Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem ..jestem... młoda, ładna :P , szczęśliwa i zadowolona :) A co? Po co mi kompleksy?? :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37151
Komentarzy: 331
Założony: 30 września 2008
Ostatni wpis: 19 października 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nickania

kobieta, 49 lat, Mój Swiat

163 cm, 71.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lutego 2010 , Komentarze (1)

I to chyba dlatego potrzebowałam wczoraj cukru (czekolada) chociaż oczywiście nie zamierzam się tłumaczyć. Od 3 miesięcy mam dość obfite @ i coś czuję, że to moje słabe samopoczucie, szybkie męczenie się ma z tym związek. Muszę się wybrać do doktora i może porobić jakieś badania. Chociaż od listopada nic innego nie robię... USG wykryło mi guzek 1 cm w piersi. Biopsja, chirurg, onkolog .. wszystko OK. Tylko moja psychika niestety nie przyjmuje do wiadomości, że mogę z tym czekać.

Dzisiejsza dieta

1) twaróg z miodem z maliny leśnej

2) serek wiejski lekki

3)obiad: sałatka: sałata lodowa, rzodkiewki, 1 jajko na twardo, kilka oliwek, papryka żółta i czerwona (po kawałku), pomidor, 2 łyżeczki sosu tatarskiego winiary

4) jabłko

5) jeszcze nie wiem...

 

Miłego dnia

18 lutego 2010 , Skomentuj

Jak nie ma w lodówce tego, co można jeść, to je się to co jest. Muszę koniecznie zrobić warzywne zakupy, bo będzie źle.

Śniadanie: twaróg z łyżeczką miodu

II śniadanie: jogurt naturalny

Obiad: filet z kurczaka, szpinak, brokuły

Przekąska: mandarynka, pół czekolady (300 kcal) - NIECH MNIE KTOS OPIÓRKA

Kolacja: 2 klopsik, kilka oliwek, jabłko

Pozdrawiam

17 lutego 2010 , Skomentuj

Opuściłam Was na trochę i waga w górę. Mam za swoje. Z 62,5 zrobiło się 64,5. Cóż,... zaczynam raz jeszcze. Zawsze można zacząć wszystko od początku.

Śniadanie: piętka swojego chleba z twarogiem

II śniadanie: 1/2 jajka na twardo z papryką żółtą i sałątą lodową

Obiad: łosoś na parze, brokuły w sosie jogurtowym

Kolacja: coś wymyślę

 

Pozdrawiam i życzę sukcesów

12 stycznia 2010 , Komentarze (3)

z selerem naciowym trwa. Wymyślam różne zestawy. Dzisiaj:

Sniadanie: kawałek sera chudego z łyżeczką miodu

II śniadanko: sałatka z papryk czerwonej żółtej sałaty lodowej, kaparów i selera naciowego, pomidorek też

Obiad w pracy: Mintaj na parze, brokuły w sosie jogurtowym

Popołuniu: Jogurt naturalny

Obiad w domu: zupa pomidorowa bez makaronu, kawałeczek piersi

Kolacja: zawijaniec z szynki ze szparagami w środku.

Miłego dnia :)

aha.. wypiłam kawę z tłustym mlekiem 7,5.... ale tak mi się chciało :)

 

11 stycznia 2010 , Skomentuj

ale święta i początek nowego roku zmuszają do podsumowań i planów. Podsumowałam rok 65,5 kg, ale w przed sylwestrem 29 grudnia zaczęłam znów pilnować swojego jadłospisu i teraz w sobotę ważyłam 62,5 kg. Narazie na pasku zostawiam 63 :) Postaram się zapisywać co jadam od dziś... moze mi się uda, bo ostatnio brak czasu bardzo mi to utrudniał.

Rano: kawałek chudego twarogu z łyżeczką miodu, kawa z mlekiem 1,5

W pracy: sałatka z dwóch jajek, selera naciowego, kaparów, papryki żółtej, 1 łyżka majonezu omega 3

Przegryzka: kawałek papryki żółtej

Obiad: pierś z indyka, pomidor, jogurt naturalny

W domu: brokuły, zawijańce z szynki - w  srodku feta light z suszonymi pomidorami.

 

poza miodem I faza SB.

