Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

nienawidzę swojego odbicia w lustrze....i ciężko mi wszędzie nosic te niepotrzebne kilogramy...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24505
Komentarzy: 303
Założony: 26 grudnia 2009
Ostatni wpis: 15 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
annamaria1971

kobieta, 53 lat, Wrocław

170 cm, 95.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2010 , Komentarze (4)

Musiałam chwilę ze sobą porozmawiać.... he he...pół miesiąca prawie...bo wstyd mi, ze zadnych wyników odchudzania mimo, że jestem z Wami ponad 2 miechy. Kiedyś zastanawiałam się nad głodówką....bardziej aspekt leczniczy mnie interesował niz odchudzający, bo ważylam wtedy z 65 kg . Czytałam sporo, chłonęłam więdzę, ale nigdy nie zastosowałam jej, bo paliłam namiętnie papierosy, nie wyobrażałam sobie życia bez 3 kaw dziennie i nie mogłam przelknąć niegazowanej wody mineralnej..... piłam tylko takie rzeczy z bąbelkami.....                                               Jak  rzucałam palenie {palilam 2 paczki dziennie LM czerwonych )  to powiedziałam sobie tak.... skoro nie umiesz się kontrolować i wypalać 3 lub 5 papierosow dziennie to nie będziesz palić wcale... i tym tokiem myslenia rozpoczęłam  głodówke leczniczą 10.03. z wagą 97,2 kg. Dwa pierwsze dni burczało mi tak, ze hej.... najgorsze są pierwsze 3 dni. Dziś już nie czuję głodu, nie myślę o jedzeniu. Piję ok. 3 l niegazowanej wody i to wszystko. W poniedziałek zrobię wyniki, bo nie wiem, ile będę na tej głodówce. Im więcej czytam,tym bardziej chciałabym, zeby była dłuższa, bo mam kilka schorzen, które chciałabym tym głodem wyleczyc....np. ta prawa noga, z którą oczywiście u lekarza nie byłam.... nic nie poradze, ze niecierpie lekarzy, a jesli kiedys wyląduję w szpitalu tzn, ze zabrali mnie z ulicy bo padlam. Leków też zadnych nie łykam...grypę leczę czosnkiem i masą ilości cytryn...Noi oczywiście nic nie jedząc stracę pewnie trochę kilosów, i zaczerpnę powera do dalszej walki z kiloskami.  Czuję się bardzo dobrze, przez pierwsze 2 dni lekko ćmiła mnie głowa....nie czuję żadnego osłabienia a wręcz przeciwnie... czuję jakiś przypływ energii...zobaczymy co dalej....

27 lutego 2010 , Komentarze (14)

Wchodzę dzis w pierwsze drzwi szpitalne.... zabiegana, zadumana,....a tu chłopak....facet....Młody nie wiem ile dałalabym Mu lat..... ze 30? na wózku inwalidzkim....ze swiezo obcietą noga...jeszcze widac swieze bandaże...obserwuje nadejscie wiosny....miedzy szybami.....na tzw korytarzu.....niesamowicie ładna buzia..... zadumany....i usmiechnięty   ......kieruje mnie do drzwi, ktore dzis działaja, no bo w koncu weekend niby mamy...i w szpitalu nie wszystkie drzwi dzis nawet funkcjonuja.................. i cóz znacza te wszystkie nasze niby kłopoty,,,,,? jedna wielka głupota.... przepraszam.............jesli kogos obrazilam....ale jestem tu dzis po to, by przekazac,czy mamy 150 kg czy 80........pamieatajmy i dziekujmy za kazdy dzien przezyty w zdrowiu......buziaki Anna

26 lutego 2010 , Komentarze (2)

dobry, bo Muśka już po zabiegu i wszystko ok.Znieczulenie miała w kręgosłup, wczoraj cały dzien leżała a dziś juz chodzi, żartuje, śmieje się itd. O 9.00 wyszłam o 21.oo przyszłam...  he he...ale byłam 4 godz w szpitalu u Niej.  Moja noga niestety bez poprawy... magnez nie zadziałał...ale jakoś się toczę.  Myślę, że to od kręgosłupa, bo dziś musiałam trochę podzwigac i od razu ból się naslił.  A może to nerwy związane z mamą i jutro wstanę jak nowo narodzona....? Oby...

26 lutego 2010 , Komentarze (4)

Muśka w szpitalu....niby nic....ale wiecie jakie to nic, kiedy ma sie prawie 71 lat.....nie będe o tym pisac....trzymajcie tylko proszę kciuki.... w pracy pracowicie i nerwowo..... i choc jestem na tzw swoim chlebku, to zbiegły się terminy, i w ogóle cuda wianki....łacznie z jakims pismem od komornika....chodzi pewnie o mandat za parkowanie....pod blokiem.....ech   nie moge spac, snia mi jakies robaki.... a i ja straciłam 2 dzien czucie w prawej nodze....zwalam to na ostatnie nerwy, nalykalam sie dzis magnezu, aczkolwiek powiem, że uczucie dziwne, bo nawet auta nie prowadze jak powinnam....jest tu jakis internetowy lekarz...? bo ostatnio byłam z 15 lat temu.... najgorszym objawem jest to, ze nie ustoję na samej prawej nodze, bo zwyczajnie padam.... noi wlokę ta nogę za sobą.... a dzis sciagając buty zauwazyłam, ze nie potrafie podniesc palców stóp do góry w tej nodze..... ale koniec z uzalazaniem..... za kazde wskazowki i porady będę wdzięczna.....dobranoc

