Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 887296
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Przepraszam za moje marudzenie znowu.Jest wszystko dobrze,on dzwoni a ja sobie coś wkręcam.Przecież nie mogę tak.Oto foto prezenciku.

16 stycznia 2011 , Komentarze (3)

Czemu ja nie jestem chuda>Wieczne diety i nic a faceci i tak zawsze wybiorą tą chudą.Jest mi smutno bardzo-nie wiem po prostu wszystko jest ok a ja się czuję zagrożona tą blondynką bo to taka laska.Jestem beznadziejna i tyle.I na co mi to przystojny facet który się podoba wszystkim laską w koło:(Bezsensu to wszystko ja się po prostu boję.Telefonu nie odbierze to ja mam już 1000 wizji
Prezent dostałam w końcu zestaw perfum i krem do ciała Celine Dion.

14 stycznia 2011 , Komentarze (5)

Witajcie
Dziś jest 14 dzień diety.Dzień pozytywnie zaliczony bez wpadek.Strasznie bolała mnie dziś głowa tak więc dzień po pracy spędziłam w łóżku.
Chłopaki dalej się stresują z tym mieszkaniem,ale jak mi mówił wczoraj  Mój to im szef podobno jakieś mieszkanie kupił.Jutro prawdopodobnie przeprowadzka.Tak więc chyba w ten weekend się nie zobaczymy.Wczoraj gadałam z nim może z minutę,bo nie miał humoru.Ale znakomicie go rozumiem tez bym nie miała ochoty gadać, ale potem zadzwonił i przeprosił mnie za swoje zachowanie i wyjaśnił o co chodzi.Nie ma się o co dziwić jak zawsze chodzi o kasę.Masakra.Ja to jestem jakaś inna bo u mnie kasa nie jest ważna,ważniejsze są inne rzeczy.
Dziś nie zadzwonię jak będzie chciał to sam zadzwoni.
Wiecie co ja myślę,że tamta rzeczywiście mi tak powiedziała,żeby nas skłócić i z zazdrości.No bo przecież jakby się bawił mną to nie byłby już ze mną 7 miesięcy i nie rozmawiał o swoich problemach.Myślę,że to coś więcej.
Pozdrawiam i udanego weekendu.

13 stycznia 2011 , Komentarze (2)

.U mnie po 13 dniach diety waga 79,5 kg.Czyli spadek o 4,5 kg.Wiem to przesada,ale stres robił swoje.Od dziś już będę się starała jeść więcej i nie przekraczać 1000kal.Ten szybki spadek przyspieszył mi też @@@ miała być za tydzień,a nie skończyłam jeszcze opakowania pigułek.Więc znowu wszystko rozregulowane.Ale ważne,że waga spada i już poniżej 80.W sobotę urodzinki znajomej więc trzeba się pilnować bo w pn ważenie.NO i planuję ze znajomą zapisać się na fitnees.

12 stycznia 2011 , Komentarze (3)

Witajcie
Dzisiejszy dzień zaliczony.Dietka zachowana,ćwiczenia wykonane,krem w ciało wsmarowany.W pracy wyjątkowo spokojnie.Teraz powoli wybieram się do szkoły.Miłego wieczorku.

11 stycznia 2011 , Komentarze (5)

