Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Lubię podróżować, czytać książki, uprawiać sport. Uwielbiam słodycze i to jest moja zguba. Dużo ćwiczę i prawdopodobnie ten mój nadmiar kilogramów nie jest tak bardzo widoczny na pierwszy rzut oka, ale ja to wiem. Latka lecą co nie znaczy, że trzeba się poddać bez walki i na te lata wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 543012
Komentarzy: 13391
Założony: 9 maja 2010
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Spychala1953

kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne

160 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 maja 2011 , Komentarze (27)

Dzisiaj zero o diecie. Zdradzę tylko, że pokonałam mięsno kiełbasianego grilla warzywami i owocami, he, he oraz przypiekłam na słoneczku swoje warzywno owocowe ciałko. W brzuchu mam zdrowy mix warzywno owocowy, hi, hi. Reszta w nowym, ale nie dzisiejszym wpisie.
Poniżej troszkę humoru coby nie siedzieć non stop w żarle.


Póki co robię wszystko coby nie podłączyli mnie do czwartej flaszki, a Wy też się nie opierdzielajcie.
Buziaki

20 maja 2011 , Komentarze (25)

he, he taki tytuł zobaczyłam w magazynie zdrowia "Apteka Wielkopolska" musicie przyznać, że nic dodać i nic ująć.
Dzisiaj krótko.
Jestem dalej na warzywach i owocach. Waga w stabilizacj czyli jest ok.
Samopoczucie rewelacyjne jakbym była młodsza o wiele lat.  Ktoś mi chyba podmienił datę urodzenia, he, he, he.
Mam dzisiaj i przez weekend niezły sprawdzian silnej woli i czy mój mózg dobrze pracuje, a dlaczego? Dzisiaj imieniny mojej dyrekcji. Przytachała do pracy upieczony przez siebie chleb, serki, rzodkiewki, placek drożdżowy i full cukierków czekoladowych. Mi się z tego skapnęły rzodkiewki
Dałam radę, mój mózg pracuje czyli nadaje i odbiera warzywowo owocowo, he, he.
Zaraz wyjeżdżam na wekeend do przyjaciół na działkę za Poznań na grillowanie. I tu sprawdzianu cdn. Koszyk warzywno owocowy dla mnie przyszykowany. Mój ślubny ma mięcho, kaszanki i kiełbasy. A co tym razem na  to mój mózg zdam relację po powrocie. Będzie dobrze, innej opcji nie przewiduję Wrócę jeszcze młodsza byle nie za bardzo bo o pampersach póki co nie marzę, he, he. Jesssu, ja o nich wogóle nie marzę no chyba, że właścicielami ich będą wnuki, hi hi.

Moje i Wasze motto na nadchodzący weekend i nie tylko:
Nie kop sobie grobu....widelcem:-)

18 maja 2011 , Komentarze (39)

Troszkę mnie tutaj nie było, ale buszowałam po Waszych pamiętnikach.
Dzisiaj zaliczam już 7 dzień owocowo warzywny. Cały czas bazuję na książeczce E. Dąbrowskiej. Zaczynając detoks miałam nadzieję na zmianę swojego samopoczucia na jeszcze lepsze. Zainspirowały mnie koleżanki, którym bardzo dziękuję. Z dwiema obecnie prowadzimy detoks. Jedna z nas wyprzedza, że ho, ho czyli jest dobrym przykładem, że można. Z drugą idziemy łeb w łeb czyli mamy w sobie wsparcie i oparcie, hi, hi.
Notowałam wszystko na bieżąco w tabelce, którą Wam wklejam więc nie będę się powtarzać.
Moje drogie, zamiast płakać, wściekać się i użalać się nad sobą warto po prostu działać.
Kiedy zaczynałam miałam wagę ponad paskową 66,20 pomimo, że prowadziłam intensywne i aktywne życie w Rewalu. To mnie wnerwiło i zdopingowało do detoksu.
Dzisiaj zmieniam pasek na 63,40. Na okoliczność detoksu schudłam 2,80

 

Data

Waga

Spadek

 

Samopoczucie

1.

