Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś bardzo aktywna i szczupła, dziś "grubas" osiadły na kanapie przed tv.... moje największe szczęście to dwie wspaniałe córeczki> teraz gdy je już mam muszę zarówno dla siebie jak i dla nich zawalczyć o swoje zdrowie i odzyskać kobiecość którą zatraciłam gdzieś tam po drodze....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 109199
Komentarzy: 1039
Założony: 25 marca 2009
Ostatni wpis: 24 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zaba2112

kobieta, 41 lat, Kraków

168 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

właśnie popijam zupę i spowiadam się Wam z  całego dnia.... dietka ok, ale dziś nudno było jak fix.... Emilka dużo spała, a ja wtedy na paluszkach bo ostatnio bardzo wyczulona się zrobiła i byle co ją budzi.... takie zalety mieszkania w jednym pokoju:(...

dziękuję Wam bardzo za komentarze, że we mnie wierzycie i dopingujecie... mam nadzieję, że nie zawiodę:)... a roladkami minima rzeczywiście kusiłam.... narobiłam smaka co:):):) rzadko kupuję wołowinę, ale jak już kupię to zastanawiam się czemu nie kupuję częściej, w końcu to też mięso dietetyczne i bardzo wartościowe.... i wiem, po pierwsze cena, po drugie nie jest dostępne w każdym spożywczaku, a cycek kurzęcy tak. i ot cała filozofia:)

jutro powinnam mieć troszkę więcej wolnego, bo mężuś w domku będzie to Was poczytam, choć i tak jestem na bieżąco:):):) buziaczki...


21 sierpnia 2009 , Komentarze (3)

roladki rozpływały się w ustach.... mniam....




takie pyszności mogłabym jadać codziennie, szkoda tylko że wołowinka, choć taka zdrowa, jest też tak pierońsko droga..... jak to mówi mój mężuś>>>"nareszcie prawdziwe mięso".... wie co dobre hi hi

21 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

 
tak będę obrazować moje zrzucone kilogramy..... robi wrażenie co?????

    

21 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

i już po woli mam dość... nawet nie chodzi o zupę, bo ona akurat jest ok.... wkurza mnie ta monotonia... same owoce albo warzywa.... kurcze, ile bym dała za kromeczkę chlebka z masłem na śniadanie.... albo jogurt z muslii..... no cóż.... a do tego jeszcze waga dziś nie drgnęła nic w dół... to już całkiem mnie powaliło... dziś jeszcze wytrwam, ale jeśli jutro znów zmian nie będzie wracam do mojej dietki, ewentualnie zostanę przy dwóch porcjach zupy dziennie dodatkowo...

dzień 5: pomidory max 6 sztuk, wołowina 200g, zupa....
posiłek 1: zupa... zjedzona o 11
posiłek 2: roladki wołowe z papryka i ogórkiem konserwowym z sałatka z pomidora
posiłek 4: zupa
posiłek 5: roladka wołowa jw.
posiłek 6: zupa

a ja mam taką chcicę na banana i winogronka... a tu do końca diety zakazane.... ojjjjj, zobaczymy jutro... tak niewiele mi zostało do ukończenia dietki, ale jak efektów nie będzie to mam gdzieś....

ok, mam chwilkę bo mała zajęła się szufladą z moją bielizną to Was poczytam troszkę:).... do potem:)

20 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

jestem.... cała i zdrowa>>> bynajmniej tak myślę:)... dietka super, w 100% przestrzegana:), jeszcze tylko zupę zmiksuję i wypiję, a przed snem kubas czerwonej herbaty:):)

dzień dzisiejszy mogę zaliczyć do udanych, a na pewno nie nudnych... najpierw kierownik budowy, potem zakupy, wizyta w gminie, gotowanie obiadu mężusiowi i córci, porządki w domu (mężusia wygoniłam na spacer z córą a ja do roboty, z porządków jestem dziś najbardziej dumna..hi hi), a potem przyjechali chętni odkupić stemple i paliki... fakt, paliki były już odłożone, ale stemple nadal trzymały strop więc co..... rozbrajaliśmy budowę:):):) tak więc zostało trochę jednych i drugich, ale większość już odsprzedana z czego jestem bardzo zadowolona bo ciut kasy wróciło do portfela:):):)... teraz Emilka wykąpana wcina flachę a ja tu się produkuję przed Wami kochani:)... zaraz zupka, kąpiel, herbatka i..... domyślcie się....

ok, idę miksować to kapuściane cudo.... do jutra.... ależ jestem ciekawa ile jutro waga pokaże...



20 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

będzie króciutko... dzisiejsza waga 83,2 kg...

dzień 4: zupa, banany, mleko....
posiłek 1: zupa
posiłek 2: banan
posiłek 3: mleko
posiłek 4: banan
posiłek 5: zupa
posiłek 6: mleko
posiłek 7: banan
posiłek 8: zupa

dziś zabiegana jestem, wróciliśmy właśnie od kierownika budowy i z zakupów... właśnie gotuję żurek z białą kiełbasą.... ale pachnie..... spokojnie, dla mężusia:):):) ja tylko na czubek języka spróbowałam, czy doprawiamy.... hi hi....

