Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam, mieszkam w Łodzi i tu też zmagam się ze zbednymi kilogramami. Zrzuciłem już 20 kg i pozostało tylko jeszcze kilka do wymarzonej sylwetki. Kiedyś wyglądałem źle, teraz nie chce wyglądać "tylko" normalnie, chce wyglądać AWESOME ;-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10473
Komentarzy: 320
Założony: 18 listopada 2009
Ostatni wpis: 22 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mukikaki

mężczyzna, 38 lat, Łódź

180 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Stan po 3 dniach -1,2 kg. Na początku waga szybko spada ale i tak sukces:) Do końca zostały 22 dni i 3,8 kg do zgubienia. Przez te 3 dni troche jezdziłem na rowerze w sumie ok. 55 km i troche pobiegalem, nie było czasu na siłownie :-/

21 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Odpowiadając na pytanie co tam u mnie słychać, odpowiadam. ;)

Ostatnie pare tygodni dietę trzymałem tak średnio. Nie żebym nie chciał, bo chcę bardzo. Winne jest środowisko ;) Takiej kumulacji imprez jak  przez ostatnie pare tygodni to dawno nie miałem. A wcale się nie szykuje, że to się zmieni :) A jak wiadomo impreza - alkohol, syndrom dnia następnego i o właściwą dietę ciężko. Dobre i to że na imprezach nie korci mnie żeby podjadać jakieś słodycze czy chipsy. Ale % ciężko odmówić :D
A właśnie wypada się ogarnąć bo za 25 dni wybieram się na wakacje na Wyspy Kanaryjskie. Nie planuje imprezować jak te wszystkie prostaki z Pamiętnika z Wakacji (mięsny jeż i te sprawy) ale mimo wszystko trzeba jakoś wyglądać. Czasu zostało tak mało, że teraz muszę dać z siebie 100% żeby zgubić te 4-5 kg które mi jeszcze ciążą.
Przyszły weekend mi w tym nie pomoże bo mam wyjazd integracyjny, a jak się już zapłaciło niemałe pieniądze to nie będę tam jadł sałaty ;)

Co planuje? Dieta, siłownia, rower i bieganie. Pogoda jest dobra wiec każdą wolną chwilę planuje teraz spędzać aktywnie. Zaraz lecę pojeździć na rowerze. Pierwszy raz w tym roku. Stan na liczniku na rozpoczęcie sezonu 2955 km. (te nakręciłem w jakieś 2-3 sezony kiedy to po wymianie baterii w liczniku wykasował mi sie wcześniejszy stan)

No to Ready, Steady, Go!

31 marca 2013 , Komentarze (14)

Święta i jakby ciszej się zrobiło w pamiętnikach. Część ludzi pewnie zwyczajnie wyjechała gdzieś do rodzin i nie ma czasu to teraz zajrzeć.

ALE pewnie większość nie ma się czym pochwalić bo pewnie ostro pojadła i siedzi cicho :D

Ja dziś może się nie głodziłem ale też się specjalnie nie przejadłem więc jest sukces. Bym sobie chętnie pobiegał żeby spalić to co zjadłem ale pogoda jest okropna. A siłownia zamknięta :( Hmm może jutro się zdecyduje pobiegać.

24 marca 2013 , Komentarze (16)

Dziś mam urodziny. Tort bezowy zjedzony i inne słodkości. Już wcześniej sobie założyłem że do dzisiaj właśnie ćwicze i buduje masę mięśniową. Mięśni nie da się budowac przy ujemnym bilansie kalorycznym. Co zbudowałem to zbudowałem, czego nie to trudno ;) A od jutra  przez najbliższe 2 miesiace tzw. wycinka. Dalej ostro ćwicze ale redukuje kaloryczność żeby spalić pozostałą tkankę tłuszczową.  Na wage nie patrzę raczej na efekty wizualne. Trzymajcie kciuki :)

A i z okazji urodzin wklejam moje zdjęcie z HARDKOROWYM KOKSEM. Jakby ktoś nie wiedział koksu to ten po lewej ;) I żeby nie było że jestem jakimś szczawikiem (bo tak w porównaniu z Robertem wyglądam) dodam że w bicepsie mam ok. 39 cm a na zdjęciu zwyczajnie zapomniałem się napiąć ;)

21 marca 2013 , Komentarze (4)

Dziś było 9,5km w równo godzine. Sponsorem dzisiejszego rekordu były pierogi ruskie zjedzone 2 godziny przed treningiem ;) W weekend pęknie dycha.