12-05-11

66,20

 

Jabłko, szpinak z cebulką, warzywa gotowane, grejpfrut, 2 kiwi, sok z marchwi, buraka i świeżych owoców, kilka plasterków ogórka konserwowego, herbata i woda niegazowana

Ociężała po poprzednim dniu (obżarłam się na wieczór upieczonym chlebem) Potworny ból głowy

2.

13-05-11

65,70

-0,50

Seler naciowy zmiksowany z jabłkiem, surówka z warzyw, marchewka z jabłkiem, grejpfrut, warzywa got. sok z buraków, herbata ziel.i woda nieg.  sok z owoców( grejpfrut, pomarańcza i cytryna)

Lekki ból głowy

3.

14-05-11

64,40

-1,30

Warzywa got., Seler naciowy zmiksowany z jabłkiem i pomidorem, grejpfrut, sok z buraka, kilka plasterków ogórka konserwowego, banan ( nie powinnam go zjeść) herbata ziel. .  sok z owoców, woda nieg.

Z rana lekki ból głowy a pełna energii biegałam po parku i ćwiczyłam w siłowni na świeżym powietrzu.

4.

15-05-11

63,90

-0,50

Seler naciowy zmiksowany z jabłkiem i pomidorem i pietruszką, 2 kiwi, surówka, buraczki got. starte z jabłkiem i chrzanem,  warzywa gotowane (inny skład niż powyżej)

Obudziłam się z silnym bólem głowy koło południa ustąpił.

ćwiczyłam w siłowni na świeżym powietrzu.

5.

16-05-11

63,90

0,00

Kapusta kiszona Got. z grzybkami i śliwką, ( grzybki i śliwka niedozwolone) sok z jabłka i żurawiny, sok z marchewki, grejpfrut, 1 kiwi, 1 pomarańcze surówka, buraczki tarte z jabłkiem, kilka plasterków ogórka konserwowego, warzywa Got. na parze, troszkę suszonej żurawiny ( okazało się, że nie wolno) herbata ziel. Woda nieg.

Rano 20 min. ćwiczeń Samopoczucie bardzo dobre,

Dobry nastrój. Ćwiczenia na siłowni w parku.

Przez parę dni wyłaziły mi pryszcze (organizm się oczyszczał)

6.

17-05-11

63,70

-0,20

 Szkl. wody z cytryną, surówka, grejpfrut, surówka (inny skład) jabłko, Got. młoda kapusta z pomidorem i marchewką, jabłko, herbata ziel. I czerwona, jabłko, 1 szkl. Wody z cytryną

Rano 20 min. ćwicz. Pozytywne samopoczucie.

Ćwiczenia zorganizowane 1 h. Pryszczy brak.

Czuję się lekka.

7.

18-05-11

63,40

-0,30

Szkl. wody z cytryną, seler naciowy zmiksowany z jabłkiem, papryką i pietruszką, surówka, grejpfrut, jabłko pomarańcze, surówka, herbata czerwona, młoda kapusta na parze z papryka i koperkiem, Szkl. wody z cytryną

Rano 20 mni. ćwiczeń. Noc przerywana, w stopach czułam  napięcie (jakby wyłaziła ze mnie tamtędy niepozytywna  energia) Nosiło mnie. Samopoczucie przez cały dzień ekstra. Czuję się lekka

 

 

 

-2,80

 

 


Macie mały obraz tych dni kiedy mnie tu nie było. Coś mi się porobiło bo siedzę w kuchni i stale coś sobie szykuję w pojemniczki. Przyrządzam żarło po mojemu, potem rozdzielam i rodzince doprawiam i wołam ślubnego żeby spróbował lub doprawił bo ja niedozwolonych nie jadam, he, he. Poza tym latam ze szmatą po chacie i z wielkim zapałem robię porządki. Mówię Wam detoks poprzestawiał mi pozytywnie w głowie. Mam zamiar jeszcze dzisiaj pobiegać po parku. Jak będzie Wam w okolicy wiało to będzie Miecia struś pędziwiatr.
Na tym oczyszczania nie koniec.
Marzy mi się 6 tygodni, ale póki co cieszę się już tym co mam.
Czekajcie na ciąg dalszy.
Mam nadzieję ,że nastąpi, he, he...


