Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie - oraz doskonałe samopoczucie psychofizyczne, które towarzyszy gdy lżej na ciele - to główne powody chęci odchudzenia się ze zbędnego balastu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 192583
Komentarzy: 1219
Założony: 2 stycznia 2010
Ostatni wpis: 17 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
myfonia

kobieta, 43 lat, Opole

177 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji poniżej 70 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 grudnia 2012 , Skomentuj

3 tydzień PiCH zakończony. Zerowy spadek - czyli utrzymanie wagi. Stabilizacja - stagnacja. Może być. Grunt że nie wzrosło.
Za chwilę znów ruszam do pracy. Potem na urodziny do babci. Łatwo nie będzie.

jabłko, marchewka, kawa
jogurt naturalny
kasza jęczmienna z grzybami

1 grudnia 2012 , Skomentuj

Dziś powtórka z rozrywki - ciężka  praca 8-20 a może i dalej. Jutro podobnie, a potem poniedziałek... i znów cały tydzień przede mną. Z utęsknieniem czekam kolejnego piątku.

Rany, jak ja się cieszę, że na co dzień pracuję za biurkiem... Wystarczy jeden dzień szarpania się z eksponatami i jestem wrak ;/

marchewka, 2 jabłka, kawa
sałatka makaronowa, z tuńczykiem, pomidorem, oliwkami i czerwoną fasolą
drożdżówka, słodycze - świadomie sięgnęłam - to tylko jednorazowy zwrot akcji :)

Ruch - parę godzin biegania po schodach :)
Oczywiście nie wliczam do PiCH bo to praca a nie ćwiczenia.

30 listopada 2012 , Komentarze (1)

i 0,5 kg na plusie, wrrr.  (78,7  - niedobra ta waga, niedobra...).
Ćwiczę regularnie i intensywnie, założeń a'la MM się trzymam.
Spadało pięknie - bo wiadomo - szok po odstawieniu słodyczy i innych słodkich świństw.
Przestało spadać - bo to już nie wystarcza, wiem o tym.
Muszę jeszcze skorygować wielkość porcji, więc spróbuję znów trochę podliczać kalorie.


kawa z mlekiem 40, 2 marchewki, 2 jabłka - 150
warzywa meksykańskie z patelni 210,  woreczek ryżu 350 (przesadziłam... jadłam na raty) - 560
razowe ciastka, kawa
figi - nie napisze ile...
razowiec z serkiem

A już mi się nie chce liczyć.... W pracy parę godzin biegania po schodach z eksponatami. Kręgosłup woła o pomstę... Po powrocie do domu tylko leżałam i wcierałam maści p. bólowe. Ćwiczeń i zadania brak.
Ta paczka fig była balsamem na duszę :)

29 listopada 2012 , Komentarze (3)

Jakie błędy? Żywieniowe niestety.
Luby otworzył nowe płatki - zjadłam na śniadanie, ale w trakcie czułam, że coś nie tak...
Sam cukier :( No i potem się zaczęło - chcice i zachcianki, słabości i omdlewanki.
To banan, to jogurt, których już nie jadłam od prawie 3 tygodni, wrr.

Tak czy inaczej - batalie wygrałam - dzień dietowo zaliczam (choć się jeszcze nie skończył) - bo w końcu po słodkości nie wyciągnęłam ręki.
Ale muszę uważać - jak widać wystarczy mała ilość cukru, żeby "popsuć krew".

jogurt naturalny z musli, kawa, banan
chleb żytnio-razowy  + dodatki (ser wędzony, surówka)
jogurt smakowy, kawa, orzeszki
ryba  z pieca, gotowany brokuł
2 jabłka
żytnio-razowy z białym serkiem i szcypiorkiem

i idę ćwiczyć - bo coś za dużo tego żarła... (grunt, że w ramach założeń diety no ale...)

ponad 1h marszobiegów, stepperek, pośladkowe, uff.

28 listopada 2012 , Komentarze (1)

Waga bz. - czyli jak wskoczyło 78,2 - tak stoi. Jestem cierpliwa - nie dam się wyprowadzić z równowagi :)

kawa, jabłko, 2 marchewki
jogurt naturalny, 3 mandarynki
kasza jęczmienna z sosem z grzybów suszonych
żytnio-razowe zapychacze :) kawa
pieczywo chrupkie żytnie, z serkiem, pasztetem sojowym, kawałek ogórka

i chyba padam... nie wiem czy dam rade ćwiczyć... reanimuję kręgosłup leżąc na brzuchu...

