Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wesoła, lecz zamknięta. Refleksyjna ale twardo stąpająca po ziemi. Twarda, ale bardzo wrażliwa. To ja pełna sprzeczności i trudna do poznania, nawet dla samej siebie:-) ale jestem żyję i jest super!!!! a będzie jeszcze lepiej:-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 218658
Komentarzy: 306
Założony: 30 maja 2008
Ostatni wpis: 1 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Gosiunia31

kobieta, 47 lat, Gdynia

165 cm, 59.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 sierpnia 2012 , Skomentuj

trochę jak po grudzie, ale  daję radę. Trzymam się w miarę planu, więc jest dobrze. zarazi idę skoczyć na rowerek stacjonarny, trochę sobie pokręcę o pooglądam jakieś głupoty...
trzeba się w końcu zacząć ruszać, bo bez tego daleko nie zajadę. ja z resztą zawsze momentalnie chudłam (czy może lepiej smuklałam) po ćwiczeniach
poza tym Retrogirl dała dzisiaj piękny przykład pomiędzy "galaretką" (wybacz z góry, ale wiesz, co mam na myśli) a mięśniami i jędrnością dzięki bardzo droga koleżanko za naoczny pokaz i motywację  i potem zobaczymy, co waga pokaże , cm zmierzę dopiero 01.09

 Wow, komp się naprawił i mam znowu "ć" po długiej nieobecności
jeszcze tylko 6 dni roboczych i urlop, a roboty trochę mam, więc trzeba sprężyć 4 litery i nie ma to tamto, a dzialać!!!!

no to miłego wieczorku

4 sierpnia 2012 , Skomentuj

zaraz znikam robimy sobie z sąsiadami ognisko, jak ja to lubię, walory mieszkania na wsi
ważenie nie najgorsze.... 67,5 czyli mniej mnie o 0,2kg zawsze coś
jutro opracuję plan na cały tydzień (tzn. pn-pt) i będę się go trzymac i zobaczymy, co waga pokaże za tydzień.
no dobra teraz zmykam, muszę przygotowac starsze dziecię i wałówkę, młodsze jeszcze smacznie chrapie ale dzięki temu długo poszaleje (choc to niekoniecznie musi byc zaleta, jeśli wiecie co mam na myśli , he he he)

Miłej sobotki, papatki!!!

2 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

....do regularnych wpisów, to może mnie to potrzyma trochę w ryzach....
dzisiaj dzień dośc dobry, jeśli chodzi o dietkę, 3 posiłki plus lody na podwieczorek.... wiem, że mogłoby ich nie by ale jadłam dziś w granicach normy..... miałam tylko sporą przerwę pomiędzy śniadaniem i obiadem, ok. 7 godzin !!!  (właśnie to sobie uzmysłowiłam), dziś miałam dzień wolny, bo musiałam jechac do ortopedy z młodym, gdyż miałam podejrzenie , ze skręcił sobie nogę i przez to tak zleciało.....
na kolacyjkę wszamałam 2 jaja na miękko i czuję teraz już głód więc jest nieźle:-)
problem mam tylko z wygospodarowaniem czasu na cwiczenia bi nim dzieciaki pójdą spac, potem trzeba coś jeszcze porobic w chałupie i potem spac.... teraz czekam aż mi pazury ostatecznie wyschną i idę się zając praniem i prasowaniem , a potem trza się wydepilowac kąpac i lulac..... zobaczymy w ile się z ww. czynnościami obrobię, ale z godszina mi zejdzie jak nic.... to może jutro mi się uda... już mnie to wkurza, ale nie będę na siłę łobuzów kładła o 19.....

w sobotę ważenie , zobaczymy, jak się sprawy kształtują.....
muszę chyba wyjąc moje jadłospisy vitaljowe i opracowac konkretny plan, bo z posiłkami "popracowymi" mam duży problem, w pracy mniej więcej stały schemat,a na dom już brakuje tej organizacji.....

oki zmykam do roboty, mam nadzieję,że manikiuru nie uszkodzę

papatki

18 lipca 2012 , Komentarze (2)

Jak w tytule, wracam po kryzysie duszy i ciała, co widac niestety po mojej wadze..... przytyło mi się ponad 7 kg .....a zaczęło się od szpitala z córką i potem inne moje przypadki przyczyniły się do kryzysu emocjonalnego, psychicznego i związkowego......
ale mam nadzieję, ze powoli to już za mną i wracam na ścieżkę zdrowia

trzymajcie za mnie kciuki i dajcie kopa w cztery litery....
Spadam robic obiad dla córki na jutro.... pod tym względem nic się nie zmieniło, czu wciąż barak, a nawet jest gorzej, bo moje łobuzy chodzą spac później, to wieczorem "dla mnie" czasu też dużo mniej, ale daję radę.

|Miłego wieczorku!!!!

P.S. Zaga dzięki Ci Kochana za pamięc, duża buzia

16 stycznia 2012 , Komentarze (4)

no może nie był szczególnie ciężki, ale do łatwych też nie należał.... Młoda od czwartku 39 stopni gorączki, całe szczęście, że ona z tych dzieci, któym choroba w życiu nie przeszkadza (na marginesie starszy też z tego typu), ale jednak trochę marudna była i 2 ostatnie noce do fajnych nie należały, a tu winny zęby i układ moczowy... w każdym razie dziś ją fest wysypało, czyli klasyczna trzydniówka, wczoraj gorączka spadła jeszcze tylko furagin pozażywa na "siki" i powinno byc ok
także jutro idę do pracy
no i mam nadzieję, że powrócę dziś do cwiczeń.... właściwie teraz młoda śpi i mam zamiar iśc pokręci trochę kółkiem, bo wieczorem chcę manicure zrobi, bo wczoraj sobie odpuściłam, nie miałam już siły i wiedziałam, że dziś do roboty nie idę, to mogły moje pazurki zostca w takim stanie, jakim były, a źle nie wyglądały bo miałam akurat jasnym pastelowym pomalowane... dziś pora na ciemną śliwkę lubię zmieniac kolory lakierów, nie lubię miec wciąż tak samo pomalowanych..... a moja koleżanka ma zawsze na czerwono o, a ja raz róż, raz beż raz czerwień itp

no dobra ruszam moje szanowne, bo nie wiem, ile hrabianka pośpi, ale była dziś godzina walki..... ale to przez wizytę u lekarza.....
miłego dzionka!!!!

