Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze byłam szczupłą dziewczyną i szczupłość to dla mnie stan naturalny. Niestety prawie od 10 lat mam nadwagę - na początku była niewielka a z czasem zwiększyła się do 25 kg. To nie jest tak, że przez moją nadwagę, jestem nieszczęśliwa - to nie tak. Szczęśliwa jestem bardzo - mam męża, który jest mądrym, myślącym człowiekiem i jestem z nim szczęśliwa. Mam trzy córki - mądre, uzdolnione i śliczne. Mam, a właściwie miałam pracę, która dawała mi wyzwania i rozwijała mnie. Jestem farciarą;) Ale teraz chce jeszcze z przyjemnością patrzeć na siebie w lustrze a zwłaszcza na zdjęciach. Teraz niestety jestem przykro zaskoczona swoim widokiem - ta gruba baba to ja?!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 53260
Komentarzy: 886
Założony: 13 września 2008
Ostatni wpis: 9 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aplik

kobieta, 56 lat, Łódź

165 cm, 86.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Dieta + ćwiczenia=spadek wagi

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2016 , Skomentuj

No i minął dzionek :) Jak było ? Dobrze było :)

Dieta - zachowana :)

Śniadanie - jajecznica z cebulką, pomidorem i mozzarellą

Przekąska - koktajl z wiśni i czarnej porzeczki na mleku kokosowym

Obiad - pulpety z indyka gotowane w pomidorach, ziemniaki i mizeria na maslance

Podwieczorek - muffiny z płatków owsianych i malin

Kolacja - kasza jaglana z pieczarkami i pomidorami

Dodatkowo - 3 kawy z cukrem

Napoje - 2 litry wody z cytryną i kubeczek ziółek

Trening - porobiony :)

Dzisiaj było: 20 minut bikini i z Sukcesu po 15 minut na uda i pośladki oraz brzuch + oczywiście rozgrzewka i rozciąganie

Nastawienie - baaaardzo dobre :)) 

Nie chciało mi się robić treningu tak strasznie!!! Zwlekałam i zwlekałam. Ale o 20.30 zebrałam się w sobie i porobiłam !!! :) A jaki humorek się zrobił fajny :)))

27 lipca 2016 , Komentarze (8)

Jest godzina 20 i właściwie mogę już podsumować dzień :)

Dieta zachowana :)

Śniadanie - budyń czekoladowy z płatków owsianych i mleka kokosowego z wiśniami

Przekąska - koktajl z banana, wiśni i mleka kokosowego

Obiad - zupa z buraczka z serem feta

Podwieczorek - garść orzechów nerkowca

Kolacja - 2 kanapki z awokado, pieczonym filetem z indyka i pomidorem

Dodatkowo- 2 kawy z cukrem i 4 kostki gorzkiej czekolady

Napoje - do tej pory 1,5 litra wody i kubek ziółek, ale jeszcze będę pić :)

Trening - porobiony :)

Dzisiaj była mała masakra :) Powietrze u nas przypominało saunę więc ćwiczylo się hardo :) Zresztą po ćwiczeniach wyglądałam dokładnie tak, jakbym wyszła z sauny :) Dzisiaj ćwiczyłam taki zestaw podany przez Ewę  - 5minut x 8 i przede wszystkim pracowały dzisiaj ręcę zwlaszcza, że było to z obciążeniami. Oczywiście ja nie brałam jakiś wielkich ciężarków, bo nigdy z nimi nie ćwiczyłam. Znalazłam w domu takie po 1,2 kg. Ćwiczyło się fajnie, no bo to coś nowego i tak do 4 powtórzenia było nawet spoko :) Ale każde kolejne powtórzenie to była masakra!!! Jak zaczynałam kolejne powtórzenie to mówiłam sobie - tylko jeszcze to. A potem jak kończylam, no to jeszcze tylko jedno :) I tak machnęłam wszystkie osiem :) I jestem z siebie dumna :) Chociaż pewnie jutro nie będę mogła ruszać rękoma :)

Nastawienie - pozytywne :) 

A im bliżej urlopu, tym bardziej pozytywne :))) Nie mam nic specjalnego zaplanowanego na urlop, niestety tak mi się w tym roku poukładało, ale już samo to, że oderwę się na jakiś czas od pracy zawodowej jest dla mnie dużą frajdą :)))

27 lipca 2016 , Komentarze (6)

Kolejne 2 dni za mną. I tak:

Poniedziałek - dietetycznie było ok :) Za to nie potrenowałam :( Źle się czułam, od soboty, oprócz zakwasów, dokuczaly mi zatoki i stwierdziłam, że to nie ma sensu.

