No i wczoraj to była totalna porażka kalori ile było to niewiem ale napewno dużżżżżoooooooooo za dużoooooooo . Dzieci niema no i wspólny spacerek skończył się w knajpce gyrosem z frytkami a wieczorem jeszcze chipsy, 2 kostki ptasiego mleczka dobrze że było mało go bo było by więcej . Dzis koniec żadnego obrzarstwa powiem mojemu mężulkowi nie i koniec bo szkoda stracić to co tak ciężko wypracowałam te kilogramy oczywiście stracone .
Mam nadzieje że dziś grzecznie wedłóg planu
śniadanko jogurcik z musli
obiad śledzik bo wczoraj były tosty
podwieczorek jabłko
kolacja chlebek 2 kromki z czymś jeszcze niewiem
ćwiczenia i a6w to naszczęście cwicze
Miłego dzionka życze