25 lutego 2010 , Skomentuj

jakoś bez euforii....niby nie jem ale i nie chudnę.... tzn. wiecie co? czuję się jakaś chudsza....brzuchol jakby mniejszy, ale waga ta sama.... od marca zmieniam tory, bo oczywiście posiłki u mnie zaczynają się ok. 14.   Nie nauczona jestem jeść sniadan i tyle. Za to o 21 muszę coś wciągnąć, bo mnie ssie jak diabli. I ostatnio mam mocno siedzący tryb życia...i w pracy i w domu....  pobłażliwa jestem też ostatnio z alkoholem....a to winko, a to piwka....a to jakaś nalewka....  nakopcie mi do tyłka.... niedługo wakacje a ja znów jak wieloryb.....

25 lutego 2010 , Komentarze (1)

i wspomnienia związane ze ślubem mam nietypowe .....   to strasznie długa historia, ale w pigułce powiem tylko, że 1,5 roku pracowałam i mieszkałam w Rzymie. Slub był w  polskim kościele Sw. Anny przy Watykanie w srodę o 9.00 rano.....hi hi....wszyscy jechali do pracy a my do slubu.... po to, by o12 spotkać się na audiencji i dostać błogosławieństo od Jana Pawła II.  Między ślubem a audiencją mamy nagraną kasetę jak z cała najbliższa rodziną, która przyjechała i  znajomymi  zwiedzamy Watykan, Bazylikę i Coloseum. Papież nasz był jeszcze taki młody.....

22 lutego 2010 , Komentarze (2)

sumienie to nieuchwytne ,,coś,,  co nie ma zębów a gryzie..... lecz gdyby nie ono człowiek 7 grzechów głownych nazwałby cnotami.........                                                                                  witajcie Kobietki!     taki mam rachunek sumienia za sobą, że aż mnie poliki szczypią......spóżniony coprawda, ale jaki głeboki.....jak rano wklepałam Wam ślubne zdięcie z papieżem naszym, to sumienie ze mną zaczęło dyskutować....nie tam, żebyśmy się kłócili....he he,ale rachunek.....od niepamiętnych czasów taki....aż mi lżej....nie potrafię wstawiać komentarzy do zdięć o które powiekszam swoja galerię....cholera może bym tak najpierw porządek w albumach zrobiła hi hi....a szkoda, bo miałyby większy sens....a Młody pomknął na anglika i do panny swojej, więc korepetytora w pobliżu brak. Terka musisz mi uwierzyc na słowo, że moje ostatnie zdięcie jest z wagą 85 kilo w lipcu na urlopie w Egipcie.I dopóki do tej wagi nie wrócę nie będę Cię narażać na stres....siebie bardziej...hi hi ...i robić sobie zdięcia.Aparat u naprawy...he he....będzie do odbioru, jak się u naprawcy zważę a Pani Szanowna Waga pokaże 85..... pokażę Ci się za to w międzyczasi z tej ładniejszej, szczuplejszej i młodszej strony...buahahaha    bużki.

21 lutego 2010 , Komentarze (3)

hi hi.... Słonko już mamy.... leniwie w łóżeczku sprawdzam oferty nieruchomości w Sopocie.... i co widzę....  ho ho ho....widzę, że impreza będzie na polu namiotowym po 4 istoty w namiocie 2-osobowym....bo ceny są chyba większe niż w USA.  Także dziewczynki chudnijmy szybciutko... przed wejściem na imprezę ważymy się....Wielorybki będą spały przed namiotem....he he Znacie żarty mam nadzieję.... buziaki i miłego dzionka

20 lutego 2010 , Komentarze (10)

mnie zupa grzybowa dzisiaj.... no frania się na mnie rzuciła....a myślenie,że przeciż się odchudzam wróciło dopiero jak zobaczyłam dno w garnku...... ech....była pyszna.....i tyle śmietany.....mrrrr....w ogóle to dużo rzeczy mnie dziś atakowało....łącznie z rafaello, bułeczką z masełkiem i serkiem zółtym..... ech.....zaraz ide do swojego łazienkowego SPA( mam 1 - metrową wannę hi hi)  i robie rachunek sumienia i spóznione postanowienia Wielkopostne. Terka jeśli masz monitor przy kompie 50 calowy lub większy, to mogę wysłać Ci aktualną fotkę....bo do mniejszego  się nie zmieszczę....he  he... ale do wakacji to już mam zamiar wbić się nawet w komórkowy wyświetlacz....buahahahaha....A wampem nie byłam nidy....bo skromna dziewczynka ze mnie...dziewczyny co myślicie o permanentnym makijażu....?  chodzi mi o brwi i usta...

19 lutego 2010 , Komentarze (2)

uwierzytelniłam się na 5 fotkach..... ta mała z krzywymi nogami to ja na krzesle....w towarzystwie rodzenstwa....hi hi.... zawsze mieli mnie po dziurki w nosie..... ta najmniejsza w towarzystwie kuzynki pierwszo komunijnej.....  to ta sama ja....ta  w wielkich okularach żrąca kanapkę to klasa 4 podstawowki..... ta powazna to pełnoletnia ANDZIA....hm.....co tam jeszcze było....?   muszę sprawdzic........bo stara juz jestem  i mam sklerozę