Wtorek - 

Dieta zachowana :) Cały czas jestem na diecie od Ani Lewandowskiej ale teraz czasami ją modyfikuję. To znaczy zachowuję ilość kalorii na dany posiłek i charakter posiłku (czy jest raczej węglowodanowy, czy białkowy). Robię to dlatego bo czasami mam coś w lodówce co już trzeba zjeść, bo za chwilę się zepsuje a nie lubię wyrzucać jedzenia. Albo mam na coś szczególnego smaka - jak np na sałatkę pomidorową albo na kalafiora. Dostałam też od nich dotatkową listę zamienników do mięsa, bo  w tej diecie codziennie na obiad jest mięso lub ryba i dla mnie jest to za dużo. Ja nie jestem aż tak mięsożerna - mięso góra 3 razy w tygodniu jest wystarczającą ilością a za rybami nie przepadam. Na dodatek słyszę coraz częściej, że ryby w sklepach zawierają mnóstwo szkodliwych substancji z tej racji, że są z hodowli, co dodatkowo mnie jakoś nie zachęca do ich jedzenia. Na skorupiaki jestem uczulona, jak się okazało, więc zostalo mi siemię lniane, które ponoć rekompensuje niejedzenie rybek.

Trening - porobiony !!! :) Wreszcie!! Energia po 3 dniach odpoczynku, aż mnie rozsadzała :) Zgodnie z planem Ewy zrobiłam wszystkie 6minutówki, czyli było to 60 minut ćwiczeń + rozgrzewka i rozciąganie - przyjemnie dostałam po tyłku :)

Nastawienie - jest ok, chociaż dalej czasami łapią mnie watpliwości typu - a jak nie schudnę? Byłam nawet u lekarza i zrobiłam wszystkie badania łacznie z tarczycą, żeby się upewnić, że zdrowotnie wszystko ok i z tej strony nie ma przyczyn mojego wolnego chudnięcia. Widziałam wyniki wczoraj - wszystkie wyniki są w normie, tarczyca również. Jedynie cholesterol całkowity jest powyżej normy bo te dwie frakcje LDL i HDL są w normie.Dzisiaj postaram się pójśc do Pani doktor, żeby powiedziała mi co z tym mam zrobić. I porozmawiam z nią o tym moim wolnym tempie chudnięcia. Może za malo sypiam, bo istotnie są dni, gdy śpię po 5, 6 godzin? Może mam nietolerancję pokarmową na coś? Czytałam, że u niektórych osób pomagało całkowite odstawienie nabiału. Byłoby to duże wyzwanie dla mnie ale jak trzeba będzie, to tak zrobię :) Tak, że tego.... Znowu chyba za dużo myślę :)))

24 lipca 2016 , Komentarze (11)

No i weekend za mną :) Trochę smuteczek, bo już bardzo potrzebuję dłuższego odpoczynku od spraw zawodowych. Ale to za tydzień :)

Dietetycznie - było ok :) Nie wszystkie posiłki były według rozpisanej diety, ale zamienniki były zdrowe i odpowiednio kaloryczne :) Dużo piłam wody i ziółek, około 2litry wody i 0,5 litra ziółek. 

Treningi - 2 dni odpoczynku. Mam tak ciężkie zakwasy w pośladkach po ubiegłym tygodniu, że musiałam zrezygnowac z sobotniego treningu. Dzisiaj trochę rolowałam się na rolerze córki - mam nadzieję, że jutro będzie ok i będę mogła zrobic trening :)

