Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gosiak720

kobieta, 48 lat, Krosno

165 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

10 października 2012 , Komentarze (1)

znowu się zaczytałam!!!doszłam do wniosku, to o mnie jest ten artykuł na Vitalii o bólu głowy zwiazanym z jedzeniem. Ja tak mam!!Przez to nie chce mi się żadnych diet stosować.. no .między innymi. Inne to się nazywa LEŃ. ale do czasu. Pomalutku. A teraz coś co mnie mega rozśmieszyło: Od pewnego czasu upominałam synka(7 lat),żeby nie mówił cały czas " o Jezu" albo" o Boże", tłumaczyłam, że przykazania itd. Razu jednego siedzi dziecko przy kompie i mówi "o MY Got, my tak teraz w szkole mówimy".Nie zareagowałam, hm. Chwilkę później pytanie: "Mamo, a Pan Bóg umie po angielsku?" ja: "oczywiście, Pan Bóg umie wszystkie języki". cisza. Za moment słyszę mruczenie: "o kurde, zrozumiał..." Myślałam, że padnę ze śmiechu...Ale mi wpis wyszedł! no pa, idę kimnąć godzinkę

10 października 2012 , Komentarze (1)

 ..w pracy! ale tylko troszeczkę. Usiadłam zjeść..hm, posiłek nocny? bo jak to inaczej nazwać? i zaglądnęłam do Was, ale już lecę. Pa pa

9 października 2012 , Komentarze (1)

Zamiast iść spać to podczytuję Vitalię...a tu za godz.trzeba jechać po Młodego już...może nie warto się kłaść? E , lepiej klapnąć na chwilę niż zasnąć za kierownicą. Nie lubię nocek, bo potem dzień taki popieprzony, nijak się położyć cięgiem, tylko na raty. Co to za spanie? I nie wiadomo jak jeść...nie mogę się Brata doprosić, coby mi ten sprzęt w końcu przewiózł. A nuż by człowiek do ćwiczeń zmobilizował bardziej się? Słoneczko za oknem, aż miło. Tylko zimno...dobra, spadam.pa

7 października 2012 , Komentarze (4)

Skakanka i zielona herbata- to chwilowo moi sprzymierzeńcy. Rowerka na razie brak... nie chce mi się iść do pracy, ratunku!!! W dodatku tak strasznie pada na dworze!!! Nic tylko iść smacznie spać, a nie na nockę..

4 października 2012 , Skomentuj

czyli nic nowego. Na wagę się wkurzam, bo nic mniej nie pokazuje, małpa wredna a ja się staram...Może jutro w końcu przywiozę sobie ten rowerek? może mnie to zmobilizuje do ćwiczeń? najlepiej byłoby w grupie...ale nie stać mnie niestety na nic. dobra, tyle, jade do pracy pa

29 września 2012 , Komentarze (1)

..jak przeanalizowałam częstotliwość wpisów w moim pamiętniku! Ale dobrze, że to pamiętnik, a nie dziennik! A może niedobrze? Niedobrze, że wokół jedzenia obraca się moje życie. A to z tego powodu, że muszę myśleć, co by tu zjeść, żeby mnie znowu ta cholerna łepa nie bolała! Usiłuję zabrać się do ćwiczeń. chciałabym na jakimś sprzęcie. Może uda mi się pożyczyć rowerek stacjonarny od Mamy... próbowałam ze skakanką, fajnie, ale cyce to mi chcą odpaść, trzeba by je obwiązać jakim szalem, he he. Brzuszki, hm.. próbowałam parę razy, niestety potem przez kilka dni boli mnie taki zrost, co mi sie po cesarce stworzył. Więc, jaki z tego wniosek? Opychać się dalej i zazdroscić innym, że dają radę!!! Acha, z rowera na drugi dzień też zleciałam! Ale się szybko z tego chodnika podnosiłam!!!Zeby nikt nie musiał dźwigu wzywać!!! Tylko czasami popatrzę sobie z łezką w oku na zdjecia ze studiów, gdzie ważyłam ok.60kg i myslałam jaka to ja gruba....Wiecej wymówek nie mam. to może by zacząć od zwykłych skłonów? Pozdrawiam wszystkie uczestniczki boju, pa

