Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282688
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2014 , Komentarze (4)

Witajcie,

trochę mnie nie było.. ale wiecie dziecko.. standardowa wymówka...
po całym dniu już czasem mi się po prostu nie chce...

co u nas??
Mikołaj ma już trzy ząbki - jedynki dwie na dole, jedną u góry, a dwójka górna się przebija.. poza tym uparcie ćwiczy chodzenie przy sofie, więc trzeba uważać..
jak źle się ruszy to leży jak długi a potem krzyk,
więc siedzę pół dnia na dywanie i robię z siebie głupka..
bo Pan I. ma nocki i do południa musimy jak myszki siedzieć,
by mógł odespać choć trochę..

dieta obejmuje niestety strefę marzeń.. a takie miałam bujne plany...
załamka... mnie to chyba terapia odwykowa by się przydała...

Dobrej nocy...



6 lutego 2014 , Komentarze (8)

Witajcie,

znów zaniedbałam wpisy, kurcze a potem za dużo się nazbiera do opowiadania..

dieta hmm.. w lesie... nie ma o czym pisać..

a tak co u mnie??

byliśmy z Mikosiem u dziadków dwa dni.. trochę odpoczęłam,
bo tam zawsze dużo rąk do noszenia i tulenia... :D
więc moje odpoczęły.. bo Tatuś rozpuścił Synusia i ten domaga się noszenia..
a niestety ja tego mu odmawiam
i jak nie muszę to razem leżymy na kocu rozłożonym na dywanie..
krzywo śpię i codziennie wstaję jak połamana..
a Mikoś będzie ważył niewiele mniej jak 10 kg.. więc jest mi coraz ciężej..
Małym wchodzimy w nowy etap - chodzenie... na razie dość nie poradnie..
chwieje się i tylko przy meblach,
ale to wystarczy - muszę go cały czas pilnować na tyłku nie usiedzi..
nie ma znaczenia co, ale po wszystkim można się wspinać by osiągnąć swój cel..
nie ważne czy to kanapa, czy mama...
przez to wszędzie go pełno..
odwróć tylko głowę, a już pod stołem na czworakach siedzi..




Dobrej nocy...

29 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Witajcie,

wiąż trudno mi się ogarnąć..
Miki marudny, bo dopadła go jakaś wredna alergia i na całym ciałku ma maczek,
do tego zaczerwienienia na buzi, pod kolankami, na zgięciu łokci, brzuszku.. 
Biedaczek się męczy.. a ja przy nim..
podejrzenie skaza białkowa...
od poniedziałku mam dietę bezmleczną.. buu... dla mnie to tragedia...
bo jak kocham nabiał... mogłabym tylko na tym żyć...
ale trudno... cycusie nie mogą robić Maluszkowi krzywdy....
sobie przy okazji, bo Młody źle w nocy śpi... budzi się bardzo często..
wierci, kręci, jęczy... a to że nugatki latają w górze to już się wytnie..
a mamy w sypialni 20 st. C to nie mogę pozwolić by spał odkryty...
nie chce, by się jeszcze kataru nabawił..
smarujemy maścią, łykamy kropelki... i czekamy..


Dobrej nocy...

24 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Witacie,

właśnie skasowałam sobie wpis i zaraz mnie szlag trafi...
wściekłam się...

diety brak, bo moje słabości biorą górę...
wymówka standardowa - zajadam stres, nerwy frustracje itp. 
i jak zwykle dużo gadki, efektów żadnych....

a tak co nowego? Impreza urodzinowa udała się dzięki pomocy mojej Mamy...
jak zwykle mogę na nią liczyć... poza tym było fajnie... święta nam nie wypaliły i przynajmniej na moje urodziny spotkaliśmy się wszyscy razem...
no poza moim zafochowanym młodszym bratem...
ale niech robi jak uważa jego sprawa..
w sumie to normalne przecież wysyłać życzenia siostrze na fejsie...
wpadło trochę kaski,
więc po wypłacie z ZUS za urlop rodzicielski kupię sobie robot kuchenny..
bo mój blender umiera przez zupki Mikołajka.. więc czas na nowy..

jutro przyjdzie do mnie sąsiadka - fryzjerka by mnie obciąć...
może to dobry moment na zmiany...
wyglądam koszmarnie więc najpierw nowy fryzz...
potem adijo tłuszcz i będzie nowy luk... :p

Dobranoc - poczytam co u was...

