Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Walczę o lepszą wersję siebie, o lepszą Dee ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37916
Komentarzy: 332
Założony: 10 maja 2009
Ostatni wpis: 30 stycznia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dee79

kobieta, 45 lat,

155 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Muszę zmienić system dodawania wpisów - mam czas na krótkie "newsy".. będzie trzeba je zapisywać jako szkic - a wieczorem edytować i publikować :) Zrobienie takiego wpisu, jaki wczoraj powstał, zajęło mi sporo minut. Sporo za sporo. 

Krótkie szkice dla mnie, a potem ułożenie tego w całość - tak, tak będzie najlepiej :) 

Ale to od następnego wpisu :) 

W tym poście muszę sie pochwalić :D 

Mam najwspanialszego faceta pod słońcem <3 Jest moim Ambasadorem w VitaMotywacji :) Aby mnie motywować bardziej - i sobie, i mnie - wczoraj sprezentował 2 cudowne urządzonka :D Fitbit Flex <3 (foto poglądowe)

Liczy mi toto kroki, mierzy czas, dystans, kalorie, długość i jakośc snu.. i inne cuda robi - chyba tylko nie pierze i nie zmywa :p 

Dziś (a prowadzę raczej siedzący tryb życia - w sensie praca jest siedzaca) nastukałam już ponad 5 000 kroków 8) Gdyby nie Flex to sądzę, że nie chciałoby mi się dupy ruszać tak często z krzesełka. A tak - była motywacja ;) I jestem z siebie mega dumna :D Dzienna dawka kroków, którą się powinno wystukać to 10 000 (nie wiem czy uda mi się to dziś osiagnąć - dziś zamiast gym jest w planach basen, a tam się nie chodzi raczej tylko pływa :p).. ale nie wykluczam takiej możliwości, co tam, zostało mi tylko niecałe 5k kroków do zrobienia (opcji jest wiele: skakanka, trucht, dłuższy spacer z psami, piechotą na basen...)

Taka mała opaska a tak motywuje do ruszenia dupy i przejści tych paru kroków <3

Mega Happy jestem :D (tak wiem, gadżeciara, i co z tego :p)

Potem będzie "raport" z dziś - teraz idę sobie podreptać :) 

16 czerwca 2015 , Skomentuj

Gdyby każdy poniedziałek był taki jak wczoraj, to codziennie wołałabym "I love mondays" <3 

A dlaczego? O tym jak wstanę. Dobranoc Świecie :) Dobranoc Vitalijki :) 

15 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Dziś mija tydzień z dietą Vitalia, z treningami Vitalii oraz motywacją Vitalii. 

Wieczorem mogę nie mieć czasu, a teraz jest przerwa na kawę - wykorzystam te chwile, by się uzewnętrznić. Może ktoś przeczyta i komuś się przyda, a może nie ;)

W sobotę - ponad tydzień temu - kupiłam dostęp na 3 miesiące (dieta + ćwiczenia). 

Zarówno dietę jak i plan treningowy otrzymałam we wtorek (od wtorku tez "liczy mi się" 3 miesieczny abonament). 

@ dieta na 1 tydzień (nowa smacznie dopasowana)

- ustawiona na ok 1200 kcal (ja się zatrzymywałam w okolicach 1000 - po prostu posiłki są dla mnie za duże i tyle :) głodna nie chodziłam nigdy w ciągu minionego tygodnia. Co więcej - gotuję "dla dwojga" - mój luby też powinien troszkę zrzucić - jemu oczywiście wpadają większe porcje - i on też nie chodził głodny (dla niego kaloryczność zatrzymywała się w okolicach 1700 kcal na dzień)   