 

Pozdrawiam wszystkie znajome i życzę szczęścia i miłości w Nowym Roku, a także dużo zgubionych kilogramów.

 

10 listopada 2009 , Komentarze (2)

Wczoraj znów godzinka pilatesu. Muszę Wam powiedzieć, że świetnie mi to robi. O dziwo! nie tylko na samopoczucie i mięśnie (pod fałdkami tłuszczyku na brzuchu wyczuwam mięsień brzucha, a jeszcze w czerwcu wydawało mi się, że go nie mam:)) ale świetnie robi na kondycję. Kiedyś nie przebiegłabym 3 km bez zatrzymywania się i marszu... a w niedzielę udało się i mogłabym biec dalej ale ... skończył mi się chodnik i zaczęło mocniej padać, wiec wsiadłam do samochodu. Ponieważ jutro jest święto, nie będzie pilatesu, zamierzam iść pobiegać jeśli pogoda na to pozwoli.

Dzisiaj:

Twaróg, łyżeczka miodu

II śniadanie: kromka własnego chleba z polędwicą

obiad w pracy: bogracz

Przekąska: jogurt naturalny, jabłko

Kolacja: coś się wymyśli :)

Pozdrawiam serdecznie

9 listopada 2009 , Komentarze (1)

Oj dziewczyny dziewczyny.... taki mandat mi się należał i przynajmniej 3 punkty. Ale Pan policjant nie mógł się zdecydować... już go miałam zapytać, czy szuka mojego nr telefonu na moim prawo jazdy, bo obracał je w dłoniach ze 20 razy. W końcu puścił mnie wolno, mówiąc mi prosto w oczy... proszę, niech Pani tak więcej nie robi :)

Menu weekendowe dietkowe nie było, ale za to wczoraj 25 minut joggingu. Dzisiaj godzina pilates.

Trzymajcie się :)

Pozdrawiam

6 listopada 2009 , Komentarze (1)

Ostatnio wszyscy chorują... a ja wszystkich zastępuję. Znów pracuję za 4 osoby, bo 3 nieobecne. Cóż... byle do poniedziałku. Najgorsze jest to, że wczoraj zjadłam słodycze - 3 maleńkie pączuszki z kawą. Potrzebowałam pocieszenia i zjechałam windą na dół po coś dobrego. Trudno... zawsze można zacząć od nowa. Nie mam też czasu na to, żeby zrobić dobre zekupy, a przy diecie to podstawa, bo potem zjada się to, co jest. Opuściłam też w środę pilates, bo mieliśmy niezapowiedziango gościa.

Dzisiaj:

Twaróg z miodem

Dwie małe kromki z polędwicą

Obiad: mam zamiar zjeść łososia na parze jeśli będzie mojej knajpce, brokuły i surówkę z kapusty

Co na kolację... nie wiem, ale mam nadzieję, że nie polegnę.

Pozdrawiam serdecznie :)

5 listopada 2009 , Komentarze (3)

Słodko mi się zaczął dzień... chlebkiem z miodem malinowym.

II śniadanie: kromka własnego chleba z polędwicą

Obiad: brokuły z pomidorem i jajkiem w sosie jogurtowym

W domu: klopsiki z surówką

Strasznie chce mi się spać - wczoraj mieliśmy niespodziewanego gościa i siedzieliśmy do 1 w nocy. Ale tak to jest jak trzeba nadrobić kilka lat nie widzenia się z kimś. Było miło, ale dziś idę spać z kurami :) Tylko przetrzymać ten dzień w pracy... i do łózka.

Pozdrawiam Was wszystkie, a szczególnie nowe znajome.

A.

3 listopada 2009 , Komentarze (1)

Dzisiaj mąż (bo mnie waży mąż - żebym nie oszukiwała siebie samej) zanotował spadek 63,5. Także komunikuję uprzejmie Wam i zmiemiam pasek.

Dzisiejsze menu:

Kromka własnego chlebka z miodem, herbata zielona

II śniadanie: kromka z polędwicą

Obiad: pierś z kurczaka (surówkę muszę zorganizować - bo jestem w pracy)

Przekąska- polędwica z indyka - kilka plasterków

Kolacja : twaróg

 

Miłego dnia Zgrabniutkie moje :)