koniec 5 tygodnia :) 11 kilo mniej...
Dziś kończy się 5 tydzień jak odżywiam się zdrowo. Mój R także stwierdził że będzie tak jadł :). Na wadze kolejny kilogram mniej mimo tego że wczoraj dostałam @. Jak dobrze pójdzie to za tydzień będę miała 6 z przodu :). Moje wczorajsze jedzonko:
* śniadanko : kromka pełnoziarnistego chlebka + jogurt dietetyczny
* obiad: jajeczniczka + kalarepka i kilka pomidorków koktajlowych( pycha)
*kolacja: kawałek czekolady 84% kakao
Jest super bo teściowa obdarzyła mnie górą ciasta i nie tknęłam nawet kawałka bo wiem że to spowolni mój proces chudnięcia. Dziś Wielkanoc ale nie skuszę się ani na coś słodkiego, ani na coś co ma w składzie białą mąkę, ani na żadną potrawę która jest niezdrowa.
Życzę z okazji Wielkanocy wszystkim pogodnych Świąt, smacznego jajka i tego aby każdy osiągnął swój cel w odchudzaniu :)
10 kilo za mną :)
Bardzo się cieszę, nadal zdrowo się odżywiam - bez cukru. Wszyscy widzą zmianę, czuje się doskonale. Jeszcze do tego zmieniłam fryzurkę i wyglądam zupełnie inaczej. Dziś zaczyna się 5 tydzień odkąd postanowiłam zmienić swoje nawyki żywieniowe i przede wszystkim staram się jeść zdrowo. Najfajniejsze jest to, że wychodzę na ulicę i ludzie mnie nie poznają :) A co będzie za 10 kilo? Hehe, nie mogę się doczekać. No i lecę na śniadanko bo już późno. Buziole dla wszystkich odchudzających się
i się udało...
no i kilogramy w dół, bardzo się cieszę. Czuję się świetnie, wszyscy mówią że schudłam, jestem w 7 niebie :)
Ja chciałam osiągnąć 72 kg do końca marca a tu taka niespodzianka. Nie dałam się pokusom i wreszcie nie chodzę głodna, polecam wszystkim dietę Michaela Montignaca
hehheh
nadal nie palę i przerzuciłam się na dietę Michaela Montignaca
czyli smacznie zdrowo i do syta. A myslę że do czerwca będę super szprycha
rzuciłam palenie
nie palę 3 miesiąc a jednak chudnę i nie wierzę, że od samego rzucania palenia się tyję, po prostu sięga się wtedy po różne przekąski żeby zająć ręce. Ja się nie dałam i mimo to schudłam. Koleżanki w pracy zauważyły efekty
. Zadobyłam się w stepper i jak mam czas i siłę po dniu w pracy to ćwiczę i jestem z siebie dumna
niech to :/
Jutro muszę iść na ślub kolegi co mi się wcale nie uśmiecha. Ale idę bo go lubię ale jego przyszłej żony po prostu nie trawię. No ale cóż...jakoś to będzie.Z dietą ok, jakoś się trzymam i to już dosyć długo, jak nigdy. Tak długo to ja się tylko potrafiłam głodzić. Ale efekty są i to mnie cieszy.Dziś dostałam jeszcze tydzień zwolnienia tak jak chciałam. Chciał mi dać jeszcze 3 tygodnie ale się nie zgodziłam. Już się dobrze czuję i muszę wrócić do pracy bo mnie w końcu wygryzą ze stanowiska. Zresztą jeżeli nie wróciłabym do końca lipca to by awansowali pewna dziewczynę z którą nie rozmawiam od 2 lat, bo się okazała totalna świnią. A poza tym musiałabym ją szkolić a to mogłoby się źle skończyć bo pewnie wydrapałybyśmy sobie nawzajem oczy. Więc 20 lipca wielki COME BACK do pracy
kolejny kilogram w dół
Jestem zadowolona, przyzwyczaiłam się już do 3 małych posiłków dziennie,
jest dobrze. Dziś już od rana dzwonią do mnie koleżanki, żeby wpaść na kawę, ale zgodziłam się tylko na kawę u jednej bo przecież o 13stej mam rehabilitację. Zresztą potem chcę wrócić do domu i spokojnie sobie posprzątać w mieszkanku, bo mężuś wraca o 18 z pracy, a ja lubię jak jest wszystko na picuś glancuś. Kolejny dzień mija, mam ogromną ochotę od kilku dni na lody ale jakoś się powstrzymuję. Może sobie pozwolę zamiast obiadu zjeść, no sama nie wiem...Mam nadzieję że dotrwam, według moich obliczeń jeszcze minie 4 miesiące i osiągne prawie swój cel o ile utrzyma się te tempo chudnięcia i zabłysnę na sylwestra nową figurą hehe
kolejny dzień
Niedawno wstałam zjadłam na śniadanko kanapeczkę z pełnoziarnistego chlebka, a teraz sączę kawusię z mlekiem i słodzikiem. Wczoraj była u mnie koleżanka, która się także odchudza i zgodnie stwierdziłyśmy, że w przyszłe wakacje będziemy już laski hehe...Na zwolnieniu będę jeszcze 2 tygodnie. Wczoraj byłam pierwszy dzień na rehabilitacji i powiem szczerze, że mi się podobało.
A dzisiaj idę na 13stą. Wczoraj popełniłam grzeszek bo zjadłam kilka ciastek, ale nie jest źle i postanowiłam poprawę. Dzisiaj wybiorę się chyba na zakupy i sobie poprawię humor...
zaliczone:)
Zaliczyłam ostatni egzamin na 4. Rosnę z dumy z dietą ok, narazie sie nie waże ale myśle że kolejny kilogram mi poleciał :D Czytałam pamiętniki innych dziewczyn i jestem po prostu pod wrażeniem i utwierdziło mnie to w przekonaniu,że tylko zdrową dietą i powolnym systematycznym chudnieciem mozna dojść do celu. Gratuluje wszystkim dziewczynom osiagnięcia wymarzonej wagi i trzymam kciuki za wszyskie, które tak jak ja nadal walczą, buziaki :*
do przodu:)
Kolejny kilogram w dół, jjem dużo warzyw i białego sera w każdej postaci. Ćwiczę brzuszki i jak widać daje to efekty. Nareszcie nie głodząc się chudnę, jestem szczęśliwa. Jeszcze do tego mam @ więc liczę że będzie jeszcze kilogram mniej gdy się już skończy. Życzę wszystkim samozaparcia i osiągnięcia celu :D