Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

O sobie podobno pisze się najtrudniej... no ale postaram się i coś o sobie napiszę. Z natury jestem osobą zrzędliwą, marudną i chcąca od siebie zawsze więcej niż to możliwe, czym skutecznie zniechęcam się do dalszego działania. Poza tym jak akurat nie marudzę to zwykle się śmieję i to głośno. A no i w razie co- nie panuje nad swoimi błędami ortograficznymi. A przecinków w ogóle nie używam także osoby wrażliwe proszę o wyrozumiałość.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 76387
Komentarzy: 400
Założony: 30 stycznia 2008
Ostatni wpis: 20 marca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
angelikque

kobieta, 41 lat, Tam Gdzie Diabeł Mówi Dobranoc

174 cm, 116.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Znowu spaprałam wszystko. Jak wyszłam ze szpitala było pięknie. 86 kg sukces.

Ale jak mnie tak wygłodzili to jak wróciłam do domu to wszystko nadrobiłam. Weszłam dzisiaj na wagę i załamka. 94,6kg. 8 kg w trzy tygodnie.

Tragedia.

Ale sama sobie jestem winna. Chyba nigdy się nie nauczę.

Od dzisiaj wracam do systemu zapisywania kcal w podręcznym zeszyciku.

 Trzeba zacząć sie kontrolować.

Do roweru wróciłam jakiś czas temu więc teraz będę pedałować jeszcze więcej.

I cel - poniżej 90

II cel - poniżej 85

 

A potem się zobaczy!

17 lipca 2012 , Komentarze (1)

Trochę mnie tu nie było.
Najpierw wstyd mi bylo pisac bo waga poszła w górę a potem trafilam do szpitala.
Prawie miesiąc przeleżałam a tutaj ślub za pasam. Ale już wyszłam i jak narazie wszystko oki. 
Do ślubu już tylko 3 tygodnie :)

15 maja 2012 , Komentarze (1)

Jestem Happy!

Łazienkowy potwór odpuścił mi troszeczkę i pokazał dzisiaj 89,4kg.

Jest fantastycznie.

 

14 maja 2012 , Skomentuj

Wiedziałam, że tak będzie. Moje magiczne 90.

Jak zawsze gdy próbuję pokonać tę głupią wagę to ta stawia mi opór przy 90.

 W piątek było pięknie 98,6 w sobotę 90,6, wczoraj 90,3 dzisiaj jest 90.

Ciekawe jak długo będzie mi tak skakać ta waga, kiedy ja już bym chciała się z nią pożegnać i patrzeć przez jakiś czas na 8 z przodu.

Piszę przez jakiś czas, bo mam nadzieje zobaczyć w tym roku 7 z przodu .

Weekend dłuuugiii i pracowity.

Tydzień zapowiada się jeszcze gorzej, więc może jakoś postrzyma mnie to od omijania lodówki szerokim łukiem.

23 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Dzisiaj zaczynam 8 dzień diety!!

I gonię ósemeczkę, gonię.

Marzenie żeby znowu ją zaobaczyć strasznie mnie motywuje.

Poza tym dietka jest super więc głodna nie chodzę, wręcz dziwię się że tyle schudłam -

tyle jedząc.

A w ciągu tych 7 dni schudłam aż 3,3kg.

To jest SUKCES.

Oby tak dalej szło jak idze i będzie super.

A dieta, cóż - podesłała mi ją moja mama która sporo na niej schudła

4 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Jestem strasznie zła na siebie.

Nie odchudzam się a codziennie ganię samą siebie za swój wygląd a komplenie nic z tym nie robię.

Paranoja.

Jak popatrzę w lustro to mi się płakaćc chce. A jak mi się płakać chce to najlepszy na to jest jakiś batonik a najlepiej 2.

Jak widać działanie samodestrukcyjne.

Brak pomysłu na siebie i na wszystko inne.

Oglądałam swoje zdjęcia z przed 5 lat. (waga 69kg).

 Mój P.

-Ale byłaś malutka

Nwiem gdzie on to widział. Ja i tak widziałm tłuszcz.

Za chwilę przeszliśmy do zdjęć z przed 3 lat i nagle on:

- OOooo, tutaj już jesteś duża.

Myślę sobie:

- Kurczątko, byłam mniejsza chyba niż niż jestem teraz.

I znów dołek. Tylko co z tego. Dwu dniowy zapał mnie nie odchudzi.

Spróbuje po świętach.

Przemyślę do tego czasu  parę spraw i spróbuję znaleść w sobie siłę.

26 marca 2012 , Komentarze (1)

Jestem zła na siebie i w ogóle na wszystko

Dieta czyli jej brak przez ostatnie dni

Powód:m przez dwa tygodnie schudłam 400g

wow

załamka

 

22 marca 2012 , Komentarze (1)

Dieta jest waga stoi i wygląda na to, że przez 1,5 tygodnia schudłam0,4 kg

Buuuu

Smutno

20 marca 2012 , Komentarze (1)

Dałam ciała

Wczoraj mała załamka. Nie dość że waga pokazywała tyle co pokazywała o czym myślałam cały boży dzień to po południu usłyszałam.

Cytuję:

- Kiedy było robione to zdjęcie?

- Jakieś cztery lata temu a co? (na zdjęciu byłam dużo chudsza)

- Ale sie zestarzałaś?

?????? Tłumaczę się

- Eee. Chudsza byłam

- Nie mówię ci postarzałaś się i zbabiałaś!

Do końca wieczora myślałam o tym a rano odechciał mi się iść do pracy bo wstyd ludzi.

Z tej rozpaczy wieczorem pochłonęłam jakieś dodatkowe 1000 kcal.

Gdzieś z 150 na żujki min 2 z 500 na czekoladę z orzechami i ze 300 na kanapkę ze smalcem.

Co najgorsza moje pocieszycielskie żarcie wcale mi nie smakowało i teraz mam wyrzuty sumienia.

Jak mam schudnąć i ogarnąć się  kiedy sama siebie nokautuje takim zachowaniem.

Ale co tam trzeba teraz wypić to piwno co się go nawarzyło.

Diety nie odpuszczam

Jem według harmonogramu i już.

Jeden dzień głupoty jakoś odpracuje.

 

19 marca 2012 , Komentarze (1)

Dzisiaj rozpoczęłam 8 dzień diety.

Nie liczyłam na cud ale wg piątkowego ważenia powinno być już ze 2kg mniej mnie

(w piątek waga pokazała 91,6 czyli -2,3kg)

A tutaj niespodzianka, wchodzę na wagę a ona pokazuje 93,6???

Myślę sobie co jest? Popsuła sie?

Spoglądam w lusterko - bezbzun wyraźnie mniejszy, właże jeszcze raz.

Waga zaklęcie to samo.

Eeee, to chyba ja sie pospusłam!

Jak nic woda zatrzymała sie w organiźmie.

Wczoraj mało piłam i to pewnie dlatego, bo dietka utrzymana w 100 %.