Hej
Nie wiem jak miałam zacząć dzisiejszy wpis.Po tym co wczoraj się stało.Tak więc znowu miałam ostre spięcie z moją współlokatorką.A na koniec powiedziała mi takie coś,że zna ludzi co znają mojego Pawła i,że on się lubi bawić kobietami i mną się też bawi.Ja jej na to no to dobrze to jest moja sprawa.Wiecie jak ja się wkurzyłam cała zaczęłam się trzęść, nawet nie umiałam pisać na zajęciach,łzy w oczach itd.Dawno takiego stanu nie miałam.Zastanawiałam się nad tym i stwierdziłam,że ona to zrobiła z zazdrości bo ja jestem szczęśliwa a ona się puszcza z turasem który i tak ją ma gdzieś.Zadzwoniłam z łzami  w oczach do mojego.A on na to,żebym się tym nie przejmowała,ciekawe jakich ona ma znajomych,bo na pewno nie tych co on zna,żebym nie płakała i ,że jak ją spotka to sobie z nią na ten temat porozmawia.Był tym nieźle wkurzony.Dzisiaj zadzwoniłam do niego i mówił mi to samo.Bardzo mnie cieszy,że to nas nie skóciło-ale ona może tak myślała.Jest jak było.Od czasu powrotu po urlopie częściej dzwoni,przecież by mi nie mówił,że kocha itd.no i gdyby się chciał bawić to nie był by ze mną  już 7 miesięcy-jutro będzie.On jest jedyny na którym mogę tu polegać. Teraz ma tez urwanie głowy bo znowu przeprowadzka,ale zostają w Hadze.Niestety nie możemy razem mieszkać no bo jakby był nalot z Pl to co wtedy ze mną :)-rozumiecie.
Tak więc siła uczuć góruje bo nikt nas nie skłóci trochę razem już przeszliśmy.Poznałam brata tak więc nie jestem dla niego zabawką,bo traktuje mnie serio.A to,że czasem wyjdzie z bratem do pubu czy pogada z jakąś koleżanką to normalne.
Dieta-2 dzień głodówki - wszystko przez te stresy jak tak dalej pójdzie to znowu stracę 3 kilo w tyg.Nie mam ochoty na jedzenie,nawet Paweł mi powiedział ze tez tak nie mogę robić.Ale wiecie wspólny wypad na basen czeka.
Dobranocka i dziękuję za miłe słowa jak zawsze.

10 stycznia 2011 , Komentarze (6)

Witam wcześnie z rana.Chcę się Wam pochwalić.Po pierwszym tygodniu powrotu do diety waga z 84,2 kg spadła do 81,2 kg- czyli jest na minusie o 3 kg.Super.
A jaką mam teraz dietę to w sumie od środy jestem na 1000 kaloriach.Bo pierwsze dni to raczej była mini głodówka z powodu stresów.Kolejnym sukcesem w tym tygodniu było to, że nie było słodyczy oby tak dalej.Chciałabym do Walentynek ważyć już 77 kg więc myślę,że to wykonalne.No,muszę być sexi laską,bo wczoraj znowu od Mojego słyszałam,że chętnie się ze mną na basen wybierze i to mnie chyba najbardziej motywuje.
Uciekam do pracy milusińskiego dnia i trzymajcie dietkę.

9 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Witam w słoneczny dzionek.Waga minimalnie spada,dieta zachowana.
A wracając do tematu-to było to tak.W domku wypiłam znajomą po drinku.czekałam na Mojego ,ale umówiliśmy się w barze.NO jak przyszłam czekali na mnie z bratem.zaraz mnie objął nawet nie zdążyłam wypić piwka i porwał mnie na parkiet.My jak to my zaraz zaczęliśmy królować na  na nim.Czasem tańczyliśmy tylko sami na nim.Tak więc wyszalałam się i spaliłam kalorie.Brat poszedł nie wiadomo kiedy do domu-no tak bo akurat z ich 3 tylko on nie ma dziewczyny.Po dwóch godzinach tańcu poszliśmy sobie do niego. A brat tym razem musiał spać w salonie hihihi.No i poszliśmy spać.Dawno mi się tak dobrze nie spało.Z racji tego,że dziś musiałam iść do pracy,to zabrałam sobie buty do przebrania-bo przecież nie pójdę ścinać róż w szpilach i sukience;)tak więc moje szpilki zostały u niego.Prezentu nie dostałam,no bo kumpel spał u nich w pokoju i nie wypadało wchodzić.Tak więc nadal czekam na niego:)Potem rano zawoził mnie do pracy.Łysy oczywiście miał ale do mnie czemu nie jechałam busem.Nie wiem o co chodzi bo wcześniej mu zadzwoniłam,że ma nie czekać bo sama przyjadę.Ale on jak to on.Jadąc do pracy Paweł powiedział  że wie jak jechać wyszło na to ,że prawie zgubiliśmy się .I o mało bym nie zdążyła do pracy,ale dzięki mojej intuicji byłam trafiliśmy.Ale nie powiem widziałam trochę jak się tym stresował.
Na mieszkaniu błogi spokój jak na razie.
Uciekam coś zjeść.

