....ja się na to nie piszę! Mam dość! Tzn. zaczynam mieć dość!
Ale może od początku!
Witam Was po długiej przerwie urlopowej. Nawiasem mówiąc było super! Zamki, pałace i dworki przepiękne. Z Książa, Pszczyny i Pieskowej Skały nie mogłam wyjść :)
Wróciliśmy na maksa wymęczeni(w ciągu 5 dni straciłam 3 kg, które oczywiście wróciło)
Ale odbiegłam od tematu! Jestem wykończona pracą, monotonią i ....ogólnie to chcę jeszcze na urlop! I chcę lata!(w Szczecinie tak naprawdę go nie było, ot kilka gorących dni)
Wracam z pracy i nie mam siły żyć! Nie mam nawet siły czytać! Jakieś dziwne przesilenie późno letnie mnie ogarnęło!
Nie biegam, nie dietkuję, robię .... nic! a waga szaleje! nie wiem jak to możliwe, ale ...jak dziś na nią weszłam pokazała 60,8. Zeszłam i weszłam jeszcze raz. Wynik ten sam. Spojrzałam na nią sceptycznie(wiadomo, waga , to waga. Swoje humory ma) Zapytałam czy nie zwariowała i wyjęłam centymetr. Oplotłam nim moje przeogromniaste biodra a tam? -1 cm! Zostaje mi tylko zaakceptować powyższe fakty i cieszyć się! Jutro, wracam do biegania! postanowione. Tęsknię za nim.....Mam nadzieję że jutro napiszę że płuca wyplułam ale przebiegłam ileś tam....
dobrej nocki