P. S. wybaczcie za błędy w mej pisowni, ale po przeinstalowaniu kompa nie działa mi "c" tzn c z polską czcionką tylko ta jedna litera i nie wiem o co kaman????

8 stycznia 2012 , Komentarze (2)

jutro zaczynam nowy program z nową grupą.... i prawda wyjdzie na jaw..... prawda o mojej nieszczęsnej wadze ten cholerny szpital w listopadzie tak mnie rozbił, że do tej pory nie mogę powrócic na właściwą drogę, a mamy już styczeń..... ale już przynajmniej wróciłam do w miarę regularnych cwiczeń, jeszcze z dietą się na powrót uporam i będzie ok, źle czy dużo w sumie nie jadam gubią mnie słodycze, które do mnie wróciły jak bumerang..... ale wiecie, co? czekolady i tak nie jestem w stanie zjeśc tyle co kiedyś i bardzo szybko się przesładzam, tylko wtedy muszę zjeśc coś na "przełamanie smaków".

więc z dietą tylko trochę muszę ją wyprostowa i przede wszystkim zracjinalizowac, przez wprowadzenie planu posiłków i jakieś obiady w tygodniu (lekkie zupy czy co tam) - bo tego u mnie brakuje odkąd wróciłam do pracy....

no to jutro nie spadnijcie z krzesła, jak zobaczycie moją wagę, bo niestey przybyło, ale cóż za 112 dni będę idealna

2 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Dziś wracają moje chłopaki w końcu! Będą już może za pół godziny Już się stęskniłam za tym wiecznym gadaniem synowca ha ha mam nadzieję, że nie przeszkodzi mi to w wykonaniu porcji cwiczeń - ale w związku z ich powrotem mam w planie tylko trochę hula hopu i brzuszków
Życzę Wam co najmniej tak miłego wieczorku, jaki będzie mój

27 grudnia 2011 , Komentarze (2)

w Święta pełno jedzenia, po świętach pełno jedzenia.... ło matko!!!! zostałam sama, więc muszę sama wszystko kończyc.... oczywiście wszystko, co się nadawało do mrożenia zostało zamrożone jutro skończę sałatkę z tuńczykiem i chyba rybę po grecku i zobaczę, co tam jeszcze......
ciasta jeszcze trochę mam, ale też co mogłam, to dałam moim chłopakom na wyjazd..... trochę - mam nadzieję - zje opiekunka

teraz idę powiczyc, pojeżdże na rowerku i poczytam, a potem trochę pokręcę hula hopkiem  i porobię parę brzuszków.... trzeba spala te zwały tłuszczu
aha, po świętach 0,4 kg na plusie, więc nieźle. następne ważenie w sobotę i wtedy pasek zaktualizuję, bo wstyd straszny - ale do soboty pewnie za dużo nie spadnie

to  miłego wieczorku, pora brac d... w troki i do roboty!!!!!

13 grudnia 2011 , Komentarze (1)

no nareszcie się udało!!!! po półtora miesięcznej przerwie rozruszałam moje stare gnatymam nadzieję,że teraz powrócę na dobre tory w miarę regularnych ćwiczeń

Święta się zbliżają, a ja tego w ogóle nie czuję... z prezentami jestem w przysłowiowej koziej d..... no może mam połowę, ale biorąc pod uwagę, że mam do kupienia ok. 20 to sporo jeszcze zostało....
co do pracy, to jutro przenoszę się w nowe miejsce, zobaczymy,co to będzie, trzymajcie kciuki....

ze złych wiadomości, syn się rozchorował, właśnie "wykaszluje" płuca przez sen....z tymi chorobami, to nigdy nie można miec dłużej spokoju.....

no dobra, pora zawijac się powoli do łóżka, jutro kolejny ciężki dzień.
Miłego wieczorka, moje Drogie!!!!!

10 grudnia 2011 , Skomentuj

piękna pogoda się zrobiła. Rano wyskoczyłam po prezencik dla "macochy", bo idziemy na obiad imieninowy i zakupy w lidlu, teraz moje chłopaki stroja choinkę przed domem i już będzie jakiś powiew Świąt, bo jakoś jeszcze nic nie czuję....
do zmiany miejsca pracy już się przyzwyczaiłam, przechodzę oficjalnie w poniedziałek, ale chyba we wtorek się przeniosę fizycznie. koledzy chcą mi zrobic pożegnanie, choć idę 2 pietra w dół chcą po postu zjeść ciasto i tyle
no i zaczęłam pisac i muszę iść córka się mie domaga, a i muszę sobie ciuszki na wyjście przygotować bo za godzinke wychodzimy...
nie muszę pisać, że diety dzis nie ma
a poza tym mało jadlam w tym tygodniu przez te stresy i co? nie wiem skąd kilo w górę wtf? ale może woda mi się zatrzymała, bo mało też piłam...... muszę wrócić do ćwiczeń kurza twarz..... ale jak przez ten szpital wypadłam z rytmu to jakoś tak nie moge powrócić....

buziaki moje drogie