Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 887590
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 maja 2011 , Komentarze (1)

HEJ MOJE SŁONECZKO WRÓCIŁO Z URLOPU I JUŻ DZWONIŁ:)SUPERR....

11 maja 2011 , Komentarze (4)

Witam
Dziś skończyłam pracę o 12 tak więc wybrałam się wcześniej na siłownię.Udało mi się dziś przebiec bez przerwy na bieżni aż 10 min dla mnie to wielki sukces.
Dieta dziś zachowana a nawet odnotowany minimalny spadek wagi jest co mnie bardzo cieszyChyba zaczynam chudnąć.
Dalej czekam na @@@ tzn jest takie niewielkie plamienie.Rano skurcz mnie złapał-może za bardzo ćwiczę brzuch?.Już sama nie wiem ja zawsze z tym @@@ mam przeboje-miesiąc temu mocny, teraz ledwo-zastanawiam się czy to znowu nie jest wynik diety i ćwiczeń.No nic czekam najpóźniej do piątku.
Dziś jeszcze szkoła:)

10 maja 2011 , Komentarze (6)

tak już jest 10 dzień diety i zanotowałam minimalny spadek.Chciałabym w sobotę zobaczyć 76 kg mam nadzieję,że to zobaczę.
Siłownia dziś zaliczona bo już o wiele lepiej się czuję niż wczoraj.Wczoraj cały dzień umierałam z powodu bólów krzyża a dziś już nic nie boli.Ćwiczę ,dieta ale jakoś nie widzę tego po sobie żeby mnie było mniej.No cóż trzeba walczyć dalej.
Doszłam do wniosku już dawno,że się bardzo zmieniłam przez tą Holandię tak i jak mój pamiętnik.Wiem lubiłyście go czytać bo czytało się go jak harlekina.Teraz odwiedzają mnie te najwierniejsze Vitalijki.Już nie pisze o swoich podbojach,facetach i mniej ujawniam swoje uczucia,jak już coś pisze to bardziej ogólnikowo.Tylko kilka z Was wie więcej.Fakt przez 11 miesięcy ''mam" jednego faceta przy którym jestem szczęśliwa pomimo kilku ''ale'' i jednego kryzysu.Kilku którzy się kręcili obok załam kosza-zaczęłam ich olewać tak więc kontakty się nieco pourywały.I tak szczerze mi to pasuje.Znajomych tez w sumie już tu nie mam- czasem do T i M wpadnę,Gośka się obraziła,Księżniczka tak samo- no trudno mam Słonko i jak coś to Bartka i Tomka.Teraz trudno mnie z domu gdzieś wyciągnąć a jeszcze 2 lata temu co weekend dyskoteka,bilard,rynek i browary....Chyba mi to odpowiada albo ja się już starzeję -bo wolę spokój i w domu z Słonkiem posiedzieć,czasem wypić winko....
Tylko jedno chcę schudnąć raz mi się udało 68 kg ważyć no zobaczymy jak to będzie.
Trzymajcie za mnie kciuki i przepraszam,ze nie komentuje Waszych wpisów,ale czasem nie wiem co napisać ale czytam .Pozdrawiam

9 maja 2011 , Komentarze (2)

Dzień jak dzień.Dieta jest ok-bez słodyczy nadal a za to owoce.
Dzis w pracy do południa umierałam tak mnie bolał brzuch i krzyże tak jak na okres...ale jak na razie nic nie ma.Brzuch trochę pobolewa>no nic czekam do czwartku na @@@.Jak zawsze stres.....masakra....Dobranoc

8 maja 2011 , Komentarze (3)

Hej
Melduję,że dzień zaliczony pozytywnie.
Waga od wczoraj bez zmian.Dziś dieta też się trzyma.Właśnie wcinam arbuza:)
Dzień po pracy spędziłam na gotowaniu zupy ogórkowej  z zielonego ogórka z pulpecikami.
Potem odsypiałam noc i oglądałam film.Ćwicząc nogi.Zostały jeszcze brzuszki do zrobienia.Udało mi się zaliczyć tydzień bez słodyczy co można nazwać małym sukcesem oby tak dalej bo teraz czekam na @@@.Ogólnie to dzień nudny.Pozdrawiam i zapraszam na niedzielną kawkę.


7 maja 2011 , Komentarze (3)

Nie umiem spac znowu-za oknem na ogródkach impreza za ścianą impreza więc głośno.
Dieta zachowana -były owoce i reszta sałatki z obiadu.Ciekawe co jutro będzie na wadze/
Dostałam pismo z policji -coś o rowerze co mi go ukradli.Ale nie bardzo rozumiałam o co chodzi.Słonko w Pl,Gośka w Pradze a znają holenderski tak więc poszłam do Tereski i Maria-który weźnie te pismo do pracy i powie mi o co chodzi bo spyta holendra.Miło posiedziałam u nich i tak czas zleciał.
Mam problem znowu boli mnie prawa pierś pod pachą,nie wiem znowu co to jest i znów się martwię.Czekam na @@@ do czwartku powinien być i mam nadzieje,ze będzie,,,,,albo z pracy bo cały czs tą ręką pracuję wieszając róże na maszynie....będę musiała znowu w Polsce jak będę zrobić badania bo ta pierś mnie często boli a moja mama zmarła na raka.Tak więc dziś trochę mnie czarne myśli nachodzą.....
Cieszę się ,że Wam się moje buciki podobają.
Dobranoc

