Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

nienawidzę swojego odbicia w lustrze....i ciężko mi wszędzie nosic te niepotrzebne kilogramy...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24585
Komentarzy: 303
Założony: 26 grudnia 2009
Ostatni wpis: 15 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
annamaria1971

kobieta, 53 lat, Wrocław

170 cm, 95.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 lutego 2010 , Komentarze (4)

Dzien zwyczajny....parę suchych kromek wasy.... 3 zboża całkiem całkiem są, 1 buła ze wszystkim.... masło, padlina,pomidor,ogórek,salata.... kubek Knora 1 100g kabanosa drobiowego.  Tak sobie....ssie mnie w żoładku, ale muszę odrobić to co spieprzyłam w zeszłym tygodnu... w niedzielę chcę już wazyc tyle co jest napisane na pasku.... dostałam zaproszenie na kulig i impreze walentynkową.. hmm.... i nie wiem co ze mną, bo kiedyś byłabym pierwsza na takiej imprezie a dzis skłamałam i odmówiłam, ze już mam zaplanowany wieczór jutrzejszy..... przez tą swoją wagę zamkęłam się w domu.... odizolowałam większość znajomych.... bez sensu...

9 lutego 2010 , Komentarze (8)

Jadąc orbitrekiem ok. 25 km/godz......po 1km spalamy ok 40 kcal. Dalej rachunek jest prosty...10 km - 400 kcal, 100 km - 4000 kcal ...itd.   1 kg masy ciała to ok. 6ooo kcal.   Hi hi.... gdybym miała samym tylko orbitrkiem zrzucic te swoje nadmierne 36 kg, to musialabym pokonac 5400 km..... Skoro odrzuciłabym 1000 kcal z posiłków, i dziennie 25 km na orbitreku, to tygodniowo mogłabym zrzucic 2 kiloski.....  Fajnie się wszystko pożera.....ale spalić..... o ludzie... No to jestem na 6 kilometrze do bycia szczupłą

9 lutego 2010 , Komentarze (2)

moje kochane kobitki, za podanie łapki....psyche moje wraca do nastawienia dalszej walki z kiloskami..... dzis była kwasnica  i buła... kcal było dużo w tym pozywieniu, ale wazne, ze juz potrafiłam odmówić sobie kaszy z sosem... I  po zrobionym rachunku sumienia wracam do Was. Jeszcze raz dzieki za kopniaki i za wsparcie....słuze tym samym jesli którąś nie daj Boże coś takiego zaatakuje.Waga rano 97,8.   -   mam straszne duże skoki..

7 lutego 2010 , Komentarze (8)

mam doła..... czytam Was codziennie, ale nie mam weny do pisania.... jestem na etapie I TAK SIE NIE UDA......wrrrrrrrr   kopnijcie mnie mocno........przyjaciel potrzebny od zaraz......   smutne,ale prawdziwe.....waze 99,9!!!!!!!!!!!!!!!!!!    POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!

3 lutego 2010 , Komentarze (4)

Noi tak jak myślałam.... że polegnę.... czuję sie jak wieprz, tłusta świnia, ech...szkoda gadać. Wczoraj o 23 wciągnęlam frytki i pstrąga z pieca, a dziś bułę z jajem i tunczykiem, jogurt owocowy, miska 0,5 żurku z jajem i kiełbaską ..... i jeszcze ziemniaki karkówkę i zestaw surówek....jestem żałosna....to pewnie ze 3000 kcal.!!!!! Albo i dużo więcej.....Jutro dzien białkowy... niech się trochę spali tego paliwa!!!!!   Dzis padam na pysk, wiec ide lulu...a od jutra.... hmm... pobudka godz. wczesniej i jazda na KONIKU ..... muszę mu nadac jakies imie....macie jakąś twórczą wenę...?

2 lutego 2010 , Komentarze (1)

ze zlosci na wagę wariatkę.... i  niestety też z powodu, że w ciągu najlbliższych 48 godz. będę 4 razy w knajpkach, co serwują same pyszności....( same bomby kaloryczne) i nie jest to mój wybór tylko przewożnika, z którym jeżdzę od lat....zjadlam dzis tylko 2 jaja, 2 skibki chleba  i 4 korniszony. Ssie mnie jak szlag.... na drogę zakupiłam zakręcany jogurt - 200 kcal, i czarną bułkę ze śmieciami...he he...do której dorzucę trochę zabełtanego tuńczyka z puszeczki z jajcem i ....zobaczę co jeszcze wypadnie z lodówki..... i jade sobie do Warszawy po towar.... zgrzeszę  w drodze powrotnej z obiadem.... to jest pewne...ale wracam zawsze stamtąd jak ostatnia szmata.... wypluta, brudna, spuchnięta, głodna, i padnieta.....do następnego razu...  aaaaaa noi nie wejdę jutro rano na wagę, bo za jej fochy  ostatnie wypięłam się na nią tak jak ona na mnie.....

2 lutego 2010 , Komentarze (4)

i to chyba coraz bardziej..... poczekam, aż jej przejdzie....97,9!!!!!   rano ze złości myślalam, ze odkurzę lodówkę, bo to przecież jakieś chore.... ale światło czerwone na czas się zapaliło..... wczoraj owszem zjadlam 150 g chleba, 5 plasterków chudej szynki, musztardę i koncentrat, by zwilżyć czyms te kanapki, oczywiscie w ilosciach ,,na nożu,,  , 2 jaja na miekko, mały jogurt i 5 małych lyzeczek platków owsianych, 2 cytryny, szklankę mleka łaciatego 0,5% tłuszczu.....a..... noi kubek jumbo barszczu czerwonego.....ale cholera na kostce rosołowej a nie wywarze z miesiwka!!!!i bez ziemniaków, w których kocham sie od dziecka!!!!!!! cos jest nie tak....

1 lutego 2010 , Skomentuj

5 łyżeczek od herbaty ( średnich... nie płaskich i nie czubatych)  płatków owsianych błyskawicznych to tylko 100 kcal...? do tego jogurt nawet owocowy 150 g to syte sniadanie, które dluuuugo trzyma i razem ma max 250 kcal....?   testuję swoją wagę i dzielę sie z Wami swoją wiedzą, którą zdobyłam tez przy wczesniejszych próbach odchudzania....  aby nie było monotonii  to te same 250 kcal to np 2 jaja na miękko i  jedna niczym nie posmarowana kromeczka chleba.....( taka blizej srodka ...hi hi... czyli większa).  5 dkg pieczywa to ok.130 kcal a 1 kromka z chleba krojonego ze srodka wazy 3 dkg....sprawdzałam....

1 lutego 2010 , Komentarze (1)

poziom tłuszczu - 58,9 / 54,1     wody - 28,2 / 31,5   mięśni - 20,1 /22, 5   kości  10,3 /10,4       waga - 99,7 /  95,8   talia  -  115/110    biodra  -  121/120    udo  -  72/71  łydka - 42/42        BMI  33,98  /  33,15

1 lutego 2010 , Skomentuj

Ależ przyblondyniłam z tym wpisem.....he he.... chciałam, żeby wszystko było ładnie czytelne i rameczce....ech....