Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ciasteczkowypotwor

kobieta, 46 lat,

164 cm, 103.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: zobaczyc 2 cyfry przed przecinkiem

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2011 , Komentarze (1)

ostatnio zdaje się przedwczoraj ruszyłam na ciuchy, poszłam do "szmateksów" gdyż są tam fajne ciuchy, no i przede wszystkim nie zamierzam wydawać na ciuchy które za jakiś czas będą za duże (bo przecież taki mój plan). Póki co zlazłam z rozmiaru 20 na 18. Kupiłam sobie bluzki koszulowe, i się dopinam i moge ruszyć rękami i jestem strasznie zadowolona z siebie.
Poza tym weekend zapowiada się koszmarnie moje dziewczynki (Młoda i babcia) zażyczyły sobie szarlotkę, no jakoś to muszę znieść, bo Młoda ma 6 lat waży 20 kg, to czemu ma być na diecie ze mną? zresztą ona wyjje jabłka a babci zostawi resztę:)
Chłopina zapewnia że wraca już po niedzieli, powiedziałam, że uwierze, jak zadzwoni już z Polski, że za 12 godzin będzie.
Wiosny jak nie było tak nie ma, tylko te krokusy w ogródkach dodają nadziei, niech by było zimno ale choć trochę słońca...
Moja droga do 99 jest coraz dluższa, ale dietowanie też nie jest takie anorektyczne, ale może to i lepiej, że tak powoli

17 marca 2011 , Komentarze (2)

się z moim rowerem, już nie wiem kto zaczął ale od tygodnia on stoi i robi za wieszak, a ja nie mam ochoty na bliskie kontakty z nim, ale czas na zmiany.
Dziś moje samopoczucie będzie lepsze pewnie, bo na wadze zobaczyłam 104,3 co oznacza, że jeszcze 4,5 kg i tej cholernej 1 z przodu się pozbędę.
daje mi znac o swoim istnieniu gruczol bartolina, muszę w ogóle wybrać się do ginekologa, cytologię i przegląd w ogóle zrobić, bo ostatni raz to byłam wstyd mówić kiedy

15 marca 2011 , Skomentuj

turlam się po łóżku bo już siły na nic nie mam, dziś zrobiłam naleśniki z pieczarkami, nagotowałam ziemniaki na kopytka, upiekłam Młodej drożdżówki, normalnie mam takie dni co miesiąc, jak dopada mnie @@@ to chodzę jak na amfie mam powera że szok, a jutro będę padnięta na maksa, ale cóż @ rządzi.
w ogóle przeżyłam szok przed chwilą, turlając się uderzyłam nadgarstkiem o kość biodrową a już zapomniałam, że posiadam taką.

dzisiaj wybralam się na zakupy, trochę ciuchów kupiłam, więc dzień no całkiem udany.

chłopina cały czas obiecuje, że już wraca i znów przesunął termin o 3 dni, mam nadzieję że do świąt się wyrobi

14 marca 2011 , Skomentuj

i będzie wiosna, przynajmniej w kalendarzu.
mam tydzień urlopu, będzie czas na generalne porządki, czas na ćwiczenia i czas na dietę.
a dziś 106,8 + cholerna @@@, chłopina powiedział, że za tydzień już wraca, ale ja nie czekam, bo jak czekam to dzwoni i mówi, że jeszcze tydzień i co smutno wtedy się robi...

1 marca 2011 , Komentarze (3)

do wiosny, wczoraj było fajnie tylko -2, wstaje dzisiaj i co -11, uważam, że to lekka przesada.
jeszcze 5,5 kg i będą 2 cyferki na wadze:)
jakos nie mam weny tworczej, moze wieczorem cos dopisze

25 lutego 2011 , Komentarze (1)

ale gdyby kilka dni wcześniej dała znać byłoby super, od tych mrozów skórę mam tak wysuszoną, że szok, w tamtym roku wywaliłam kupę kasy na rózne rzeczy dane z receptą i polecone przez dermatologa ich stosowanie nie poprawiło stanu mojej skóry, więc czekam na tę cholerną wiosnę.

jakoś nie mam ochoty ruszać do pracy, jestem kasjerką w hipermarkecie, a klienci zachowuja się tak, że połowę wysłałabym do obozów pracy, 1/4 wystrzelałabym po gębie, pozostała 1/4 to klienci którzy mają jakąś kulturę. gdybym ja zaczęła się zachowywać jak niektórzy to zwolniliby mnie z pracy

znowu oglądam tą debilną reklamę "zamień kluseczki na figurę laseczki". ech głupota ludzka nie zna granic...

24 lutego 2011 , Skomentuj

super, poćwiczyłam i jeszcze dała bym radę, tzn mam ochotę na więcej ale prawie północ i rozsądek nakazuje spać, poza tym jestem dumna i blada :) bo odmówiłam koleżance piwka i kolacji też. Mam nadzieję, że ta pozytywna energia będzie ze mną aż do wiosny, czyli pewnie długo jeszcze.
W przyszłym tygodniu chłopina wraca, no tak na 99%.
A wiadomo, że w przyrodzie równowaga musi być, to się dowiedziałam, że jutro pogrzeb jego kolegi, powiesił się, 38 lat, nie wytrzymał szarej rzeczywistości, nie znalazł rozwiązania innego dla swoich problemów, smutne, że nie znalazł nikogo (a może i nie szukał) kto mógłby mu pomóc...
Z Młodą byłyśmy dziś u psychologa, ma duuuży problem z wyrażaniem swej złości. teraz to w ogóle te dzieci jakieś takie są inne, bez zainteresowań, mało samodzielne. wiem, że z wielu powodów, ale jak przypomnę sobie jak ja miałam 7 lat to z kluczem na szyi latałam. 

wracając do moich problemów egzystencjalnych, muszę znaleźć moje rozwiązanie, żeby sensownie działać i dojść do tych p... 99 kg. żebym miała silną wolę, anorektyczną silną wolę, ja się nie nadaję na anorektyczkę ani bulimiczkę. ani nie mam silnej woli żeby zjeść rano kolację, ani nie mam wyrzutów sumienia jak zjem czekoladę, no może mam ale nie wystarczają do rzygania ani do godzinnych ćwiczeń za karę. 
no zamykam już oko bo jutro dzień jak codzień i pobudka 6 rano

22 lutego 2011 , Komentarze (1)

no no już za 27 dni pani zima nie ma wstępu do mnie, a póki co -17, aż się nie chce z domu wychodzić, ale trza ruszać za niedługo, niskie temperatury tez są dobre na odchudzanie, bo trochę energii potrzeba na ogrzanie, więc kalorie się spalą tak czy siak.
zatoki mam tak zawalone że szok, więc czekam wiosny jak tylko się da, na razie muszę kończyc pisanie bo trzeba kanapki do szkoły robić dla Młodej i niejakiej Oli (nie wiem czy Ola chleba w domu nie ma czy jak)

21 lutego 2011 , Komentarze (1)

przestanę pić tyle kawy, będę piła tylko 3, rano po obiedzie i wieczorem. oglądałam właśnie program o kawusi, tłumaczyli czym jest i jak powstaje kawa rozpuszczalna; dobrze ze nie lubię tego syfu. 
miałam się wyspać tej nocy ale niestety nasza kocica wylazła od Mlodej i wbiła się do mojego łóżka, dobrze że szynszyla w klatce, bo jeszcze jej mi tu brakuje:)
jutro muszę też popracować nad rowerem, żeby dłużej troszkę