Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Magda,lat trzydzieści trzy ...i ciągle walczę z kilogramami ale jak widać z marnym skutkiem.Maz chudzielec wiec muszę walczyć sama i tym razem powiedziałam sobie,ze to już ostatni raz kiedy cokolwiek próbuje.Po moich sukcesach na vitalii i teraźniejszym totalnym ich zaprzepaszczeniu wiem jedno...diety są nie dla mnie,jedyne rozsądne wyjście to zmiana stylu odżywiania już na zawsze i do tego będę dążyć...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 146359
Komentarzy: 1731
Założony: 16 kwietnia 2007
Ostatni wpis: 19 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MeggiFFM

kobieta, 47 lat,

170 cm, 92.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 maja 2007 , Komentarze (6)

przy wazeniu bo ten tydzien jakis taki dziwny niby nie mialam jakis strasznych wykroczen(oprocz wtorku),ale cos mi sie wydaje ,ze za duzo podjadalam drobiazgow...pisac oczywiscie zapomnialam,a jak widze to bedzie jedyne rozsadne wyjscie.sport od srody kiepsko bo nadwyrezylam moje schorowane kolano i teraz musze poczekac az  wydobrzeje....co nie zwalnia mnie naturalnie z brzuszkow bo do tego kolan nie potrzeba.nie wiem nawet co pisac...bo jakas rozlazla jestem dzisiaj....chyba przed tym jutrzejszym wazeniem lapie jakas schize....ok odezwe sie jutro i dodam wyniki...mam tylko nadzieje,ze jak juz nie schudlam to przynajmniej,ze nic wiecej sie tam nie pojawi!

16 maja 2007 , Komentarze (6)

a ja mimo wszystko czasnelam sobie 90 min spacer i to w szybkim tempie...ale jakos ten tydzien jest dla mnie ciezki,wprawdzie wiecej sie ruszam,ale jakos nie czuje,ze kilogramy leca.wprawdzie sie tego spodziewalam...bo u mie tak zawsze po sukcesach wszystko sie zatrzymuje,ale tym razem musze jakos oszukac organizm i zmusic go do dalszego gubienia tluszczyku,bop to dla mnie wazniejsze niz kilogramy.jutro wolne wiec juz szukam zajecia zeby z nudow nie zapedzac sie do lodowki....dobrze ze przywiozlam sobie mnostwo ksiazek,bo jak czytam to nie mysle o jedzeniu....a tu juz tylko dwa dni do wazenia i mierzenia,chociaz jek cuje to w tym tygodniu rewelacji nie bedzie.Pozdrawiam wszystkie walczace!!!!

15 maja 2007 , Komentarze (6)

Dzisiaj nie bylo wcale dobrze,bo mialam wolne i stwierdzilam,ze zrobie mezowi pierogi.I jak od rana zaczelam probowac farsz...tak na obiad wsunelam 8 pierogow a na deser dwa paski czekolady....tragedia.Na kolacje byl tylko arbuz,zeby troche kalorii zaoszczedzic,ale i tak jestem zla,ze taka dupa jestem.Jutro kara-dzien z zupa kapusciana,bo sie calkiem rozbestwie i skoncze jak przy wczesniejszych probach odchudzania.Oj nie,teraz tak nie bedzie!!!!
Cwiczyc tez nie cwiczylam,bo wczoraj dalam sobie troche w tylek i dzisiaj rano nie moglam wstac z lozka.Za to 1,5 godziny prasowalam.Widze,ze zaczynam sie opuszczac.....od jutra walcze dalej!

14 maja 2007 , Komentarze (6)

Jakos nie lubie poniedzialkow...nie mam wtedy na nic ochoty a dzisiaj przez ten deszcz to marzylam tylko o spaniu,tym bardziej ze spalam tylko 4 godzinki bo nie moglam usnac.Ale poniedzialek nie byl taki zly...planu sie trzymalam....a przed chwila byl aerobic 50 minut i 50 polbrzuszkow,a wiec jak na mnie to postep.Przynajmiej jakas regularnosc jest...Ok,zegnam sie bo chce wskoczyc do wanny rozluznic miesnie...a potem do lozeczka....pozdrawiam

13 maja 2007 , Komentarze (10)

weekend...jak zwykle pod znakiem grzeszkow-wczoraj wieczorkiem wypilam dwa drinki z cola light ale to jednak alkohol ma puste kalorie,a dzisiaj u tesciowej trzy kawalki ciasta i winko.na to konto zrezygnowalam z kolacji....no i w koncu zrobilam maly start co do sportu.
zajme sie narazie programami 8 minutowymi...i tak dzis byla 8 na brzuch i skompresowany spalania kalorii blanksa.niby osiem minut przy kazdym a miesnie odezwaly mi sie wszystkie lacznie z tymi o ktorych nie wiedzialam ,ze je mam.slyszalam,ze te programy,mimo ze krotkie przynosza efekty,jezeli wykonuje je sie regularnie wiec od jutra ciag dalszy....to cos dla mnie krotko a intensywnie i przy takim nakladzie czasu nie bede mogla szukac wymowek....bo 15 minut zawsze mam a do tego dojdzie cos jeszcze....jestem narazie w fazie przygotowan.teraz w ogole bedzie mi ciezko sie wymigac bo do 8 minutowek przylaczyl sie maz i machalismy wspolnie....tez poczul miesnie mimo,ze pod wzgledem sportu bije mnie na glowe,co dla mnie jest dobrym znakiem.
od jutra nowy tydzien,wiec bedzie mniej czasu na grzechy.....zycze wam wszystkim milego tygodnia!!!

