Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 219493
Komentarzy: 10521
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 grudnia 2017 , Komentarze (9)

Mój pierwszy ślimak(puchar)

Sobota: 10 km rower (deszcz)(deszcz) + godzina TBC + godzina sztang = ostatnie treningi w tym roku(balon)

23 grudnia 2017 , Komentarze (5)

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za życzenia z Waszych pamiętników(pa)

Spokojnych, zdrowych świąt dla Was, żebyście spędziły je tak jak lubicie i z tymi których lubicie być(przytul)

A od @szydelkowiecrowerowy list do Mikołaja:

Środa: 20 km rower + 2 km marszu w południe

Czwartek: 20 km rower 

Kompleks metaboliczny w południe: 5 minut szybkiego orbitreka jako rozgrzewka +

1. Pompki na kolanach x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - jak trzeba]:>

Piątek: 20 km rower_wszystko się rozmroziło=przyczepność odzyskana+ 2 km szybkiego marszu w południe

wieczorem w klubie: 

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8 kg/rękę x 15 x 3 serie

4. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 3 serie

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie

I godzina ABT

20 grudnia 2017 , Komentarze (15)

Wg Shape jeden z trendów fitness 2018 - Trening polegający na grupowym drzemaniu - świat oszalał na jego punkcie!!:)

Poniedziałek: 22 km rower + 2 km marsz w południe połączony z szybkimi zakupami, między innymi Shape właśnie. 

Po pracy drzemka na masującym fotelu u mojej fryzjerki (siwe odrosty zniknęły znowu na pewien czas(dziewczyna))

Wtorek: 20 km rower + brzuch i tric w południe x 3

wieczorem w klubie: 

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek siedząc: 7 kg/rękę x 10 x 3 serie (ostanie powtórzenia już słabo..)

3. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 7 kg/rękę x 15 x 3 serie

4. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 3 serie

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie, hura, ławka naprawiona:)

I godzina interwałów, trochę wolniej + dużo obciążenia = mój ulubiony zestaw(puchar)

17 grudnia 2017 , Komentarze (15)

10 km rower + godzina TBC(bomba)

A po obiedzie (micha surówki, gulasz z indyka, placki ziemniaczane _ pycha) prawie 10 km po moich okolicznych lasach, bardzo szybko i w drugiej połowie z czołówką, bo strasznie szybko robi się ciemno(noc) super było:D

16 grudnia 2017 , Komentarze (7)

Co myślicie o takiej ochronie przed molestowaniem?

https://twitter.com/kobuz3/status/941775630017945601?s=09

 Środa: 20 km rower + 20 minut orbitreca (niezbyt długo, ale szybko i mocno pod górę(bomba)

Czwartek: 20 km rower + brzuch i tric x 3

Piątek: 20 km rower + kompleks x 4

Po pracy w klubie:

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek siedząc: 10 x 7kg, 3 serie (ostatnie powtórzenia to już walka była)

3. Rozpiętki na ławce skośnej: 5 kg x 15 x 3 serie,

4. Wiosłowanie: 15 x 20 kg x 3 serie,

ławka rzymska popsuta(szloch)

5a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 33kg na każdą nogę 

5b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg 

5c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg 

a b c jako seria łączona x 3.

I godzina ABT(uff)

Sobota: 12 km rower + godzina TBC + godzina sztang (pomiędzy łydki na maszynie 60kg stopy równolegle x20 do wewnątrz x20, na zewnątrz x20, równolegle x20)+ bardzo udane kupowanie prezentów (pa)

12 grudnia 2017 , Komentarze (14)

Jakoś niewiele miałam z nim doświadczeń do tej pory. Do czasu kiedy zobaczyłam tak dojrzałe, że aż pootwierane nad Iseo.

I od tej pory eksperymentuje(kujon):

1. Przecięłam na ćwiartki i pestki trochę wyjadałam,a trochę podważałam nożem do sałatki _ efekt: duża plama soku na desce do krojenia i pełno malutkich kropek dookoła:<

2. Ponadcinałam skórę i próbowałam jakby "otworzyć go" straszny błąd(szloch)(strach) dowiedziałam się dlaczego ten owoc nazywa się granat(bomba) 

cdn...