16 stycznia 2014 , Komentarze (10)

Witajcie,

no i wczoraj stuknęło mi 28 lat... matko jaka ja stera jestem..
kiedy to przeleciało..

Pan I. wczoraj przyparadował z bukietem róż... aż mnie zdziwił.. jak nie on...
obiecał mi jeszcze nowy portfel, ale mam sobie sama wybrać..
I. miał wczoraj wolne w pracy to wybyliśmy w trasę..
plan był: Ikea, a potem może Silesia..
skończyło się na na Ikei, bo jak zwykle za długo nam tam zeszło..
kupiliśmy Młodemu krzesełko do karmienia... i w domu kwik i radość była....
 tak mu się podoba..


kupiliśmy też kubek niekapek, miseczki, łyżeczki...

szafkę do łazienki... skrzynki do przechowywania...
a i do salonu obraz taki 200x66.. już wisi...
no i materiał na zasłonkę do kuchni... będę szyć... :D

ale to też w przyszłym tygodniu..
bo w sobotę robię imprezkę urodzinową dla rodzinki...
więc już walczę z porządkami w domu...
Maminka upiecze mi tort i ciasto..
ja ogarnę dom i zrobię płytę, sałatki i kolację..

więc idę walczyć...

Udanego wieczorku....



14 stycznia 2014 , Komentarze (8)

witajcie,

właśnie minął tydzień od wielkiego startu..
szału może nie ma, ale mały spadek jest... - 0,7 kg..
wprawdzie moje MŻ to nie radykalna dieta,
ale po co się katować by potem się nażreć?
nie trzeba odpowiadać na pytanie... powoli do przodu myślę...
poprawiam paseczek... :D

Pan I. chodzi na drugie zmiany, więc ja uziemiona.. i powiem szczerze,
że dostałam takiego lenia - oj leń...
 jak w końcu Mikołaj zaśnie wieczorem
ja bym padła najchętniej na kanapę z butlą karmi...
ale pewnie już po tej jednej butli była bym wstawiona...

co do szafy.. na nią przyjdzie czas w przyszłym tygodniu..
w tym tygodniu już mam dużo na głowie..
więc na spokojnie od poniedziałku... szafka po szafce...
jutro Pan I. ma wolne, więc w domu siedzieć nie będziemy...
może coś nowego na poczet odświeżenia mojej szafy upoluję..
no i mam zaproszenie na obiad... wiadomo w trójkę..
ale jest okazja, więc nic w domu mnie nie zatrzyma... :D

dobra lecę coś podziałać... a potem poczytam co u was na telefonie i spać..

Dobrej nocy..


13 stycznia 2014 , Komentarze (12)

Witajcie,

mimo, że nie pisałam przez kilka dni moje MŻ trwa...
z ruchem gorzej, no chyba, że zaliczymy to pod względem biegania po domu..
mam multum roboty, a sajgon w domu i tak duży...
czy ja się kiedykolwiek ogarnę...??
fakt często zadaje to pytanie... a odpowiedzi brak...
co ogarnę, to zaraz znów od nowa..
do tego Pan I. nie ma tendencji do odkładania rzeczy na swoje miejsce..
nawet śmieci nie potrafi wyrzucić..
więc wciąż powtarzam - mam w domu dwójkę dzieci..

co nowego?? kupiłam sobie maszynę do szycia... i cieszę się z niej jak dziecko...
będę mogła sama firanki sobie szyć.. itp.. cieszę cię naprawdę.. teraz tylko muszę kupić sobie nici, igły i materiały... i wieczorkami będę szyć...
może w końcu znajdę w sobie jakąś pasję... hi hi...


jak się przełamać?? a to pytanie dotyczy mojej szafy..
mam w szafie multum ciuchów, spora ich część w zasadzie zalega,
bo się nie mieszczę.. ale w sumie najgorszy jest sentyment... a bo kiedyś lubiłam, pewnie kiedyś ubiorę.. a efekt jest taki, że nie kupuje nic nowego,
bo mam pełną szafę, więc po co, czyli tym samym nie jestem modna..
a chodzę w kilku moich ulubionych ciuchach...
jak z tym walczyć??
macie tak? czy to tylko ja taka jestem... nie wiem jak to nazwać nawet..


trzymajcie się ciepło, bo podobno w końcu zima zawita...
co mnie nie cieszy, bo do tej pory w zasadzie codziennie na spacerki z Mikosiem mogłam bez ograniczeń chodzić, a jak zima się zrobi to nie wiadomo czy się uda..


