Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karla1974

kobieta, 50 lat, Sosnowiec

159 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Dzień 114

Witajcie moje Kochane Vitalijki

Dzisiaj poraz piewrszy od dwóch miesięcy nie przebiegłam mojego dystansu...niestety wyszłam zbyt późno i temperatura mnie pokonała....zrobiłam połowę no i do tego jest u mnie @...ale nic to bo weszłam na wagę a tam 

całe 1kg mniej!!!!!

jest

61,7kg 

takie było założenie, skoro celu na wyjazd jeszcze nie osiągnęłam to postanowiłam że pojadę z wagą 62kg i jest miłe zaskoczenie wagowo nawet mniej...

Kończę zatem bo przygotowania do wyjazdu w toku: torba się wietrzy ciuszki poprasowane, koty zapchlone czekaja na odpchlenie, zakupy dla młodzieży a teraz muszę z mężem jechać na serwis a później sprzątanko i farbowanie odrostów...ale jeszcze do Was wieczorkiem zglądnę...

13 czerwca 2013 , Komentarze (3)

109 dzień

Dzielnie się trzymam i z niecierpliwością odliczam dni do wyjazdu...ale się cieszę, pogoda dziś u mnie przecudna. Troszkę było słodkości bo wczoraj moja pociecha obchodziła 19-te urodzinki ale każdy dzień to bieganie lub cały zestaw Mel B. łącznie z cardio i abs - już mam ją na lapku :).

Dzisiaj poczyniłam ostanie zakupy ciuchowe jeszcze tylko klapeczki no i zaopatrzenie chłopaków na pierwsze dni a później sami będą sobie gospodarzyć. Na wyjazd mąż widząc mój zapał w bieganiu zafundował mi spodenki i koszulkę do biegania bo moje getry niestety już na tyłku się nie trzymają i stwierdził  biorąc wzgląd na tamtejsze temperatury to krótkie gatki (podobno oddychają) i koszulka na ramiączkach będą idealnym zestawem. Tak naprawdę pomyśleliśmy z mężem, że  w naszej torbie wystarczy, że znajdą się stroje kąpielowe coś z filtrem,  męża aparat wraz z całym osprzętem a dla mnie ciuchy i buty do biegania i możemy jechać.

...ale w planach mamy sesję taką o zachodzie słońca...ja w zwiewnej sukni, wytarzana w piasku z rowzianymi blond włosami i opalonym ciałem....hihihihihihi....ja tak nie lubię siebie na fotkach ale może mój mąż nauczy się mnie ładnie ukazywać w obiektywie i może jakimiś fotkami będę mogła się pochwalić...ale w planach mam taką zaaranżowaną sesję....pracowałam przy kilku....więc może czas pstryknąć sobie ładną fotkę.

Kochaniutkie dopijam kawusię i biegnę biegać choć mam paskudną infekcję gardła i chyba już krtani ....dzisiaj już był rowerek, byłam na zebraniu u młodszego...miód lał się na uszy ...jestem dumna z moich dzieciaków...choć początki były ciężkie...starszy zawsze był łobuziakiem od przedszkola musiałam zostawać po zebraniau żeby wysłuchać na jego temat a młodszy problemy dysleksja i dysgrafia wizyty w poradniach logopeda, ćwiczenia z psychologiem i pedagogiem....ale nasza ciężka praca nie poszła na marne ...dziś mądre poukładane chłopaki ze świetnymi wynikami w szkole...

9 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Dzień 105

Piszę dopijając kawusię na balkoniku wśród moich kwiatów....jest bosko, cieplutko...zaraz jednak ubieram strój biegowy i startuję...jest troszkę późno stąd ciężko było mi wstać bo bierze mnie jakieś przeziębienie a najlepszym dla mnie lekarstwem jest właśnie ruch. Pomślałam, że takie bieganie w południe kiedy już słonko wysoko, trochę mnie przygotuje na bieganie w takich temperaturach w Tunezji...także zawsze znajdzie sią jakaś dobra strona.

Wczoraj po bieganiu i rowerze byłam wykończona, także ćwiczeń już nie robiłam. Zjadłam trochę więcej niż powinnam (były orzechy laskowe i mars) ale jeden taki dzień luzu też jest potrzebny. Dzisiaj już będzie jak ma być. Dzisiaj zabieram sie za ogranięcie domku przed wyjazdem, moje dwa chłopaki zostają z inwentarzem (dwa kocury) i moimi kwiatami. Muszę trochę tego przygotwać...no i listę rzeczy które jako gospodarze muszą wykonywać...ale chłopaki są zdyscyplinowane i odpowiedzialne.