Nastawienie - pozytywne :) W sobotę miałam tak silne pokusy, żeby najęść się czegoś mega słodkiego - jakieś ciasto albo lody, żeby wypić drinka - strasznie mnie szarpało.... A to dlatego, że chciałam się pocieszyć po niezbyt udanym dniu, po którym miałam poczucie winy, żal do siebie i takie tam. Zastosowałam strategię "na przeczekanie" :) Położyłam się na sofie i oglądałam serial z córkami z myślą, że za chwilę, nie teraz zjem i napiję się. W trakcie oglądania zasnęłam :) A jak się obudzilam to stwierdziłam, że to bez sensu takie jedzenie i picie i poszłam spać do łóżka :))) I w ten sposób moje lenistwo pomoglo mi uchronić się przed wpadką :)))

22 lipca 2016 , Komentarze (4)

Jak się cieszę, że weekend przede mną :)))

Za mną dwa dni przeżyte w dużym pośpiechu w związku z czym:

Dieta - zachowana jesli chodzi o ilość kalorii i niejedzenie niezdrowych rzeczy. Ale nie wszystkie posiłki były zgodne z zaplanowaną dietą. Tak to jest, jak wieczorem nie przygotuję sobie posiłków na następny dzień :( Picia było wystarczająco dużo - woda z cytryną i herbatki ziołowe. 

Treningi - porobione zgodnie z planem Ewy :) Treningi robiłam późno bo o 22giej, ale akurat przez te ostatnie dwa dni albo tak albo wcale by ich nie było.

Nastawienie - zmęczona ale usatysfakcjonowana:) Uwielbiam to uczucie, gdy zrobię coś co powinnam zrobić chociaż tak strasznie mi się nie chciało :) 

20 lipca 2016 , Komentarze (2)

Jakoś przeżyłam ten dzień :) Cały czas w pośpiechu z niechcianymi niespodziankamii zabierającymi mi czas.....

Dieta - zachowana choć z odstępstwami od rozpiski:) 

Śniadanie - czekoladowa owsianka z owocami

Przekąska - koktajl z czarnej porzeczki, jablka i awokado

Obiad - schab po chińsku z warzywami iryżem

Podwieczorek - baton proteinowy

Kolacja - sałatka z pomidorów i ogórka, 2 kromki chleba + 2 jajka

Dodatkowo - 2 kawy + 4 kostki gorzkiej czekolady

Napoje 3/4 litra naparu z ziół + 1 litr wody z cytryną

Błędy - za mało picia, jedzenie w pośpiechu, nieregularnie

Trening - porobiony :)

Dzisiaj Sukces cały + dodatkowe 15 minut zestaw od Ewy na FB

Nastawienie - raczej dobre, chociaż ciężko mi dzisiaj o entuzjazm, bo jutro czeka mnie podobny dzień jak dzisiaj albo nawet i gorszy... No ale nic - przeżyjemy i to :) A dzisiaj byłam jeszcze w kinie z córkami :) Film był mega gniotem, ale i tak takie wspólne wyjscie jest fajne :))

19 lipca 2016 , Komentarze (14)

Taki dzionek wzorcowy mam za sobą :)

Dieta - utrzymana :)

Śniadanie - omlet z 3 jajek+ 2 białka + mus z truskawek

Przekąska - koktajl z banana, brzoskwini i mleka kokosowego

Obiad - pulpety z indyka ze szpinakiem w sosie pomidorowym + ryż jaśminowy z suszonymi pomidorami i koperkiem

Podwieczorek - pomidorki koktajlowe z mozarellą

Kolacja - 2 kanapki z chleba żytniego na zakwasie z pulpetem z obiadu i pomidorem

Dodatakowo - 2 kawy z cukrem+ 4 kostki gorzkiej czekolady

Napoje - 1 litr naparu z ziół + 2 litry wody z cytryna i imbirem

Trening - porobiony :)

Dzisiaj ćwiczyłam zestaw podany przez Ewę 4 minuty x 8 + oczywiscie rozgrzewka i rozciąganie :) Wydawał mi się ten zestaw taki lajtowy więc trochę pocisnęłam....:)) Bardzo dobrze teraz czuję, że mam mięśnie na brzuchu, pośladkach i udach :))) Ale już polubiłam taki stan - wiem, że trening był porządny :)))

Dodatkowo - godzina pracy w ogrodzie :) Słoneczko zaczeło świecić, więc zaraz mnie wygoniło z domu :) Przydałoby się w moim ogrodzie i z 20 godzin pracy, bo niestety bardzo go zapuściłam :(