11 września 2012 , Skomentuj

cały czas niedospana jestem, ciekawe jak długo tak pociągnę? Do tego wątroba gniecie...zgrzeszyłam frytkami i mam za karę. Jak tu przeżyć tę noc jak mnie JUŻ chce się spać, a gdzie to do rana...Ogólnie jakaś rozbita jestem, Mąż się czepia bez powodu, nie wiem o co mu chodzi, pewnie miał zły dzień, też przemęczony jest..niestety. Przez ten przeklęty sklepik  będziemy musieli liczyć się z każdym groszem przynajmniej przez najbliższe 2 lata, dopóki nie zejdzie największa  rata kredytu...Jak ja bym chciała mieć w końcu "wolną głowę" od myślenia co tu zapłacić, bo wszystkiego nie da rady...Wiem, ze nie jestem sama, ale to smutne, że jest więcej takich ludzi jak ja, którzy wpadli w pętlę kredytową. Naprawdę nikomu nie życzę. No dobrze, idę pracować

11 września 2012 , Skomentuj

, Młody w szkole a ja idę spać. Niedługo, bo synuś ma tylko 4 lekcje, takie spanie na raty też męczy...przynajmniej mnie chwilowo do jedzenia nie ciągnie. To bawcie się dobrze, spadam.

11 września 2012 , Komentarze (2)

o!!! gdzie szukać pomocy??Sama sobie nie pomogę to kto mi pomoże?dość jojków, trzeba wziąć się za siebie i może coś z tego będzie. Szkoła się zaczęła, Młody poszedł do pierwszej klasy i już teksty typu ...a ta Pani jest crazy, bo...i tu następuje litania: nie słucha co do niej mówi, obraził się na nia, krzyczy na niego itp. już mam dość a to dopiero drugi tydzień . Może się wszystko unormuje, jak zobaczy , że szkoła to nie przedszkole....Oby. Wagowo się waham.. między 90 a 88, niestety. To zależy jak idę do pracy. jak na nocki, to 88, jak dniówka-90! Bo za dużo jem!! Pracę mam fizyczną, ale jako tako mało się ruszam, pasowałoby wrzucić jakieś  ćwiczenia. Zapisałam Młodego na karate, jemu też brzuszek rośnie, niech sie chłopczysko porusza, zwłaszcza, że to mu się akurat podoba, mnie też zresztą się spodobało.Zobaczymy co z tego wyjdzie.Już któryś raz z kolei postaram się częściej zapisywać coś w pamiętniku. Ja to jak w tej piosence religijnej...ciągle zaczynam od nowa..he he. to narka, idę pracować

7 sierpnia 2012 , Skomentuj

Nie chciało mi się pisać, ale odwiedzam vitalię prawie każdego dnia i podczytuję pamiętniki, te motywujące. Moja waga... no cóż, od paru dni pokazuje ósemkę z przodu, ale nie zmieniam paska, niech się ostoi bardziej, bo na razie taka niepewna biedaczka... Zmieniłam system pracy na zmianowy, tzn, pracuję w nocy, więc mój organizm rozregulował się całkowicie. dopiero muszę wypracować system odżywiania taki, żeby się dobrze czuć i nie tyć, bo na razie często boli mnie głowa.A spanie w dzień przy takiej pogodzie to też żadna rewelacja, duszno jak cholera.Misio zasnął mi na kanapie, trzeba go przenieść do łóżka, a ciężki!! chyba go obudzę żeby sam przeszedł..Wymęczył się z kuzynami, był na "nocce" u cioci, więc odsypia.Ech, mnie też się ziewa, a tu za chwilkę trzeba się zbierać.No to papatki