od poniedziałku syn w domu, bo coś go złapało na chrzcinach, a to nie łatwa sprawa z dwójką dzieci... zwłaszcza jak mojemu pięciolatkowi buzia cały dzień się nie zamyka... mówię Wam istny cyrk
jutro jeszcze mnie czeka (nie mnie a córcię) szczepienie... tylko nie wiem, czy mam iść bo za bardzo nie mam co ze starszym zrobić (już nie chcę mojej mamy prosić...), a nie wiem, czy z nim mogę iść do przychodni, jak ma katar.... w końcu to "poradnia dzieci zdrowych"... zobaczę, może zadzwonię i się zapytam, a jak nie to przełożę na przyszły tydzień.... no i będzie spokój do listopada ze szczepieniami
padam na twarz, więc korzystając z okazji słomianowdowieństwa pójdę dziś wcześniej do łóżeczka i może w końcu się wyśpię
Tak więc miłych snów!