Emilce kupiliśmy nocniczek, 2 kapelusiki i 2 pary spodenek.... ciekawe czy będzie chciała siedzieć na nocniku... czy też stwierdzi że rola kapelusza bardziej mu pasuje:):):)

będę później... buźka Vitalijki.....


19 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

wróciłam właśnie ze spacerku, niestety byłyśmy tylko dwie i pół godziny, bo Emik mi trochę dłużej  po południu pospała... ale i tak jestem zadowolona, zawsze się troszkę dotleniłyśmy, nie mówiąc już o kaloriach jakie przy okazji udało się spalić:):):)

ja już w sumie jestem po dzisiejszym jedzeniu, została jeszcze tylko porcja zupy, ale to jak już Szkraba wykąpę i położę spać... wtedy powiem sobie "trzeci dzień już za mną, pozostały jeszcze tylko cztery" hi hi.... i zasiądę przed tv z kubasem czerwonej herbaty.... bosko....

poszperałam dziś w starych ubraniach, ale nie znalazłam nic ciekawego w co mogłabym się już wcisnąć... cóż, trzeba walczyć dalej a w końcu się uda, wierzę w to..... baaaa, ja to wiem!!!!


             

takie zdjęcia dzieciaków mnie po prostu rozwalają.... sama słodycz:)

na dziś to tyle, zajrzę jeszcze wieczorem to popatrzę co tam napociłyście Kochane...


19 sierpnia 2009 , Komentarze (5)

rozpędzam się:)...

dziś trzeci dzień jedzenia tej >>> szczerze>>> smacznej zupy:)... gdyby była bez soli, vegety pewnie by mi tak nie smakowała.... właśnie gotuję drugi gar, tamte ok 4l skończyłam wczoraj hi hi....

trzeci dzień: zupa, owoce, warzywa
posiłek 1: nektaryna
posiłek 2: 2 ogórki kiszone
posiłek 3: kapuścianka:)
posiłek 4: śliwki, kiwi i winogrona
posiłek 5: kapuścianka:)
posiłek 6: 4 papierówki z sadu
posiłek 7: kapuścianka:)

właśnie sobie uświadomiłam, że jak przetrwam dzisiejszy dzień to będę "prawie" w połowie... no tak, prawie robi wielką różnicę...

tak, czy inaczej waga spada... dziś ujrzałam 83,7kg... kolejne 400g mniej niż wczoraj... jeśli nadal tak będzie spadać, to powinnam zrzucić w ciągu tego tygodnia 2,8 kg... zobaczymy....

dziś znów mam w planach spacer, tym razem min 3 godzinki, w końcu wakacje powoli dobiegają końca i pogoda też może być różna więc trzeba się nią nacieszyć:):)


no, to teraz poczytam jak Wam idzie:)

18 sierpnia 2009 , Komentarze (1)



godzinkę temu wróciłam z doplera żył... podobno wszystko jest ok, więc kurwa mać czemu mnie ta noga boli!!!!.. wkurza mnie że coś mi jest, a ja nie wiem co...


no.... to se poklęłam... teraz dieta... jest dobrze, a nawet bardzo dobrze... sama jestem zdziwiona że ta zupa mi smakuje... jem tylko zmiksowaną... a raczej piję:):):)... na warzywka nie miałam czasu, niewiele ich było niestety.... cały czas gdzieś gnam, nawet byłyśmy z córcią na dwu godzinnym spacerku... od dziś codziennie będziemy spacerować, w końcu aerobiku nie ma więc trzeba gdzieś te kalorie tracić:):)

teraz wypiję mój super wielki kubek 0,5l Manna czerwonej herbaty i można iść spać:)



jutro napiszę coś więcej, bo dziś już ledwo żyję.... pa pa

18 sierpnia 2009 , Komentarze (2)



zajadam sałatkę warzywną i przepijam czerwoną herbatą... i w to mi graj:)


jak na razie samopoczucie bardzo dobre. Pewnie też dlatego że waga dziś pokazała

całkiem dobrze się zaczyna, ciekawe jak się skończy:)

jestem troszkę zdziwiona.... myślałam, że jak zjem tyle kapuchy to mnie przeczyści tak, że nawet kosmki jelitowe z mego układu pokarmowego wydrze, a tu nic.... tylko wczoraj trochę mnie wygazowało... hi hi... ale z tego to akurat się cieszę, bo mam wiecznie wzdęte jelita.... a dziś, nawet jakby brzuszek mniejszy....

dziś dzień 2: zupa i warzywka...
oto menu:
posiłek 1: sałatka z pomidora, ogórka, cebuli z odrobiną przyprawy do sałatek..
posiłek 2: kapuśniaczek:)
posiłek 3: 3 ogórki kiszone
posiłek 4: kapuśniaczek:)
posiłek 5: kapuśniaczek:)

dziś będzie dla mnie najtrudniejszy dzień, bo warzywka to ja bardzo lubię, ale z mięchem w parze... hi hi....

to tyle, będę zaglądać i zdawać relację na bieżąco.... ale już dziś wiem, że jeśli dotrwam do końca i nie będzie to dla mnie trauma jakaś wielka, a efekty proporcjonalne do wyrzeczeń, to dietkę powtórzę.... może po tygodniu.... może po dwóch.... no dobra, muszę trochę wyhamować z tymi planami bo to dopiero drugi dzień..... buziaczki kochani