7 maja 2011 , Komentarze (6)

Hej dziś 6 dzień diety jak na razie się trzymam.Powiem szczerze,że w pracy znowu było mi słabo sama już nie wiem co jest tego powodem.cała noc nie spałam bo cały czas jeździły pogotowia-mieszkam blisko szpitala.Stanęłam dziś na wagę a tam 77,6 kg.Nie powiem trochę mnie to dziś zasmuciło i zastanawiałam się nad sensem czy kiedyś schudnę .Z jednej strony fajnie,że nie więcej a z drugiej to się cieszę bo pewnie waga spadła po świętach a nie ważyłam się w poniedziałek więc nie wiem ile mi spadło podczas tych 5 dni.No i ćwiczę na siłowni-więc nie wiem już sama.Teraz czekam na @@@ ma nadejść koło środy.I mam nadzieję,że nadejdzie.Miał być Dukan ale zmieniłam dietę-postanowiłam dodać owoce.
Po pracy zjadłam obiad-sałatkę nowalijkową-pół miseczki bo jakoś mi nie smakowała i pojechałam na bazar.Chciałam kupić jakiś ciuch i buty,pomelo.Albo ja taka wybredna  albo nie wiem nic mi się nie podobało.W rezultacie to kupiłam:
-ogórek,koper,marchew do jutrzejszej zupy z zielonego ogórka
-kawałek arbuza
-truskawki
-8 grejfrutów za 1 euro-więc się opłaciło
-pościel za 5 euro
-buty;klapki,szpilki i na co dzień- w sumie zapłaciłam za nie 28 euro
A to fotki:


6 maja 2011 , Komentarze (2)

Witam słonecznie.
Dziś 5 dzień mojej diety jak na razie trzymam się wzorowo.Jutro w końcu się zważę i podam wagę,bo po światach nawet nie wiem ile ważyłam.Tak nawet nie wiem ile schudłam,ale może to i dobrze.Dziś na siłowni zaliczyłam prawie to co zawsze ale na bieżni mniej minut i nie było wioseł.Tak się dziś słabo czułam,że bałam się żeby nie zemdleć.Ciśnienie nawet na rowerku miałam momentami poniżej 100.Ale ważne ,ze ćwiczenia zaliczone.
Ogólnie nic mi się nie chce.
Nauczyłam się już szaleć na moim rowerku po mieście,,,,jak zwykle łamiąc wszystkie przepisy-ale to cała Ja.Gdy tak sobie śmigam to obserwuję wszystko.Ta Haga to jest Polsko-Turecka na każdym kroku słychać polski język,sklepy z polska żywnością.
Dziewczyny wiecie co to tylko MY Polski się tak przejmujemy swoim wyglądem i figurą.Jak się tu patrzy na te dość puszyste kobiety to nie ma co wpadać w kompleksy. Od razu można wyłowić z tłumu Polkę.
U mnie dziś słoneczko i ciepło tak więc pozdrawiam cieplutko.
A to będzie przebój lata.Pozdrawiam i miłego weekendu.

http://www.youtube.com/watch?v=t4H_Zoh7G5A

5 maja 2011 , Komentarze (6)

Witam cieplutko
Jak na razie 4 dzień dietki idzie całkiem dobrze.Co do wagi to już sama nie wiem ,bo moja waga pokazuje różnie w zależności od tego jak na niej stanę.Tak więc postanowiłam się nią nie przejmować.Oficjalnie to się zważę i podam wagę w sobotę.
Dzień w pracy minął dość spokojnie a teraz wybieram się na siłownię.Chyba trochę dłużej posiedzę niż wczoraj.Tak standardowo to ćwiczę tam 1.5 godziny.Zauważyłam,że moje ciało już nie jest takie twarde i zbite a w szczególności na udach i brzuchu.Chyba najbardziej wymodelował mi się tyłek.hihihi.
Ciągle mam kłopoty ze spaniem jak idę wcześniej spać to budzę się po 2 godzinach wyspana,średnio to może śpię po 5 godzin dziennie wiem,że to mało.Organizm się nie ma kiedy zregenerować i może to też ma wpływ na to,że ciężko mi schudnąć.
Słonko w Pl no i czekam na jakiś znak od niego-obiecał zadzwonić ale z nim to nigdy nic nie wiadomo.


4 maja 2011 , Komentarze (3)

Diety zachowany,ćwiczenia na siłowni tez były.Dziś na obiad zrobiłam sobie pyszną sałatkę nowalijkową.Ciekawa  jestem ile schudnę do czasu powrotu Słonka z urlopu.Chyba dopiero zobaczymy się za 2 tygodnie.Musze wytrzymać.Pozdrawiam