Waga jest wredna i nieobliczalna! Dziś np. pokazała cały kilogram mniej niż wczoraj, tak sobie, bez powodu. Tylko czemu wczoraj przy takich samych warunkach pokazała więcej? Wrrrr! Staram się nie dołować ani nie popadać w euforię na skutek wskazań tej paskudy. Hmm, staram się.... Ważyć się muszę, bo inaczej: hulaj dusza, piekła nie ma.
Ubóstwiam pływanie! Wczoraj znów pływałam, kraul wychodzi mi coraz lepiej. Znalazłam sposób, żeby się nie zniechęcić do ćwiczenia. W jedną stronę zasuwam kraulem, z powrotem żabką, tzn, odpoczywam i wyrównuję oddech, żeby znów w jedną stronę się zasapać. Aż szkoda, że już koniec ferii, bo trudno będzie wykroić więcej czasu na basen
Przestałam się oglądać na szukanie towarzystwa na pływanie. I tak nikt w trakcie ze mną nie pogada, a nikogo takiego zawziętego jak ja nie znam. Jedna koleżanka lubi ze mną jeździć. Ja pływam, ona się saunuje i obie jesteśmy happy.
Wieczorkiem byliśmy na "Drogówce". Polecam!!!! Jednak lepiej nie nastawiać się na zabawę, bo film jest głębszy niż się spodziewałam, ale nie wiedziałam, kto jest reżyserem. Smarzowski raczej nie odstawia taniej rozrywki.
A dzisiaj mam już wysprzątane mieszkanko. Mam też takiego plana, żeby popedalić, zobaczymy.
Za to wieczorem: bal przebierańców w Artonie. Chyba wystąpię tak:
Oto Stara Gruba Cyganka Alam
Dołu nie widać, ale jest tam czarna falbaniasta spódnica przepasana chustami z frędzlami.