzzle na razie tylko witrynę, na resztę przyjdzie czas później... A ja mu dzielnie kibicowałam i pomagałam  Ostatkiem sił wskaczyłam na orbitrek na 20 minut (350 spalonych kalorii) oraz hula hop tylko 10 minut, nie dałam rady i padłam...

Wczorajsze menu:

I - 2/3 woreczka ryżu z mlekiem i łyżeczką cukru brązowego,

II - 2 śliwki i sucharek z rodzynkami

III - 1 i 1/2 bułeczki malutkiej fitness z wędliną z pomidorem

IV -  1 bułeczka malutka fitness z wędliną z pomidorem

V - poduczie z kurczaka, 1 łyzka ziemniaków,  ogórki i rzodkiewka no i podjadłam 1 czekoladkę frutti di mare

Wiem, że jakoś dużo tego wyszło, ale przez ten angielski mam cały dzień skopany! A jak nie zjem przed zajęciami to mnie boli głowa i myślę tylko o jedzeniu

Waga nie taka zła, nawet łaskawa po tym obżarstwie zeszło tygodniowym - tylko 300 gram więcej na wadze... Będzie dobrze nie jest dużo...