Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Etap I --78kg BMI poniżej 30 /..UKOŃCZONY..........
....
Etap II --73kg waga sprzed ciąży /..UKOŃCZONY..........
.... Etap
III --68kg najwyższa waga z czasów panienskich / .....................
Etap
IV -- 60kg średnio taką trzymałam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 39806
Komentarzy: 731
Założony: 8 grudnia 2007
Ostatni wpis: 17 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kijaneczka

kobieta, 44 lat, Wrocław

162 cm, 83.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Teraz, albo nigdy !!! I bez dyskusji!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 grudnia 2014, Skomentuj
krokomierz,86,1,5,503,57,1418480541
Dodaj komentarz

13 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Oj przez rok się działo...to był intensywny rok...wagi nie utrzymałam. Z moich 66kg mam 76 :). Dzięki temu miejscu wiem, że przez 5mc przybrałam 2,2 kg- czyli jednak nie tak źle. Nie kontrolowałam się wogóle. Przy moim tempie życia gdybym tylko ostawiła słodycze w ciągu roku miałabym 60kg. Gdybym tylko...ale to akurat jest nierealne :)

W międzyczasie mąż zdał cieżki egzamin (czyt. dzieci tylko na mojej głowie) i przeprowadzilam się do domku :) .

Najbardziej przybrałam jak mąż uczył sie do tego egzaminu. Wszystko robiłam sama. Poprostu odpusciłam przygotowywanie sensownych posiłków bo ruchu to akurat miałam sporo.

Teraz przydałoby się tego pozbyc. Czas przed świętami jest kiepski do odchudzania, ale za 48 dni ślub męża koleżanki z pracy...wiec sami rozumieciecie. Jak nie zrobie nic to w święta pewnie dobije do 78. Więc lepiej jednak coś zrobić.

Więc znowu na tapecie warzywka. Nie mam czasu robić sałatki- nie szkodzi- jem każdy produkt oddzielnie. Haha- jakos trzeba sobie radzic.

Kaloryczny obiad- to wtedy 1/2 porcji.

No to do dzieła :)

3 lutego 2014 , Komentarze (2)


No a co.
Dziś rano 70,7.
A wszystko w ciągu ostatniego miesiąca.
No trudno.
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko pościerać.
Boczki wystają nad spodniami i się ślicznie kołysza :) No cudeńka moje...
A tu jeszcze na mc wyjeżdzam do rodziców.
No wiec zaczęłam dziś trochę cwiczyc.
I znowu dieta :) A tu trzeba sernik upiec bo sie zmarnuje ser :)

Dziś :
- rowerek 20 min- 10,5km
-brzuszki 80

9 października 2013 , Komentarze (10)

na pisanie, cwiczenia, ale jakoś tam wagowo się trzymam. dobrze,ze chociaż tyle sie udaje :) a w zasadzie nie podchodze do tego ze sie udaje. Uważam, że jest to mój wielki sukces!!  To już 79 dzień.
Przez ten czas schudłam 8kg i utrzymuje ten stan :) a co będzie dalej zobaczymy. Staram się ze wszystkich sił pilnowac wagi 67 co by mi się 7 na osiem nie zamienilo. Od tego pilnowania dziś było 66,9kg :) ale następne dwa weekendy to impry rodzinne więc ten stan sie nie utrzyma- dalej zamierzam pilnowac 7 :)

28 września 2013 , Komentarze (8)

dieta szkoda nawet sie rozwodzic...

a cwiczenia...

no nie dalam rady za wiele

tak ciężkich 30 min jeszcze nie mialam....

@ sie zbliza, moze dlatego

udało mi sie wytrwac w pedalowaniu raptem 30 min i to i tak z zaciśnietymi zebami

fakt, dzień był ciężki, caly czas cos robiłam, chodziłam, sprzątałam, spacerowałam, zakupy, obiad.

Od 16h jestem na nogach...

Siedziałam chyba tylko przy posiłkach.

Aktywność:

rowerek 15km/30 min

250 kcal

Twój Strażnik Fitness

Fajne są takie małe brzdące razem. 3 lat różnicy to trochę, ale zaczynaja się razem bawic. Tylko narazie to młoda co chwilę ląduje na łopatkach :) ale o dziwo więcej razy się przy tym śmieje niż płacze.

28 września 2013 , Komentarze (8)

ale spoko- czasami można troche odpuscic.

Wczoraj ciastka i piweczka. Na czipsy już się nie dałam skusic.

Jak zanosiłam zwolnienie po tej grypie szefowej to tak mnie zmierzyła wzrokiem i powiedziała: to aż tak ciężką jelitówkę mieliście?

No jelitówki nie było, tylko taka normalna grypa, grypa.

Chyba zauważyła że schudłam :)

Jutro na 24h do pracy. Musze dobrze przemyśleć jedzonko do zabrania.

Mąż ledwo wrócił po 3 tyg. a dziś poszedł już na 24h do pracy...no cóż takie życie.

Teraz już mam 2 smerfów moich małych w domku. Czyli jak nie będę jadła głupot to mam 2x więcej możliwości spalenia kalorii krzątając sie wokól tej dwójki, próbując zapanowac na chaosem, który mi stworzą :)

 

27 września 2013 , Komentarze (6)

trzeba było posprzatac :)

Chyba z rowerka dziś nici :)

Pojadłam troche złych rzeczy, ale napewno je spaliłam już :)

Wczorajsza aktywność:

Rowerek 20km/45min

Twój Strażnik Fitness

Dziś waga ku mojej radości pokazała 66,8...matko jak to pięknie wygląda :)

BMI 25,4 też jest śliczne.

Może i ja jestem sliczna :)

25 września 2013 , Komentarze (6)

rowerek

20km/45 min

Twój Strażnik Fitness
Dietka była :)

Spacer był :) do pracy :)

Spalonych kalorii podobno 550 :)

Jak zaczynało się choróbsko to miałam 67 kg...
Dzisiaj 68,5 :) to i tak niezle na tydzien bez diety, cwiczeń i z niedobrym jedzeniem (przez pare dni nie byłam w stanie ugotowac sobie normalnego jedzenia...więc jadłam co popadnie,sztuczne, niezdrowe, kaloryczne).

No to do roboty- za 17 dni mam mieć 3,5kg mniej. Tak zakładał plan. To raczej nierealne. No ale choroby nie ujęłam w moim planie :)Myśle ze w tym czasie to max 2kg. No chyba ze te 1,5kg, które uzbierałam zleci mi szybko.

24 września 2013 , Komentarze (7)

jutro wracam do pracy.

Grypa to jednak obrzydliwe choróbsko...nigdy nie wiadomo jak ciężko będzie przebiegac. Zwaliła mnie z nóg na 24h...a tu jeszcze chore dziecko- dobrze ze tylko jedno (drugie z mężem u moich rodziców).
Już niby bez temp od 2 dni, ale osłabienie znaczne.
Doszłam do wniosku ze skoro ide do pracy to juz mogę się troche poruszac. Tylko tak delikatnie. Bez pokonywania własnych rekordów :)
Dziś bym nie zdołała żadnego pobic..

Aktywność
Rowerek

15km/38min

Twój Strażnik Fitness
Spalone 200kcal
Zawsze lepsze to niż nic :)