PLUSY

  • mogę wymieniać posiłki i dodawać swoje własne <3 (co zresztą często robię) - ktoś mógłby pewnie zapytać: "po co plan, skoro i tak układam sporo sama" :) Ano, w planie mam podane mniej więcej ile powinnam pokroić cukini czy kurczaka, ile zjeść serka, czy tuńczyka, by mieścić się w granicach normy :) Ja miałam ten problem, że jak gotowałam - to gotowałam "dla armii" :) 
  • lista zakupów - moje zbawienie <3 dostałam pierwszą listę zakupów tydzień temu, a w ten weekend dostałam drugą listę zakupów :) wrzucam to do listonica (listonic.com) i w sklepie lecę w/g listy (listę mam w telefonie na appce) :) Efekty: lodówka pełna zdrowego jedzenia, oraz - co mnie mega ucieszyło - na drugie zakupy wydałam jedynie około 20 euro - i mam zrobione zakupy na 2 osoby na tydzień!! (pierwsza lista to był wydatek około 50 euro na 2 osoby na tydzień - w tym były produkty długoterminowe: miód, płatki owsiane, otręby, rodzynki, migdały, orzechy, wino, itp) Może będzie trzeba pod koniec tygodnia dokupić jakieś pieczywo, a może nie.. staram sie pieczywo wymieniać na coś, co pieczywem nie jest :p)
  • różnorodność <3 posiłki nie są nudne, szybko się je robi i są smaczne :)
  • samo się zlicza <3 ile kcal, białek, węgli i tłuszczy (już nie muszę się bawić Vitaliuszem, którego stosowalam w 2009 i kochałam całym sercem... teraz wciąż go darzę uczuciem, ale... do tego stosuję appkę na fona myfitnesspal, gdzie również ogarniam sobie kcal itd - po porownaniu z dietą Vitalii - kcal się zgadzają, ilość gram białka, tłuszczy i węgli też. Po co mi appka? Ano zdarzają mi się przekąski, które spożywam poza domem, wtedy latwiej mi korzystać z MFP a potem - w domu - na lapku zrobić wymianę przekąski na to, co zjadłam (tak, tak.. potwierdzam kolejny raz: nie trzymam się sztywno diety)
  • tygodniowa rozpiska jest super, bo mogę sobie przejrzeć posiłki na cały tydzień - to mi daje wiedzę, ja lubię wiedzieć, co mnie czeka :D

MINUSY

  • na razie brak

To by było tyle - na razie :) jak coś sobie przypomnę, to będę dopisywać  albo jako *edit*, albo w nowym poście.


@ trening na 1 tydzień

Trening został ułożony na podstawie testu sprawnościowego, który wykonałam w sobotę po zakupie abonamentu. Wyszło, że jestem TrenMid+ (plasowalam się w samym środku skali, czyli rozkminiam, że byłam określona jako "średniozaawansowana" :)

PLUSY

  • wszystko jest ładnie pokazane i opisane oraz opowiedziane 
  • można sobie pobrać trening na cały tydzeń i wydrukować <3 (albo wrzucić na fona/tableta i zabrać ze soba do klubu fitness - ja zaznaczyłam, że ćwiczę na siłowni, więc mam również uwzględnione ćwicenia ze sprzętem dostępnym w klubie)
  • ćwiczenia nie są trudne, skomplikowane czy ciężkie (powiedziałabym, że wręcz łatwe i lekkie)
  • po treningu uzupełnia się "ocenę treningu" czyli na przykład, czy obciążenie było za duże, lub za małe 
  • można wymieniać trening na siłowni na trening w domu <3 (skorzystałam raz z wymiany), wymiana nastąpiła natychmiast, wszystko było dostosowane do możliwości, jakie mam w domu 
  • można równiez wymieniać poszczególne ćwiczenie <3
  • przy każdym treningu jest napisane: ile będzie trwał, ile spalimy kcal, oraz ile "przerzucimy" kilogramów (jeśli jest to trening modelujący) 
  • każdy trening poprzedza rozgrzewka oraz jest zakończony rozciąganiem <3
  • po tygodniu - w niedzielę - otrzmałam raport tygodniowy - dowiedziałam się ile w sumie ćwiczyłam, ile w sumie spaliłam kcal, ile w sumie przerzuciłam kilogramów oraz kiedy osiągnęłam rekordy (w spalaniu, ilości kg, itd) 
  • do każdego dnia można dopisywać dodatkową aktywność <3 (bardzo fajne, ja na przykład często pływam). Na każdy dzień przypadają max 3 dodatkowe aktywności
  • po tygodniu ćwiczeń z poziomu TrenMid+ na TrenMax