12 maja 2007 , Komentarze (8)

Jestem super zadowolona!!!!Wyniki dobre:1,5 kg-2 cm w biodrach i2 w brzuchu no i co dla mnie wazne 0,5% tluszczu mniej.Jednak cos dalo to moje dietkowanie...wiec motywacja znow poszla do gory i ochoty mam wiecej ale dziesiaj w nagraode piza z warzywami,oczywiscie nie cala!Dis uswiadomilam sobie,ze jak tak dalej pojdzi to pierwszy etap do urlopu uda mi sie zaliczyc,czyli te 10 kg!Dobre wiadomosci na poczatek weekendu...wiec sie ciesze jak mala dziecko.Wlasnie pije kawke...a zaraz jak zwykle sprzatanko-czyli troche kalorii spale.Zycze wam wszystkim pieknej soboty i niedzieli!!!!

11 maja 2007 , Komentarze (2)

No i w koncu weekend!Wprawdzie pogoda wariuje wiec konkretnych planow nie mam oprocz niedzielnej wizyty u tesciowej a reszta sie sama wyksztalci.
Dzisiaj pracowalam do piatej i tak mnie moje dzieciaczki wymeczyly,ze siedze i juz prawie zasypiam.Dzien pod wzgledem dietki nawet pomyslny no a jutro wazenie i mierzenie i az sie boje....rozczarowania.Obojetnie od wynikow i tak sie nie poddam...teraz pierwszy raz od dawna mam motywacje i zaciecie.A jutro jak wyniki bede w porzadku to zrobie sobie pizze z warzywami,bo juz dlugo mi sie marzy.Pozdrawiam a jutro wyniki!!!!

10 maja 2007 , Komentarze (8)

Dzis od rana pije serwatke z owocami i tak ma zostac juz do wieczora.Do tego czerwona herbata i woda.W sobote bedzie sprawdzanie wynikow i mam nadzieje,ze bedzie powod do dumy.W sumie ja na wage nigdy nie powinnam patrzec,bo ona dla mnie totalnie nielaskawa,ale licze na ubytek centymetrow.
Dzisiaj wyciagnelam kolejne za male spodnie i wiecie co....wcale nie sa za male a wrecz luzne wiec chyba jakies postepy sa.Zaczyna mi sie to bardzo podobac,a jedyne co mnie martwi to moj sport a wlasciwie jego brak.Jedyne co zaliczam to dlugie spacerki,do czego na szczescie zmusza mnie moja praca(jestem opiekunka do dzieci)I jak tak w szybkim tempie pcham wozek pod gorke to tez czuje,ze miesnie jakies tam mam,bo mnie bola na drugi dzien.Narazie robie przymiarki do programow sportowych, bo musze wybrac ten  ktory najbardziej bedzie mi sie podobal a od poniedzialku tylek w gore!

9 maja 2007 , Komentarze (5)

Tym razem nie z jedzeniem na szczescie a z zakupami..no bo nie mialam butow wyjsciowych na lato(ja to taki sportowy typ)i jak zaczelam szukac tak 5 par wyladowalo na liscie zakupow.teraz czekam jak przyjda,bo ja to zakupy to tylko w eBay.ciesze sie okrutnie,bo ja na punkcie butow to zajoba mam...ale 5 par to troche jednak przesada...maz powiedzial zebym pogadala z sasiadem czy mozemy sie do niego przebic,bo miejsca na buty nie mam!
Co do mojego odchudzania to nadal dietkuje....i coraz lepiej mi to idzie,ale z tym sportem to musze naprawde walczyc.Po wczorajszym aerobiku bola mnie nogi a pogoda za oknem nie zacheca niestety do sportu na powietrzu...moze wieczorkiem zmusze sie do pilates...podobno super rzezbi figurke...pozdrowienia

8 maja 2007 , Komentarze (10)

Dzisiaj mam dzien z zupa kapusciana.Lubie kapuste wiec sie dzielnie trzymam,ale teraz moge juz kupic gotowa,wiec omija mnie gotowanie i zapach temu towarzyszacy.Przy odgrzaniu czuc ja tylko chwile.Wlasnie jestem po 50 min aerobiku,cwiczeniach na biodra i niestety talko 30 brzuszkach,bo stwierdzilam,ze u mnie miesnie brzucha na chiwle obecna nie istnieja.Trzeba bedzie wiec nad tym popracowac.Poza tym nastroj od dnia wczorajszego ulegl znacznej poprawie i motywacja wrocila wiec reszta tygodnia zapowiada sie ciekawie...zycze wszystkim wytrwalosci!!!