Żarcie nie będzie nami rządzić.

Buziaki i go, go, go.

12 maja 2011 , Komentarze (53)

Jestem wypoczęta  i zrelaksowana na maksa i mam powera. To chyba dobrze? Ale po kolei. Wyjazd do Rewala był z oferty Internetowej 5 dni w tym 4 noclegi ze śniadaniem za jedyne 360 zł za dwie osoby w tym nieograniczony dostęp do basenu, jacuzzi i salki fitness.
Czas wykorzystaliśmy i wydusiliśmy jak cytrynkę. Rano przed śniadaniem które było o godz 9.00 spacer brzegiem morza. Po śniadaniu sala fitness ( pot leciał po tyłku)


Dawaliśmy czadu..
Po siłowni basenik i jacuzzi. Poniżej dowody mojej aktywności.


Po pływaniu było plażowanie. Pogoda nam dopisała. Można powiedzieć, że "zjaraliśmy się " na heban, hi, hi. Nogi w Bałtyku umoczyłam ( był i jest jeszcze lodowaty). Po plażowaniu wjeżdżaliśmy windą przeszkloną z widokiem na morze do naszego pokoiku.

Po przekąszeniu małego co nieco czytaliśmy książki, czasopisma i ucinaliśmy sobie drzemkę. Po drzemce jeszcze raz na basenik ( mówię Wam pychotka). A później spacerek nad morzem i jakaś knajpka coby coś przekąsić.

I co najdziwniejsze wcale nie miałam ciągot do słodkiego.

Zabrałam ze sobą książeczkę Ewy Dąbrowskiej o warzywkach i owocach i jestem gotowa. Od dzisiaj zaczęłam i mam swój I dzień owocowo warzywny. Jestem nastawiona pozytywnie więc musi być dobrze. Mimo, że wypoczynek był aktywny waga ani drgnęła. Czyżby była zaskoczona moim wysiłkiem fizycznym i zastopowała? Powiem Wam, że tu po powrocie byłam niemile zaskoczona i zła. Ale nie będę bezczynnie czekała co mi ma do powiedzenia. Ja już dzisiaj przystąpiłam do ataku. Kto tu rządzi? JA, JA,JA, i tego póki co będę się trzymać. Słowo na forum się rzekło i do roboty dla siebie dla swojego zdrowia.
A poniżej kilka fotek dla relaksu




Zachody słońca były cudowne.
Przesyłam buziaczki.

5 maja 2011 , Komentarze (22)

na torbie bo wyjazd jest tylko kilkudniowy, ale Jesssu  jak mi się już chce wyjechać.
Dieta od du*y. Słodkie samo mi wpada do paszczy. I kto je prosi? Ja?!?!?!?
No proszę, ale ze mnie słodka idiotka. Nic dodać nic ująć. Próbuję wziąć dobry przykład z EmilyEmily i marikaaa15, ale idzie mi pod górkę. Póki co dzięki koleżance maricaaa15 stałam się posiadaczką książki Ewy Dąbrowskiej "Ciało i ducha ratować żywieniem." Ducha to ja potrzebuję, ale coby mnie postraszył, uha ha, uha ha .....
A może mi któraś przyłoży w moją głupotę? Ale tylko trochę.
I ja usiłuję wspierać Gosię w jej zmaganiach, a sama potrzebuję kopa.

Może skonstruuję taką maszynę?

