Dzień 16
No ja już tak mam że zanim zjem śniadanko to włażę na wagę i od wczoraj zleciało 300 gram...łaał ważę
67,8kg!!
ale mnie cieszy bo to znak że mój wysiłek się opłaca a machina się ładnie rozkręciła...no musiałam się z Wami podzielić moją radością...takim tempem spokojnie zrealizuję swój pierwszy cel:)...a i Pan Mąż dziś zaliczył poranne aeroby a o 13 spotyka się z
synem na skype na trening siłowy....a ja dzisiaj uskutecznię chyba ćwiczenia, dzisiaj pójdzie mel b. Zastanawiam się nad planem aby codziennie robić mel. b - brzuch i ramiona plus jednego dnia nogi a drugiego dnia pośladki i po takim treningu bieganie. Zobaczymy trza sobie urozmaicać żeby nudy nie było a i ciałko żeby miało różne bodźce:)
Na śniadanko zjedzona owsianka: 300g mleka 1,5%, 50g wiśni mrożonych łyżeczka miodu, łyżeczka siemienia, 50g płatków, do tego 20g chlebka żytniego i 30g sera żółtego...później wrzucę podsumowanie
teraz będzie kawka, seansik w solarium, nie myślcie tylko że należę do solaryjnych panien, zawsze przed latem robięć mały podkład wówczas unikam poparzeń słonecznych a i jak trzeba będzie trochę w górach się odsłonić to będę się bardziej komfortowo czuć
no i dziś albo sprzątanie zaległej piwnicy albo obiecana mężowi przejażdżka w terenie:)
TRENING: Mel B - ręce, pośladki, brzuch abs, po treningu Bieg 60 minut ok. 8km - spalonych 600kcal, biegam w parku, moja trasa obejmuje wzniesienia oraz spadki terenu, jutro wrzucę dane z biegu.
KALORIE: 1700