Dzisiaj będzie porządek w szafie...dużo za dużych rzeczy...planowanie co zabieram, no w i rozmrażanie lodówy (jak ja tego nie lubię), i cięcie dwóch głów męża i młodszej pociechy...

Uciekam zatem by zdołać wszystko zrobić i jeszcze do Was zajrzeć

8 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Dzień 104 c.d

No musiałam Dziewczynki podzielić się z Wami informacją,  że moja waga zeszła poniżej 

63 kg

waga dzisiaj pokazała

62,7kg

ale się cieszę


Bieganko zaliczone-ufff gorąco było, teraz wcinam owsiankę i wsiadam na rower...ale ma power, wiem, że pojadę na wczasy z wagą 62kg

8 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Dzień 104

Jak to miło jak słońce nas budzi...już jestem ubrana podładuję tylko odrobinkę mp3 i śmigam biegać, a później wsiadam na rower i cisnę do miasteczka obok na targ może tam upoluję koszulę dżinsową za rozsądną cenę bo w sieciówkach ponad 100zł trzeba wyrzucić...no tyle to dużo za dużo. A taka koszula jest uniwersalna zamiast bluzy, pasuje do wszystkiego i chciałabym ją zabrać na wyjazd...no i znowu modna bo ze sklepów znikają.

 Życzę Wam Kochaniutkie miłego dzionka z dużą ilością słonka i sporą dawką energii do gubienia kolejnych kilosków 

7 czerwca 2013 , Komentarze (5)


Dzień 103 c.d

Dzisiaj miałam dość intensywny dzień, na rowerku załatwiałam trochę spraw, zaliczyłam też niezłą wywrotkę - na prostej drodze centralnie na chodniku chciałam się zatrzymać i noga mi ujechała i poleciałam na półdupek przy okzaji tłukąc sobie bok stopy...rower mnie nakrył, torebka się rozsypała....no bolało...i wiecie, że nawet nikt z przechodzących nie zapytał czy wszystko ok...jakaż znieczulica.

Pozbierałam się pokuśtywkałam trochę i pojechałam, postanowiłam, że za to podjadę sobie do CH i poprzymierzam spodenki - bo to towar defucytowy w mojej szafie a wyjazd za pasem.

I udało się...upolowałam kilka fajnych ciuszków...wiecie, że pierwszy raz od dłuższego czasu zobaczyłam w lustrze w przymierzalni H&M mój mniejszy tyłek...zawsze było tak, że gdy coś mierzyłam to wszystko mi się podobałao dopóki nie spojrzałam we wsteczne lustro (ostatnio nawet przód był już nie do zaakceptowania)...a dziś....było to miłe...i motywujące do dalszej pracy nad sobą...ale gatki są, jeszcze tylko dokupię  kilka koszulek (napewno jeszce jedną taką jak ta na fotce bo bardzo dobrze się wniej czuję) no i  japonki...,wiem że w niczym innym a Afryce nie będę chodzić (znam to z doświadczenia)

Spodenki (M) i koszulka (S)z H&M


Spodenki Reserve (M)


spodenki bawełniane takie na basen i plażę New Yorker, dokupię jeszcze jedne bo jest duzo kolorków a cena śmieszna 19zł - milutkie i wygodne










7 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Dzień 103

Witam Was moje Vitalijki

Dzisiejszy dzionek u mnie radosny bo słonko wygląda zza chmurek - ja odrazu mam mnóstwo energii. Właśnie skończyłam trening... z Mel B.

Wczoraj przerobiłam wszystkie fitappy i niestety forma treningu mi nie odpowiada, zbyt dużo mówienia prowadzącej choć ćwiczenia bardzo fajne a ona sama bardzo sympatyczna. Moim zdaniem prowadzący powinni nakręcac jeden filmik jako instruktaż do każdego ćwiczenia a dopiero później filmik zasadniczy z zestawem ćwiczeń tak by trening był na odpowiednim poziomie dynamiki. Przy taki długim objaśnianiu ja stygnę i moja moc spada...nie czuję się naładowana po takim treningu...a dłuży się on niemiłosiernie.

