Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szarotka3

kobieta, 51 lat, Opole

167 cm, 71.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 62 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Taki oto komentarz usłyszałam wczoraj idąc właśnie na umówione z koleżanka bieganie :) To bardzo miłe, zawłaszcza, że niestety jest co zrzucić obecnie. Wspomniany komentarz dała mi kobieta, która jechała za mną na rowerze i praktycznie nigdy ze mną nie rozmawia, oprócz wymienianych formuł grzecznościowych (uczyłam jej córkę). Dodała jeszcze, ze wyglądam jak dziewczynka i że bieganie nie jest zdrowe ;) -- też czytałam o tym artykuł w internecie.
A propos wczorajszej aktywności fizycznej: 4 dzień a6w, 45 min biegania (nie wiem, ile km, o 5-6? ).
Z dietą  gorzej, bo obiad obfity - pierogi z kapusta i grzybami oraz smażona cebulka, a rano drożdżówka była....
Czy Wy też tak macie,ze po bieganiu zaliczacie toaletę? Wszystko mi wytrząsa, może i dobrze, ale czasem brzuch boli mnie już od połowy trasy i trudno wytrzymać do końca biegów ;)
Dziś planuje a6w, dieta, ćwiczenia na uda (grube), no i masaż u kosmetyczki - twarz i dekolt =(regeneracja po chorwackim słońcu).
A propos - zamieszczam małe wspomnienie moich wakacji:

3 sierpnia 2010 , Skomentuj

I tak przyszła pra na radykalna zmianę. Nie mogę sobie poluzować, niestety metabolizm znowu słabszy. odbiło się późniejsze i nieregularne jedzenie. No i oczywiście niezaglądanie do Was, czyli mniejsza motywacja, lenistwo.
Ale już się poprawiam. Zamierzam się oczyścić przez 3 dni, czyli tylko woda, potem regularne posiłki, a6w  i inne ćwiczenia. Zero słodkiego. Odwiedziny motywujące co dzień na Vitalii.
Poradźcie, co zrobić z udami, są grube!Ćwiczyłam intensywnie przez rok i się rozrosły...Nie cierpię ich. Reszta do zniesienia.
Pa.

5 kwietnia 2010 , Skomentuj

No i udało się poćwiczyć... 40 minut :)
Mam nadzieję wrócić do tych ćwiczeń, są męczące, ale fajne, przypominają i moje treningi karate i aerobic ;)
Dziś już nic nie jem, mimo wczorajszego obżarstwa nie czuje się najgorzej, ale na wage nie staje aż do soboty.
Jutro właściwa dieta czyli smacznie dopasowana - chyba jeszcze ne udało misie jje tak dokładnie przestrzegać, bo albo nie mam jakiegoś produktu, albo jestem w pracy itp. Ale jutro - duża szansa na 100% zgodna z zaleceniami.
Pozdrawiam jeszcze świątecznie

27 marca 2010 , Komentarze (1)

I stanęłam na wagę - 63,5 kg, czyli waga spadła od poniedziałku ok. 1,3 kg...
Według zaleceń  i obliczeń Vitalii powinno być 0,8, więc nie wiem, czemu mi spadło więcej, choć się cieszę :) A i dodatkowy pączek był, raz jajecznica na skwarkach dość późno....
No cóż, wkraczam w kolejny etap - przynajmniej na tej diecie bardziej się pilnuje, zwłaszcza odstępów między jedzeniem po południu, bo to była moja zmora...
Pozdrawiam MeryP - tak, waga 60 brzmi nieźle :)))

26 marca 2010 , Komentarze (1)

Od poniedziałku jestem na diecie z Vitalii- waga spada, ale jestem osłabiona, może to tez przesilenie wiosenne, wcześniejsza choroba....Bo dieta jest ok - urozmaicona, w sumie nietrudne w przygotowaniu posiłki, choć nieco inne niż zwykle...Czasami sobie coś sama zmieniam, jestem elastyczna ;) W maju powinna osiągnąc cel - 60 kg i wierzę, że tak będzie.
Obiecuję więcej wpisów i pozdrawiam znajomych :)
jutro ważenie oficjalne, choć tak naprawdę, waże się codziennie

14 grudnia 2009 , Komentarze (3)

tak, dziś się dowiedziałam, ze w niedziele zdajemy...nie wiem, jak mi pójdzie, ale trener powiedział, że dam radę....Dziś jednakże szło mi bardzo kiepsko, to prze @ - zawsze wtedy odczuwam spadek formy i to, co robiłam bez problemu, sprawiało mi trudność nie lada....Zawsze jednak na egzaminach spinam się i dość dobrze wychodzę, może i tym razem mi jakoś się fuksnie :)))
Poza tym strasznie dzis byłam nabuzowana problemami w pracy i osobistymi moich najbliższych, bardzo się przejmuje tym, ale obciąza mnie to okropnie psychicznie....
Jutro mam nadzieję na lepszy dzień

12 grudnia 2009 , Komentarze (1)

jestem i ćwiczę dużo, ale z dietą często nawalam...
Wiem, że choc przez tydzień wystarczy się przypilnować z tym białkiem na kolację, a będzie lepiej...Tymczasem może nie jem późno, ale za to obiad łącze z kolacją, jakby na zapas i chyba to mnie gubi. Co z tego,że zjem ostatni posiłek o 16, skoro jest tego masa? Po krótkiej przerwie po obiedzie- jogurt, może musli, czasem chleb, coś słodkiego....Eh, szkoda słów, chyba będę jadła z budzikiem, wyrobię sobie odruch Pawłowa...

9 grudnia 2009 , Skomentuj

tyle dzisiaj hula - hop.
W planach karate, no i dieta...chyba.
Pozdrawiam.

5 grudnia 2009 , Komentarze (2)

- tyle dzisiaj z aktywności fizycznej... ok. 35 minut.
Agrafkę do ćwiczeń odnalazłam w szafie, porządkując ją - może warto systematycznie na niej ćwiczyć - zależy mi na szczuplejszych udach, mam z tym problem, niestety...
Dieta - w miarę przestrzegana. Jakoś przetrzymam weekend :)

4 grudnia 2009 , Skomentuj

ale jestem zadowolona z treningu - grunt, to pozytywne nastawienie, a dzisiaj je miałam. Chyba za bardzo się przejmuję, jak mi nie wychodzą pewne ćwiczenia, dzisiaj powiedziałam sobie - no i co z tego? Tak naprawdę to nieistotne, istotne są starania, chęć ćwiczenia itp. No i wychodziło, w miarę...
W tym tygodniu nie opuściłam żadnego dnia ćwiczeń - wreszcie wracam na właściwe tory :)