Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 887342
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 stycznia 2011 , Skomentuj

                                 

              Jak się NIE ubierać, gdy jesteś puszysta?


http://kobieta.wp.pl/gid,13068238,img,13068327,kat,1025653,title,Jak-sie-NIE-ubierac-gdy-jestes-puszysta-I-najwazniejsze-dokad-na-zakupy,galeriazdjecie.html
     

25 stycznia 2011 , Komentarze (3)

WITAJCIE
Moja waga ciągle spada to aż dziwne mi się wydaje.Dziś na było 77,5 kg-jak to możliwe nie wiem.
Dietę trzymam 1000 kal, no i pracuje fizycznie to może tez coś daje takie spalanie kalorii.
Zauważyłam,ze brzuch mi się już zmniejszył.Do pasa wygląda fajnie,nawet już czuć żeberka,ale gorzej jest w dół sam fet.Kremuję się i coś ćwiczę,ale wątpię czy się tego pozbędę.
Meczą mnie od czasu do czasu te bóle głowy.Nie wiem od czego to/
Dziś w pracy znowu Łysy się czepiał -on to zawsze znajdzie dziurę w całym ale ja już mam na to wy....bane.Zaczyna mnie ta praca stresować,bo ja latam z widłami i wyrzucam róże a on sobie zamiata.Kurcze jedyna kobieta w pracy i haruję a jeszcze do mnie pretensje.Ciekawe co by było jak bym kiedyś np.była w ciąży to kto by to robił.
Mieszkam w Holandii w Hadze a czuję się jakbym była w Turcji,same Turki i inni rodowitego Holendra rzadko można tu spotkać.
Oto Deen Haag

Tak więc wygląda na obczyźnie.
Pozdrawiam i miłego wieczorku.

24 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Witajcie
dziś mija 3 tydzień diety.W sumie to schudłam 6,5 kg.Przez ten tydzień z 79,5 waga spadła do 78 kg. Ćwiczenia nawet tez już robię i zaliczyłam w końcu basen---hihi a teraz jestem chora..Stosuję dietę 1000 kalorii,ale nie obyło się w tym tygodniu bez grzeszków np.ciastko w pracy,3 delicje.
Oby mi tak dalej szło.W końcu do pierwszego wyznaczonego celu czyli do Walentynek zostało mi 2 kg i 3 tygodnie.Wierzę,że mi się to uda.
Weekend minął spokojnie w łóżku,nawet z Moim się nie widziałam,ale sporo czasu wisieliśmy na telefonie.Ale nam się marzą truskawki i takie tam -romantyczny wieczór.No tak ale to chyba dopiero po walentynkach,bo sporo u mnie pracy więc nie da się załatwić wolnego dnia w pracy.
A co do mojej Księżniczki to wczoraj odbyłam z nią poważną rozmowę na temat mieszkania jej dalej u mnie.No,jak zawsze było ostro -prawie wszystko jej powiedziałam co miałam na myśli.Ona oczywiście ze stoickim spokojem i jak zwykle się czepiła mojego związku z P.Ale wiecie co aż się sama sobie dziwię nawet nie zdenerwowałam się za bardzo ani się nie popłakałam.
Dzisiaj znów szkoła ale wiecie co lubię chodzić na te zajęcia,podszkolę angielski i nauczę się holenderskiego i ogólnie jest wesoło,prawie same dziewczyny i nasz docent zawsze się zakręci.A ja zauważyłam,że coraz więcej zapamiętuję.
Dietka oczywiście dziś zachowana.
Miłego wieczorku.