Poniedziałek: 20 km rower

Wtorek: 20 km rower + zestaw na brzuch + tric w południe x 3

Wieczorem w klubie: po bardzo ciężkiej walce ja leniwa kontra ja rozsądna (leniwa kusiła, że przecież od dawna nie opuściłam treningu, więc ten jeden raz to chyba się nic nie stanie), ale troche mniej czasu po angielski jakiś dłuższy był tym razem(zegar)

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 x 3

2. Rozpiętki na ławce skośnej: 5 kg x 15 x 3 serie, 

3. Wiosłowanie 20kg x 15 x 3 serie,

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I interwały(bomba)(bomba) jejku jak ciężko_ciało w ołów nie do ruszenia się zamieniało(martwy)

10 grudnia 2017 , Komentarze (5)

Po czterech dniach picia z samego rana czegoś co wyglądało i smakowało jak kreda  (wiem jak kreda smakuje, bo pisałam nią ta tablicy i czasami, zamiast umyć oblizywałam paluchy) efekt był jeden - niedobrze mi było(chory). = ziemia okrzemkowa poszła do śmietnika. Cóż, nie robi błędów ten co nic nie robi;)'

Sobota: 10 km rower + 1h TBC + 1h sztang

Niedziela: 10 km rower + 1h TBC bardzo ciężki, bardzo dobry muzycznie(muzyka)

No, a w międzyczasie planowanie świąteczno_noworocznego pobytu w Małej Fatrze(zimno)

9 grudnia 2017 , Komentarze (11)

W piątek na siłce taka była para(przytul) (obydwoje około 25l.):

1. On nic ciekawego.. tzn siłkowy standard 

2. Ona wzrost około 150, waga około 30 kg, mięśni około 0

I Ona stawał przed lustrem i mówiła, że sztanga 20 kg ma być teraz(ninja) (nie precyzując, czy prosta, czy łamana) i czekała, a On przynosił i kładł pod jej nogi. I wtedy ona(dziewczyna) robiła np. żołnierskie, czy wiosłowanie, ale jak strasznie kalecząc(szloch)

Niby dźwigam(ninja), ale też się gapię:x i się dziwuję]:>

Piątek: 20 km rower + zestaw brzuch = tric x 3 w południe

5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, odwrotne pompki x 15, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę.

wieczorem w klubie: 

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 10 x 3 serie (ostanie powtórzenia już ledwo, ledwo..)

3. Wiosłowanie: 15 x 20 kg x 3 serie,

4. Prostowanie nóg siedząc: 15x 30 kg, 15x 33 kg, 15x33kg, 15x33kg

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina interwałów(strach) zamiast TBC_przeżyłam_tempo mniejsze niż oczekiwałam..

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + 1h sztang

Arbuz;)

7 grudnia 2017 , Komentarze (17)

Zamiast "balować(klaun)(balon)(muzyka)" na christmas próbuję rozgryźć  tajemnice brioszki, bo tylko tym wzorem, który jest dla mnie czarną magią, mam chęć robić trzy zamówione czapki:

@szydelkowiecrowerowy

Środa: 20 km rower_hura!! w deszczu(deszcz), a nie po lodzie(zimno), tylko, że nasz korporemont zaowocował brakiem prądu w szatni=zimna suszarka=powrót w mokrych ubraniach. I ze wspólnej szafy zniknęła moja czapka;(, stara, powyciągana i musiałam zrobić coś w rodzaju turbanu z podkoszulka;).. Prawie też zderzyłam się z nowym typem "krowy". Do takich (one są obojga płci(dziewczyna)(pa)) co idą nie widząc gdzie, wpatrzone w ekran telefonu i gadając jestem już pryzwyczajona tzn mam na nie oko. Ale ta nowa trzymała parasolkę tak, że nie mogła widzieć nic, tylko swoje stopy i nagle zupełnie skręciła ostro w bok..

Czwartek: 20 km rower_pogoda idealna_mocny wiatr w plecy, sucho i ciepło + kompleks x 5 w południe (prą jest, więc działa orbitrek i radio(muzyka)). A po południu moja czapka się pojawiła:D w korposzafie...

5 grudnia 2017 , Komentarze (9)

Tytuł wpisu miał być wstępem do mema, który skradł moje serce, ale coś z Vitalia + wstawianie czegokolwiek słabo...:(.. już zreperowane(puchar)

Poniedziałek: 20 km rower (z tego 10 porannych po czymś jakby lodowisko = tempo żółwia, uwaga wyostrzona na maksa, żadnych gwałtownych ruchów(kujon)) + kompleks x 4 w południe

Wtorek: 22 km rower + 

Wieczorem w klubie: 

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Rozpiętki na ławce skośnej: 5 kg x 15 x 3 serie, 

3. Wyciskanie sztangielek siedząc: 7kg x 10 x 3 serie (ciężko(ninja)),

4. Prostowanie nóg siedząc: 15x 30 kg, 15x 33 kg, 15x33kg, 15x33kg

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I biegiem na interwały, wyjątkowo ciężkie tym razem, niektóre ćwiczenia musiałam zamieniać...