No to byłoby na tyle stękania. Dobrze chociaż, że ćwiczę. Wczoraj zaliczyłam z bieganiem i podniebną siłownią 1 h + 20 min rano przed pracą. Dzisiaj rano 20 min przed pracą i zaraz idę na zajęcia zorganizowane też 1 h.  Tylko to mnie ratuje. Oj dam tam tej swojej głupocie popalić. W sobotę wiśta wio na Rewal i niech się dzieje wola nieba. Co ma wisieć nie utonie. A w domu będzie czekała na mnie waga i wcale nie Franca. Franca to jestem ja.
Idę poużalać się w samotności nad sobą i swoją głupotą

Buziaki i nie bierzcie ze mnie przykładu.

29 kwietnia 2011 , Komentarze (31)

Nosiło mnie dziś od samego rana. Chciałam dietetycznie, ale się nie udało i pożarłam całą czekoladę mleczną. No cóż było minęło. Po zeżarciu 5 naleśników z dużej patelni poszłam na rower i do mojej siłowni.w parku na świeżym powietrzu. Po 1 h wróciłam lekko upocona do domciu.
Pogrzebałam dzisiaj w pamiętniku u kol.EmilyEmily oraz  marikaaa15 i dało mi to inspirację do poszukania diet oczyszczających. Pokserowałam różniste i jutro jadę nakupić warzyw i owoców itp. Co z tego wyniknie cholera wie, ale mam lepsze samopoczucie.
A teraz z innej beczki. Poniżej fotka mojej rodzicielki lat 89 w zięcia kapeluszu który wdziewa na koleżeńskie  imprezki meczowe. Zięć użyczył jej kiedy siedziała w święta na słoneczku w ogródku coby nie dostała udaru. Prawda, że ładnie się w nim prezentuje?


A teraz inna bajka. W tym roku obchodzimy ze ślubnym w czerwcu 35 rocznice ślubu. Wykupiłam weekend od 7-11.05.2011 pobyt w hotelu w Rewalu i będziemy świętować.
Do dyspozycji mamy
- 5 dniowy pobyt (4 noclegi) w pokoju 2 osobowym,
- Śniadania w formie bufetu,
- Nieograniczony dostęp do basenu, jacuzzi i salki fitness,
- Wejście do sauny suchej w godz. 17.00-20.00,
- 20% zniżki na zabiegi SPA.
Będzie się dziać. Ciekawe czy wrócę szczuplejsza czy utuczona, he, he. Rok zaczął się ciekawie i cały czas coś się dzieje np. ten niespodziewany wyjazd do Warszawy i poznanie moich wspaniałych koleżanek. Pozostały mi piękne wspomnienia. Co tam chabasy. Jak przestanę o nich myśleć to same się odczepią bo poczują się osamotnione i zlekceważone, he, he. Pomarzyć dobra rzecz.
W tym hoteliku sobie pomieszkamy.


Z powyższych względów zamilknę na parę dni coby się odpicować, wyrzeźbić, zrzucić zbędne owłosienie itp.

W końcu żyje się raz, a później się straszy.
  Ciekawa jestem jakie    cyferki pojawią się na moim paseczku po powrocie. Gdybym była hazardzistką obstawiłabym zakłady, hi, hi.

No to go, go, go dziewczęta bo u mnie będzie się działo, łoj będzie się działo....chyba będzie się działo. Do rychłego usłyszenia.
BUZIACZKI

27 kwietnia 2011 , Komentarze (25)

Wczoraj miałam doła, ale nie pisałam o tym bo same macie poświąteczne doliny więc po co Wam byłaby moja? Dzisiaj rano z radością stwierdziłam że w dziurze mnie już nie ma tylko siedzę na powierzchni i chwała Bogu za to bo zagrzebać się jest łatwo, a z wyłażeniem na powierzchnię  jest różnie. Drabiny tam nikt ot tak sobie nie poda, a i nie zawsze poda ktoś pomocną dłoń. Uffff, ale mnie w dziurze już nie ma. Słyszałam kiedyś takie powiedzenie, że jak się w dziurze siedzi, żeby dalej nie kopać bo można się zagrzebać. Więc nie kopałam, jeden dzionek se posiedziałam i tyle mi wystarczy.


Tak ładnie spowiadacie się poświątecznie no to też się przyznam, a co tam.