                                                    

23 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Już czuję się troszeczkę lepiej,zjadłam obiadek czyli 3 łyżki pirre ,pulpeta w sosie pieczarkowym i sałata z vinegrettem,i plastrem camebertu.Pyszny obiad.A tak ogólnie to dziś zjadłam-wafel ryżowy,kiwi,nektarynka.jak na razie to wszystko.Wiem,że to mało ale jeszcze zjem miseczkę budyniu 0%.
Była oczywiście wojna domowa z Księżniczką,oczywiście poszło o kasę.Powiedziałam jej co myślę,ale tak kłamie,że masakra.A powiedziała mi,że jej się też tu za dobrze nie mieszka,więc ja jej na to to niech odda mi kasę i się wyprowadzi i obie będziemy miały spokój.
Mój już dziś dzwonił no i dobrze,powiedział,że zadzwoni wieczorem.Nawet nie wracałam do wczoraj.Powiedziałam mu ile od czasu powrotu schudłam no a on mi na to,że muszę jeść.A ja to,że jem.Gdyby on wiedział ile naprawdę ja jem.Przecież mu nie powiem,że jestem gruba i muszę schudnąć,że i tak nigdy nie będę taka chuda jak jego koleżanka.
Nie mogę być tak zazdrosna.
A teraz coś z tematu wpisu ostatnio kupiłam pyszną herbatkę z Liptona.Najlepiej mi smakuje zimna:)ma orzeźwiający smak.
A oto i ona.

                                               
Smacznego:)

23 stycznia 2011 , Komentarze (6)

                             
dzisiaj rano waga pokazała 78 kilo,Jestem w szoku.Bo w 3 tygodnie schudłam 6,5 kg.Na diecie 1000.I stresy tez się dołożyły do tego.Tak szczerze to nie mam ochoty na jedzenie.jestem dalej chora.Byłam w pracy ledwo żyję,blada,katar,w głowie się kręci i strasznie się pocę.Od jakiegoś czasu męczą mnie sny o dzieciach a to też nie za dobra wróżba.
Wkurzyłam się wczoraj na kumpla bo najpierw chce ze mną pisać i mówi,że jak coś to mam pisać a jak potrzebuję tego to foha,że go mam w dupie.Co za debil.Mój tez mnie wkurzył no i ogólnie to mam wszystkiego dość.jedynie mój chrześniak się pytał czy go jeszcze kocham-to jest jedyny facet co mnie kocha.
Moja siostra ma problemy dalej z malutką,bo od października przybrała tylko 25 dkg.Więc musi zrobić badania serca,żołądka itd.martwię się o nią bo ona jest taka słodka.
Ciekawe czy Mój się dziś odezwie,wczoraj niby już spał a NK był aktywny.Dalej mają problemy ze znalezieniem mieszkania więc rozumiem jego humor.No i na dodatek chce już wrócić na stałe do Polski.
Idę się położyć czasem lepiej wszystko przespać.

22 stycznia 2011 , Komentarze (7)

Witajcie
Jestem chora -chyba przeziębienie cały czas mnie głowa boli i mi zimno.Gardło i z nosa leci.Nie mam sił na nic.
Dieta zachowana -jem bo jem,ale najlepiej bym nic nie jadła-nie mam apetytu.
Chora i inne sprawy mnie trochę dobiły.....
Samotny weekend....dawno tak nie miałam....
czuję,że za niedługo wrócę do Polski .....
Spokojnego wieczorku....

.

21 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Dobry wieczór
Dzisiaj waga mile mnie zaskoczyła 2 dzień @@@ a ona pokazała spadek.tak więc na dzień dzisiejszy jest 78,5 kgdo pierwszego celu zostało mi 2,5 kg-czyli w Walentynki chciałabym ważyć 76 kg.Mam nadzieję,że mi się uda wytrwać w diecie.Słabo się czuję ale dalej jestem na 1000 kal.
Weekend zapowiada się nudnie i samotnie.Nie da rady się spotkać z Moim - niestety jego praca.
Z samego rana już spięcie było z Księżniczką w kuchni,bo zaczęła się rzucać o to kto poprzestawiał w szafce.A ona moje rzeczy przełożyła,więc ja je dałam tam gdzie powinny być.Mam dość  jej humorków,bo wraca w nocy z kur....a rano pretensje do wszystkich,że nie wyspana i do pracy musi iść.ja już z nią nie wytrzymam.
Dziewczyny zupełnie nie wiem już co pisać.Pozdrawiam i miłego weekendu.