Z fitappów postanowiłam do ćwiczeń z Mel włączyć tylko nożyce i jedno plankowe ćwiczenie na boku na talię (ma je też Chodakowska w killerze) oraz jeden element na ręce a dokładnie na tzw. falbanki. Mel dla mnie jest najlepsza!!!Jednak to ona pojedzie ze mną do Tunezji - jej sylwetka od początku była mi najbliższa (smukła nigdy nie będę ale ładnie umięśniona mam szansę i to gdzieś nasz umysł koduje i dlatego z tymi ćwiczeniami czuje się najlepiej i daje moc ciału) jej zestaw ćwiczeń wykonuję z ochotą i do żadnego się nie zmuszam...
i oto właśnie chodzi znaleźć taką formę ruchu i rodzaj ćiwczeń które będziemy wykonywać bo chcemy a nie bo musimy. 

Tego wszystkim Wam Kochaniutkie życzę. Ja mam bieganie i Mel B. (czasem dla wyciszenia skalpel)

Dzisiaj zrobiłam:

cardio - 16 min
ręce, nogi, abs, pośladki - 39min
nożyce poziome - 20
nożyce pionowe - 20
ćwiczenia na talię - 2xpo 15 na każdy bok

ponad godzinka treningu zaliczona , teraz wsiadam na rower, jadę do urzędu a wieczorkiem 60 minut biegania. A muszę się pochwalić, że mój Mąż też zaczął ćwiczyć, bardzo mnie to cieszy

a oto kwintesencja naszego bytu na Vitalii

silne,  zgrabne...ale jednocześnie bardzo kobiece

6 czerwca 2013 , Komentarze (8)

Dzień 102 c.d

Zaraz zabieram się za fitappy, za oknem buro a ja postanowiłam wstawić fotki mojego buziola. Kombinowałam trochę z kolorem włosów i cyknęłam trochę fotek żeby zobaczyć jak kolor wygląda na zdjęciu, stwierdziłam że jest akceptowalny ale kudełki poddaje teraz intensywnej kuracji bo trochę ucierpiały...już nigdy nie pójdę farbować się do fryzjera....wolę robić to sama.

Z pokoju mojego starszego syna dochodzą odgłosy ostrego treningu - ma plan 90 dniowy namawiał mnie na niego ale to już, albo jeszcze nie dla mnie....ja też biorę się do roboty...a oto ja - Karolinka






 


6 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Dzień 102

Dzisiaj dokonałam pomiarów i ważenia bo niecierpliwie czekam aż waga wskaże poniżej 63kg, przez moment wskazała ale stanęło na 63,1kg - to i tak spadek 20dag i cieszy.

Centymetry w niektórych partiach stanęły ale dzisiaj równiutko zostało mi 2 tygodnie do wyjazdu do Tunezji (już tak pragnę słoneczka) dlatego mocno spinam tyłek,ćwiczę fitappy i przed wyjazdem jeszcze zamelduję czy coś się w wadze lub wymiarach zmieniło. Plan jest taki by wyjechać z wagą 62kg...także ćwiczę sumiennie, biegam i mocniej pilnuję dietki. Dizsiaj po wczorajszych fitappach boli mnie to co dotychczas nie bolało - super bo ruszyło te partie, które wymagają poprawy: wew, strona ud, brzuch, pośladki, plecy i ramiona

TABELA MOJEGO ODCHUDZANIA OD 20.02.13r.  DO  20.06.13r.
datawagaszyjaramiębiustplecytaliabrzuchbiodraudołydka
23.02.1369,734319586859910867/5639
04.03.1368,333309585849510766/5539
15.03.1366,933299385839510563/5438
02.04.1366,133299183809110459/5238
08.05.1364,733289182778910258/5138
06.05.1363,13328918175899958/5139

5 czerwca 2013 , Komentarze (2)

dzień 101 c.d.

Dziekuję wszystkim za miłe komentarze do moich fotek...deklaruję, że za miesiąc będzie jeszcze lepiej

Dzisiaj znalazłam na necie ćwiczenia które bardzo mi przypadły do gustu a w szczególności prowadząca i jej fajna energia. Szukałam ćwiczeń na talię i wew. stronę ud i znalazłam. Już mam wybrane zestawy u siebie i jadą ze mną na urlop a przez najbliższe dwa tygodnie do wyjazdu będę je testować.

Dzisiaj zrobiłam:

10 minut cardio- wyciska pot
zestaw PLANK na talię,
dwa zestawy na ramiona: wysmuklanie i ujędrnianie"falbanek"
i połowę zestawu na nogi bo już sił brakło
a wcześniej 60 przysiadów
wieczorkiem oczywiście 60 minut biegu w deszczu...ale co tam:)

tutaj link do przykładowego zestawu ćwiczeń:

http://www.youtube.com/watch?v=Ouje77lERt8