Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 219528
Komentarzy: 10523
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2018 , Komentarze (8)

Moja rowerowa linka=gruba na palec pyta w dodatkowej otoczce, coś niedomagała(wymiotuje) =zamek zaciął się raz czy dwa leciutko niby, ale dało mi to do myślenia(kujon) co byłoby gdyby..??? gdzieś pod fitness klubem na mrozie(zimno) późno(noc)..

Wysmarowałam go najlepiej jak umiałam, przeprowadziłam kilkanaście prób, zamek był jak nowy(puchar) dopóki nie przypięłam roweru do poręczy na korytarzu. 

Godzina walki, żeby to odpiąć wieczorem, pól rano..(szloch)

A dzisiaj przywiozłam pożyczoną od korpokoleżanki broń:

wyprodukowałam chmurę iskier i zwyciężyłam(puchar)(bomba) po minucie:

Niedziela: nosa z mieszkanie nie wystawiłam =malowałam go.. i sprzątałam po..

Poniedziałek: 20 km rower (zapasowy) + rowerowa jazda po nową linkę,

Wtorek: 20 km rower (wciąż zapasowy) + 30 minut marsz w południe

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Ściąganie drążka wyciągu poziomo: 25 kg x 15 x 3 serie

3. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

4. Wykroki chodzone, 10 x każda noga x 4 serie (hantelki po pięć kg),

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

5a. Unoszenie sztangielek 5 kg x 2 

5b. Uginanie ramion za głową 7 kg x 2  (a i b seria łączona)

I godzina interwałów (okropnie, okropnie ciążkich(bomba)(strach))

3 marca 2018 , Komentarze (16)

Nienawidzę oklejania, uwielbiam malowanie właściwe;)

Poniedziałek: 20 km rower (tem. -10(zimno)) + spanie w saunie w południe,

Wtorek: 20 km rower (tem .j.w.), niestety nie skręciłam do klubu na interwały_pretekst był_zimno_ żałowałam oczywiście(szloch)

Środa: 20 km rower + brzuch i tric X 3

Czwartek: 20 km rower + komplex X5 w południe,

Piątek: 20 km rower (chyba się już przyzwyczaiłam do tych mrozów, ale wciąż nie wiem co bym zrobiła, jakby z mojej dętki zrobił się nagle flak..(mysli)

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

3. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 4 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

5a. Unoszenie sztangielek 5 kg x 2 

5b. Uginanie ramion za głową 5 kg x 2  (a i b seria łączona)

I godzina ABT , niezbyt mocno, ale bardzo rozciągającoprzyjemnie:)

Sobota:  10 km rower + godzina TBC + godzina sztang + 4 h odnawiania mieszkania..(bomba)

27 lutego 2018 , Komentarze (8)

To miejsce:

(zdjęcie z Gazety Wyborczej)

mam około 3 km od miejsca w którym pracuję i około 15 km od domu. I w niedziele był mój pierwszy raz = oczarowanie:D.

Stok dłuższy niż myślałam, kolejki 0, a moje wnuki śmigają tak, że ledwo nadążam, chociaż jednego trzeba brać "pod pachę", bo krzesełko dla niego za wysoko. 

A jakie industrialne widoki i jaki zachód słońca(slonce)(noc)(gwiazdy)

Niedziela:  3 godziny na nartach (nie, nie pojechałam tam na rowerze, bo dwa moje buty narciarskie + 2 buty snowbordowe mojego syna + ubranie na narty + tem. -8 jakoś przerosły moje możliwości logistyczne, tak później żałowałam)

Poniedziałek: 20 km rower z tego pierwsze 10 pod wiatr przy tem. -10 (nie było źle, tylko inaczej;) w południe pół godziny sauny(spi)

Wtorek: 20 km rower: j.w. z pod wiatr i temperaturą, ale drugi raz to zawsze łatwiej(zimno)

W przerwie zestaw = brzuch + tric x 3

I po sukcesach w malowaniu łazienki i kuchni całkowita porażka jeżeli chodzi o pokoje(szloch)

24 lutego 2018 , Komentarze (27)

Kojarzą mi się też z fioletową kaszanką..