20 stycznia 2011 , Komentarze (4)

Wczoraj nic nie pisałam bo zabiegana byłam a potem nie było neta.
Tak więc melduję,że wczoraj ćwiczenia były,40 min basenu.Spacer kilkugodzinny.(w pracy)dieta zachowana pomimo ciacha w pracy,no ale czekałam na @@@.
Dzisiaj się słabo czuję i ochoty na jedzenie nie mam.Dostałam @@@. Tak więc nawet się nie ważę bo pewnie waga poszła w górę.
Zjedzone dziś;
-2 wafle ryżowe z plastrem wędliny
-kromka chleba ,posmarowana białym serkiem i pl wędliny
-zupa krupnik miseczka
A na kolację planuje miseczkę jogurtu 0%.
jak myślicie ile to ma kalorii? ja myślę,że około 1000.
Oczywiście ćwiczenia i kremik wykonam mimo słabości:)
Tak ogólnie to dzień bardzo spokojny w pracy i prawie wiosna w Holandii.Słoneczko świeci i człowiek od razu się lepiej czuje.
Coraz bliżej weekendu i nawet nie wiem czy zobaczę się z Moim.Teraz mają tyle pracy-muszą nadrobić zamówienia co były zaplanowane wcześniej a śnieg popsuł ich realizację.Dalej maja problemy z znalezieniem mieszkania.Nawet wczoraj jak dzwoniłam to ledwo rozmawiał ze mną był taki wykończony.
W szkole coraz bardziej mi się podoba,zajęcia są na luzie i powoli zaczynam sporo słówek zapamiętywać,bo tak szczerze to nie chce mi się w domu uczyć.A w pracy to częściej słyszę turecki niż holenderski.


18 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Jest wtorek.
Miałam zamiar iść dziś na basen ale niestety trzeba było do 17 zostać w pracy.Potem jeszcze w centrum staliśmy pół godziny w korku.dzień bardzo spokojny jak i w pracy tak i w domu jak na razie.Humor nawet dzisiaj mam dobry.Macie rację nie ma sensu sobie wmawiać jakiś historyjek.Jest dobrze dzwoni  i to się liczy.
Co do diety to dalej trzymam dietę 1000 kal.Waga powolutku spada i o to chodzi:)dziś mi pokazała 79 kg.Nie wiem jak to się stało ale w 3 tygodnie poszło mi 5 kg w dół.Sama nie wiem jak to jest możliwe.Dalej ćwiczę,krem wsmarowywuję.dziś ubrałam spodenki z wakacji ale z wielkim trudem je zapięłam. Tak więc będą one miernikiem dietki  i sukcesów.
Dziś na obiad miałam sałatkę bardzo prostą,sytą i pyszną.Mieszanka sałat,pomarańcza, sos vineegreet.Pycha.
Miłego wieczorku.

17 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Witam
Dzień jak co dzień.Spokojnie w pracy i na mieszkaniu jak na razie też.W mojej głowie milion myśli na minutę.Ale tym razem nie będę Was tym zamęczać.Dieta się trzyma.Nawet nie mam ochoty na jedzenie.Waga taka jak na pasku czyli po weekendzie jest ok.Od kilku dni mam bóle głowy i żołądka.Chyba te stresy mnie wykończają. Czekam na @@@ około czwartku powinna przyjść.Może wtedy się będę lepiej czuła.A co do motywacji to powinnam sobie ustawić foto tej blondi na pulpicie to od razu przeszła by mi ochota na jedzenie czegokolwiek.Ona mi nic nie zrobiła a tak mi na nerwy działa,że masakra.No nic kończę bo muszę się szykować do szkoły.Miłego wieczorku.