Przed świętami miałam 63,50 a teraz mam 65,00 czyli 1, 50 do przodu. To wcale nie jest powodem mojego żalu bo ciasto było smaczne i wcale, ale to wcale niczego nie żałuję.

Mam na tą okoliczność takie swoje przemyślenia:

Przestaję liczyć dni ze słodyczami i bez słodyczy bo to mnie do niczego nie prowadzi, a wręcz efekt odwrotny. Pojawia się jak na zamówienie w  mózgownicy obsesja słodyczowa. To tak jakby non stop gaworzyć o seksie i od razu pojawią się w oczętach kurwiki. Mówisz i masz. Gadasz o słodkim i zaraz wyciągasz po nie łapę coby nie pożądać na daremno bo to grzech

Reasumując:

Ja nie mam diety ja się dobrze odżywiam. Jem to co jest zdrowe i jednocześnie to lubię. Nie zabraniam sobie słodyczy, ale jem je z głową licząc ile mają kalorii no dobra, póki co próbuję czyli bardzo się staram. Jako, że jestem zodiakalny Skorpion to dam Wam znowu przykład na bazie seksu, he, he. Jak będę żyła baardzo długo w celibacie to niech się boi samiec który wpadnie w moje łapki, he, he. Czy to nie jest wymowny przykład? A jak mi się jakowaś klapa w mózgu zamknie nie w tą stronę powiem trudno. Wpadki w życiu też się zdarzają. Taka jest kolej rzeczy. Inaczej byłoby nudno, a nudy nie znoszę.

Pasek uaktualniam bo nie ma to jak realna rzeczywistość. Mam nowe ciuszki troszkę za małe, które będą moim dopingiem.

Czyli do chudnięcia go, go, go. Nie wiem gdzie jesteście ale ja już lecęęęęęęę.

Buziaki

i nie stresujcie się już tymi świętami i kilogramami. Było żarcie smaczne ot i wszystko.Nie ma co płakać. Zostały nam miłe wspomnienia, hi, hi.

Ps. A może by tak zapchać dziób smoczkiem??? he, he. Ponoć każdy sposób dobry byle prowadził do celu.


 


21 kwietnia 2011 , Komentarze (18)

Zbliżają się Święta Wielkanocne więc postanowiłam wkleić Wam artykuł dla przypomnienia. Wiadomości nigdy nie za wiele. Wiem, wiem wszystko to znacie, ale czasem warto o to zahaczyć jeszcze raz. Może małe co nieco zagości w naszych jadłospisach na dłużej???

Mamy wspaniałą wiadomość dla łakomczuchów. Istnieją takie produkty, które zachwycają niezwykłym smakiem i dodatkowo ich spożywanie sprawia, że zaczynamy tracić na wadze.
Wszystko o: spalanie

  5 sposobów na spalenie kalorii

  Spalanie tłuszczu

  Jedzenie, które spala tłuszcz




Istnieją naturalne sposoby na spalanie tłuszczu odkładającego się tu i ówdzie w naszym ciele. I nie ma słowa o żmudnych ćwiczeniach, czy głodowych dietach. W niektórych smacznych i chętnie spożywanych pokarmach mamy swoich sprzymierzeńców w walce ze zbędnymi kilogramami.

Zielona herbata
Ten aromatyczny napój poza tym, ze przeciwdziała powstawaniu nowotworów i chorobom układu krążenia pomaga szybciej trawić. Zawarte w zielonej herbacie składniki przyspieszają i usprawniają metabolizm. A według niektórych naukowców picie 4-5 kubków naparu dziennie zwiększa ilość spalanych kalorii średnio o 70-80.

Cynamon
Ta pachnąca przyprawa, idealnie komponująca się ze smakiem jabłek, pomaga spalać cukry we krwi. Wystarczy przy każdym posiłku zjeść ćwierć łyżeczki cynamonu, a on usprawni spalanie cukrów i obniży ich poziom we krwi. Jest to istotne ponieważ nadwyżka tego składnika we krwi prowadzi do odkładania się tłuszczu w organiźmie.

