Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś bardzo aktywna i szczupła, dziś "grubas" osiadły na kanapie przed tv.... moje największe szczęście to dwie wspaniałe córeczki> teraz gdy je już mam muszę zarówno dla siebie jak i dla nich zawalczyć o swoje zdrowie i odzyskać kobiecość którą zatraciłam gdzieś tam po drodze....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 109186
Komentarzy: 1039
Założony: 25 marca 2009
Ostatni wpis: 24 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zaba2112

kobieta, 41 lat, Kraków

168 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

aby powiedzieć Wam DOBRANOC...

Córcia wreszcie poległa na dobre, a ja zmykam jeszcze kuchnię ogarnąć, wziąść szybki prysznic i z wielkim kubkiem czerwonej herbaty położyć się do łóżeczka... już się doczekać nie mogę:)

a'propo dietki, nie było źle.... zupy zjadłam dużo, owoców niewiele bo i ochoty i czasu nie miałam... jutro królują warzywka i tu będzie większy problem bo mają być te zielone... a ja paprykę, pomidora tak ale za sałatą nie przepadam.... pewnie będę wcinała cały dzień sałatkę: pomidor, ogórek, papryka, cebula i pekinka ....

do zobaczyska jutro....
 

17 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

jak to się mówi, "nie chwal dnia przed zachodem słońca".... nie chcę zapeszać, ale jak narazie zupka mi smakuje... jeszcze.... mam nadzieję, że przez cały tydzień będzie tak dobra jak dziś:):):)...

właśnie siedzę przed laptopem z pół litrowym kubkiem wypełnionym po brzegi zmiksowaną kapuścianką..... dobrze mi z tym:):)

minima>>> gdyby ta dieta polegała tylko na jedzeniu tej "pysznej" zupy, zapewniam Cię, że nigdy bym się na nią nie zdecydowała... tak więc spoko, a witaminki z rana łyknęłam- specjalnie dla Ciebie:)

u mnie niestety nudy, cały dzień Emilka dawała popalić, przed chwilką usnęła, po 3 godzinach walki... co za mały "POTWÓR"... pewnie wstanie za pół godziny i będzie buszować do 22... brak słów.... ciekawe po kim ona ma takie niespożyte pokłady energii???? na pewno nie po tatusiu ...



a to tak na poprawę nastrojów, nas... EUROPEJSKICH LASEK:):):)

No i proszę.... pół godziny.... marzenie.... moje słoneczko się obudziło i znów grasuje po pokoju.... :):):)

17 sierpnia 2009 , Komentarze (3)


jestem, zwarta i gotowa do dietki.... w sumie to od rana już dietkuję  i jak narazie bynajmniej nie jest źle...... ale może zacznijmy od początku:)

dietę rozpoczynam z wagą 84,5 kg, bardzo bym chciała aby po tygodniu jej trwania waga pokazała 80 kilo, ale i 82 mnie zadowoli:)


rano ugotowałam duży gar zupy, wrzuciłam do niej: kapustę, paprykę, natkę selera i pietruszki, cebulę, koncentrat pomidorowy, sypnęłam oregano, bazylię, pieprz, vegetę i odrobinę soli bo taka jałowa nie nadawała się do zjedzenia.... i powiem szczerze że-
jest to jadalne!!!!

mam w planach jeść co najmniej trzy porcje zupy dziennie...

dzień 1: tylko owoce i zupa do woli....
                                                    

więc jak na razie jest tak:
posiłek 1: 3 papierówki z sadu, nektaryna
posiłek 2: miseczka zupy
posiłek 3: 3 śliwki węgierki, ok 10 winogronków
posiłek 4: micha zupy>>> zmiksowana, jest lepsza:)
posiłek 5: śliwki i winogrona
posiłek 6: micha zupy>>> zmiksowana:)
i na tym zamierzam zakończyć dzień 1, no, ewentualnie jeszcze jakieś jabłuszko przegryzę:)

resztę uzupełnię wieczorkiem i wtedy napiszę jak mi idzie...

dieta powinna trwać tydzień:
dzień pierwszy
Jemy tylko zupę z kapusty i owoce. Najlepsze są melony i arbuzy-unikajmy bananów. Pij dużo niegazowanej wody mineralnej, niesłodzonej herbaty i niesłodzone soki owocowe.

dzień drugi
Jedz zupę w dowolnych ilościach i warzywa- unikaj groszku, kukurydzy i fasoli oraz owoców. Na kolację przygotuj 2 ziemniaki średniej wielkości, gotowane lub pieczone z masłem.

dzień trzeci
Bez ograniczeń jemy zupę, owoce i warzywa (z wyjątkiem bananów i ziemniaków).

dzień czwarty
Dziś można już jeść banany (4-6 sztuk) i pić odtłuszczone mleko oraz dużo niegazowanej wody mineralnej. Nie zapominamy o naszej ulubionej zupce.