MOTYWACJA
- udowodnić tej mojej współokatorce,ze schudnę-bo ona się śmieje z tego,ze na diecie jestem
-No i Mój mi mówi,że też by się wybrał ze mną na basen-chciałam mu powiedzieć za 10 kg ale powiedziałam no spoko,ale ja się tego nie wyobrażam,że takie ciacho pokaże się z wielorybem-tak więc trzeba walczyć o piękno.
Miłej niedzieli

8 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Witajcie
dziś dietka całkiem dobrze.Może wieczorem zobaczę się z Moim.W sumie dzień pod znakiem wkurwiania. A zaczęło się od nocy.Księżniczka przyszła o 2.30 trzaskała drzwiami,za 10 min wyszła znowu,podjechał inny samochód i wróciła o 4,30.Ja akurat wstawałam do pracy a ta mi z takim hasłem,żebym ściszała muzykę bo niby Bożence przeszkadza,noż ku......Pytałam się potem Bożeny a ta ,ze ona nie wie kiedy ja wychodzę do pracy.No,a potem Księżniczka jeszcze hasło,że mam łazienkę posprzątać bo teraz moja kolej a ona już sprzątała.A ja ją w życiu nie widziałam sprzątającą.To mieszkanie traktuje jak hotel i ja nie pozwolę na to by kogokolwiek tu sprowadzała i robiła burdel.Jak chce się kurwić to niech sobie szuka innej czaty.Postanowiłam jej powiedzieć już,że ma szukać nowego pokoju,ale znowu jej nie ma.Dziewczyny ja już nie mam siły,ona się tak panoszy jak by to była jej chata.Nie pozwolę na to!!!! Ostatnio wiecznie gdzieś chodzę i pewnie myśli,ze kogoś mam i,że nie jestem z moim.Boję się  jednego,żeby ona mi nie na mieszła w sprawach z Pawłem,bo nigdy nie wiadomo co może jej odbić.Niech On już przyjdzie  bo nie wytrzymam.Nawet z tych nerwów nie umiałam pomalować kreski na oczach tak mi się ręka trzęsła. W pracy też Łysy wiecznie jakiś problem ma ale ja to mam w d.....jak coś źle robię to niech mi powie szef a on niech się nie mądrzy.Pozytyw to to ,ze mój siostrzeniec chce na wakacje przyjechać z dziewczyną do pracy,więc zamieszkają u mnie:)
Mam dość.!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Już nie umiem się doczekać tego prezenciku od Pawła,ciekawe co to będzie.
Miłego wieczorku.

7 stycznia 2011 , Komentarze (3)

Witajcie.
Melduję się wieczorkiem.Dziś dietka zachowanano i waga spada.Były również ćwiczenia 8 legs,kremik wcierany w ciałko.
Ogólnie dzień bardzo spokojny nawet w pracy dziś skończyliśmy o 11.30 jak nigdy w piątek.Nie ma za dużo róż bo czekają na kwitnięcie w okresie przed walentynkowym.
Dziś humorek jak na razie dobry,widzicie jak moje Słonko na mnie działa:). Po pracy pospacerowałam po centrum i tak mi dzionek zleciał.
Na mieszkaniu jak na razie spokojnie nawet "koleżanka"milczy no i dobrze.mam nadzieję,ze nikt dziś mi już nie zepsuje humorku.Już niedługo zobaczę się z moim i w końcu zobaczę co to za prezent na mnie czeka.jestem tego bardzo ciekawa a Mój nic nie chce powiedzieć hihihi.