Robię z nich vege gulasz.. ciekawa jestem(strach)

Sobota: 10 km rower + 1h TBC+ 1h sztang

Niedziela: nic (tylko malowanie ścian + sprzątanie)_więcej czasu mi to zajmuje niż myślałam;(

Poniedziałek: 20 km rower + półgodzinny relaks w saunie (nauczyłam się wreszcie ustawiać ją na określoną godzinę(kujon))

Wtorek: 20 km na rowerze +

 wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

3. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 4 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina interwałów(szloch)(bomba) chyba nigdy ich nie ogarnę..

Środa: 20 km rower + relaks (spanie) w saunie pół godziny,

Czwartek: 20 km rower + kompleks x4

I korpo kolacja:  świetne żarcie np. pieczone z tymiankiem korzeniowe warzywa (ciastko rozmazałam na talerzyku(puchar))

Piątek: 20 km rower + pół godziny marszobiegu,

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Przyciąganie drążka wyciągu poziomo: 25 kg x 15 x 3 serie,

3. Rozpiętki na bosu: 5kg/rękę x 15 x 3 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

godzina TBC  mocno,tyłek kwiczał(ninja)

Sobota: 10 km rower (chociaż taka zima się zrobiła, że mogły być nici z tego:<)

+ 1h TBC + 1h sztang

a teraz będę sypialnię malowała...]:>

16 lutego 2018 , Komentarze (6)

Treningi podobne w części siłowej, inne zależą od instruktora, nic nie opuszczam(bomba), może tylko zamiast krótkich treningów w południe wybieram marszobiegi na zewnątrz(deszcz)(slonce)

Dieta idealna w dzień, wieczorem za często słodkie alko]:>

Jutro będzie badanie strat, bo nie ważę się i nie mierzę, tylko ciesze się, że spodnie luźne;)

No i po kawałku maluję mieszkanie (wybieram farby, sprzątam po malowaniu i się zachwycam efektami(puchar).

I robię mój pierwszy żakard(strach)

Niedziela: 10 km rower + 1h TBC

Poniedziałek: 20 km rower + spanie w saunie(uff)

Wtorek: 20 km rower + pół godziny marszobiegu,

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

3. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 4 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina interwałów(szloch)(bomba)

Środa: 20 km rower + pół godziny marszobiegu (dużo biegaczy się pojawiło)

Czwartek: 20 km rower + pół godziny marszobiegu,

Piątek: 20 km rower + pół godziny marszobiegu,

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Przyciąganie drążka wyciągu poziomo: 25 kg x 15 x 3 serie,

3. Rozpiętki na bosu: 5kg/rękę x 15 x 3 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

godzina TBC niezbyt mocno, ale bardzo przyjemnie(kwiatek)

11 lutego 2018 , Komentarze (15)

Chodzę dumna jak paw(puchar), pomalowałam łazienkę_jak pięknie wyszło. Zachęcona sukcesem, planuje odmalować całe mieszkanie. 

A cykora miałam(strach), bo poprzednie malowanie, ostatnie do tej pory skończyło się odłażącym jak kora kawałkami farby i zamówieniem prawdziwych malarzy.

I mały sweterek skończony:

@szydelkowiecrowerowy

Bardzo wiosennie się czuje(slonce), dzień dłuższy(zegar), drogi bez lodu i śpiewają ptaki, a ja mam masę energii i pomysłów(ninja)(kujon)

Środa:  20 km rower + zestaw brzuch = tric x 4 w południe

5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, odwrotne pompki x 15, 15 x podciąganie nóg w zwisie na drążku, russian twist 5kg 20x na każdą stronę.,

Czwartek: 20 km rower,

Piątek: 20 km rower

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

3. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 4 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina TBC

Sobota: 20 km rower + 1h TBC + 1h sztang=niezły wycisk

No a potem jeszcze malowanie (mycie ścian + malowanie właściwe + sprzątanie po tym i puchnięcie z dumy(puchar))

7 lutego 2018 , Komentarze (22)

Po chyba roku samych skuch w tym temacie_zachwyt absolutny(puchar):

Niedziela: 10 km rower + porażka w klubie = tyle osób, że nie było dla mnie miejsca na TBC i z kwitkiem odeszłam(szloch) (a właściwie popedałowałam do domu jak niepyszna, obiecując sobie, że już od teraz zawsze będę 15 minut wcześniej, a nie trzy..