MINUSY 

  • na razie nie znalazłam, choć, może.. fajnie byłoby móc dopisać w jakich godzinach się ćwiczyło - choć to pewnie można zrobić w ocenie treningu (jest miejsce na notatki)

Na razie tyle - będzie *edit* jak coś sobie przypomnę (lub nowy post)


@ motywacja 

  • ten temat ogarniam, póki co..
  • jest kontakt do psychologa (nie korzystałam)
  • jest grupa wsparcia - jest ok 8)
  • są zadania do wykonania - tu pojawiają się dla mnie schodki: nie wiem kiedy (na początku tygodnia, na końcu, w ciągu całego tygodnia) albo info nie było, albo nie znalazłam

PODSUMOWANIE

Czy schudłam? 

  • Zrzuciłam około 1kg w ciągu niecałego tygodnia (waga wyjściowa 65, ostatnie ważenie 64), następne ważenie w najbliższy piątek (wtedy też się pomierzę). 
  • Jadam regulaniej - należą mi się gratulacje :D
  • Pijam wodę (do uzupełniania codziennie w diecie Vitalii ile się wypiło). 
  • Zwracam uwagę na to CO i ILE zjadam. 
  • Mniej czasu spędzam na zakupach ***Yeaaah!!!*** (gwiazdy)oraz mniej czasu spędzam w kuchni przygotowując posiłki ***drugie Yeaaaaaah!!!***(gwiazdy)
  • Mniej wydanej kasy na żarcie <3
  • Brak śmieciowego jedzenia. 
  • Więcej ruchu, niż dotychczas.
  • Mój luby zainteresował się również tym co i ile je (oraz tym ile co ma kcal, czy jest zdrowe, itd - ale to zasługa bardziej appki MFP tak sądzę ;))
  • Mam porządek w kuchni ***YEAAAAH***(slonce) oraz WIEM co jeszcze jest w lodówce. 
  • Większa motywacja (wynika z pamiętnika, z wywań, itp) 

Ogólnie: jestem bardzo zadowolona :D

14 czerwca 2015 , Skomentuj

W piątek i sobotę nic nie pisałam - nie miałam czasu, więc teraz spowiedź (krótko i na temat, rozpisywać będę się jutro, dziś nie mam weny twórczej)

Piątek 

zmieściłam się w 1000 kcal

białko - ok 55 g

węgle - ok 85 g

tłuszcze -ok 40 g

ćwiczenia: spacer + hulanie + przemeblowanie :)

Sobota

zmieściłam się w 1000 kcal

białko - ok 40 g 

węgle - ok 100 g

tłuszcz - ok 30 g

ćwiczenia: trening Vitalii + opier*alanie się ;)

Niedziela

zmieściłam się póki co w ok 1000 kcal 

białko ok 70 g

węgle - ok 140 g (głównie owoce i warzywa)

tłuszcze - ok 35 g 

ćwiczenia: trening Vitalii + spacer z psami 

Dziś jeszcze będzie bro light 124 kcal na pół litra (weekend mamy, a co!)  i  wiele godzin sycącego snu :) 

Dobranoc wszystkim :) 

12 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Przepłynęłam kilometr bez przerwy. Hulałam około 20 minut. Plus oczywiście trening z Vitalii. Dieta zachowana. Jest dobrze. 

Kalorie zjedzone około 1100 

Kalorie spalone ok 400 może 500  

Jestem zadowolona :)

11 czerwca 2015 , Skomentuj

Przerwa na kawę. Mogę więc skrobnąć kilka słów.

Poćwiczone według planu ćwiczeń Vitalii. Jest łatwo i przyjemnie, nie męczę się - a chyba powinnam - ale po tak długim "bezruchu", bo w sumie miałam przerwę kilkumiesieczną w ćwiczeniach siłowych - pewnie tak lepiej wracać do formy, niż od razu rzucać się na głęboką wodę. Co mi się podoba w planie V? Lubię widzieć ile już osiągnęłam. W ciągu 3 pierwszych dni podniosłam 350kg (dużo/nie dużo?), ćwiczyłam prawie 2 godziny (długo/nie długo?) (no i nie liczę tu mojego standardowego HH oraz pływania) i spaliłam 600 kalorii (dużo/nie dużo?)

