Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

nienawidzę swojego odbicia w lustrze....i ciężko mi wszędzie nosic te niepotrzebne kilogramy...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24550
Komentarzy: 303
Założony: 26 grudnia 2009
Ostatni wpis: 15 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
annamaria1971

kobieta, 53 lat, Wrocław

170 cm, 95.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2010 , Komentarze (4)

nisko.. tym co wynależli pralkę, zmywarkę i komputer....   jedna pierze, druga zmywa , a ja jak uzalezniony nałogowiec biegnę do Was.....  Mamuska juz po terapi.....zapudrowałam mordę, oczka tylko przeciągnęłam masakrą...hi hi... i jakoś przeminęło.... wiecie co moje Panie....? jak rzuciłam palenie w maju 2009 to chciałam pokazac swiatu, ze można i nie palic i schudnąć.... spontanicznie spakowałam manatki i pierwszy raz w zyciu zrobiłam tylko i wyłacznie coś dla siebie..... najpierw oczywiscie uzgodniłam z Muśką, czy zaopiekuje się moim Maleństwem...hi hi.... pojechałam sobie na 12 dni do Sopotu....oczywiście zakochałam się w tym mieście..... pusto...bo nie sezon....czysto....wszystko zadbane....kiedyś tam zamieszkam....i Was zaproszę na party....he he.....tak sie zawzięłam wtedy z odchudzaniem, że doszłam do 85 kg.....potem były wczasy .... a potem wpadłam w dół i dzięki Wam z niego wyłażę powoli..... gdybym wtedy nie wlazła na strone witali pewnie miałabym juz na liczniku 110....

18 lutego 2010 , Komentarze (2)

co nie może płakać to właśnie ja.... powinnam być facetem....Mama Natura się pomyliła obdarzając mnie cipuszką i melonami....spałam do 10..... a potem spodziewając się swojego odbicia w lustrze po przeplakanej nocy.... wzięłam mokry recznik na mordę....nic nie daje...za 2 godz mam być u Muśki....wiozę ją dziś na czary-mary, abrakadabra...rzucam palenie...ja rzucilam w maju 2009. Palilam 23 lata..... chętnie bym jeszcze popaliła....ale trudno mi pokonac nałogi....więc póki mogę cieszę się, ze taka silna jestem, choc w tej dziedzinie......cóz mam zrobić z tym ryjem, żeby Muśka nie widziała ,że płakałam....?

17 lutego 2010 , Komentarze (5)

nie zbawię,,,,, nie naprawię....ja szanuje wszystkich ludzi, czy to Pani sprzataczka, czy śmieciarz, co dba o nasz porzadek...... ale nie lubię ludzi, którzy nie potrafią powiedziec....... 3 magiczne słowa... proszę, dziękuję,przepraaszam....... i czasem własnie przez nich placzę.... wiem, ze nie sa warci moich łez.....ale zawsze jest mi przykro, że.... to długa historia..... ale obiecuje że kiedys ją opiszę.....

17 lutego 2010 , Komentarze (7)

łzy jak grochy...

17 lutego 2010 , Komentarze (2)

Bladego pojęcia nie mam, co z tymi mrożonkami u mnie..... dziś znów opak. mrożonych truskawek właśnie wciągnełam.....noi konserwantów zaczyna brakować w organiżmie, bo herbaty rozpuszczalnej malinowej wypiłam dziś z litr....choć obok stoi piramidka liptona truskawkowa.......kranówę też popijam z przyjemnoscią.... choć w tej samej kuchni stoi butelkowany żywiec......noi....zupa chińska szczerzy do mnie zęby.... walczę z nią....ale kuna....znam  siebie..... zwalę to wszystko na nią....czyli na @

16 lutego 2010 , Komentarze (2)

Nie sądziłam, że 300 g mniej na wadze może dać aż tyle radości i wigoru!!!!!!  Tak więc z @ na dokładfkę ważę dziś 95,5 kilo!!!!!    Ważenie i pomiary ostatniego zawsze będą.... Gdyby @ zabrała ze sobą chociaż kilogram....to będę jeszcze bardziej HAPPY

15 lutego 2010 , Komentarze (1)

zastanawiałam się rozpakowując zakupy....  kiedyś leżaly tam kiełbasy, pasztety, parówki, sery splesniałe....he he....mrrrrr.... oj jakbym wsuneła taki mięciutki brie...., serki topione, żółte z dziurami.... w zamrażarce schabowe, łopatki, karkówki, lody... i takie tam...... a teraz moje kochane Panie....dziś się przyjrzałam swojej lodówce.... serki wiejskie, jogurciki, sery żółte i wędlina schowane na dolnej półce dla Młodego na śniadania,  marynowane moskaliki, rybka wędzona, rzodkiew biała, pomidorki.... a w zamrazarce.... nie uwierzycie... nototenia, flądra, morszczuk, mintaj, łosoś, owoce morza, okoń.... a zamiast lodów....mrożone  truskawki, kalafior i brokuły.....no sama nie wierzę własnym oczom.... waga 96,2 przyszła @, więc wiadomo.... a bilans ma sie tak, ze 3 dni żarcia przypłaciłam prawie 2 tygodniową ostrą dietką... naprawdę nie warto ... jedno co mnie cieszy, to to, że mam Was....z Wami jest naprawdę łatwiej odsunąć niejednokrotnie kęs od koparki....

13 lutego 2010 , Komentarze (8)

tyle miłosci było po drodze mojego zycia.....kazda szanuję....i te młodzińcze... i te platoniczne.....i te głebokie i te chwilowe...i te dla rodziców,i te których nie powinno być, i te odrzucone....i te nie dla mnie pisane...te szkolne i te dojrzale....ech.....wino działa..... ide lulac....... a omletu oczywiscie nawet nie powachałam........za to jutro bede chudsza.....hi hi

13 lutego 2010 , Komentarze (1)

wytrąbiłam  butle wina i resztki alkoholu, który ostał sie w domku.....  na impreze nie poszlam, bo powodów miliony..... . zakopałam sie pod kocykiem  9 godz temu... zzarlam 0,7 kg robaków morkich afrodyzjaków i tonę makaronu wraz z synciem na obiad o nazwie spagethiii.;......  dzis było wyjatkowo bogate  w robaki.... a co!!!!!!! zostało tez tyci na jutro....z rana kawa... a teraz juz na liczniku w godzinke 5 kiwi i 1 cytryna..... i czytam o omletach...... wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr..... jak nic cos mnie dzis zaatakuje.....

13 lutego 2010 , Komentarze (2)

Rok 1975.. albo 1976.... nie pamiętam.... Z maleńkiej miesciny przeprowadzilismy się do tzw. miasta. Życia z maleńkiej miesciny nie pamiętam wcale..... mam 4 lub 5 lat.... rodzice dostali mieszkanie w bloku.... na parterze.....64 m 3 pokoje.....fiu fiu.... rodzice aktywni zawodowo. Mam tez rodzenstwo.... brat 12 LAT starszy.....siostra 8 lat starsza.....  nie chodze do przedszkola..... naprzeciw  naszych okien pracuje tato, który buduje te nasze bloki i w przerwie sniadaniowej wpada do domu zobaczyc co ze mna,..... zjesc sniadanko....Jego jajecznica była najpyszniejsza na swiecie....Kiedy zbliżała się  10 czyli przerwa sniadaniowa Taty ja już od poł godziny siedziałam zamknięta w szafie.... i czekałam kiedy ją otworzy....dlaczego tak było.....? dlaczego się chowałam w szafie.....?     naprawdę  nie wiem