Kupiłam buty z wyprzedaży za pół ceny.Nawet szczęśliwa. Wygodne i zegar w puszce taki:
który już tego samego dnia powieszony na ścianie odmówił chodzenia za co w trybie pilnym został wymieniony na sprawniejszy model. Wzornictwo u Karlssonów przecudne ale ja na punkcie pasków mam małego kręciołka i przejść bez emocji obok zegara za bezcen nie potrafiłam. Teraz zerkam na pasiastą zapuszkowaną moją radość i mówi mi ona że oto nadszedł czas na pranie. To idę. A potem może i coś na temat wagi napiszę.
Tomek zapisał nas na pranie, tyle ze w zeszłym tygodniu, wobec czego sąsiad wstawił swoje pranie. Przy okazji razem z Sonią odświeżyłyśmy kontakty dobrosąsiedzkie zachodząc na chwilkę do owych. Brudy czekają w kolejce.
Co do zegara... dopiero jak zajrzałam na stronkę w internecie... to ci dopiero bogactwo wzorów, bo w sklepie mieli wybór słaby. Ale co paski to paski...
Radochę z zakupów popsuła mi pazerność narzeczonego który wracając z wycieczki tak sie zaopatrzył na bezcłowym, ze szybko mu nadmiar zabrali i jeszcze dowalili karę za kontrabandę, której w żaden sposób w tym miesiącu nie zapłacimy. Ma nauczkę. Ja również bo trzeba było więcej na zakupach wydać, pustki na kontach i tak by były ale o ileż przyjemniejsze wrażenia i stan posiadania.
A waga... mrugnęła kilkukrotnie w górnych rejestrach 60-ciu kilogramów po czym nadeszły dni chmurne, przedokresowe i słodyczy łaknace. Wróciła 70-tka słowem. Wszystko nadrobię, wiem to, bo już podobne bujanki przechodziłam. Dodam jeszcze że moja fascynacja słodką roślinką nie minęła. Chociaż pierwsze ciasto z udziałem stewii wylądowało w koszu, nie ukrywam ze przez stewię właśnie. A więc zakupiłam stewię w postaci mielonej. Chciałam całe listki ale nie było ich tam gdzie szukałam. Otrzymałam bardzo miałki proszek, wręcz puderek. Po dodaniu go do herbaty, słodycz ledwo ćmi a proszek osiada na dnie. Da się pić. Niestety w cieście proszek zaczął zgrzytać pomiędzy zebami, stąd miejsce lądowania ciasta zostało z góry przesądzone. Zamówiłam więc kropelki(fluid i one do ciast zdecydowanie SIĘ NADAJĄ. Podobnie zresztą jak i do jogurtów,deserów, herbatek i innych. Super sprawa gdy np. chce się zmniejszyć kaloryczność własnoręcznie wykonywanych słodkości, bo można dodać tylko połowę cukru a resztę zastąpić fluidem. I tak moje drugie ciasto było już nie lada odkryciem bo do sernika na bazie dukanowskiego przepisu dodałam kilka kropli stewii oraz... a co! wolno mi!... 2 łyżki miodu. Sernik w smaku był super a jak pomyślę ze kaloryczny tylko od tych 2 łyżek miodku... phi... co to są te 2 łyżki w końcu? no tyle co nic!