Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wszystko zaczynam od nowa...małymi kroczkami...nieśmiało, by nie zapeszyć...i nie speszyć ...myśli...o nowej decyzji...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 63063
Komentarzy: 217
Założony: 19 marca 2010
Ostatni wpis: 30 października 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Helenka

kobieta, 77 lat, Gorzów Wielkopolski

157 cm, 81.20 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 czerwca 2010 , Komentarze (3)

Tak ślicznie na dworze, że radość pierś rozsadza...I tak pachnie wiosną, tym razem kwitną irysy i kosaćce, i goździki, i jeszcze kalina! W tym roku bardzo słabo zakwitł lilak (bez), ale też pachnie. Idę do ogródka wyrwać trochę chwastów, może się uda popracować. Bark nieco w lepszej kondycji, za to co innego się "przyczepiło". Jak nie urok to "przemarsz wojsk"...proza życia - niestety.

4 czerwca 2010 , Komentarze (1)

Od samego rana słoneczko i błękit nieba, nieco wieje, ale to dobrze. Byłoby parno od  nadmiaru wilgoci. Po raz pierwszy nasz stary trawnik jest w jednym soczysto-zielonym kolorze. Najczęściej bywa wypalony przez słońce...Nie mamy siły lub chęci na założenie nowego, bo i po co? Jakiś jest, więc się go kosi. Ostatnie lata nawet nie biegam z "pikulcem "i nie wykopuję mleczy. No, i w ubiegłym roku trawnik zakwitł na żółto...ile mieliśmy radości, z tej odmiany!
Mój mąż od rana już biega po działce i coś zawsze ma do zrobienia. W tym roku zamówił wielką przyczepę ziemi. Przywieźli, ale znad rzeki i tak zachwaszczoną ,że potrzeba lat, by ją utrzymać w kulturze. Padają deszcze i zielsko wyrosło powyżej kolan!  Przeżywam, bo tyle pracy przed nami, ale co tam! Damy radę!(?)
Kto zwycięży my, czy chwasty!
Od wczesnej wiosny mąż budował namiot na pomidory i ogórki. Już zagospodarowany. Będą "ekologiczne warzywa!

3 czerwca 2010 , Skomentuj

Zeźliłam się, z następnej popełnionej w tym dniu gafy! Rano ubrałam się jakbym wyjeżdżała na Grenlandię i w różnych ocieplaczach udałam się do kościoła, by "wypocić się" przez co o mały włos zemdlałabym. Przed chwilką już to składnie opisałam i chciałam wkleić słoneczko, no i co...zamiast kliknąć na drzewko, to ja...otworzyłam stronę z gifami. I wiecie co się stało...Wszystko zniknęło! Piszę de novo! Nic to..nic to..zaraz mi przejdzie...
A słoneczko, mimo kolacyjnej godziny świeci i jest cieplutko, choć wiaterek dość intensywnie powiewa. Jest pięknie...Za moim ogrodzeniem na wielkiej łące skubią trawę czerwone krowy i kilka koni. Lubię ten widok. I tę ciszę. I obserwować małe zwierzaki, w zachowaniu przypominają baraszkujące dzieci...

2 czerwca 2010 , Komentarze (4)

Wczoraj odbierałam wyniki. Bardzo dobry! Guzek był niegroźny! Mammografia też świetna, ale nie zborna z USG - co będzie... okaże się już w niedługim czasie. Jestem dobrej myśli, jednak gdzieś w podświadomości cosik gniecie...Dla poprawienia samopoczucia chciałam sobie nabyć jakiś ciuszek, ale doszłam do wniosku, że jeszcze należy poczekać. Przecież jeszcze schudnę! Obeszłam  prawie wszystkie sklepy sportowe, niestety krokomierzy w Gorzowie nie ma. Zostaje kupno przez internet. Nie bardzo lubię korzystać z takiej formy nabywania czegokolwiek, ale nie ma innej rady, trzeba spróbować...

31 maja 2010 , Komentarze (3)

Narzekam na pogodę bez mała codziennie: co chcę wyjść, to poda, siąpi, leje. Usiadłam wreszcie do kompa i folguję myślom...od kilku dni chore ramię nie pozwala mi na śledzeniu portalu. W piątek podano, że znowu schudłam: niewiele, ale zawsze coś, czyli "posuwam się" w dobrym kierunku...Jak człowiekowi coś dokucza, wtedy ma chęć właśnie na to: tak jest ze mną w tej chwili. Poszłabym z kijami zdaje się na cały dzień, ale muszę oszczędzać bark. "Sukin kot" boli, że nie bardzo mogę na nim nawet pospać...Trzeba jakoś przeżyć tę niedyspozycję. Oby pogoda się poprawiła. Też uciska na mózg taka zgnilizna w powietrzu...W TV prognozują  następne erupcje wulkanów i to dopiero będzie się działo: widoczność słaba i ciemnawo-szarawo się stanie w Europie. Oczywiście, przy zachodnio-północnym wietrze! Dobrze, że to tylko gdybanie... może się coś lepszego zdarzy? Oby! Ma być cieplej...i tą optymistyczną myślą zakończę ....Chudnijcie dziewczyny, chudnijcie...

27 maja 2010 , Komentarze (1)

Cały dzień pochmurno i przenikliwy ziąb...a tu pod koniec dnia ok. 19.00 wyszło słoneczko i nawet ucichł wiatr. Zimno pozostało. Zdecydowałam się na króciutki spacerek, który ożywił mnie i gdy wróciłam z powrotem, usiadłam i stworzyłam od ręki zaproszenie na zjazd koleżeński. Jestem zadowolona. Jutro zacznę adresowanie kopert. Czasu mam wiele...
Zajrzałam na stronę miejscowości, w której mamy się spotkać - Borne Sulinowo pow. szczecinecki. Wśród lasów i jezior. Odbywają się tutaj co roku, od jakiegoś czasu, w sierpniu, zloty pojazdów militarnych. Nakręcono wiele filmików z tej imprezy  i można je obejrzeć na You Tube.
Życzę wszystkim Vitalijkom dobrej nocy... miłych snów.

26 maja 2010 , Komentarze (2)

Od wczesnego rana słońce pięknie świeci słychać ptaszków trele...Pachną bzy, zakwitły irysy, goździki, żurawka, konwalia...Ot, pełnia wiosny!
Dzień Matki. W tym dniu zawsze myślę z nostalgią o mojej kochanej Mamie, takiej drobnej a jakże silnej osobowości. Zawsze miała dla mnie wiele serca i zrozumienia. I ten szczery uśmiech od rana do wieczora - dla wszystkich...Pamiętaliśmy o każdym Jej święcie, by złożyć życzenia, przytulić policzek do jej smagłego policzka. Była naszym światem, bo tylko Ją mieliśmy na świecie...

25 maja 2010 , Komentarze (4)

Muszę napisać choć parę zdań o kanapce ROZGRZEWAJĄCEJ, którą zaserwowałam sobie i mężowi na II śniadanie. Nazwa szokuje, bo wydaje się, że będzie to danie z jakimiś % (czyt.:alkoholem)...nic mylnego! Można się rozgrzać w ten oto sposób: 
*na rozgrzaną patelnię połóż dwa listki żytniego chleba chrupkiego...w tym czasie przeciśnij przez praskę 1/2 ząbka czosnku, dodaj troszkę imbiru i 1/2 łyżeczki oliwy. Wymieszaj dokładnie składniki  i rozsmaruj na chlebkach. Wyborne...Spróbuj. 
ps.zapach czosnku "zabijesz" gorącą herbata!(?)lub przegryzieniem listka laurowego...