Dieta NSD też się utrzymuje w normie :) Oczywiście modyfikuje przepisy, ale glówne wytyczne pozostają niezmienne. Kaloryczność, ilość białek, tłuszczy, węgli - wszystko w granicach normy. 

Jestem zadowolona. Wahałam się czy wydać te 2 stówki na 3 miesiące. Teraz nie żałuję. Oczywiście nie ma rewelacji zarówno w przepisach jak i w ćwiczeniach. Zresztą trudno mnie zaskoczyć, w końcu jestem instruktorą aerobiku i HH (nie pracującą w zawodzie, ale ze sporym stażem sprzed lat). Jednak odkąd przestałam prowadzić zajęcia, przez ten cały czas brakowało mi kilku rzeczy: kopa w dupę, systematyczności, konsekwencji w działaniu, motywacji do ruszenia 4 liter. A tutaj proszę. Taki zwykły plan ćwiczeń i plan diety wprowadza jakieś normy, które staram się przestrzegać. Eh, jeszcze wstawać o 6 bym się chciała nauczyć... ale to już pewnie wyższa szkoła jazdy. 

A przy okazji straconego przedwczoraj kilograma. Nie mogłam się powstrzymać i stanęłam dziś na wadze. Spodziewałam się powrotu do 65 (bo ten kilogram w/g mnie zgubiłam z powodu zatrucia: biegunka+wymioty) a tu miłe zaskoczenie. Waga wciąż pokazuje 64 :) 

Za cel postawiłam sobie 50kg. Nie wiem czy to kiedykolwiek uda mi się osiągnąć. Ale warto walczyć. Zresztą ja nie tyle o kilogramy walcze, co o sylwetkę. 

Kawa się skończyła. Wracam do pracy. Wieczorkiem może będzie CDN.

11 czerwca 2015 , Skomentuj

Dzień dobry Świecie :) 

Wstałam dziś wczesniej niż zazwyczaj :) Oczywiście nie o zaplanowanej 6, ale - nie czarujmy sie - nie od razu Rzym zbudowano ;) 

Stanęlam dzis przed lustrem. Bokiem. I wydaje mi się, że mój bamboch jest ciut mniejszy. Na razie się nie ważę i nie mierzę. Mam nadzieję, że to nie złudne wrażenie. 

@jedzenie 

Nowa smacznie dopasowana (NSD) - wymienianie posiłków na inne to dla mnie zbawienie. Wczoraj nie miałam krewetek - zrobiłam rybę :) Mam ustawione 5 posiłków. Niestety na 5 nie ma szans. 4 u mnie to max - uwzględnę to przy następnym tygodniu. 

@ćwiczenia

Nie jest źle (choć wiem, że mogłoby być lepiej). Ciąglę się uczę jak się obchodzić z tym całym planem. Jakoś daję rade. Plus dla treningu: możliwość zamiany siłowni na dom <3 Dziś na gym nie ma opcji - wiec wymieniłam na ćwiczenia w domu i jest super. Wieczore pójdę jeszcze popływać.

@wyzwania

1. woda 1,5l dziennie. Bez problemu moja NSD zakłada 2,2l wody na dobę. 

2. brzuszki dla początkujących - późno przystąpiłam - może dam radę 

3. kanał La Manche w miesiąc czyli 32km w 30 dni (wyzwanie w grupie wsparcia) mam czas do 9 lipca. Kiepsko to widzę - póki co mam zrobiony kilometr. Ale nic to, ja się łatwo nie poddaję. 

@nawyki (w grupie wsparcia)

1. powtarzam nawyk z wodą - 1,5l dziennie - jest OK 

2. plan w zapasie - czyli zamienniki tego co mam w diecie - uczę się - jest OK 

3. 5 minut spaceru na godzinę - to jest dla mnie wyzwanie! bo jak dupa się przyklei do fotela... jak się zasiedzę przedk kompem.. zapomnę nad projektem.. to potrafię zapomnieć o bożym świecie.. nad tym nawykiem (wyzwaniem) pracuję - komórka mnie "wybudza" ze stanu zasiedziałego co 55 minut - i staram się ruszyć 4 litery 

Teraz znikam, potem będzie *edit* albo CDN w nowym wpisie :) się okaże. 