dzień piąty
Dziś nie jemy owoców! Natomiast nadszedł czas na mięso. Możesz zjeść ok. 200 g wołowiny, do tego pomidory - 6 świeżych przez cały dzień. Wypij też ok. 6-8 szklanek wody, aby wypłukać z organizmu kwas mlekowy.  Zupę zjedz przynajmniej 2 raz w ciągu dnia.

dzień szósty
Zupa kapuściana, wołowina i warzywa głównie zielone. Wołowinę można zastąpić chudą rybą, piersią z kurczaka czy indyka.

dzień siódmy
Ciemny ryż lub kasza gryczana, niesłodzony sok owocowy oraz warzywa - jedz tyle, ile chcesz. A do tego przynajmniej 1 raz kapuśniak. Dużo wody niegazowanej.

tak to wygląda, wrzuciłam tu rozpiskę bo sama jeszcze nie wiem co i kiedy i tak skaczę po necie... teraz mam wszystko w jednym miejscu:):):)

no dobra, do zobaczenia wieczorem.....


16 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

Miałam nadzieję, że mi poradzicie czy warto czy nie a tu tylko minima wypowiedziała się na temat diety kapuścianej.... za co Ci z góry kochana dziękuję. Wiem, że najlepsze i trwałe efekty przynosi zrównoważona, długotrwała i racjonalna dieta, ale ja już tak dużo czasu straciłam że potrzebuję czegoś extra.... na kapuściance kilka lat temu schudłam parę kilo więc może i teraz się uda; potem wrócę do mojej dotychczasowej diety....

więc od jutra startuję... rano ugotuję gar zupy i będę wcinała talerzami hi hi.... wystarczy jak ze 3 kilo spadnie, a czytałam że żołądek się przykurcza i potem apatyt jest mniejszy... zobaczymy...


biorę też pod uwagę zastosowanie diety proteinowej bo wiem, że efekty też są zadowalające, ale nie znam żadnych konkretów co, kiedy i jak jeść... najpierw kapucha, potem będę dalej myśleć....

16 sierpnia 2009 , Skomentuj

jestem nawet zadowolona z wczorajszego jedzonka, a było tego: 1,5 kromki z wędliną, talerz rosołu z makaronem i warzywkami oraz noga kurczaka gotowana, potem dwa ciasteczka i cukinia faszerowana... od 17 już nic do ust nie wzięłam, a jeszcze przed spaniem wypiłam 0,5 litra czerwonej herbaty....  efekt>>> 200g mniej, a jak dodam że od trzech dni w wc w tej "sprawie" nie byłam to mi się gęba śmieje, bo jak wreszcie pójdę to może z pół kilo spadnie... hi hi....

ok, dziś niedziela.... dzień zaczęłam o jogurtu z fitellą, w następnej kolejności pójdą arbuz i melon, potem rosołek z drugą kurzęcą nogą i znów arbuz i melon...... więcej nic nie planuję, ale wiadomo..... życie.....

do września jeszcze równe 15 dni, mam nadzieję, że do tego czasu 82 pojawi się na wadze......
do końca września 77, do końca pażdziernika 72, a na urodzinki mojej córci jakieś 68>>>> pomarzyć można.... ok, narazie muszę się skupić na schudnięciu do 75 kilo i dopiero będę myśleć dalej co i jak......

ojjjjj, nudy straszne, mężuś dziś do Poznania pojechał i wróci pewnie w nocy.... a mi nic się nie chce........

pa pa, zajrzę później....

15 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

a ja przed kompem.... zafundowałam sobie spacerek po warzywka do rosołu i od razu mi lepiej.... nie wiem jak Wy ale ja dodaję kapusty włoskiej do rosołu, normalnie jest PYSZNY, wystarczy liść bądź dwa i już smaczek poprawia....

zaraz zmykam do wanny, muszę się zrobić na bóstwo. Nóżki, paszki trzeba wygładzić, pilling ciałka zrobić, stópki dopieścić itd.... a na koniec te wspaniale pachnące mazidła zwane balsamami nałożyć na te krąglutkie kształty.... hmmmm.... już się doczekać nie mogę, ale jeszcze muszę pranie nastawić (wczoraj zrobiłam 4 pralki i została mi jeszcze jedna bo nie miałam gdzie suszyć), rosół doprawić do smaku i makaron ugotować i już mogę poddać się błogiemu relaksowi w wannie:):):)

nadal rozmyślam nad kapuścianą.... mam mętlik w głowie....



tak kiedyś bedę wyglądać!!!!
jak schudnę 30 kilo i zrobię z 10 operacji plastycznych hi hi...
.

ok, zmykam bo do jutra się nie wyrobię.... pa pa.... odezwę się wieczorkiem:)


