Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Bardzo lubię tańczyć, szczególnie tango argentino. No ale wyobraźcie sobie słonicę tańczącą ten piękny, zmysłowy taniec. Poza tym śpiewam w chórze, często mamy koncerty, a ja stoję w pierwszym rzędzie. Wypadałoby jakoś ładnie wyglądać, no nie? Edit 2020: czas na zmiany. W chórze już od zeszłego roku nie śpiewam. Kiedyś trzeba odpuścić ;) Za to zaczęłam regularnie biegać. Zrobiłam nawet kurs animatora slow joggingu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 575604
Komentarzy: 5114
Założony: 30 stycznia 2007
Ostatni wpis: 30 sierpnia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alam

kobieta, 57 lat, Olsztyn

159 cm, 88.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Nie przytyć ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 maja 2013 , Komentarze (2)



Ostatnio tak to ze mną jest
JESTEM TOTALNIE PRZEMĘCZONA!
A wiadomo, że jak grubas zmęczony, to włącza się pochłanianie wszystkiego jak leci, szczególnie słodyczy.
Wiem, wiem, szukam wymówek
Ale nawet nie mam czasu, ani siły na rowerek. W poniedziałek kręciłam tylko przez 45 minut, wczoraj wcale, bo jak wyszłam z domu o 7, to wróciłam o 22. Dziś zapowiada się podobnie. Może będę miała jakieś 3 godz. dla siebie w porze obiadowej, a to oznacza zajęcie się obiadem. Pewnie pójdę na łatwiznę: cycki i warzywa na patelnię.
Waga dzisiaj 88,8 kg. Biorąc pod uwagę moje wchłanianie, to nieźle.
Jeszcze tydzień i znów długi weekend, o ile dożyję do poniedziałku.
Oto plan na weekend:


oraz



plus I Komunia siostrzenicy męża.

14 maja 2013 , Komentarze (4)


Uczę matematyki w podstawówce i naprawdę mam dość wszelakiego liczenia. 
Wykupiłam Vitaliusz i zacznę jednak liczyć, ile tak po prawdzie pochłaniam w ciągu dnia, że nic nie chudnę. 
Moje zapotrzebowanie mieści się w granicy 2400 kcal. Nie chcę się za bardzo ograniczać i będę szczęśliwa jeśli nie przekroczę 2000. Przy rowerkowaniu powinno wystarczyć na powolne chudnięcie. W końcu nigdzie mi się nie spieszy 
Zbieram się w sobie, żeby zacząć ćwiczyć też coś innego, ale na razie nie mam głowy do tego, ani czasu. Ale od lipca nie popuszczę!

11 maja 2013 , Komentarze (4)


Zapomnieli dopisać: otyłość od zajadania stresów czekoladą, którą dostają od uczniów z okazji Dnia Edukacji Narodowej, albo jako łapówkę za oceny.
Staram się przełamać ten stereotyp, ale marnie mi to wychodzi, coraz mi bliżej temu obrazkowi.  

A dziś przekonałam wagę, żeby pokazała mi 87,8 kg. Jutro nie będzie tak pięknie, bo wieczorem idę na imprezkę, a woli żelaznej przeca nie posiadam. Nic to, przyjdzie, to pójdzie.
A teraz zmykam na basen, potem trochę popedalę, żeby chociaż spalanie zwiększyć i metabolizm podkręcić.
Miłego weekendu!

9 maja 2013 , Komentarze (1)


Przynajmniej patrzę w tę właściwą stronę 
Wróciłam na rowerek. W tym tygodniu mam już na liczniku 155 km, a do niedzieli jeszcze daleko. Dietkowo też nie jest najgorzej, chociaż mogłoby być lepiej. No, staram się, choć czasem ciężko jak cholera 
Waga też robi co może, żeby mnie zmotywować. Pokazała dziś piękne 88,1 kg. Jak nie spitolę sprawy, w następnym środowym ważeniu powinno być mniej.
Musze pamiętać, że mylę zachciewajki po prostu z brakiem wody w organizmie.
Mniej jeść, więcej pić wody!!!!

7 maja 2013 , Komentarze (7)


Wiśta wio, łatwo powiedzieć! 
Ale czy mam inne wyjście? Tym bardziej, że doopa rośnie, jak widać na załączonym obrazku:


Obrzydliwie to wygląda 

6 maja 2013 , Komentarze (1)


Mnie się właśnie skończyło 
Nie dość, że skończyły się wolne dni, to jeszcze skończył się zapał do odchudzania, do aktywności i do życia...
Dobrze, że w domu nie ma nic czekoladowego, bo bym już pochłonęła. I co z tego, że w żołądku pełno, dalej pochłaniam wszystko jak leci. Czy ktoś mnie zatrzyma?
Od 3 dni tak mam: totalne pochłanianie i zero ruchu.
Nie chcę tak!!! Wcale mi się to nie podoba!!!
Waga i tak łaskawie na to na razie reaguje, ale pewnie do czasu 

1 maja 2013 , Komentarze (2)


Wcale nie zamierzam tak się lenić, jedynie wysypiać będę się do bólu. 
A wiem z doświadczenia, że to dobrze robi na spadek wagi.

Czas na jakieś podsumowanie.

Taki ułożyłam sobie w styczniu plan:
Do końca stycznia 2013  - 95 kg (było 94,3) 
Do końca lutego 2013    - 93 kg (było 92,4) 
Do końca marca 2013  - 91 kg (było 89,5) 
Do końca kwietnia 2013  - 89 kg (było 88,3) 
Do końca maja 2013  - 87 kg
Do końca czerwca 2013  - 85 kg
Do końca lipca 2013    - 83 kg
Do końca sierpnia 2013  - 81 kg
Do końca września 2013  - 79 kg
Do końca października 2013 - 77 kg
Do końca listopada 2013  - 75 kg
Do końca grudnia 2013  - 73 kg

Dawno nie zaglądałam do tego planu i byłam przekonana, że miałam bardziej wyśrubowane oczekiwania.
Jest SUPER!!!  Byle tak dalej!
Dziś waga pokazała 88,2 kg.

30 kwietnia 2013 , Komentarze (2)


Czas na podsumowanie poprzedniej akcji Czarownic:

Waga początkowa 93,1 kg
Waga dzisiejsza: 88,6 kg  
Zgubiłam po drodze 4,5 kg 
Zadeklarowane km do przejechania: 1300 km
Przejechane w akcji: 1975 km czyli 675 ponad program 
Gdybym wiedziała, że tak niewiele brakuje mi do 2000, to wczoraj bym się jednak zmobilizowała do rowerka 

28 kwietnia 2013 , Skomentuj


Dzisiejsza waga dużo niższa niż ostatnimi czasy: 88,3 kg. Chyba dlatego, że wreszcie się wyspałam.  Wczoraj wreszcie po ponad 2 tygodniach miałam czas na basen. Oj, ciężko było! Wieczorem byliśmy w filharmonii na transmisji opery Juliusz Cezar: uczta dla duszy. 
Jeszcze tylko w poniedziałek i we wtorek do pracy i długi weekend. Powoli zaczynam mieć objawy nerwicy szkolnej. Każdego ranka przed pracą źle się czuję i to wcale nie żarty. Zacznę chyba wykreślać z kalendarza dni do wakacji, kiedy nie będę musiała już oglądać najbardziej demotywującej osoby na świecie. 
Dziś jeszcze wieczorem milonga i całe szczęście, bo już wieczorem czułabym się źle.

A teraz uwaga, uwaga!!!! 
Czarownice startują z nową akcją!!! Grupa będzie otwarta do 3 maja!


Można nas znaleźć TUTAJ