10 czerwca 2015 , Skomentuj

No i wczoraj nie było *edit*. Nie zrobiłam też wszystkiego co zaplanowałam. Nie trzymam się również ściśle diety (wymieniam posiłki) ALE mieszczę się w kaloryczności. Co do ćwiczeń to masakra. Nie daję rady. To nie dlatego, że nie chcę, albo nie chce mi się. Po prostu wczoraj mi brakło czasu. Jedna, jedyna rzecz, która może mnie "uratować", to wstawanie RANO o zaplanowanej 6 godzinie. Co jeszcze? Na razie tyle. Póki co wykupiony abonament w Vitalia mi się podoba (wymusza na mnie niejako regularność i pilnowanie tego, co jem, a to już dużo). 

Oki. Idę ogarniać moje tematy. Na dziś zaplanowane DOKOŃCZENIE sprzątania tego pierdolnika. 

To tyle. Może będzie *edit*

________________

EDIT

________________

No i jest *edit*

Co zmieniłam? Upubliczniłam (czy to poprawna forma?) pamiętnik. 

Dotychczas był niewidoczny. Dlaczego? Nie wiem. Zresztą to mało ważne. 

Może "upublicznienie" pomoże mi w byciu konsekwentną? 

Postaram się wieczorami uzupełniać dane (co jadłam + co i ile ćwiczyłam) -- kiedyś tak robiłam. Z 6 lat temu. Eh, rok 2009 to był piękny rok. Miałam MEGA sylwetkę (mimo iż ważyłam dużo - to strasznie się sobie podobałam). Dążę do tego, by znowu się sobie podobać. 

Pewnie znów będzie *edit*

Na razie wracam o obowiązków domowych. Na dziś zaplanowany koniec porządków "letnich". A co?! Są porządki wiosenne u innych, to u mnie będą letnie :) 

Do później :) 

9 czerwca 2015 , Skomentuj

Dzis oficjalnie rozpoczęła się moja dieta. Jak jest? 

Śniadania nie zjadłam w terminie (za późno wstałam). Drugie śniadaie właśie pochłonęłam. Pewnie jeszcze jeden posiłek i przekąska dziś wpadnie. 

Dlaczego wstałam za późno? Wczoraj dopadło mnie zatrucie: biegunka, wymioty. Efekt: minut 1kg i fatalna noc. Ranek zresztą też nie najlepszy. Prawdopdobnie było to zatrucie krewetkami. Ale pewności nie mam. 

Minus 1 na wadze było miło zobaczyć, ale oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko sama woda ze mnie wyleciała. 

No tak. To tyle. Teraz sprzątam (liczę na wydatek energetyczny hehe) Zaraz zaczynam ciąć kartony. Pranie wstawione. Potem trochę pracy odhaczyć (zdjęcia). A no i z nowinek: przyszła kolejna paczka :D Mega happy jestem :) 

Pewnie potem będzie "edit"

8 czerwca 2015 , Skomentuj

W sobotę kupiłam dostęp do diety i treningów. Dziś przyszły. Wszystko mam zacząć od jutra. Dostęp mam do 8 września. Na 3 miesiące. 

Dostałam rozpiskę na tydzień: tego co mam jeść i jak mam ćwiczyć. 

Podjęłam się również 2 wyzwań. 1000 brzuszków do końca miesiąca oraz 1,5 litra wody dziennie. Brzuszki nie wykonane, woda wypita. Załatwiony tez PPS. 

Z czym mam największy problem? Z samodyscypliną. Z planowaniem, z trzymaniem się reguł. Czy mi Vitalia pomoże? Zobaczymy. 

Zaraz będę ogarniać temat "lista zakupów" i zobaczymy co z tego wyniknie. 

Dziś też chcę się wybrać na basen i na saunę (strasznie zmarzłam na skuterze). 

Oki, na razie tyle.. jak coś mi jeszcze do głowy wpadnie to zrobię "edit"