Grejpfruty
Przeprowadzane badania udawadniają, że jedzenie tych owoców może mieć wpływ na utratę wagi. Warto jest więc jeść pół grejpfruta dziennie, lub wypić szklankę grejpfrutowego soku do posiłku, ponieważ te produkty obniżają ilość insuliny we krwi. Wysoki poziom tego składnika powoduje uczucie głodu, dlatego łakomczuchom tak trudno nie podjadać. U osób stosujący się do "grejpfrutowych" zaleceń w ciągu 12 tygodni zauważona spadek wagi nawet o 1,5 kg.

www.fit.pl

tagi: grejpfruty, cynamon, wspomagacze odchudzania, spalacze tłuszczu, produkty które wspomagają spalanie tłuszczu, zielona herbata

To byłoby na tyle. Ja od dwóch dni zżeram z apetytem całego grejpfruta z serkiem waniliowym bakomy. Zobaczymy jakie będą efekty.Podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych życzę Wam zdrowych i wesołych jajek i oraz zajączka z puszystą kitką, hi, hi.

I pamiętamy o zachowaniu umiaru w jedzeniu coby potem nie ronić łez. Buziaki

21 kwietnia 2011 , Komentarze (7)

Umieszczam Wam odpowiedź Vitalii odnośnie wywalania z konta w czasie kiedy na nim przebywamy. I z tą odpowiedzią ja się zgadzam bo okazało się przy innej okazji kiedy nie mogłam się zalogować do banku, że data i godzina są niezgodne z rzeczywistością. Kiedy uaktualniłam wszystko zaczęło działać. W pracy wszystko działa ok. Ponizej nasza korespondencja na ten temat:

Dzień dobry Pani Mieczysławo,

Dziękuję za list. W odpowiedzi na:

> Witam.
>
> Dlaczego co chwilę trzeba się logować pomimo
> tego że w tym czasie jestem czynna na forum? W
> ten sposób tracimy swoje wpisy w danym momencie
> do pamiętnika albo nie można wkleić dalszych
> zdjęć kiedy wyrzuci z logowania.. Nie jest to
> tylko mój problem bo czytam we wpisach że cyt.
> zeżarło komuś cały wpis lub że ktoś został
> cyt. wywalony z konta. O co tu chodzi? Jest to
> bardzo męczące.
> Pozdrawiam Mieczysława S.

Pani Mieczysławo, w takim wypadku, proszę, aby sprawdziła Pani, czy na koncie poprawnie ustawiona jest data oraz godzina oraz opcja cookies. Jeśli problem będzie nadal występował, proszę dać znać, postaram się rozwiązać tą sytuację.

Serdecznie pozdrawiam!
W razie problemów, proszę o kontakt.

No to byłoby na tyle. Nie wiem czy Was to zadowoli, ale mnie tak. Ciekawe jak wrócę do domu czy już te dane będą się same uaktualniały.
Buziaki i do usłyszenia

19 kwietnia 2011 , Komentarze (30)

Nie mogę opanować żarcia słodkiego bo inaczej tego nie można nazwać. Wystarczy, że wyciągnę łapę po pierwszy cukierek i mam z górki. Jak zjadłam kawałek to czuję się rozgrzeszona bo takiego dnia nie mogę już zaliczyć, że słodkiego nie jadłam i wpierdzielam wszystko co jest pod ręką. Dobrze, że ludzie nie są z cukru i czekolady bo niejednemu już bym głowę odgryzła, a jak byłby z marcepanu to nie jedno by stracił. Masakra.
Zaraz idę na gimnastykę i mam nadzieję, że w tym mózgu coś mi się przekręci bo inaczej następne fotki zaprezentuję z grubą d--ą. Żeby to zrzucić to chyba przyjdzie mi oblecieć cały Poznań w te i z powrotem. Idę do kąta poużalać się nad swoją głupotą. Myślę jak toto można wybić z chorej  mózgownicy.
Przesyłam Wam buziaczki i więcej rozsądku ode mnie.