Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szarotka3

kobieta, 51 lat, Opole

167 cm, 71.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 62 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 lutego 2009 , Komentarze (1)

hula - hop, a mogło być więcej, tylko mi się nie chciało ;) Chociaż tyle ćwiczeń, żeby nie było całkiem na zero. Spociłam się mocno, ale to chyba raczej przez chorobę, bo zmęczenia raczej nie czuję :(

5 lutego 2009 , Skomentuj

w dół :)
Jak tak dalej pójdzie, zaraz będę miała wakcyną wagę, dochodzi kwestia jej utrzymania...
Zakupione wczoraj lekarstwa zaczęły działać, kaszel jest, ale nie taki męczący, natomiast chyba mnie lekka gorączka bierze :( TO coś mi zakrawa na grypę, niestety... A już jedną przeszłam pod koniec zeszłego roku i myślałam, że mam spokój :(
Dziękuję za Waszą troskę i odwiedziny.
ps. ćwiczeniowo kiepsko, nie robię nic, oj, trudno będzie wrócić do poprzedniego reżimu na treningach...

4 lutego 2009 , Komentarze (4)

fajnie, że dziś znowu mniej na liczniku, mimo że ważyłam się w ubraniu i przed wypróżnieniem, za przeproszeniem ;) Chyba to kwestia choroby, a może cudowne właściwości wiesiołka, który już kilka tygodni przyjmuję??? Drogi trochę, szybko schodzi, ale warto prawdopodobnie.
Dziś muszę się wreszcie wybrać do apteki, choroba trzyma, nie jest dobrze, a do lekarza nie chce iść - kolejki, problemy z dostaniem się do nie go w ogóle...
Będę walczyć sama, nie mam gorączki, choć głowa mnie boli od tego kaszlu i jestem strasznie zmęczona - szczekam cały dzień, jedynie w nocy odpoczywam...

3 lutego 2009 , Komentarze (2)

Wreszcie konkretny spadek wagowy - to chyba jeszcze po tym angielskim chodzeniu albo przez kaszel - mocne ćwiczenie mięśni brzucha :) Kolacyjka była białkowa - serek wiejski  bez dodatków- ile ma kalorii całe pudełeczko???
No w każdym razie liczy się efekt :)
Dziś chyba też nici z ćwiczeń grupowych, muszę sie jeszcze podkurować, najwcześniej w czwartek pójdę na ćwiczenia. Niby gorączki nie mam, ale jak mnie kaszel dorwie, to dość nieciekawie to sie przedstawia  :(( MOze sieskusze na jakieś ćwiczenai z dvd lub internetu.
A swoją drogą moje mięśnie też chyba potrzebowały odpoczynku po tych treningach dosc intensywnych, bo takt ow ygląda w normalnym tygodniu: 3x1,5 godz. karate, 2 x 1 godz. aerobic - sobota i niedziela pomniejsze ćwiczenia lub wcale...Wychodzi co najmniej 6,5 - 7 godz. mocnych ćwiczeń w tygodniu, całkiem nieźle według mnie, choć wiem, że niektóre z Was ćwiczą dużo więcej ;)
Pozdrawiam Was, na pewno jesze nie raz na Vitalięi i do Waszych pamiętników dziś zajrzę ;)

2 lutego 2009 , Komentarze (3)


No i jestem z powrotem :)
Jak było z ćwiczeniami za granicą? W ogóle ich nie było, ale dużo chodziłam i z tego chodzenia mam zapalenie krtani i okropny kaszel...
Dieta ogólnie zachowana, niewiele schudlam, ale też nie przytyłam :)
Dziś mam trening, ale chyba nie pójdę ze względu na chorobę, szkoda, bo bardzo mnie ciągnie, mam poczucie winy przez ten przestój z ćwiczeniami, no i brakuje mi porządnego wycisku :)
Ciekawe, co u Was, na pewno schudłyście wszystkie przez ten czas niemiłosiernie :)))

24 stycznia 2009 , Komentarze (3)

jutro o tej porze będę już na lotnisku...Dziś pakowanie, ostatnie zakupy... Jak zbliża się pora odjazdu czy odlotu, najchętniej nigdzie bym się nie ruszała, zawsze tak mam...Ale potem jestem zadowolona, choć generalnie nie lubię zmian :)
Zaraz ważenie i chwila prawdy...

22 stycznia 2009 , Komentarze (1)


Dziś miałam rano przeprowadzić zajęcia, ale otrzymałam sms, ze jednak ich nie bedize - szczerrze mówiac, jest mi to na rękę ;)
Powoli czas zaczać sie pakować, zrobić przedwyjazdowe zakupy - w niedziele rano wylot  z Breslau - moze ktoś też leci do Londynu???

20 stycznia 2009 , Komentarze (3)

ćwiczyłam jednak - 20 minut hula - hop, potem rozciąganie głównie ;) Razem pół godzinki wyszło, zawsze coś...
Kolacyjka białkowa, bez pieczywa - pół wędzonej makrelki, może kalorii dużo, ale za to w miarę zdrowo i nie jestem głodna :) Może dzieki temu znowu przyspieszę przemianę materii??? Aha, słodyczy zero, zadowoliłam się: jabłkiem, kiwi i jogurtem.
Co by tu jutro zrobić na obiad - może kurczaka w rękawie??? Jak myślicie, bardzo niezdrowo???

20 stycznia 2009 , Skomentuj

kilograma w tym miesiącu do schudnięcia, na razie idzie dobrze ;)
Mam nadzieję, że na wyjeździe nie przytyję, postaram się tez trochę ćwiczyć w miarę możliwości - może wezmę ze sobą składane hula - hop???
Zapowiada się ładny dzień - pozdrawiam wszystkich odwiedzających:)))