Wczoraj byłem godzine na łyżwach i taka jazda w ogóle nie męczy. Latem byłem na spływie kajakowym i frajda była ogromna ale to znowu raczej rekreacja niż sport ;) Pewne dyscypliny zostawie sobie tylko dla rozrywki a nie dla poprawy kondycji. Marzy mi sie taki skok jak na filmiku w linku - LINK 

Ktoś ma jakieś doświadczenia w skokach spadochronowych? Chętnie posłucham :)

16 marca 2013 , Komentarze (1)

Dziś na bieżni 8,2 km w 51 minut. Jak się zrobi ciepło będę miał dylemat: bieganie czy rower. Na pewno będę się starał robić jedno i drugie ale ilość czasu jest ograniczona a i organizm też musi mieć kiedy się zregenerować. No ale tym będę się martwił jak ta zima się skończy czyli pewnie jeszcze jakiś czas... W sobote siłownia ale bez biegania.

13 marca 2013 , Komentarze (3)

Dziś na bieżni kolejny personalny rekord pobity (o całe 2,6 km). Wystarczyło zrobić dzień przerwy od treningu, zjeść kaloryczny posiłek na 2 godziny przed bieganiem i nie ćwiczyć na siłowni  tego samego dnia. Zwykle  skupiam się na treningu siłowym i wyniki mam słabsze. Dziś było: 7,6 km w 48 minut

Jakość zdjęcia słaba bo jak kończę bieganie to ręce mi sie trzęsą a telefon jest cały zaparowany bo zione parą z każdego pora na ciele ;)

A-82 szykuj się się na detronizację, zwłaszcza że z tego co czytałem sama się ostatnio znokautowałaś ;)

10 marca 2013 , Komentarze (3)

jak on może to WY też możecie ;)

The Dog Strikes Back-LINK 

2 marca 2013 , Komentarze (6)

No to wiosna, jeżeli nie zaczęłaś/eś przygotowywać się do wiosny kilka miesięcy temu, znaczy że już nie zdążysz w tym roku ;)

U mnie waga się ustabilizowała, dodałem troche kalorii do dziennego bilansu bo zaczęło brakować mi energii na treningach.

Dzisiaj pobity kolejny osobisty rekord na bieżni - 5km, prędkość 9,5 km/h (na chwilę obecną tylko tyle) . Co ciekawe biegłem zaraz po intensywnym treningu na siłowni, zwykle w takich okolicznościach przebiegałem 3-3,5 km. Za to wczorajsza kolacja była większa niż być powinna, i pewnie stąd ta energia dzisiaj.   I tu pojawia się paradoks, biegamy żeby chudnąć, a jemy żeby móc biegać dłużej i przez to więcej spalać. I bilans wychodzi prawie na 0 :)

  Jak skończę z dietą i będę biegał w innych dniach niż trening na siłowni 10 km i więcej spokojnie pęknie. Do końca marca jeszcze bieżnia, później bieganie na powietrzu.

20 lutego 2013 , Komentarze (7)

Wypadałoby się wytłumaczyć dlaczego miałem dłuższą przerwę we wpisach (co zostało mi wytknięte :) Od  początku września do końca grudnia w ogóle sie nie pilnowałem z jedzeniem. Może i na wrzesień mam jakieś usprawiedliwienie tak na na pozostałe 3 miesiące nie mam nic:P Zaprzestałem też ćwiczyć. Efekt: w te 4 miesiące przybyło mi 8,2 kg...







...Ale bez paniki, już jest lepiej ;-) Od stycznia wziąłem się ponownie za siebie: dieta, siłownia i bieganie. Efekt: w 1,5 miesiąca ubyło mi 7,1 kg. Obecna waga: 75,5 kg.
Pozytywne jest to że chudnę szybciej niż tyje :)

Plan na na następne tygodnie to zgubić  jeszcze ze 4 kg  a później stabilizacja wagi. Rozkręcam się też z bieganiem, chociaż nie bez problemów. A mianowicie - na siłownie idę głównie żeby potrenować, bieżnia jest na koniec gdy jestem po godzinnym treningu, nie mam już zapasu energii. Wyniki są dużo gorsze, niż te jakie bym osiągnał gdybym przyszedł tylko pobiegać. (Sprawdziłem -wynik lepszy o 1km). Troche głupio tak jechać na siłownie tylko po to żeby pobiegać te 20-30 minut. Bede to musiał jeszcze przemyśleć. Może jakieś rady? Bieganie przed treningiem nie wchodzi w gre.

Jak się zacznie wiosna, nawet ta wczesna zaczynam biegać na dworze (nie na polu ;). Do tego oczywiście dojdzie rower na którym uwielbiam jeździć.

No to do zobaczenia za te 4 kg!