Edit - w trakcie "reanimacji" obejrzałam 1 cześć filmu o zdrowym odżywianiu. Kolejne części już na stepperze :)

ponad 1 h stepperka, brzuszki, pośladkowe

Teraz padam totalnie...
dobranoc

27 listopada 2012 , Komentarze (1)

tak jak w ubiegłym tygodniu - wtorkowy wzrost! To taka sinusoida - ale przejmować się tym nie zamierzam. Już trochę się znam z moim ciałkiem. Waga rośnie by się ustabilizować - taka jest moja szalona teoria :)

kawa, jabłko, 2 marchewki

jogurt naturalny, 3 mandarynki

dziki ryż z warzywkami, 3 mandarynki

 pieczywo chrupkie,  2 parówki sojowe, troszkę surówki, kawałek ogórka


aerobik z płyty, stepper, trucht, pośladkowe

26 listopada 2012 , Skomentuj

Ciężki tydzień mnie czeka, dam rade, muszę... 7 dni będę w pracy + nadgodziny...

Było miło na podium - chcę byc jeszcze raz :) W tym celu zadania musza być wykonane na 100% a i spadek by się jakiś przydał. Do roboty więc!

:)

kawa, marchewki, jabłko

jogurt naturalny, 3 mandarynki

łosoś smażony na kapce oliwy, surówka z białej kapusty

2 jabłka, 2 mandarynki, odrobina musu z jabłek

pieczywo żytnie chrupie, 2 gatunki sera, pomidorek, kawałek ogórka

aerobik z Cindy, stepperek, pośladkowe

26 listopada 2012 , Komentarze (1)

Po 2 tyg. odnotowałam spadek 4 kg. (81,9 na 77,9)

TYDZIEŃ nr 2
Moja dieta na ten tydzień: a'la Montignac
Wzrost: 177
Waga:Start: 79
Koniec: 77,9
Różnica: 1,1
BMI:Start: 25,21
Koniec: 24,86
Różnica: 0,35

Pon.Wt.Śr.Czw.Ptk.Sob.Ndz.Bonus
SUMA
Dieta (18)2
2
2
2
2
2
2
4
18
Ruch (26)3
0
0
3
3
3
3
0
15
Woda (8)1
1
1
1
1
1
1
1
8
Słodycze (10)1
1
1
1
1
1
1
310
Zadanie (9)1
1
0
1
1
1
1
0
6
SUMA (71)8
5
4
8
8
8
8
8
57
PUNKTYSUMA + BMI = 57 + 3 = 60
Zadanie 1: codziennie intensywny masaż antycellulitowy!
Zadanie 2: masaż apollo + balsam ujędrniający!
Zadanie 3:
Zadanie 4:
Zadanie 5:
Zadanie 6:

25 listopada 2012 , Komentarze (3)

...i mega zakwasy :)
Jak ja je lubię!
Dałam sobie wczoraj popalić - mało mi było aerobiku, stepperka, więc poszłam pobiegać Fajnie było! Potem przebrałam się na rowerek - i zaliczyłam szybką rundę :)
Endorfiny szalały - odwiedziłam rodziców a tam dopadłam do drążka :) Mało go nie urwałam, hehe :)
Fajnie się ćwiczy jak nie trzeba iść do pracy. Dużo czasu i sił wtedy mi zostaje. No ale... pracować też trzeba.


24 listopada 2012 , Komentarze (4)

Szklane oczko wywołało uśmiech na twarzy :) Opłacało się wczoraj pokonać ból pleców i zmęczenie. Warto było mimo nawarstwiających się stresów opanować chęć sięgnięcia po słodkie (skończyło się na jogurcie naturalnym z garścią musli).
Po prostu warto, być cierpliwym... czas płynie swoim torem, niezależnie od nas.
Co najfajniejsze - wcale nie chodzę głodna! Dieta a'la Monti przynosi rezultaty. Wcale nie trzeba wcinać samego białka, czy  warzyw żeby schudnąć. Okazało się że ukochane kasze, pełnoziarniste makarony - od których zawsze stroniłam bo kaloryczne sprawdzają się świetnie. Dzięki nim zjadam syty posiłek i nie dojadam niczego :)

Weekend, teraz trzeba przetrwać najgorsze pokusy...

kawa, jabłko, marchewki
zbożowe "ciastka", kawa
kasza jęszmienna, sosik, kalafior
zbożowe, kawa

cdn
aerobik, stepper, masaże cellulitu