Poczytałam co i jak, zrobiłam szczegółowe plany, wydrukowałam listę zakupów i harmonogram. Kupiłam szczotkę do masażu na sucho. I mi się odechciało tego detoksu i ćwiczeń z platformą GB.
Nie chce mi się rezygnować z kawy z owoców i mojej kaszy, ani nosić jedzenia w termosie do pracy.
A w naszym lesie wreszcie (drugi już weekend) GRZYBY!!. I masa samochodów i ludzi te grzyby zbierających. Ja nie przepadam za kilkugodzinnym maratonem, taszczeniem ciężkiego kosza i czyszczeniem i pichceniem. Więc bardziej pedałuję po lesie, gdzieś tam zajrzę, pojadę dalej. I cieszę się z przepięknej pogody.
Pozbierałam pigwowce, oddałam koleżance. Nie mam co z nich zrobić, jak ani cukru jeść, ani alko pić nie chcę.
I dopierocoskończona Miss Grace doczekała się foto sesji w bardzo jesiennej scenerii.