Udanego wieczorku....
a ja rozbieram choinkę... bo czas wystawić ją na werandę... chyba w tym roku nam się choinka udała..
bo jeszcze się nie sypie.. ale chcemy ją na przyszły rok w donicy zostawić..
(kupiona przy Castoramie w donicy za 37 zł ok. 100cm)

7 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Witajcie,

no więc tak jak pisałam... dziś 7 stycznia 2014 roku..
czyli czas rozpocząć nowy lepszy rozdział...
DIETKA + RUCH = PIĘKNA JA

na dzień dobry tabelka by było co porównywać za jakiś czas:


 

7 stycznia 2014

Waga

57,4 kg

Pod biustem

78 cm

Talia

82 cm

Biodra

97 cm

Udo

57 cm



na szczęście już po świętach.. czyli większość pokus już mi nie grozi..
jedynym zagrożeniem jest szafka ze słodyczami..
jakoś opornie nam szło jej opróżnianie przez święta..
aż dziwnie... na szczęście chipsów i alkoholu nie mogę..
więc z tym się umiem pogodzić..
gorzej z uzależnieniem od słodkości..
tylko czekać jak dostanę jakiegoś syndromu odstawienia..
trzeba ćwiczyć silną wolę...

no więc......


MŻ - walczymy,
Ruch - godzinny spacer z Mikosiem, 3,5 km

1 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Witajcie w:

chyba można powiedzieć, że nadszedł czas na zmiany...
nowy rok to dobry moment na postanowienia..
ja zaczynam od 7 stycznia dieta MŻ+ mądrzejszy tryb życia...
wiem, że od dziś to byłoby bez sensu..
jutro jadę do rodziców, w sobotę na urodziny, a w poniedziałek znów rodzice...
więc mnóstwo pokus... potem będzie już spokojniej..
będę mogła zabrać się ostro za siebie..
tym razem bez ściemy, bez pitu pitu i innych tym podobnych...

wczoraj byliśmy na bilansie półroczniaka u naszej Cioci-pediatry..
Mikoś waży 8400g.. czyli znacznie zwolnił..
ale jego waga to wg norm waga 8 miesięcznego dziecka.. więc jest ok..
rozwija się prawidłowo.. jest bystrym i aktywnym dzieckiem...
obserwuje otoczenie, wszytko go interesuje,
przewraca się z brzuszka na plecki i odwrotnie tak aktywnie, że trudno go przebrać..
pełza, robi coś w stylu "foczki", próbuje siadać,
a jak się uda to kiwa się jak pijany zając...
ciesz mnie ta jego ruchliwość, bo martwiłam się co z ta jego asymetrią..
ale chyba będzie dobrze..

już w zasadzie po świętach... Pan I. do pracy wraca dopiero 7 stycznia..
a potem to już szara rzeczywistość...

zapomniałam o podsumowaniu 2013? nie nie zapomniałam...
ale w zasadzie ten roku miniony skupiał się w zasadzie wyłącznie na MIKOŁAJU...
ale ogólnie uważam go za pozytywnie zakończony...
Sylwester na białej sali, w piżamce, z Panem I.
i śpiącym w naszym łóżku Mikołajem..
przed tv, 2/3 karmi zaliczone, pizza zjedzona,
chociaż przyznam się szczerze, że w zasadzie przegapiłam moment 0:00 na zegarku, bo skupiłam się na odpisywaniu na smsy,
a Pan I. poszedł sobie do kuchni drinka zrobić, przyleciał szybko z życzeniami,
bo usłyszał nalot fajerwerków...


a na koniec jeszcze raz

>>> WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W 2014 ROKU <<<


31 grudnia 2013 , Komentarze (5)



>>> Szczęśliwego Nowego Roku 2014 <<<