14 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

tak właśnie sobie pomyślałam, że może sobie zafunduję tydzień na diecie kapuścianej.... wiem, że nie należy ona do najzdrowszych i najrozsądniejszych, ale pasowałoby nabrać trochę rozpędu w gubieniu kilogramów.... może by tak chociaż do 80 kilo spadło.... Kiedyś stosowałam tą dietę i efekty były, ale fakt też jest taki że po trzech dniach wcinania kapuchy ż***ć mi się chciało na samą myśl bądź też zapach..... jeszcze pomyślę, i tak nie wystartuję wcześniej jak w poniedziałek, więc przez weekend będę rozmyślać, liczę również na Was.... piszcie co o niej sądzicie, czy jesteście za czy przeciw, czy u Was poskutkowała itd....

wracając do mych porządków... okna pomyte, firany wyprane... mieszkanie z grubsza posprzątane, niestety Emilka nie dała mi porządków dokończyć i podłogi są nie umyte... a już myślałam że będę się mogła dziś nazwać "perfekcyjną panią domu".

Jutro jedziemy do kumpeli w odwiedziny, jest w 36 tygodniu ciąży i spodziewa się synka... już się nie mogę doczekać, od kwietnia się nie widziałyśmy.....
A z naszych planów o drugim brzdącu narazie nici, bo w przyszłym roku czeka nas cała wykończeniówka domu i cały z tym związany galimatias.... w ciąży bądź też z małym dzieckiem przy cycku byłoby ciężko>>> tak bynajmniej mężuś twierdzi. ja bym "szła na żywioł", w końcu na Emilkę tak długo czekaliśmy, że wydaje mi się głupotą odkładać drugie dziecko na "za rok", bo może się z tego zrobić i 10 lat..... sama nie wiem co robić..... ale w sumie po co ja Wam takimi sprawami głowę zawracam.... sorki już mnie nie ma....


to teraz tylko DOBRANOC pozostaje mi rzec:)





14 sierpnia 2009 , Skomentuj

dziś się zważyłam i pomierzyłam... oto wyniki:
                      początkowo           obecnie              różnica
waga:               97,0kg                  84,8 kg             -12,2kg
szyja                 41                          37                     -4cm
biceps               33                          30                     -3cm
piersi                113                        108                    -5cm
talia                  109                         99                     -10cm
biodra               115                        108                   -7cm
udo                    71                          65                     -6cm
łydka                  43                          40                    -3cm
zaw. tł.               47                          42                     -5%

ok, więc tak to wygląda w liczbach.... w praktyce mieszczę się w swoje ubrania sprzed 2 lat .... no dobra, teraz walczymy dalej.... mam extra szmatki sprzed 8 lat:), ale do nich to jeszcze 20 kilo.... hi hi...

Jutro święto, a ja jako wzorowa pani domu mam zamiar umyć okna, wyprać firany i zaprowadzić ład i porządek w domu.... oby tylko na planach się nie skończyło .... spadam brać się za robotę, bo co jak co ale komp to niesamowity pożeracz czasu.... buźka:)

13 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

ujawniam się przed Wami w całej mej puszystej okazałości:)

                         

no, oto ja. a teraz siedzę przed kompem z kuflem piwa i miseczką chipsów solonych ..... a jutro mam się podobno zważyć..... spoko spoko, piwkiem się ze mną podzielił mężuś, a chipsów to może z garstkę mam.... hmmmmmm, pychota:)

                                         

słodkich snów kochani



13 sierpnia 2009 , Skomentuj

no właśnie sobie uświadomiłam, że nie mierzyłam swych obwodów od wagi 89,2kg.... ostatnio 13 maja.... kurcze, ale się zapuściłam z tym dietkowaniem, a mogło być tak pięknie.... chociażby 5 kilo mniej ale zawsze mniej.... no dobra, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko ostro wziąść się do walki z tymi wstrętnymi kilogramami tłuszczolu...

OFICJALNIE INFORMUJĘ IŻ JUTRO, DNIA 14.08.2009 DOKONAM POMIARU WAGI JAK I OBWODÓW MEGO TŁUŚCIUTKIEGO CIAŁKA I POŚPIESZNIE WAM WSZYSTKIM ZAMELDUJĘ O ICH WYNIKACH



normalnie taką pupcię chcę mieć!!!!!!

i mam jeszcze złe wieści... dla mnie złe.... dziś nie było aerobiku i nie będzie jeszcze przez dwa tygodnie bo babeczka która nam prowadzi zajęcia wyjechała na urlop.... chciało by się rzec... "k***a mać"!!!!!!!!!!!!



no dobra, ewakuuję się narazie, śmigam na zakupy, potem wykąpać Emilkę, nakarmić, uśpić i jeszcze wpadnę na chwilkę.
zapomniałam ostatnio o mych motywacjach... niech ten tyłeczek wyżej będzie mą dzisiejszą motywacją....