Nastawienie - bardzo pozytywne :) 

Jak każdy lubię, jak mi wszystko się układa i idzie jak po maśle :) Więc delektuję się tym dniem, bo wiem, że nie będzie tak codziennie :) Ale dzisiaj jest dobrze :))

18 lipca 2016 , Komentarze (14)

Minął dzionek, można zrobic podsumowanie :)

Dieta - zachowana

Śniadanie - jajecznica z 3 jajek z cebulka i pomidorem

Przekąska - kokosowe kulki mocy z migdałem - 3 szt

Lunch - kanapka x 2 z chleba zytniego na zakwasie z pastą z czarnych oliwek, papryczki chili i natki pietruszki

Obiadokolacja - indyk w glazurze z sosu sojowego i imbiru, ryż jasminowy z cury i brokuł

Dodatkowo - 4 kostki gorzkiej czekolady, 2 kawy z cukrem

Napoje - 1,5 litra wody z cytryną i imbirem, 0,5 litra czystka i 0,25 l pokrzywy

Błędy jedzeniowe - za duże przerwy miedzy posiłkami i przez to nie zmieścił sie 1 posiłek

Trening - porobiony

Dzisiaj zgodnie z wyzwaniem Bikini + TOP 3 - cos dzisiaj na poczatku ciezko mi się ćwiczyło, dopiero przy drugiej rundzie dostałam powera :)

Nastawienie - pozytywne :)

Dobrze, ze pojawilo się to wyzwanie Ewy:) Zaczęło mnie juz ogarniać jakieś takie znużenie a teraz się ożywiłam i pojawił się nowy zastrzyk energi :)) No i byłam dzisiaj u fryzjera więc to też zawsze poprawia nastrój :) No i co tam jeszcze?.... No nic - trzeba dalej działać :)))

18 lipca 2016 , Komentarze (10)

Wczorajsza niedziela była dla mnie bardzo resetowa :) 

Dieta - zrobiłam sobie cheat day a właściwie to cheat meal, bo na kolację zjadłam 2 zapiekanki z żółtym serem, szynką , pomidorem i cebulą i wypiłam 2 solidne drinki :) Pozostałe posilki były zgodne z rozpisana dietą. 

Trening -  nie było zgodnie z planem.

Nastawienie - trochę mi jest głupio za ten cheat meal a trochę nie :))) Głupio - bo nie było to zaplanowane, tylko uległam zachciance. Ale mam nadzieję, że nie narobiłam sobie tym szkód - głównie mi chodzi o szkody w samodyscyplinie. Do tej pory trzymałam się niemal wzorcowo, a teraz jest to druga taka moja wpada w tym miesiącu. I mam nadzieję, że ostatnia. Ale jakoś nie mam za dużych wyrzutów sumienia i działam dalej :)))

Od dzisiaj przystępuję do wyzwania Ewy Chodakowskiej w którym nagrodą jest wyjazd we wrzesniu na tydzień do Grecji na metamorfozę. Kocham Grecję, lubię ćwiczyć więc wchodze w to :)) nawet jeśli nie wygram tego wyjazdu, to na pewno wygram rezultaty :))) W związku z tym nie robię teraz planów treningowych bo Ewa będzie podawać co ćwiczyć. Dzisiaj wieczorem bikini i TOP 3 na uda i pośladki :) Coś czuję, że bedzie hardo :)))

16 lipca 2016 , Komentarze (8)

Nie wiem kiedy minęły te trzy dni :) Dobrze chociaż, że bez żadnej wpadziochy :)))

Dieta była zachowana, treningi porobione według planu :) Na kajaki nie pojechaliśmy, bo pogoda nie zachęcająca. Za to uzupełniliśmy stany na wesele  :) Mąż już ma garnitur, my dziewczyny buty i dodatki:) Cieszę się bardzo, bo łażenie po sklepach nie jest moją ulubioną rozrywką. 

Jakaś taka przytyrana jestem.... Ale to chyba trochę przez tą pogodę. Ja to jednak ciepłolubna jestem i trochę nie w tej strefie klimatycznej się urodziłam :) Jak nie ma 30 stopni w lato, to dla mnie się nie liczy :)) Kocham upały :)))