Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tirrani

kobieta, 49 lat, Poznań

165 cm, 101.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 czerwca 2007 , Komentarze (11)

    mowa o moim ślubnym.Zauważył,że ostatnio jestem jakaś śnięta i postanowił mnie ratować - już mi to bokiem wychodzi. Spacery,wypady do miasta,spotkania ze znajomymi...Nie cierpię jak ktoś mi organizuje  życie.Ma to jeden plus-izoluje mnie od teściów.Zresztą, taki chyba miał cel.Jeśli chodzi o dietę to dupa- rano jest ,a wieczorem już nie.Niewierna.Dobrze chociaż,że wraca...
Mam nadzieję,że u Was z dyscypliną lepiej, pozdrawiam wszystkich,miłego dnia!

31 maja 2007 , Komentarze (9)

    Co schudnę kilka kilo to zapominam o diecie i zaraz je odzyskuję.Bilans co prawda ujemny,ale niestety niewiele.Ja już chyba na zawszę zostanę słodkim grubaskiem! Dramat! Nic nie wynika z  moich mocnych  postanowień, mam tysiące niby sensownych wymówek i usprawiedliwień.Jestem rozleniwiona i mam wyrzuty sumienia,wciąż się zaniedbuję,a ostatnio nawet rzadko chce mi się gdzieś iść.Mąż już mi zapowiedział, że w niedziele porywa mnie na jakiś szalony wypad- gdzieś gdzie jest dużo ludzi,bo widzi,że mi się troszkę zdziczało.Padalec.Dobra koniec tych żali,biorę się za jakąś robotę - prasowanie,albo coś innego,bo złapię doła i to dopiero będzie klapa,bo mam zwyczaj zajadania smutków.Na razie.Pa!

25 maja 2007 , Komentarze (12)

myślę właśnie o tym,że nikt tak mnie nie potrafi zdołować jak moi teściowie...
Ci ludzie mnie zadręczą,oczywiście nie daję się,ale wciąż jestem spięta ,wciąż czekam na atak.Niby nic wielkiego się nie dzieje,ale ich złośliwości mnie wykańczają,tłumaczę sobie,że to starość,ale słabo to pomaga...
Dobre w tym wszystkim jest tylko to,że wciąż mogę się przekonywać jakim wspaniałym przyjacielem jest dla mnie mój mąż.Kurcze, on chyba naprawdę mnie kocha.Chcę Wam życzyć,aby każdy z Was miał obok siebie taką osobę.Pozdrawiam i do zobaczenia!

23 maja 2007 , Komentarze (2)

organizm chyba się zbuntował i obwieścił to wysypką-wszystko mnie swędzi.Boję się  iść do dermatologa,bo przy poprzednim ataku pokrzywki dostałam zastrzyki ze sterydami i z witamin-okrutnie bolesne...czekam i mam nadzieję,że samo minie.
Mąż w pracy,a ja zamiast spać grzebię w necie,uwielbiam to,mogę tak siedzieć do rana.Przeglądam oferty szkół,bo miałabym chęć wyrwać się trochę z domu, do ludzi.Zrobię jakiś kurs lub studium,coś zaocznego,bo w tygodniu nie mam czasu.Myślę o jakimś kierunku socjalnym,jeszcze tak za bardzo nie mogę sprecyzować o co mi chodzi,ale coś znajdę.Teraz idę trochę pobuszować po Waszych pamiętnikach,pozdrawiam,pa!

20 maja 2007 , Komentarze (4)

Mąż z dziećmi w kinie,a ja mam kilka godzin urlopu.Fajnie tak nie musieć nic robić.Słonko grzeje,a ja leniuchuję...jak dobrze...Mam dziś wyjątkowo dobry nastrój od rana i oby nic tego nie zmieniło! Wam życzętego samego! Cześć!

17 maja 2007 , Komentarze (5)

tak właśnie mi idzie.Mam nadzieję,że u Was też przynajmniej nie źle.Pozadrawiam Wszystkich-trzymajcie się.

14 maja 2007 , Komentarze (3)

Koniec wymówek,biorę się.Trzeba odczarować tego smoka! Jadłospis na dziś skromny : serek wiejski light 150 g, ryż basmati150g (3 porcje po 50 g- śniadanie obiad kolacja) 1 jabłko i 400 ml soku pomidorowego .Ogółem ok 800 kcal.
Dodatkowo porcja ćwiczeń, nie za wielka, bo grypka rozsiadła się we mnie jak w bujanym fotelu i chyba w najbliższym czasie nigdzie się nie wybiera.....
Włączę też Bio-C.L.A.1000  z zieloną herbatą.
Zobaczymy ,mam nadzieję,że to nie jest kolejny poniedziałek z kolejną nie udaną dietą...Dla odmiany dietę komponuję sama,będzie się składała tylko z produktów, które lubię w obrębie ok 800 kcal. Pierwszy tydzień ma mnie trochę oczyścić.Z  doświadczenia wiem,że ryż i sok pomidorowy świetnie się do tego nadają.Trzymajcie kciuki,liczę na Wasz doping i wsparcie!
Serdecznie wszystkich pozdrawiam,cześć!

9 maja 2007 , Komentarze (8)

Choroba odeszła ,a ja spojrzałam na siebie "świeżym okiem" i wiecie co zobaczyłam? jakiegoś babiszona...to nie ja! Gdzie się podziała ta fajna dziewczyna? Kiedyś tu była i pewnie jest dalej tylko głęboko zakopana,bardzo głęboko...Zauważyłyście,że nigdzie tak nie widać otyłości jak na fotografiach?
Człowiekowi wydaje się,ze wygląda całkiem do rzeczy dopóki ktoś nie pstryknie mu zdjęcia.Dobra koniec tych dyrdymałów,idę się dręczyć swoim widokiem....Pozdrawiam wszystkich!

4 maja 2007 , Komentarze (10)

wlazłam na wagę i... załamka,to co straciłam -odzyskałam i to z  pół kilogramowym naddatkiem.Znowu zaczynam w tym samym miejscu,normalnie brak mi słów...
Szczęśliwie wszyscy którzy mieli nas odwiedzić już byli,tak więc nie muszę nic piec ani gotować,rodzinka posili się resztkami z imprez.Za tydzień czeka mnie komunia u chrześniaka,doradźcie co kupić.Myślałam o aparacie cyfrowym,ale sama nie wiem...No nic,idęsprzątać,do zobaczenia.

24 kwietnia 2007 , Komentarze (8)

    zaglądam do pamiętnika i co widzę? kilka naprawdę miłych wpisów.To fajnie mieć w was wsparcie.Kiedyś zapisałam się do klubu dla grubasów,mieli tam super areobik,ale nic poza tym.Nie daj Boże ktoś schudł 5 deko,a już poza jego plecami pojawiały się zjadliwe uwagi.Wszyscy przynosili przepisy na wymianę i to mi się spodobało ... zanim je zobaczyłam:torty,kajmaki,sałatki majonezowe,golonki!
Tragedia.Tu znalazłam to czego szukałam;WSPARCIE,DOPING,A NAWET REPRYMENDY.Kochane, dzięki Wam czuję ,że nie jestem sama.Czuję,że nie wszystkim jest obojętne czy przytyję,że ktoś rozumie,że nie jest tak łatwo...Jesteście fantastyczne! Wszystkie,bez wyjątku.Całuję.