Poniedziałek: 20 km rower

Wtorek: 20 km rower + popędzenie wewnętrznego lenia gdzie pieprz rośnie(strach). Leń prawie mnie przekonał, żeby po pracy do domu jechać i gnić tam, tym bardziej, że angielski odwołany i dużo czasu do interwałów, no i że.. (te wszystkie stałe lenia argumenty), a ja pojechałam mimo to do klubu i była cała godzina siłowni + godzina interwałów + 3 godziny dumy niesamowitej(alkohol)

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

3. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 4 serie,

4. Wyciskanie sztangielek siedząc: 7 kg x 10 x 4 serie,

5. Wykroki chodzone: 5 kg x 10 na każdą nogę x 5 seri,

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

7. Łydki na maszynie stojącej 60 kg: 20x stopy równolegle, 20x na zewnątrz, 20 do wewnątrz.

3 lutego 2018 , Komentarze (17)

To zająć się czymś innym = u mnie entrelac nr 2:

https://www.facebook.com/szydelkowiecrowerowy

Poniedziałek: 24 km rower + prowadzenie przez 4 km roweru z flakiem zamiast dętki, bo nie pamiętałam, żeby się spakować jak należy..

Wtorek: 20 km rower + zestaw brzuch_tric x 4,

Środa: 20 km rower + kompleks x3 tylko(szloch)

Czwartek: 20 km rower + kompleks x4

Piątek: 20 km rower 

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 7kg/rękę x 15 x 3 serie

4. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 3 serie

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie

6. Brzuch na ławce skośnej: 20 x 3 serie_na końcu bolało.

I godzina Abt, mocno, wolno, konkretnie(bomba)

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina sztang, a w pomiędzy 4 serie na łydki.


29 stycznia 2018 , Komentarze (9)

Od piątku do niedzieli, w okolicach Wisły/Szczyrku miały być chmury i deszcz ze śniegiem(deszcz).

A było tak:

I tak:

I tylko mój nowy projekt specjalnie się powiększył;(:

Czantoria_Stożek_Barania(Przysłóp)_Skrzyczne.

I tylko dwie godziny przed Skrzycznym zamarzający deszcz i straszne wiatrzysko(zimno)

A schronisko pod Baranią=Przysłóp, z nieogrzanego, zaniedbanego Gierka, zamieniło się w wysokiej klasy hostel, który mógłby być gdziekolwiek.. 

24 stycznia 2018 , Komentarze (16)

Nie wiem, czy to śmieszne bardzo:D, czy niesmaczne(wymiotuje)?? Jak dla mnie jedno i drugie(mysli)

Niedziela: 24 km rower + 2h zjeżdżania z górki na czym kto miał_ja miałam małe jabłuszko = tyłek całkiem mokry;)

Poniedziałek: 20 km rower,

Wtorek: 20 km rower + kompleks w południe x 5,

wieczorem w klubie:  wróg stopniał=przyczepność odzyskana+więcej czasu(bomba)

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 3 serie

4. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 3 serie

5a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 36 kg na każdą nogę,

5b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 30kg 

5c Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 30kg

a b c jako serie łączone x 2

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie

I godzina interwałów chyba najnudniejszych na jakich byłam_po głowie chodziło mi, żeby pozbierać rzeczy i uciekać, no ale może lepiej coś niż wcale(mysli) nie znoszę sposobu prowadzenia zajęć tej zastępczej instruktorki (jeszcze tylko jeden tydzień)

Środa: 20 km rower.